Powered By Blogger

wtorek, 22 lutego 2022

Wejdą - nie wejdą?

 

Dyslokacja amerykańskich baz wojskowych na świecie

 Słuchając radia czy oglądając TV mimowolnie przypominają mi się wczesne lata 80-te ubiegłego wieku, kiedy to z rosnącym niesmakiem i niepokojem śledziliśmy rozwój sytuacji w kraju i z lękiem zadawaliśmy sobie pytanie: „Wejdą? Nie wejdą?” O ile pamiętam, to Pietrzak śpiewał o Tadeuszu, Zosi i czerwonych mrówkach. Wtedy chodziło o to, czy w przypadku jeszcze większego rozbuchania ambicji przywódców „Solidarności”, komuś na Kremlu to wszystko się znudzi i po prostu wyda rozkaz „poszli na Polszu - urrraaa!”

A miało co iść na Polskę – w naszym kraju działały 62 bazy w których rozlokowano Północną Grupę Wojsk Radzieckich w Polsce w składzie (1990):

·        Dowództwo i sztab PGW (Legnica)

·        6 Dywizja Zmechanizowana (Borne Sulinowo)

·        20 Dywizja Pancerna (Świętoszów)

·        510 Szkolny Pułk Czołgów (Strachów)

·        114 Brygada Rakiet Operacyjno-Taktycznych (Legnica)

·        140 Brygada Rakiet Przeciwlotniczych (Trzebień)

·        Dowództwo i sztab 4 Armii Lotniczej Rezerwy Naczelnego Dowództwa (Legnica)

·        239 Baranowicka Dywizja Lotnictwa Myśliwskiego (Kluczewo k. Stargardu)

·        149 Dywizja Lotnictwa Bombowego (Szprotawa)

·        132 Dywizja Lotnictwa Bombowego (Czerniachowsk – ZSRR, od 12 października 1989 w składzie Wojsk Lotniczych Sił Zbrojnych ZSRR)

·        19 Pułk Łączności (Legnica).

A do tego jeszcze składy amunicji i bomb, w tym głowic jądrowych o różnej mocy. Ile tego było, tego nie wie nikt – nawet zdrajca Kukliński. Dokładniejsze dane Czytelnik znajdzie w Wikipedii - https://pl.wikipedia.org/wiki/Garnizony_Armii_Radzieckiej_na_terytorium_Polski. To było w Polsce, a na jej granicach czaiły się armie Armii Radzieckiej i sojusznicze, które czekały tylko na rozkaz – jak prawie 200.000 żołnierzy rosyjskich na granicach z Ukrainą.

Jedno jest pewne – wejście wojsk Armii Radzieckiej, NVA NRD i CS Armady skończyłoby się bezsensowną masakrą. To rozumiał każdy, którego nie oczadziła histeryczna propaganda solidarnościowa, NB która cały czas straszyła ludzi tym, że jednak „wejdą”. Wystarczy poczytać wydawane wtedy przez „Solidarność” pisma stałe i ulotne. Ale to już historia – przynajmniej tak się wydawało.

Pamiętam, jak w 1993 roku wojska radzieckie opuszczały Polskę – któryś z dowódców rzekł: „My tu jeszcze wrócimy”. To samo słyszałem później od ex-żołnierzy radzieckich, którzy przyjeżdżali do Polski na handelek. Oczywiście wiadomo było, że prowadzą rozpoznanie, ale rządzącej koalicji UW-AWS ani było w głowie tym się zajmować. Podobnie jak ponadnarodową mafią, która w Polsce zagnieździła się na dobre.

Teraz sytuacja jest podobna, wojska rosyjskie stoją wokół ukraińskich granic. Armia okupacyjna weszła na Białoruś i jak na razie szykuje się do skoku na Ukrainę. Polska może być zaatakowana z kierunku wschodniego – z Białorusi i Ukrainy, oraz z północy – z Obwodu Kaliningradzkiego i Bałtyku. Potem zaatakowane będą republiki bałtyckie i Słowacja, Czechy, Węgry, Bułgaria i Rumunia. Putin będzie zjadał Europę listek po listku, jak teraz zjadł Donbas i Ługańsk. Jak Hitler w latach 30-tych. OK., i tyle to mądrości objawionej  w Langley głosi nasza prawicowa propaganda.


Bazy wojskowe NATO otaczają Rosję - i czy to Rosjanie chcą wojny?

