Powered By Blogger

wtorek, 16 kwietnia 2019

Tisulska Księżniczka


Wysłanniczka z Kosmosu czy z przepaści Czasu?

Walerij Nikołajew


W światowych mediach od czasu do czasu pojawiają się informacje o niezwykłych znaleziskach archeologicznych, wykopanych w różnych zakątkach świata. A to pozostałości po ludziach sprzed milionów lat, szkielety olbrzymów o wzroście od 3 do 15 m, przedmioty znajdujace się tam, gdzie ich być nie powinno (np. żelazny gwóźdź wewnątrz kamienia o wieku 300-400 MA). Ale najbardziej romantycznym i zagadkowym znaleziskiem została „śpiąca” piękność, znaleziona przez kremerowskich górników, w głębi pokładu węgla.


„Śpiąca piękność” z „komórką”


W 2002 roku, w republikańskiej gazecie „Chakasija” wychodzącej w mieście Abakanie, został opublikowany artykuł autorstwa dziennikarze Olega Kuliszkina pt. „Dama licząca sobie 800 mln lat”, w którym opowiada on o unikalnym znalezisku. Autor artykułu poznał w pociągu pewnego człowieka, który okazał się być eks-pułkownikiem KGB ZSRR. Opowiedział mu on, że na początku września 1969 roku we wsi Rżawczyk w Tisulskim Rejonie, Kemerowskiego Obwodu, w warstwie węgla mierzącej 20 m grubości, na głębokości 70 m, górnik Karnauchow odkrył dwumetrowy, marmurowy sarkofag. Na polecenie naczelnika odcinka Aleksandra Masałgina, wszelkie prace natychmiastowo zatrzymano. Sarkofag wydobyto na powierzchnię. Robotnicy zdecydowali, że wewnątrz niego powinny znajdować się jakieś skarby i otworzyć znalezisko samowolnie, kiedy nie doczekali się, przyjazdu kogoś z naczalstwa


Postanowiono rozbić skamieniałą smołę, ale ona sama pod wpływem słonecznego ciepła przekształciła się w przeźroczystą ciecz i spłynęła. Pewien wielbiciel ostrych wrażeń spróbował ja na język, i w ciągu tygodnie pojawiły się u niego objawy rozstroju psychicznego. 

Jakież to było rozczarowanie wydobywców, kiedy podnieśli wieko! Skrzynia ze skarbami okazała się być wypełniona po brzegi jakąś dziwną, czystą, krystaliczną różowo-niebieską cieczą. W niej znajdowała się wysoka (na jakieś 180 cm) kobieta o wspaniałej urodzie w wieku 30 lat, z delikatnymi europejskimi rysami twarzy i wielkimi, szeroko otwartymi niebieskimi oczami. Długie, gęste, ciemnoblond włosy z czerwonym odcieniem były długie do pasa i przykrywały ręce, wyciągnięte wzdłuż tułowia. Dłonie miały przycięte paznokcie. Była ona ubrana w białą, przejrzystą suknię z płótna, długą do kolan, z krótkimi ozdobionymi różnokolorowymi kwiatkami rękawami. Przy jej głowie leżała niewielkie, prostopadłościenne pudełko z zaokrąglonymi rogami – coś jak telefon komórkowy. 

O znalezisku od razu dali znać do rejonu, ale nie dogadali się, co do zakrycia grobu i stał on otwarty przez jakieś 10-15 godzin, tak że cała wieś zbiegła się, by podziwiać to cudo. 

Po 14 godzinach z obwodu przyleciał helikopter o ceglastym kolorze, z którego wyszła drużyna ludzi w mundurach, którzy oświadczyli, że znalezisko jest zaraźliwe i odegnali odeń gapiów, ogrodzili ten obszar i spisali wszystkich, którzy mieli kontakt z sarkofagiem. 

Ten ostatni srogo wyglądający towarzysze wtaszczyli do helikoptera, ale okazał się on za ciężki. Dlatego zdecydowali się wylać ciecz do jakiegoś pojemnika. Jednak w czasie tego, ciało kobiety zaczęło szybko czernieć i trzeba było zalać ją z powrotem tą cieczą. Po minucie czerń znikła, a jej ciało przybrało pierwotny wygląd. 

Przyszło zatem znów załadować sarkofag do helikoptera, który z trudem wystartował i poleciał w kierunku Nowosybirska. 



