Powered By Blogger

niedziela, 14 lipca 2013

Echa galaktycznych wojen


Satelita szpiegowski Vela-5A i Vela-5B w montażowni i na orbicie...


Oleg Fajg


Akademik Andriej Dimitriewicz Sacharow proponował detonować w kosmosie bomby termojądrowe. Według jego poglądów, tego rodzaju wybuchy byłyby doskonale widocznym sygnałem niosącym informację Obcym o naszym istnieniu.

Rozum, który my kiedyś tam odkryjemy, będzie odróżniać się od naszych wyobrażeń, że my możemy nie zechcieć nazwać go Rozumem. Taki „rozum” albo „nie-rozum” z dużą dozą wiarygodności może nie uważać nas za istoty rozumne. Następstwa tego nietrudno przewidzieć: w takim przypadku kontakt będzie zbieżnym z „kontaktem” człowieka z drapieżnikiem. (Stanisław Lem – „Summa technologiae”)


Zagadkowe błyski gamma


W październiku 1963 roku, w USA uruchomiono program satelitarnego monitorowania i kontroli wypełniania porozumienia w sprawie przerwania badań nad wybuchami jądrowymi w atmosferze, przestrzeni kosmicznej i pod wodą. Podstawę kosmicznego monitoringu stanowiły satelity Vela (z hiszp.: warta, dozór) i w czasie trwania programu detektory satelitów nie wykryły ani jednego wybuchu atomowego na powierzchni Ziemi, ale 45 lat temu one odkryły błyski promieniowania gamma (γ) w odległych głębinach kosmosu. Tajemnicza natura tych krótkich i jasnych błysków promieniowania do dziś dnia wzbudza gorące dyskusje astrofizyków. Promieniowanie to zawiera także promienie rentgena (X) o bardzo wysokiej energii (tzw. twarde promieniowanie X) i dlatego te błyski promieniowań γ i X obserwuje się razem.

Wkrótce po wykryciu tego niezwykłego fenomenu wyjaśniło się, że błyski te maja miejsce w tzw. głębokim kosmosie i są efektem potężnych eksplozji w dalekich galaktykach. Te błyski gamma są wielka tajemnicą współczesnej astronomii. Co najmniej raz na dobę, Wszechświat jest oświetlany promieniowaniem gamma pochodzącym od niezwykłego wybuchu. Jak dotąd nikt nie zna przyczyny tych wybuchów, ani odległości, na których one występują. Jeszcze bardziej dziwna jest mapa ponad 1000 tych eksplozji, zestawiona we współrzędnych galaktycznych.

Na mapie widoczne są dziwne linie, które astronomowie objaśniają nakładaniem się ich odwzorowań w dyskach naszej i innych galaktyk. Jednakże ostatnio po niedawnego przeglądu skali odległości wyjaśniło się, że większość tych błysków znajduje się w odległości miliardów lat świetlnych.

Być może, że oglądamy teraz echa jakichś galaktycznych wojen, w toku których wielkie cywilizacje kosmiczne niszczyły się nawzajem śmiercionośnymi uderzeniami eksplozji promieniowania gamma. W jakiś sposób mogłoby to wyjaśnić paradoks Fermiego – „wielkiego milczenia Wszechświata”.

Interesującym jest i to, że w kierunkach, z którego nadlatuje do nas promieniowanie gamma, jest regułą, że niczego tam nie widać – jest tam tylko czarne niebo. Tylko parę razy, przez kilka sekund udało się zobaczyć silne źródło promieni gamma. Mówiło się także o bardzo słabych oraz bardzo rzadkich błyskach światła, a także wybuchach aktywności na częstotliwościach fal radiowych. Jak dotąd, astrofizykom nie udało się dociec przyczyn i natury setek zaobserwowanych błysków gamma. Oni odnoszą ten fenomen do istnienia gwiazd neutronowych oraz tzw. gwiazd Hipernowych, inni zaś wiążą ich obecność z horyzontem pola widzenia dostępnego nam Wszechświata.

