Nad błękitną taflą Morza
Tyrreńskiego, gdzieś na północnym wybrzeżu Sycylii przycupnęła malutka
miejscowość Canneto di Caronia, o której przed rokiem 2004 mało kto słyszał,
nawet we Włoszech. Zamieszkuje ją ok. 150 osób, a wsławiła się tym, że w ciągu
17 miesięcy, w latach 2004-2006 wybuchło w niej kilkadziesiąt pożarów
dewastujących domy i mienie jej mieszkańców.
Canneto - spalone domy
Tajemnicze
pożary
Wioska znajduje się na brzegu
morza, na N 38°01’13,09” – E 014°23’19,50”, 4 m n.p.m. i składa się z
kilkunastu domków, które niczym nie różnią się od wiejskich zabudowań
mieszkalnych na Sycylii, a jednak…
A jednak początkowo dochodziło
do samorzutnego palenia się puszek i przewodów elektrycznych, a także urządzeń
elektrycznych i… materaców! To ostatnie sugerowałoby, że materace płonęły, bo
zapalały je rozgrzane do czerwonego żaru sprężyny. Sprężyny z kolei rozgrzewały
się wskutek działania na nie silnego, szybkozmiennie oscylującego pola
magnetycznego. Pojawiła się sugestia, że mieliśmy tam do czynienia z
demonstracją jakiejś broni elektromagnetycznej, której działanie zafiksowały
także czujniki pola magnetycznego. Wszak wiadomo, że Morze Tyrreńskie jest
poligonem ćwiczebnym dla jednostek morskich i powietrznych amerykańskiej VI
Floty Morza Śródziemnego… Poza tym znajduje się tam akwen zwany Dzwonem Morza
Śródziemnego czy Trójkątem Morza Tyrreńskiego o takiej złej sławie, jak Trójkąt
Bermudzki czy Trójkąt Smoka na Morzu Diabelskim… Tym szczególniej, że wszystkie
czujniki wskazywały na morze, jako źródło tych szybkozmiennych pól
magnetycznych. Podejrzenia te ugruntował również fakt, że wyniki
przeprowadzonego przez włoską OC śledztwa zostały utajnione. Aktualnie sytuacja
przypomina meksykańskiego pata. Ci, którzy wiedzą – milczą, ci którzy mówią –
nie wiedzą nic… Kolejne zastosowanie Prawa Burdego.
Czy tajemnicze pożary mają związek z obecnością amerykańskiej VI Floty?
Czy jest jakieś wyjście z tej
sytuacji?
Osobiście widzę tutaj dwie
możliwości. Pierwsza z nich ma związek z wulkanizmem w tej części naszej
planety.
Jak wiadomo, we Włoszech
znajduje się kilkanaście naziemnych (Colli Albani, Lardenello, Ishia,
Wezuwiusz, Campi di Flegrei, Stromboli, Panarea, Lipari, Volcano i Vulcanello,
kompleks wulkaniczny Vulsinio, Góry Albańskie, Monti Sabatini, Monte Cimini i
Lago di Vico, Monte Vulture, Pantelleria i Etna) oraz podmorskich (Magnaghi,
Vavilov, Palinuro, Alcione, Lametini, Marsili, Sisifo, Enarete, Eolo, Nerita,
Terribile, Senzanome, Empedocles i Ferdinandea) aktywnych, drzemiących lub
uśpionych wulkanów, z czego co najmniej jeden – Campi di Flegrei – jest
autentycznym superwulkanem, takim jak te pod jeziorem Toba czy pod Yellowstone
N.P.
Włoskie wulkany
Otóż zapewne skały pod dnem
Morza Tyrreńskiego są pocięte korytarzami czy jak kto woli tunelami lawowymi, w
których płynie magma do takich struktur wulkanicznych jak Volcano, Stromboli,
Etna czy Marsili, przy czym ten ostatni wykazuje pewną niestabilność
sugerującą, że może dojść do erupcji – czy nawet supererupcji – tego podwodnego
wulkanu. Drugim potencjalnie niebezpiecznym podwodnym wulkanem jest struktura
Empedocles znajdująca się ok. 40 km na południe od Sycylii – na N 37°09’07,43” – E 012°42’02,86”, na głębokości
170 m – gdzie znajduje się także podwodny stożek Fernandinea. W obu przypadkach
erupcji tych wulkanów dojdzie do potężnego, pustoszącego tsunami, które
zniszczy część Włoch i krajów sąsiednich.
Podwodny wulkan Seamount Marsili i Trójkąt Morza Tyrreńskiego
Być może przepływ magmy w tych tunelach powoduje powstawanie silnych pulsów pola magnetycznego czy elektromagnetycznego, co powoduje właśnie tak dziwne skutki w postaci palenia się przewodów elektrycznych i pożarów. Ale czy na pewno? – bo skoro tak, to dlaczego tylko w Canneto?
Broń
falowa?
A zatem pudło. Istnieje jednak
druga możliwość, a mianowicie taka, że w okolicach Canneto, na Morzu Tyrreńskim
przeprowadzano eksperymenty z bronią falową lub korpuskularną nie na/w morzu,
ale… na orbicie wokółziemskiej!
