Na pewnym portalu internetowym niedawno przeczytałem
wpis:
TAK dla atomu, NIE
dla demagogii!
Zapraszamy na
pikietę 26 kwietnia (czwartek) o godzinie 16:00 pod Kancelarią Premiera (Al.
Ujazdowskie 1/3)
Energia jądrowa to czysta
ekologicznie i tania energia. Tylko własne elektrownie jądrowe zapewnią Polsce
niezależność energetyczną. Dlatego dajmy odpór tym wszystkim, którzy za obce
pieniądze, w niemieckim lub rosyjskim interesie usiłują dziś zablokować rozwój
energetyki jądrowej na terenie Polski! Karmią społeczeństwo mrzonkami o
możliwości zastąpienia jej energią odnawialną, gdy nawet taki mały kraj jak
Dania, wykładając na ten cel środki, których Polska nie ma i długo mieć nie
będzie, nie jest w stanie uzyskać większości potrzebnej jej energii ze źródeł
odnawialnych, uzyskując ją głównie z węgla.
Praktycznym skutkiem
zaniechania energetyki jądrowej w Polsce byłaby dewastacja wielkich połaci
kraju nowymi odkrywkami węgla brunatnego i import energii z rosyjskiej
elektrowni jądrowej budowanej dziś tuż pod naszą granicą w strefie
kaliningradzkiej. A może pseudoekologom spod znaku Greenpeace i Zielonych 2001
właśnie o to chodzi??? Dlaczego nie słychać żadnych protestów przeciw
rosyjskiej elektrowni?
Dajmy odpór
przeciwnikom energii jądrowej, zorganizujmy się w ogólnopolską siłę zdolną
wywalczyć politycznie realizację programu jądrowego dla Polski!!!
* * *
No i mamy polski realpolitik.
A ja już myślałem, że jest to jakiś polityczny głos rozsądku w zalewającym nas
morzu bełkotu. Zawiodłem się czytając ten post. No cóż - tak zawsze jest, kiedy
polityka zaćmiewa ludziom zdrowy rozsądek, co widać po wypocinach autora.
Najlepsza była odpowiedź na to jednego z internautów, a
oto i ona:
O tych pomysłach już
słuchać się nie chce gdyż nawiedzonych i tak nie przekona. Co nie powiedzieć i
tak ta sama stara śpiewka. Pomijając już poważne argumenty, ciekawe czy ci
szczerzy zwolennicy wiedza dla kogo więcej tej energii potrzeba? No bo na pewno
nie dla chłopa ze wsi który to już tylko on nasza własność prywatną w garści
trzyma. Reszta zniszczona lub za grosze sprzedana.
To nie my tej
energii potrzebujemy lecz obce kapitały, które w większości jak niewolników nas
traktują. 1500 zeta i do roboty panowie a kapitał w ich krajach za granicą jak
znalazł się przyda. A że Polak już doszczętnie zgłupiał to czemu nie zaserwować
sobie nowych elektrowni. Energia do produkcji na wynos kapitału potrzebna, a i
elektrownia jako inwestycja też się opłaca bo nie cwaniacy obcy właściciele
lecz te głupie istoty z tych 1500 złociszy przez 50 lat w podatkach spłacać będą.
Nic dziwnego że o naszym kraju wybrani swoje zdanie maja..
....POLSKA TO ZŁOTY
INTERES......
Już kiedyś pisałem że
niedawno Obama oficjalnie ogłosił że chce 2 nowe elektrownie za 8,5 miliarda
USD postawić. Nasz "naczelnik " od truskawek 2 mniejsze za około 100
mld PLN chce wybudować. Ile to na sałatę będzie? Już wam mówię!!!! - 8,5 mld
USD do naszych 33 mld USD. Dotarłooooooo...... !!!!