Mgławica M-1 Krab - pozostałość po SN 1054


Echa kosmicznych konfliktów?


Wygląda na to, że problem bezpieczeństwa w stosunkach z nieziemskimi cywilizacjami aktualnie wpływa na nasze czasy… - chociażby dlatego, że od kilku dziesięcioleci Ziemia rozsiewa na odległość powyżej 50 lat świetlnych silne i sztuczne promieniowanie radiowe emitowane przez tysiące nadajników radiowych i TV z powierzchni naszej planety. Nie mówiąc już o tym, że Ludzkość zaczęła pozostawiać swe „ślady” na powierzchni innych ciał niebieskich Systemu Słonecznego, w toku praktycznego podboju Kosmosu, a także posyłać specjalne sygnały radiowe do systemów gwiezdnych Galaktyki.
 J. A. Szkolenko – „Zasady kosmicznego bezpieczeństwa”

Dzisiaj fizycy nie mogą objaśnić tak ogromnych energii tego promieniowania. Rzecz idzie o gigantycznym wyzwoleniu energii, do którego dochodzi na niemalże punktowym wycinku przestrzeni o rozmiarze mniejszym od Ziemi.

Jednakże teoretycy zgadzają się co do jednego: zdecydowana większość wybuchów promieniowania gamma pasuje do eksplozji jakiegoś niewielkiego ciała niebieskiego. Typowy błysk gamma, to cała seria wybuchów o różnej sile trwająca od kilku ułamków sekund do wielu minut. Tak właśnie wyglądałaby oglądana z innych planet III Wojna Światowa na Ziemi, z wymianą ciosów nuklearnych. I na tym analogie wcale się nie kończą!

Po pierwsze – weźmy pod uwagę skalę kosmiczną. Promieniowane od różnych części wybuchu [zakładając jego przestrzenność] leci do nas z prędkością światła, dolatuje do gamma-teleskopu nie jednocześnie. Różnica czasu jest jednocześnie miarą wielkości wybuchu. Sądząc właśnie z tego faktu, to wynika iż średnica obiektu, który eksplodował nie przekracza kilkudziesięciu kilometrów!

Po drugie – promieniowania: X, widzialnych i fal radiowych towarzyszących promieniowaniu γ z tych eksplozji doprowadziło astrofizyków do ciekawego wniosku, a mianowicie – wybuch zaczyna się we wnętrzu niewielkiego, wąskiego, silnie turbulentnego wyrzutu materii, która porusza się z prędkością bliska prędkości światła. Czy nie przypomina to wystrzału trafiającego i niszczącego swój cel?

Po trzecie – oceny ośmiu najlepiej zbadanych eksplozji różnią się tylko trzykrotnie. Także standardowe wybuchy są zadziwiające dla chaosu Przyrody nieożywionej. Ciekawe jest to, że astronomowie wiążą podobne „strzelania” z tzw. obłokami molekularnymi. Pod tym pojęciem należy rozumieć obszary przestrzeni kosmicznej z wysoką koncentracją organicznych molekuł w tym także aminokwasów. Czy są one tak martwe, te skupiska materii organicznej, jak to przyjęto rozumować?

Obserwuje się one w naszej Galaktyce i najczęściej ze wszystkiego w pasie pomiędzy konstelacjami Wielkiej Niedźwiedzicy i Byka. Najciekawsze zaś jest to, że nie ma tam żadnych ciał niebieskich znanych astrofizykom. Wszystko to bardzo przypomina epicko-bohaterskie frontalne starcia z powieści sci-fi. Czyżby więc uczonym udało się odnaleźć realne i materialne gamma-pozostałości po kolosalnej kosmicznej bitwie?