Węglowa odkrywka we wsi Rżawczik w której znaleziono Tisulską Księżniczkę



Darwin obalony


Po pięciu dniach do Rżawczyku przyjechał z Nowosybirska starszy profesor i wygłosił w miejscowym klubie prelekcję o wynikach badań laboratoryjnych tego znaleziska. Według jego słów, wiek tego grobu wynosił 800 MA[1] (wiek najstarszych pokładów węgla na Ziemi wynosi ok. 400 MA[2] – przyp. red. „Sekrietnyje archiwy”), a to wywraca wszystkie darwinowskie teorie o pochodzeniu człowieka. 

Początkowo grobowiec wraz z ciałem tej kobiety znajdował się w lesie (oczywiście z paprotników). Następnie z biegiem tysiącleci grobowiec wrósł w ziemię i bez dostępu tlenu i po upływie milionów lat stał się pokładem węgla kamiennego. 

Na początku została wysunięta hipoteza o pozaplanetarnym po0chodzeniu tej piękności, ale analiza genetyczna ciała dziewczyny wykazała, że jest ona stuprocentową Rosjanką.

Właściwości tkaniny, z której zrobiono odzież „księżniczki” i skład cieczy, w której się 0na znajdowała - pozostały zagadką. 

Po kilku dniach od wyjazdu lektora w miejscowej gazecie pojawiła się krótka wzmianka o tym, że w okolicy wsi Rżawczik został znaleziony relikt archeologiczny, którzy wywróci pojmowanie historii. W ślad za tym Tisulskij Rejon został otoczony przez wojsko, a po domach chodziła milicja konfiskująca tenże numer gazety. Miejsce znaleziska zostało zawalone ziemią i wyrównane. 

W ciągu roku, z powodu różnych wypadków zginęło wszystkich sześciu pierwoodkrywców sarkofagu, co pozostałych przy życiu zmusiło do zamknięcia ust. 

W 1973 roku na brzegach i wyspach jeziora Bierczkul (N 55º619856 – E 88º327703), znajdującego się w odległości 6 km od miejsca znalezienia sarkofagu, przez całe lato do późnej jesieni, w warunkach najwyższej tajności trwały wielkie wykopaliska. Później jakiś robotnik się wygadał, że na wyspach odkryto dawne cmentarzysko z czasów epoki kamiennej.


Tak wyglądają warstwy węgla - najstarsze z nich liczą 400 mln lat...



Kiedy przyjdzie czas…


Od czasu do czasu materiały o tisulskim znalezisku pojawiają się w gazetach i magazynach, w Internecie i w TV. W książce petersburskiego pisarza Olega Gusiewa pt. „Dawna Rosja i Wielki Turan” w rozdziale 11 „Typowa rosyjska twarz…” poświęconemu tej „śpiącej królewnie”. Ale wszyscy dziennikarze i badacze wychodzą z założenia, że w rzeczywistości pod wsią Rżawczik znaleziono sarkofag z ciałem nie martwej czy nie żyjącej, ale znajdującej się w anabiozie młodej kobiety.

A co jeżeli nie był to trup? A także nie kobieta w anabiozie? Nowosybirski parapsycholog Wadim Griszin postawił hipotezę, że ta Tisulska Piękność to jest biorobot czyli cyborg – swego rodzaju klon niegdyś istniejącej przedstawicielki potężnej supercywilizacji. Oczywiście nie liczy sobie 800.000.000 lat, a oczywiście mniej – jakieś 50.000 lat. Uczeni określiwszy tą liczbę wyszli od tego, że sarkofag został znaleziony w warstwie węgla liczącej sobie 800 MA. Ale cała rzecz w tym, że sarkofag nie znajdował się w tej warstwie od początku. Hiperborejczycy – nasi dalecy przodkowie – przewidując zgubę swej cywilizacji w rezultacie wojny z Atlantydami, wyrąbali głęboki szyb i potem zamurowani w nim posłańca z ważną informacją dla potomnych. W oznaczonym czasie, metaliczny przekaźnik leżący u jej wezgłowia powinien wysłać sygnał cyborgowi, który aktywował jego działalność. 

Władający nieczłowieczą mocą cyborg bez trudu wyszedłby na powierzchnię, żeby przekazać ludziom ważną informację o osiągnięciach i odkryciach istniejącej ongi cywilizacji. Podnosząc na powierzchnię i ukrywając sarkofag na czas jakiś, kopacze węgla odjęli naszym potomkom możliwość uzyskania wiedzy, która pozwoliłaby Ludzkości na dokonanie skoku na jakościowo nowy stopień rozwoju. 

