Satelita szpiegowski Vela-5A i Vela-5B w montażowni i na orbicie...
Oleg Fajg
Akademik Andriej Dimitriewicz Sacharow
proponował detonować w kosmosie bomby termojądrowe. Według jego poglądów, tego
rodzaju wybuchy byłyby doskonale widocznym sygnałem niosącym informację Obcym o
naszym istnieniu.
Rozum,
który my kiedyś tam odkryjemy, będzie odróżniać się od naszych wyobrażeń, że my
możemy nie zechcieć nazwać go Rozumem. Taki „rozum” albo „nie-rozum” z dużą
dozą wiarygodności może nie uważać nas za istoty rozumne. Następstwa tego
nietrudno przewidzieć: w takim przypadku kontakt będzie zbieżnym z „kontaktem”
człowieka z drapieżnikiem. (Stanisław Lem – „Summa technologiae”)
Zagadkowe
błyski gamma
W październiku 1963
roku, w USA uruchomiono program satelitarnego monitorowania i kontroli
wypełniania porozumienia w sprawie przerwania badań nad wybuchami jądrowymi w
atmosferze, przestrzeni kosmicznej i pod wodą. Podstawę kosmicznego monitoringu
stanowiły satelity Vela (z hiszp.: warta,
dozór) i w czasie trwania programu detektory satelitów nie wykryły ani
jednego wybuchu atomowego na powierzchni Ziemi, ale 45 lat temu one odkryły
błyski promieniowania gamma (γ) w odległych głębinach kosmosu. Tajemnicza
natura tych krótkich i jasnych błysków promieniowania do dziś dnia wzbudza
gorące dyskusje astrofizyków. Promieniowanie to zawiera także promienie
rentgena (X) o bardzo wysokiej energii (tzw. twarde promieniowanie X) i dlatego
te błyski promieniowań γ i X obserwuje się razem.
Wkrótce po wykryciu
tego niezwykłego fenomenu wyjaśniło się, że błyski te maja miejsce w tzw.
głębokim kosmosie i są efektem potężnych eksplozji w dalekich galaktykach. Te
błyski gamma są wielka tajemnicą współczesnej astronomii. Co najmniej raz na
dobę, Wszechświat jest oświetlany promieniowaniem gamma pochodzącym od
niezwykłego wybuchu. Jak dotąd nikt nie zna przyczyny tych wybuchów, ani
odległości, na których one występują. Jeszcze bardziej dziwna jest mapa ponad
1000 tych eksplozji, zestawiona we współrzędnych galaktycznych.
Na mapie widoczne są
dziwne linie, które astronomowie objaśniają nakładaniem się ich odwzorowań w
dyskach naszej i innych galaktyk. Jednakże ostatnio po niedawnego przeglądu
skali odległości wyjaśniło się, że większość tych błysków znajduje się w odległości
miliardów lat świetlnych.
Być może, że oglądamy
teraz echa jakichś galaktycznych wojen, w toku których wielkie cywilizacje
kosmiczne niszczyły się nawzajem śmiercionośnymi uderzeniami eksplozji
promieniowania gamma. W jakiś sposób mogłoby to wyjaśnić paradoks Fermiego – „wielkiego milczenia
Wszechświata”.
Interesującym jest i
to, że w kierunkach, z którego nadlatuje do nas promieniowanie gamma, jest
regułą, że niczego tam nie widać – jest tam tylko czarne niebo. Tylko parę
razy, przez kilka sekund udało się zobaczyć silne źródło promieni gamma. Mówiło
się także o bardzo słabych oraz bardzo rzadkich błyskach światła, a także
wybuchach aktywności na częstotliwościach fal radiowych. Jak dotąd,
astrofizykom nie udało się dociec przyczyn i natury setek zaobserwowanych
błysków gamma. Oni odnoszą ten fenomen do istnienia gwiazd neutronowych oraz
tzw. gwiazd Hipernowych, inni zaś wiążą ich obecność z horyzontem pola widzenia
dostępnego nam Wszechświata.