Skala kosmicznych eksplozji jest porażająca, zupełnie nie przystająca do ziemskich eksplozji, w tym najsilniejszymi doświadczalnymi wybuchami termojądrowymi. Energia typowego błysku gamma zarejestrowanego w odległej galaktyce jest większa niż dziesiątek czy nawet setek eksplozji gwiazd Supernowych naraz. A przecież każda Supernowa wyrzuca w czasie wybuchu tyle energii, ile nasze Słońce wypromieniowuje w ciągu setek milionów lat!

Hipotetyczny wybuch Hipernowej


Zasady bezpieczeństwa kosmicznego 


Mało kto ryzykuje podać jakiemuś nieznajomemu swój adres domowy. W skali Galaktyki Ludzkość przejawia wręcz kosmiczną beztroskę, wyprawiając w Kosmos ogromną ilość informacyjnych przesyłek. Sygnały elektromagnetyczne idące w Kosmos już od niemal 100 lat mają niewielkie znaczenie, ale w tych całodobowych przesłaniach znajdują się przede wszystkim informacje o położeniu Ziemi i Układu Słonecznego w przestrzeni kosmicznej…

Między innymi praktyka prowadzenia wojen na naszej planecie pokazuje, że agresor zawsze stara się w pierwszym uderzeniu zniszczyć kompleksy radiolokacyjne nieprzyjaciela. Całkiem możliwe jest to, że podobną logiką będą się kierowały i inne cywilizacje prowadzące wojny galaktyczne w trakcie swej kosmicznej ekspansji. Z tego punktu widzenia wprost poraża beztroska ziemskich astronomów, ciągle posyłających z naszych ziemskich radioteleskopów informacje o naszej planecie całkowicie nieznanym światom.

Tak więc takie dziwne i nielogiczne postępowanie może wzbudzić w naszych galaktycznych sąsiadach wiele pytań. I tak np. jeżeli młoda i nie okrzepła jeszcze w technologicznym sensie cywilizacja, dokonująca pierwszych kroków w zdobyciu Kosmosu, poczyna sobie tak bezceremonialnie na różnych zakresach fal elektromagnetycznych, to czy można ją uważać za rozumną? Wszak starsze i bardziej rozwinięte cywilizacje Galaktyki, których wiek liczy się w milionach lat mogą nas w ogóle nie uważać jako nosicieli Rozumu. Szczególnie jeżeli Ich wyższe kryteria rozumności okażą się o wiele wyższe od prostej konstatacji w rodzaju: „myśląca żywa materia” i będą włączać w to pojęcie „mądrość zbudowania otaczającego ją informacyjnego środowiska”.

Postęp w budowie coraz lepszych instrumentów astronomicznych pozwolił na odkrywanie nowych systemów planetarnych wokół innych gwiazd. Ilość odkrytych nowych planet powoli zbliża się do tysiąca i wciąż się zwiększa, ale żadna z nich jak na razie nie przypomina Ziemi… Cóż to takiego: nieprawidłowo zadane parametry poszukiwań, czy pierwsze symptomy unikalności naszego świata? W pierwszym przypadku należy być ostrożnym, bowiem Ludzkość weszła na bezpieczną ścieżkę, która wiedzie w kosmicznych przestrzeniach i głośno rozpowszechniając nasze elektromagnetyczne „wieści” o sobie. A w jej kieszeni leży bezcenny brylant, który przekracza swoja cennością wszelkie galaktyczne skarby…

Jak się zachowają w takim przypadku Obcy, których rozwój technologiczny wyprzedził nasz o wiele stuleci? Czy politycznie podzielona Ludzkość będzie w stanie dać skuteczny odpór kosmicznym agresorom?

Astrofizycy przypuszczają, że źródłem błysków gamma mogą być kosmiczne kataklizmy związane z łączeniem się ze sobą gwiazd neutronowych albo czarnych dziur.


Źródło – „Tajny XX wieka” nr 14/2013, ss. 4-5
Przekład z j. rosyjskiego –

Robert K. Leśniakiewicz ©