Do tego jest wielkie prawdopodobieństwo tego, że na terytorium byłej Hyperborei[3] znajduje się w ziemi wiele takich kapsuł-sarkofagów. Mamy nadzieję, że nie wszystkie odkryją jacyś chciwi i tępi Ziemianie. I kiedyś ci potężni posłańcy obudzeni przez sygnały wyjdą do ludzi by podzielić się życiowo ważną dla nich informacją. Ten sygnał rozlegnie się za czas jakiś, ale nieprędko – Ludzkość nie jest gotowa na to i otrzymane informacje posłużą nie do budowania, ale do niszczenia. 

I to właśnie dlatego sarkofag ów z przecudnej urody „księżniczką” w środku znajduje się w jakimś tajnym instytucie naukowo-badawczym i uczeni walczą o rozwiązanie jego tajemnicy. Jest całkiem możliwe, że oni wiedzą, z jakiego materiału zrobiono jej wdzianko i będą w stanie odtworzyć go. Być  może uczeni rozszyfrują skład cieczy i uzyskają doskonały konserwant, który będzie można użyć do transplantacji organów. Ale niczego więcej nie uda się im uzyskać – do czasu aż nie przyjdzie na to czas…

Prawdopodobny wygląd marmurowego sarkofagu


Moje 3 grosze




Na tą tematykę zwróciła moją uwagę Eleonora, która przysłała mi link do artykułu na ten temat jako ciekawostkę i komentarz do swoich wizji. I nie przejąłbym się tym specjalnie, gdyby nie wizyta Pana Olafa Snapphana, który zajmuje się m.in. chronologią naszej cywilizacji i cywilizacji ją poprzedzajacych. Jak wiadomo, nie jesteśmy tutaj pierwsi i przed nami było co najmniej kilka cywilizacji przewyższających nas swymi osiągnięciami. 


Co mogą powiedzieć? Cała rzecz wydaje mi się ciągnięta za włosy choćby dlatego, że wiek pokładu węglowego – 800 MA – jest niewiarygodny. 800 mln lat temu nie było jeszcze niczego, poza bakteriami, sinicami i innymi drobnoustrojami. Poza tym na Ziemi szykował się bardzo ciekawy epizod Ziemi-śnieżki i jej temperatura powierzzchniowa spadała aż do wartosci -50ºC. Lodowce zaczynały spływać z Biegunów w kierunku równika. Zaczynał się Kriogen. O jakichkolwiek roślinach nie mogło być mowy. 


Podana przez autora druga liczba 400 MA też nie jest zbyt wiarygodna, bo w Dewonie nie było jeszcze roślin z których mgłyby powstać tak potężne pokłady węgla – jak na zdjęciu, a które pojawiły się dopiero w Karbonie. To naukowy pewnik. 


Jestem zdania, że albo mamy do czynienia z kolejną bajeczką w stylu „opowiedzmy sobie na dobranoc”, albo z czymś, co podważa prawdziwość tego, czego nas uczą w szkołach. Konflikt Atlantydy z Hyperboreą pozostawił po sobie wiele śladów, które opisano w serii artykułów o atlantydzie i Agharcie – zob. https://wszechocean.blogspot.com/2011/08/czy-zaginiona-cywilizacja-kwita.html i dalsze, do których odsyłam Czytelnika. Czy możliwe jest zatem ukrycie takiego sarkofagu(ów) w ziemi? Możliwe jest, zasadnicze pytanie brzmi: czy znajduja się w nich istoty ludzkie, półludzkie czy mechaniczne? I wreszcie: jaki jest cel tego przedsięwzięcia? Tego nie wiemy. Na razie nie pozostało nam niczego poza hipotezami.


To, co autor napisał na temat celu tego przedsięwzięcia Hyperborejczyków oznacza, że jesteśmy obserwowani przez Nich. Kolejne pytanie: skąd? Może z przestrzeni kosmicznej? Może takim obserwatorem jest osławiony orbitalny obiekt znany jako Czarny Książę czy Czarny Baron? A może obserwatorzy są na Księżycu…? 


Na razie wszystko jest możliwe.


Źródło: „Siekrietnyje archiwa” nr 11/2018, ss. 40-41
Przekład z rosyjskiego: ©R.K.F. Leśniakiewicz  



[1] Neoproterozoik, początek Kriogenu.
[2] Środkowy Dewon.
[3] Turanu u R.E. Hovarda.