Andriej Lieszukonskij
Ludzkość planowała rozpoczęcie
kolonizacji Srebrnego Globu w 2030 roku. Jeszcze całkiem niedawno o takich
planach mówiły głośno Rosja i Chiny. Niestety, na drodze kolonistów stanęły
problemy – i to nie tylko polityczno-ekonomiczne. Jak całkiem niedawno
wyjaśnili uczeni, pole grawitacyjne Ziemi powoduje na powierzchni naszego
naturalnego satelity globalne trzęsienia ziemi, które całkiem realnie, staną
się poważnym problemem dla Ludzkości.
Kratery Arystarch i Herodot oraz Dolina Schroetrera - ogromne pęknięcie w skorupie księżycowej prawdopodobnie sejsmicznego pochodzenia...
Słabe,
ale niebezpieczne
Badania sejsmicznej aktywności
Księżyca zaczęły się jeszcze w latach 70. Misje Apollo lądujące na powierzchni
Srebrnego Globu pozostawiły tam sejsmografy, które w ciągu wielu następnych lat
przekazywały dane na Ziemię. W rezultacie tego uczeni wydali werdykt: Księżyc
wcale nie jest martwym kęsem kamienia – jest on sejsmicznie aktywny!
Specjaliści wyróżnili zatem
cztery typy trzęsień Księżyca:
- Wibracje od uderzeń meteoroidów,
- Wibracje termiczne (spowodowane nagrzewaniem powierzchni Księżyca przez Słońce);
- Głębokie kołysania zrodzone na głębokości 700 km – lekkie i nieszkodliwe;
- Ale najbardziej niebezpieczny jest czwarty typ wstrząsów, których epicentra znajdują się na głębokości 20-30 km pod powierzchnią. Biorąc pod uwagę fakt, że najsilniejsze z nich sięgają 5,5°R, to są one bardziej niebezpieczne od swych analogów na Ziemi.
Dolina Schoetera widziana pod różnymi kątami i w różnym oświetleniu (NASA, JAXA)
Cały problem w wodzie
Rzecz w tym, że trzęsienia
ziemi na Księżycu znacznie przewyższają swe ziemskie odpowiedniki.
Najsilniejsze trzęsienia ziemi rzadko kiedy trwają dłużej niż 2 minuty. Winna
temu jest woda, przenikająca glebę i skały, która szybko uspokaja kołysanie. Na
naturalnym satelicie naszej planety, jak wiadomo, mamy brak wody i dlatego
trzęsienia Księżyca trwają tak długo – przez wiele minut. Cały Srebrny Glob w
takie momenty drży na podobieństwo kamertonu.
Takie długie wstrząsy podziemne
gruntu księżycowego mogą stanowić poważne zagrożenie dla ziemskich kolonii. Dla
modułów mieszkalnych i laboratoriów naukowych należałoby opracować specjalnie
elastyczny materiał budowlany. W przeciwnym wypadku w ścianach budynków
powstaną szczeliny, przez które będzie uciekało drogocenne powietrze.
Niebezpieczna
grawitacja
Ale nie tylko „księżycowy
kamerton” przedstawia główne zagrożenie dla kolonistów. Szczególnie
niebezpieczna dla ludzi próbujących skolonizować Księżyc jest nasza
matka-Ziemia. Niedawno uczeni przeanalizowali dane z aparatu kosmicznego LRO.
Ta stacja kosmiczna wystrzelona przez NASA znajduje się na orbicie Księżyca od
2009 roku. Uczeni doszli do wniosku, że Ziemia wywiera na Księżyc potężny wpływ
grawitacyjny.
Przyciąganie księżycowe może
wywołać na Ziemi przypływy i odpływy, a ziemska grawitacja unosi na powierzchni
Księżyca ogromne płaszczyzny jego skorupy. W rezultacie tego, na Srebrnym
Globie pojawia się coś w rodzaju księżycowego tsunami z twardych skał,
sięgające dziesiątków kilometrów szerokości i kilku metrów wysokości.
Specjaliści naliczyli 14 takich obiektów, powstałych całkiem niedawno i wciąż
się rozwijających. Można sobie tylko wyobrazić, jak niebezpieczna jest sejsmiczna
aktywność w tych rejonach i co mogłoby się dziać z Ziemianami, którzy
założyliby swe kolonie w strefach powstania tsunami. Wszystkie budowle byłyby
zniszczone lub co najmniej uszkodzone, a ludzie by po prostu zginęli.
Tak zatem wygląda na to, że
Księżyc, do którego wystarczy wyciągnąć rękę, wciąż ma w zanadrzu tego rodzaju
niespodzianki dla tych, którzy będą chcieli jego skolonizować. Być może właśnie
dlatego Amerykanie przenieśli swe zainteresowanie na dalekiego, ale o wiele
spokojniejszego Marsa…?
Moje
3 grosze
A dla mnie te wszystkie
trzęsienia gruntu księżycowego i grawitacyjne tsunami mogą stanowić wyjaśnienie
fenomenów, które obserwujemy na Księżycu od czasu wynalezienia lunety, a które
opisał swego czasu dr Miloš Jesenský
w swej książce pt. „Nie jesteśmy pierwsi na Księżycu” (Ústi n./Labem 2002) i
referacie pt. „Życie na Księżycu” cytowanym na stronie http://hyboriana.blogspot.com/2012/06/bolid-syberyjski-25.html, który
polecam Czytelnikowi.
Krater Reiner i formacja Reiner Gamma
Reiner Gamma - możliwy wysięk wody z głębszych warstw skorupy księżycowej, albo księżycowego wszechoceanu wewnętrznego...
Księżycowy krater Alphonsus emitujący z centralnej górki dwutlenek węgla i parę wodną. Kółeczkiem zaznaczono miejsce twardego lądowania aparatu kosmicznego Ranger-9
Jednakże jest jeszcze drugie
dno tego zagadnienia i być może właśnie duża ilość wody w jądrze Księżyca, taki
księżycowy wszechocean może być przyczyną takich długich trzęsień Srebrnego
Globu. Podobnie rzecz się ma z grą pól grawitacyjnych Ziemi i naszego
naturalnego satelity, która powoduje powstawanie takich księżycowych tsunami.
Co więcej – pod skorupą księżycową mogą znajdować się ogromne ilości wody,
która wycieka, sublimuje i osadza sole, zaś w nocy zamarza tworząc szron…
Opisał tą hipotezę Daniel Laskowski
w swym opowiadaniu „W kryształowej dżungli Księżyca” - http://wszechocean.blogspot.com/2014/06/w-krysztaowej-dzungli-ksiezyca-1.html i
dalsze.
Tak czy inaczej, temat jest
wciąż otwarty.
Tekst i ilustracje – „Tajny XX
wieka”, nr 44/2015, s. 3
Przekład z j. rosyjskiego –
©Robert K. Leśniakiewicz