Dotarło – różnica wynosi 24,5 mld USD, które pójdzie do kieszeni rządzącej nami bandy cwaniaków,
aferzystów i aferałów o lepkich rękach i brudnych sumieniach, bo rzecz jasna o tą
kasę tutaj tylko chodzi. Przecież przy tej okazji będą się chcieli nachapać
kumple Tuseka & Co. Od siebie dodam, że budowa elektrowni jądrowej w kraju,
w którym nie ma ani złóż rud uranowo-torowych, ani rafinerii uranu, o
przetwórniach paliwa już nie wspominając, jest fanaberią kilku zadufanych w
sobie, złodziejskich politykierów i niczym innym. I dziwię się tylko UPR, że
popiera te idiotyczne pomysły Tuska i jego kamaryli. Dlatego nie wierzę ani
całej prawicy, ani w cuda tuskowe, które miały być, a których jak nie było tak
nie ma.
A co do ceny prądu „z atomów”, to poszybuje ona w górę
jak rakieta, bo trzeba będzie spłacić zobowiązania, jakie przy okazji się zaciągnie,
nie mówiąc już, że koszta budowy i przede wszystkim eksploatacji elektrowni
atomowej są też niebagatelne. Podejrzewam, że Francuzi już dali w łapę komu
trzeba, a płatni naganiacze i sprzedajni „uczeni” wciskają ludziom kit o
„agentach Kremla” i obiecują gruszki na wierzbie... Komu się przy okazji
odbierze świadczenia? – oczywiście znów emerytom, rencistom i inwalidom!
Czechom i Słowakom też obiecywano, jaki to będzie
taniutki prąd – ułamek halerza za kilowat. Dzisiaj płacą i płaczą. Mają razem 4
elektrownie jądrowe i skażony trytem Wag i inne rzeki. Oczywiście wszystko jest
OK., tylko coraz młodsze dzieci chorują na białaczkę i nowotwory złośliwe. Ale
oczywiście o tym się nie pisze, bo lobby atomowe skutecznie wygasza wszelką
krytykę.
I jeszcze jeden głos:
…A ciebie przymusowo
przesiedlić w okolice reaktora i tobie podobnych. Niestety powiedzenie głupich
nie sieją oni się rodzą jest prawdziwe. Agentura sabotuje – taa… ta sama co
rozwaliła Fukuszimę, czyli fizyka i siły przyrody. Koszty związane z awarią
szacowane na 120 mld USD, taaaa… nas na to stać jak zrobią elektrownie jak
autostrady, to będziemy świecić jak świetliki. Ale jest szansa że jednak nie, a
każdego debila co jest na „tak” na przymusową wycieczkę krajoznawczą do
Fukuszimy i minimum 5 godzin przy elektrowni i kąpiel w odpadach z niej, znaczy
na plaży w oceanie a na koniec rybka z okolicznego łowiska.
To truizm, ale trzeba go powtarzać: w kraju, w którym nie
można wybudować kilometra autostrady bez usterek nie ma nawet co marzyć i
elektrowni atomowej!!! Tam jest wymagana dokładność do siódmego miejsca po
przecinku i nie da się zastąpić betonu piaskiem czy ołowiu cyną! Co do
wycieczek, to może nie od razu do Fukushimy, ale do Czarnobyla. Ot przejechać
się, posiedzieć z dwie godziny w sarkofagu i pośpiewać wieczorem nad Prypecią.
Efekt podobny... Problem bowiem polega na tym, że efekty napromieniowania
małymi dawkami wychodzą w drugim i kolejnym pokoleniu – co pokazały skutki atomowych
bombardowań Hiroszimy i Nagasaki. Dzięki nim wciąż przedwcześnie umierają tam
tzw. hibakusha – ofiary bomby A.
Przy okazji autor cytowanych wybździn bezczelnie kłamie
twierdząc, że Greenpeace nie protestuje przeciwko rosyjskim reaktorom – otóż
protestował od pierwszej chwili swego istnienia! Dość wspomnieć akcje na Morzu
Ochockim przeciwko wylewaniu skażonej wody trytem w wody morza. Tzw. proces
Nikitina też miał związek m.in. z radzieckim/rosyjskim przemysłem atomowym,
itd. itp.
Polski po prostu NIE STAĆ na budowę i eksploatację elektrowni
jądrowych. I niech to wreszcie dotrze do naszych rodaków, którym chce się
wcisnąć do ręki odbezpieczoną bombę (przede wszystkim finansową), której
eksplozja znów zaowocuje kryzysem, na którym znowu zarobi krocie mała grupa
cwanych kombinatorów, a po kieszeni dostanie szary obywatel...