A jaka jest rzeczywistość? Otóż USA i NATO, a także nowopowstała reaktywacja paktu ANZUS - AUKUS, pakt SEATO i CENTO – a wszystkie były wymierzone w ZSRR – otaczają terytorium Rosji siecią baz wojskowych, lotnisk, baz rakietowych i morskich – a jest ich ponad 160, co widać na mapkach. Do 1991 roku było to w celu powstrzymywania komunizmu i ekspansji wpływów ZSRR na świecie. Po rozpadzie ZSRR pakty te nie przestały istnieć, a wręcz odwrotnie – nadal ich celem była i jest Rosja. Rosja i jej zasoby surowcowe, a przede wszystkim gaz i ropa. I o to tu chodzi. A jak można je osiągnąć? – tylko poprzez wojnę z Rosją, bo Rosja ich dobrowolnie nie odda – zresztą z jakiej racji?

I tego właśnie pragną jastrzębie znad Potomaku. Do tego właśnie były potrzebne „kolorowe” przewroty i rewolucje na Bliskim Wschodzie i innych punktach świata. To było oczyszczanie przedpola. A polem tej wojny – III Światowej – będzie przede wszystkim Polska i Europa Środkowa – zob. mapka. To na nią w pierwszej kolejności polecą rosyjskie i amerykańskie bomby i rakiety! Bo to przez Polskę biegną szlaki komunikacyjne ze Wschodu na Zachód i vice-versa. Tak było, jest i będzie.

W Polsce znajdują się teraz 101. i 82. DPD USA obie wsławione rejteradami z Kabulu. Czy będą się bić z Rosjanami? Nie, one mają tylko zabezpieczyć ewakuację obywateli USA z Polski do domu. Być może pomogą uciec naszym rządzącym z płonącego kraju – też by mnie to nie zdziwiło. Wszak mamy w tym doświadczenie. Obawiam się, że podobnie będą działać Brytyjczycy. Tyle odnośnie naszych „sojuszników”.


Tak wygląda scenariusz wojny atomowej w Polsce w przypadki III Wojny Światowej. W każdym przypadku Polska jest celem atomowego ataku prewencyjnego, który ma za zadanie powstrzymanie marszu i przewozu wojsk ze Wschodu i Zachodu. 

Wynikiem tej wojny, w której będzie użyta taktyczna broń jądrowa – a być może także biologiczna i chemiczna – będzie całkowita eksterminacja narodów Europy Środkowej – w tym Polaków, z którymi żaden z wielkich nie będzie się chciał liczyć, bo i z jakiej racji? Tylu głupot, które popełniono od 1989 roku, Polacy nie popełnili nigdy w swej historii! I pretensje o ten Holokaust możemy mieć tylko i wyłącznie do chciwych, pazernych pseudointelektualnych i quasi-świątobliwych durni, którzy sprawują u nas władzę,  władzę – którą ogłupiony przez nich naród dał im do ręki – w zamian za 500+, 13-tki, 14-tki i inne ochłapy z jaśniepańskich stołów. I za to otępienie, za ten marazm i bezmyślność przyjdzie nam bardzo drogo zapłacić. Życiem i zdrowiem milionów naszych rodaków. Ale nic to – przyjdą „migranci” i zorganizują sobie w Polsce ichni Kalifat Środkowoeuropejski, a niektóre nasze idiotki będą przeszczęśliwe!

O ile rzecz jasna, przeżyją to atomowe piekło zdetonowanych głowic bojowych i rozwalonych elektrowni jądrowych, o którym już pisałem ongi.   

Cudów nie będzie. Idzie wojna – straszna wojna, która uderzy przede wszystkim w cywilów. Wojna, która uderzy w całą strukturę Polski i która zniszczy nasz majątek narodowy. I najgorsze jest to, że wątpię, czy pozostaniemy po niej jako naród, który będzie mógł odbudować Polskę…

 

Od Czytelników

 

Pal diabli, że masz fobie na tle PiS, a w tym poglądzie Platforma pojawia się niczym złote ptaki. Sam wiesz, że ani ci nie są tak źli, jak ich oceniasz, ani ci drudzy nie są kryształowi, jak chcesz ich widzieć.

Jedno Ci przyznaję - jeśli rozpęta się piekło, to na terenie Polski i nie tak wiele z niej zostanie.

Z drugiej strony - to moja opinia - pan car Putin nie jest głupi i straszyć będzie do czasu, gdy nie wyczuje, że Zachód ma pełne pory. Amerykanie pojmą, że nic nie ugrają, a Chińscy przyjaciele zmarszczą brwi, że taka rozpierducha emocjonalna nie służy ich gospodarce. W sumie - rozejdzie się po kościach, być może zdarzy się zamach stanu na Ukrainie, a przyjaciele z USA nadal nam będą obiecywać F35, rakiety i czołgi, bo to interes dla ich firm. (Marek Rudnicki)

Bardzo dobry tekst, daj na FB. (Avicenna)