Powered By Blogger

środa, 31 lipca 2013

UFO a sprawy hakerów



Jeszcze jedna zagadka dla nas. Oto hit ostatnich dni, który ma związek z ujawnianiem ekstra-tajnych informacji służb specjalnych Stanów Zjednoczonych:

USA: spór o Snowdena i Manninga. Wojna władz z informatorami?
Barack Obama zapowiedział surowe kary dla tych, którzy ujawniają poufne informacje - w tym fakty niewygodne dla Białego Domu. Aktualnie utrudniono odnalezienie tej strony. Amerykańskie władze idą na wojnę z informatorami, bowiem za wiele kompromitujących rząd USA informacji o jego nielegalnych lub półlegalnych działaniach "wyciekło" na zewnątrz. Snowdenowi za ich ujawnienie grozi kara śmierci, Manningowi – 130 lat więzienia.

Tyle Onet.pl. A teraz zastanówmy się. Od wielu lat w amerykańskich mediach drążone są tematy dotyczące obecności UFO i Ufiastych w bazach wojskowych USA oraz posiadania przez ten kraj obcych technologii. Pojawiają się coraz to nowsi „świadkowie” czy „zdrajcy”, którzy opowiadają w TV i przed reporterami gazet, co to Ameryka ma i jakie to międzygwiezdne koneksje mieli i mają wszyscy urzędujący prezydenci! No i oczywiście wszystko to jest TOP SECRET, boż nie może być inaczej. A teraz popatrz Czytelniku – tych ludzi NIKT NIE ŚCIGA! A i owszem – mają do swej dyspozycji media i wszelkie możliwości jakie one im dają. Ciekawe – nieprawdaż? Oczywiście „prawowiernych” „ufologów” to nie dziwi, ba! – oni powołują się na te konfabulacje jak na Newtona i paplają te brednie na prawo i lewo, powtarzając je jak pacierz za panią matką.

Tymczasem Snowden i Manning popełnili czyny o mniejszym ciężarze gatunkowym i Snowdena za to czeka stryczek, zaś Manninga ponad 130 lat więzienia! A przecież zdrada największych tajemnic Ameryki powinny zaprowadzić Leara, Lazara i innych na szubienicę czy krzesło elektryczne i nie zaprowadziły, a zatem…?

A zatem opowieści o UFO, Ufiastych i rozmaitych „strefach”, „obszarach”, itd., itp. są bzdurami wyssanymi z palców rozmaitych pismaków w celu podniesienia nakładów, oglądalności, co przekłada się na kasę. Istnieje możliwość, że te wszystkie ściemy produkowały i nadal produkują służby specjalne USA w celu zastraszenia potencjalnych wrogów i trzymania w ryzach sojuszników – szczególnie tak głupich jak Polacy…

Jest jeszcze trzecia możliwość – coś, co Mistrz Lucjan nazwał „celowanym rykoszetem”. Snowden i Manning przekazali w sumie informacje, które aż takimi rewelacjami nie były, jako że wszyscy wiedzieli, iż Internet był, jest i będzie pod kontrolą, wiadomo było, że przeglądana jest wszelka korespondencja elektroniczna i zwykła pomiędzy politykami i osobami prywatnymi we wszystkich krajach świata – co miało stanowić o transparentności i co za tym idzie – bezpieczeństwie tegoż świata. Tak naprawdę nieznany był tylko stopień penetracji służb i zakres ich zainteresowań. To było szokiem dla niektórych osób, a tak naprawdę niczym nowym to nie było – i USA i NATO prowadziły wywiad totalny od samego początku Zimnej Wojny, więc nie ma się czemu dziwić. Zimna Wojna się ponoć skończyła, ale nie dla specsłużb, które teraz zaczęły śledzić ugrupowania terrorystyczne – powołane zresztą do życia przez te same służby w latach Zimnej Wojny. A zatem mogła to być akcja dezinformacyjna, a Manning ze Snowdenem są kozłami ofiarnymi gry toczącej się gdzieś na szczytach władzy, a co uderza przede wszystkim w te służby, które od dawna stanowiły państwo w państwie, działające niezależnie od Kongresu, Senatu i prezydenta USA.

I chyba właśnie o to chodzi w tej hecy…