Kanada bada możliwość
znalezienia w morzu bomby atomowej utraconej w latach 50.
Ten tekst
udostępniła mi Pani Liliana Nuñez –
Orellana z Santiago de Chile:
***
Pewien nurek przypadkowo znalazł przedmiot, który
mógłby być „zgubioną bombą atomową”, która zaginęła kiedy bombowiec USA spadł u
wybrzeży Kolumbii Brytyjskiej – podaje „El Periodico” z Barcelony w dniu
6.XI.2016 roku.
Kanadyjska marynarka wojenna podjęła decyzję o
wysłaniu tam okrętu w celu wyjaśnienia, czy nurek odkrył „utraconą broń
jądrową” – bombę atomową Mark IV, która znikła po katastrofie bombowca USA na
północnym wybrzeżu Kolumbii Brytyjskiej w Kanadzie, w pierwszych dniach Zimnej
Wojny.
Ujawnił ten fakt kanadyjskiej CBC nurek Sean Smyrichinsky, który odkrył
tajemniczy obiekt w czasie wyprawy podwodnej u brzegów Banks Island.
- Odpłynąłem kawałek od mojej łodzi i znalazłem rzecz, jakiej
nigdy nie widziałem – powiedział nurek. – Wydawało mi się, że widzę jakieś
przecięcie w połowie obiektu, a wokół niego znajdowały się śruby, które je
scalały.
Kiedy powrócił na łódź, to próbował opisać przedmiot
załodze.
- Wynurzyłem się i zacząłem opowiadać mojemu zespołowi: Boże!
Znalazłem UFO. Znalazłem coś najdziwniejszego, co widziałem w życiu!
Historia Convair B-36B
Smyrichinsky zainteresował się i odkrył historię
bombowca Convair B-36B z USAF, który rozbił się u wybrzeży kanadyjskiej
prowincji Kolumbia Brytyjska w 1950 roku. W swej książce opublikowanej na
p[oczątku 2016 roku, historyk Dirk
Septer prześledził historię tego lotu i podsumował go jako dramat Zimnej
Wojny, a oto jej fragmenty:
Tuż przed północą, dnia
13.II.1950 roku, trzy silniki międzykontynentalnego bombowca B-36B
należącego do USAF zapaliły się u północno-zachodniego wybrzeża Kanady. Załoga
wyskoczyła, zaś samolot wpadł gdzieś do Pacyfiku. Prawie w cztery lata później
szczątki bombowca zostały znalezione w odległej okolicy nabrzeżnych gór
Kolumbii Brytyjskiej, odległych o trzy godziny lotu w kierunku przeciwnym do
przyjętego, w którym znikł świadkom z oczu.
Po wielu latach ciszy,
USA w końcu przyznały, że utraciły swoją pierwszą bombę atomową, i incydent ten
był pierwszą operacja Broken Arrow
(„złamana strzała”, kryptonim operacji poszukiwawczo-ratunkowych w przypadku
utracenia/zagubienia broni jądrowej – przyp. tłum.) Ale czy bomba spadła i/albo
eksplodowała w powietrzu albo wpadła na miejsce spoczynku wraku samolotu w
górach?
Zagubioną bombą był Mark
IV. Jak tylko Smyrichinsky po poszukiwaniach w Internecie doszedł do
takiego wniosku i uznał, że to on ją właśnie znalazł.
- Był to przedmiot, który wyglądał bardzo podobnie do tego,
co widziałem – powiedział on. - Samolot niosący bombę rozbił się 50 mil na
południe od tego miejsca, w którym znalazłem ten obiekt. Co to jeszcze może
być? Myślałem, że to UFO, ale to nie może być UFO, nieprawdaż? – dodał.
Nieprawdopodobne
Major Steve Neta z RCAF potwierdził, że
lokalizacja znaleziska Smyrichinsky’ego zbiega się z miejscem katastrofy z 1950
roku. Mjr Neta również zauważa, że dane wskazują na to iż zagubiona bomba była
tylko atrapą kapsuły, więc mało prawdopodobne jest, by była to broń jądrowa.
- Chcemy jednak mieć
całkowitą pewność i chcemy zbadać ten problem – powiedział on.
Okręt Royal Canadian
Navy przeznaczony do zbadania sprawy powinien zostać wysłany do strefy
poszukiwań w ciągu kilku tygodni.
***
Przekład z hiszpańskiego - ©Robert K. F.
Leśniakiewicz