Jeszcze jedna zagadka dla nas. Oto hit
ostatnich dni, który ma związek z ujawnianiem ekstra-tajnych informacji służb
specjalnych Stanów Zjednoczonych:
USA: spór o Snowdena i
Manninga. Wojna władz z informatorami?
Barack Obama zapowiedział surowe kary dla tych, którzy
ujawniają poufne informacje - w tym fakty niewygodne dla Białego Domu.
Aktualnie utrudniono odnalezienie tej strony. Amerykańskie władze idą na wojnę
z informatorami, bowiem za wiele kompromitujących rząd USA informacji o jego
nielegalnych lub półlegalnych działaniach "wyciekło" na zewnątrz. Snowdenowi
za ich ujawnienie grozi kara śmierci, Manningowi – 130 lat więzienia.
Tyle Onet.pl. A teraz zastanówmy się. Od
wielu lat w amerykańskich mediach drążone są tematy dotyczące obecności UFO i
Ufiastych w bazach wojskowych USA oraz posiadania przez ten kraj obcych
technologii. Pojawiają się coraz to nowsi „świadkowie” czy „zdrajcy”, którzy
opowiadają w TV i przed reporterami gazet, co to Ameryka ma i jakie to
międzygwiezdne koneksje mieli i mają wszyscy urzędujący prezydenci! No i
oczywiście wszystko to jest TOP SECRET, boż nie może być inaczej. A teraz
popatrz Czytelniku – tych ludzi NIKT NIE ŚCIGA! A i owszem – mają do swej
dyspozycji media i wszelkie możliwości jakie one im dają. Ciekawe – nieprawdaż?
Oczywiście „prawowiernych” „ufologów” to nie dziwi, ba! – oni powołują się na
te konfabulacje jak na Newtona i paplają te brednie na prawo i lewo,
powtarzając je jak pacierz za panią matką.
Tymczasem Snowden i Manning popełnili
czyny o mniejszym ciężarze gatunkowym i Snowdena za to czeka stryczek, zaś
Manninga ponad 130 lat więzienia! A przecież zdrada największych tajemnic Ameryki
powinny zaprowadzić Leara, Lazara i innych na szubienicę czy krzesło
elektryczne i nie zaprowadziły, a zatem…?
A zatem opowieści o UFO, Ufiastych i
rozmaitych „strefach”, „obszarach”, itd., itp. są bzdurami wyssanymi z palców
rozmaitych pismaków w celu podniesienia nakładów, oglądalności, co przekłada
się na kasę. Istnieje możliwość, że te wszystkie ściemy produkowały i nadal
produkują służby specjalne USA w celu zastraszenia potencjalnych wrogów i
trzymania w ryzach sojuszników – szczególnie tak głupich jak Polacy…
Jest jeszcze trzecia możliwość – coś, co
Mistrz Lucjan nazwał „celowanym rykoszetem”. Snowden i Manning przekazali w
sumie informacje, które aż takimi rewelacjami nie były, jako że wszyscy
wiedzieli, iż Internet był, jest i będzie pod kontrolą, wiadomo było, że
przeglądana jest wszelka korespondencja elektroniczna i zwykła pomiędzy
politykami i osobami prywatnymi we wszystkich krajach świata – co miało
stanowić o transparentności i co za tym idzie – bezpieczeństwie tegoż świata.
Tak naprawdę nieznany był tylko stopień penetracji służb i zakres ich
zainteresowań. To było szokiem dla niektórych osób, a tak naprawdę niczym nowym
to nie było – i USA i NATO prowadziły wywiad totalny od samego początku Zimnej
Wojny, więc nie ma się czemu dziwić. Zimna Wojna się ponoć skończyła, ale nie
dla specsłużb, które teraz zaczęły śledzić ugrupowania terrorystyczne –
powołane zresztą do życia przez te same służby w latach Zimnej Wojny. A zatem
mogła to być akcja dezinformacyjna, a Manning ze Snowdenem są kozłami ofiarnymi
gry toczącej się gdzieś na szczytach władzy, a co uderza przede wszystkim w te
służby, które od dawna stanowiły państwo w państwie, działające niezależnie od
Kongresu, Senatu i prezydenta USA.