Istnieją dwie przesłanki za
tym przemawiające: pierwszą jest całkowita czapa i knebel jakie nałożyły
włoskie władze i OC na tego rodzaju informacje. A jeżeli coś się utajnia, to
wiadomo, że ujawnienie tych informacji byłoby szkodliwe dla Włoch, NATO, a
szczególnie USA i operującej na tym akwenie VI Floty US Navy.
Przesłanka druga, to mające
miejsce wydarzenia w innych krajach Europy, a które nie znalazły wyjaśnienia do
dziś dnia. Przepraszam – wyjaśnienia podano, ale są równie niewiarygodne, jak
to o przepływie magmy w podziemnych tunelach. A wydarzenia te opisałem na
łamach „Nieznanego Świata” i w książce „UFO i Kosmos” (Tolkmicko 2010), więc
przypomnę je tutaj skrótowo:
- Dnia 26.IV.2005 roku, w Hamburgu-Altonie znaleziono kilkadziesiąt tysięcy rozerwanych przez nieznane siły żab i ropuch. Płazy szybko puchły powiększając objętość swego ciała co najmniej trzykrotnie, po czym eksplodowały z donośnym hukiem. Wszystko odbyło się w nocy, pomiędzy godziną 01:00 a 03:00.
- Także w kwietniu 2005 roku do podobnej masakry doszło w miejscowości Laasby/Låsby w Danii (N 56°09’ – E 009°49’). Specjaliści sądzili, że stało się to z powodu jakiejś grzybiczej czy bakteryjnej infekcji, ale nie potrafili podać jej źródła i nazwy. I podobnie jak w przypadku z Altony, rzecz miała miejsce w nocy…
- Połowa stycznia 2005 roku. We Włoszech – a konkretnie w Rzymie – Trionfale dochodzi do absolutnie nieprzewidzianej eksplozji 2000 rtęciowych termometrów lekarskich. Co ciekawe – termometry znajdujące się w okolicznych domach wskazywały temperaturę w granicach 38-40°C. A do tego posłuszeństwa odmówiły niektóre urządzenia elektroniczne.
- W dniu 20.I.2005 roku do podobnych incydentów doszło w mieście Aosta, gdzie piloty od TV oraz samochodów odmówiły posłuszeństwa. Pojawiła się teoria, że – uwaga! – tak się dzieje w przypadku naświetlenia tych urządzeń sygnałem radiowym o bardzo niskiej częstotliwości – VLF.
Obawiam się więc, że mogła to
być seria eksperymentów z bronią falową lub środkami łączności z okrętami
podwodnymi przeprowadzona z wysokości orbity wokółziemskiej. Czyżby to był
jakiś…
UFO nad Canneto di Caronia - czyżby to Oni byli odpowiedzialni za te wydarzenia?
A może Oni po prostu też je obserwują, tak jak my...?
…eksperyment
w ramach SDI?
To jest akurat możliwe, bowiem
w ramach programów SDI/NMD rozważano użycie broni masowego rażenia działającej
w oparciu o emisję fal radiowych – od częstotliwości najniższych – VLF do
najwyższych – EHF/SVHF. Miałoby to na celu zakłócenia pracy systemów łączności
i nawigacji. Ubocznymi efektami byłoby podgrzanie wody do +100°C, co wystarczy
do wytworzenia takiej ilości pary, która rozerwałaby każdego płaza…
Pytanie brzmi: kto i w jakim
celu dokonywał tych eksperymentów? Niewiele jest tutaj miejsca na UFO, ale
bardzo dużo dla ziemskich sił zbrojnych – szczególnie mocarstw kosmicznych i
atomowych. I tylko one mogłyby takie technologie wymyślić i zastosować w
praktyce…
Co ma z tym wspólnego UFO?
Wydaje mi się, że nic. To nie Ufiaści. Ufiaści tylko obserwują to, co się u nas
dzieje. Jeżeli to były próby z BMR kosmicznego bazowania, to wcale się Im nie
dziwię, że bacznie obserwują jej działanie! Być może stanowi ona dla Nich
jakieś zagrożenie…
W tym kontekście należałoby do
tego dodać takie dziwne rzeczy, jak masowe pomory zwierząt: szczególnie ptaków
i waleni, które padają nie wiedzieć dlaczego. I znów – masowe padnięcia ptaków
miały miejsce właśnie w latach 2004-2006. U nas przypadek tego rodzaju miał
miejsce w dniu 28.XII.1983 roku w Radziejowie Starym (N 52°36’02” – E
018°36’29”) – i co ciekawe – ludziom skojarzyło się to wydarzenie z mnogimi w
tym czasie obserwacjami UFO nad i w rejonie tej miejscowości. (Zob. także - http://wszechocean.blogspot.com/2011/12/obcy-interweniuja-w-nasze-srodowisko-2.html)
No cóż – UFO latają nam nad
głowami, uzbrojone platformy kosmiczne też. Mogę tylko powtórzyć za prof. dr
hab. Zbigniewem Schneigertem – Wojna kosmiczna już trwa. Od pierwszego wystrzelenia
pierwszej rakiety V.
I niestety miał rację…