Mgławica M-1 Krab - pozostałość po SN 1054
Echa
kosmicznych konfliktów?
Wygląda
na to, że problem bezpieczeństwa w stosunkach z nieziemskimi cywilizacjami
aktualnie wpływa na nasze czasy… - chociażby dlatego, że od kilku
dziesięcioleci Ziemia rozsiewa na odległość powyżej 50 lat świetlnych silne i
sztuczne promieniowanie radiowe emitowane przez tysiące nadajników radiowych i
TV z powierzchni naszej planety. Nie mówiąc już o tym, że Ludzkość zaczęła pozostawiać
swe „ślady” na powierzchni innych ciał niebieskich Systemu Słonecznego, w toku
praktycznego podboju Kosmosu, a także posyłać specjalne sygnały radiowe do
systemów gwiezdnych Galaktyki.
J. A.
Szkolenko – „Zasady kosmicznego bezpieczeństwa”
Dzisiaj fizycy nie
mogą objaśnić tak ogromnych energii tego promieniowania. Rzecz idzie o
gigantycznym wyzwoleniu energii, do którego dochodzi na niemalże punktowym
wycinku przestrzeni o rozmiarze mniejszym od Ziemi.
Jednakże teoretycy
zgadzają się co do jednego: zdecydowana większość wybuchów promieniowania gamma
pasuje do eksplozji jakiegoś niewielkiego ciała niebieskiego. Typowy błysk
gamma, to cała seria wybuchów o różnej sile trwająca od kilku ułamków sekund do
wielu minut. Tak właśnie wyglądałaby oglądana z innych planet III Wojna
Światowa na Ziemi, z wymianą ciosów nuklearnych. I na tym analogie wcale się
nie kończą!
Po pierwsze – weźmy
pod uwagę skalę kosmiczną. Promieniowane od różnych części wybuchu [zakładając
jego przestrzenność] leci do nas z prędkością światła, dolatuje do
gamma-teleskopu nie jednocześnie. Różnica czasu jest jednocześnie miarą
wielkości wybuchu. Sądząc właśnie z tego faktu, to wynika iż średnica obiektu,
który eksplodował nie przekracza kilkudziesięciu kilometrów!
Po drugie –
promieniowania: X, widzialnych i fal radiowych towarzyszących promieniowaniu γ
z tych eksplozji doprowadziło astrofizyków do ciekawego wniosku, a mianowicie –
wybuch zaczyna się we wnętrzu niewielkiego, wąskiego, silnie turbulentnego
wyrzutu materii, która porusza się z prędkością bliska prędkości światła. Czy
nie przypomina to wystrzału trafiającego i niszczącego swój cel?
Po trzecie – oceny ośmiu
najlepiej zbadanych eksplozji różnią się tylko trzykrotnie. Także standardowe
wybuchy są zadziwiające dla chaosu Przyrody nieożywionej. Ciekawe jest to, że
astronomowie wiążą podobne „strzelania” z tzw. obłokami molekularnymi. Pod tym
pojęciem należy rozumieć obszary przestrzeni kosmicznej z wysoką koncentracją
organicznych molekuł w tym także aminokwasów. Czy są one tak martwe, te
skupiska materii organicznej, jak to przyjęto rozumować?
Obserwuje się one w
naszej Galaktyce i najczęściej ze wszystkiego w pasie pomiędzy konstelacjami
Wielkiej Niedźwiedzicy i Byka. Najciekawsze zaś jest to, że nie ma tam żadnych
ciał niebieskich znanych astrofizykom. Wszystko to bardzo przypomina epicko-bohaterskie
frontalne starcia z powieści sci-fi.
Czyżby więc uczonym udało się odnaleźć realne i materialne gamma-pozostałości
po kolosalnej kosmicznej bitwie?
