Aleksander Leżnin
Mieszkam w mieszkaniu nr 13. W
nim od czasu do czasu dzieje się coś dziwnego. I tak np. mogą zaginąć jakieś
rzeczy, które potem same z siebie się znajdują.
Modna
koszula
Pewnego razu uprawiałem karate
i zaginęła mi legitymacja sportowca. Przeszukałem wszystko, i nigdzie jej nie
znalazłem. Potem zacząłem przekartkowywać książki na półce mając nadzieję, że
zawieruszyła się gdzieś między kartkami. Ale też tam jej nie położyłem.
Innym razem długo szukałem
mojej modnej koszuli ze skomplikowanym wzorem. Była mi bardzo droga, bawiłem
się w niej w drugi dzień swego wesela. Koszula gdzieś znikła. Zapytałem o nią
moją żonę. Moja małżonka nieco przed tym wydarzeniem wpadła w duchową traumę i
stała się niezrównoważonym człowiekiem. Powiedziała mi, że ta koszula
spowodowała u niej nieprzyjemne skojarzenia, podarła ją i wyrzuciła do zsypu na
śmieci. Literalnie po godzinie otworzyłem antresolę i widzę – koszula leży tam
cała i nie podarta. A przecież tam już patrzałem i jej tam nie było…
Moja żona wkrótce zmarła, ale
dziwne wydarzenia w mieszkaniu wciąż trwały. Jeszcze w latach 80-tych przed
naszym weselem, mój przyjaciel przesłał film fotograficzny z fotokopiami
książki o bojowym dżudo. Zrobiłem z niego odbitki, ale potem film gdzieś znikł.
Potem się ożeniłem i wyjechałem do innego rejonu. Fotokopie się uchowały w
skrytce nad kuchennymi drzwiami. Teraz w epoce cyfrowej fotografii takie rzeczy
są niepotrzebne i je wyrzuciłem. I oto na samym widoku, w tejże niszy,
znajdowała się kaseta z tym zaginionym filmem!!!
Szklanka
do połowy pełna
Pewnego razu obudziłem się czując
zapach palonej gumy. Pomyślałem, że doszło do krótkiego spięcia. Obejrzałem
wszystkie wtyczki i kontakty – były w porządku. Kiedy wyszedłem z domu, to zgasiłem
światło w całym mieszkaniu, ale kiedy wróciłem – paliły się wszystkie lampy w
sypialni.
Mam podwyższone ciśnienie.
Przeczytałem w jednej książce medycznej o ciekawej metodzie leczenia. Należy
pić zieloną herbatę bez cukru, a do tego samą herbatę należy zalać wrzątkiem z
wieczora żeby naciągnął. Pewnego razu rankiem zobaczyłem, że szklanka
przygotowana z wieczora jest wypełniona tylko do połowy. A przecież – jak
pamiętałem – nie piłem z niego.
W pokoju dziennym naraz ni z
tego, ni z owego zaczęło rozpadać się okno. A wieczorem samoczynnie włączył się
elektryczny czajnik, i w nim zakipiała
woda. Ale to nie wszystkie dziwne wydarzenia w mieszkaniu nr 13. Żona umarła, a
ja mieszkam samotnie. Jak te wszystkie wydarzenia wyjaśnić z punktu widzenia
zdrowego rozsądku?
Moje
3 grosze
Jak już onegdaj napisałem, mamy do
czynienia z fenomenami PSI, których współczesna, racjonalistyczna nauka stara
się nie dostrzegać, a na drugim biegunie mamy jakieś religijne brednie i
szarlatanerię. Tymczasem mamy do czynienia z fenomenami, które są pomiędzy
światem materii a energią, które są dostrzegane przez psychozoa na poziomie
oddziaływań subtelnych, których niezupełnie są w stanie wyczuć nasze przyrządy,
ale są one wykrywalne i mierzalne, a zatem materialne. W tym świetle wszelkie
duchy, widma, itp. zjawy są bytami nie tyle materialnymi, ile energetycznymi. I
w tym kierunku należałoby podejmować naukowe poszukiwania „drugiego klucza”,
jak nazwał to Stefan Manczarski.
Obawiam się, że takie poszukiwania
trwają, ale są prowadzone tylko i wyłącznie w celach wojskowych czy
wywiadowczych- i na tym się kończą. Niestety.
Źródło – „Niewydumannyje
Istorii” nr 39/2021, s. 17
Przekład z rosyjskiego - ©R.K.F.
Leśniakiewicz