Skala kosmicznych
eksplozji jest porażająca, zupełnie nie przystająca do ziemskich eksplozji, w
tym najsilniejszymi doświadczalnymi wybuchami termojądrowymi. Energia typowego
błysku gamma zarejestrowanego w odległej galaktyce jest większa niż dziesiątek czy
nawet setek eksplozji gwiazd Supernowych naraz. A przecież każda Supernowa
wyrzuca w czasie wybuchu tyle energii, ile nasze Słońce wypromieniowuje w ciągu
setek milionów lat!
Hipotetyczny wybuch Hipernowej
Zasady bezpieczeństwa kosmicznego
Mało kto ryzykuje
podać jakiemuś nieznajomemu swój adres domowy. W skali Galaktyki Ludzkość
przejawia wręcz kosmiczną beztroskę, wyprawiając w Kosmos ogromną ilość
informacyjnych przesyłek. Sygnały elektromagnetyczne idące w Kosmos już od
niemal 100 lat mają niewielkie znaczenie, ale w tych całodobowych przesłaniach
znajdują się przede wszystkim informacje o położeniu Ziemi i Układu Słonecznego
w przestrzeni kosmicznej…
Między innymi
praktyka prowadzenia wojen na naszej planecie pokazuje, że agresor zawsze stara
się w pierwszym uderzeniu zniszczyć kompleksy radiolokacyjne nieprzyjaciela.
Całkiem możliwe jest to, że podobną logiką będą się kierowały i inne
cywilizacje prowadzące wojny galaktyczne w trakcie swej kosmicznej ekspansji. Z
tego punktu widzenia wprost poraża beztroska ziemskich astronomów, ciągle
posyłających z naszych ziemskich radioteleskopów informacje o naszej planecie
całkowicie nieznanym światom.
Tak więc takie dziwne
i nielogiczne postępowanie może wzbudzić w naszych galaktycznych sąsiadach
wiele pytań. I tak np. jeżeli młoda i nie okrzepła jeszcze w technologicznym
sensie cywilizacja, dokonująca pierwszych kroków w zdobyciu Kosmosu, poczyna
sobie tak bezceremonialnie na różnych zakresach fal elektromagnetycznych, to
czy można ją uważać za rozumną? Wszak starsze i bardziej rozwinięte cywilizacje
Galaktyki, których wiek liczy się w milionach lat mogą nas w ogóle nie uważać
jako nosicieli Rozumu. Szczególnie jeżeli Ich wyższe kryteria rozumności okażą
się o wiele wyższe od prostej konstatacji w rodzaju: „myśląca żywa materia” i
będą włączać w to pojęcie „mądrość zbudowania otaczającego ją informacyjnego
środowiska”.
Postęp w budowie
coraz lepszych instrumentów astronomicznych pozwolił na odkrywanie nowych
systemów planetarnych wokół innych gwiazd. Ilość odkrytych nowych planet powoli
zbliża się do tysiąca i wciąż się zwiększa, ale żadna z nich jak na razie nie
przypomina Ziemi… Cóż to takiego: nieprawidłowo zadane parametry poszukiwań,
czy pierwsze symptomy unikalności naszego świata? W pierwszym przypadku należy
być ostrożnym, bowiem Ludzkość weszła na bezpieczną ścieżkę, która wiedzie w
kosmicznych przestrzeniach i głośno rozpowszechniając nasze elektromagnetyczne
„wieści” o sobie. A w jej kieszeni leży bezcenny brylant, który przekracza
swoja cennością wszelkie galaktyczne skarby…
Jak się zachowają w
takim przypadku Obcy, których rozwój technologiczny wyprzedził nasz o wiele
stuleci? Czy politycznie podzielona Ludzkość będzie w stanie dać skuteczny
odpór kosmicznym agresorom?
Astrofizycy
przypuszczają, że źródłem błysków gamma mogą być kosmiczne kataklizmy związane
z łączeniem się ze sobą gwiazd neutronowych albo czarnych dziur.
Źródło – „Tajny XX
wieka” nr 14/2013, ss. 4-5
Przekład z j.
rosyjskiego –
Robert K.
Leśniakiewicz ©