James
Griffis
(CNN) Płetwonurkowie poławiający morskie ogórki znaleźli
być może zagubione „urządzenie jądrowe”, które niektórzy historycy uważają za
„zagubioną bombę atomową” – utraconą przez amerykański bombowiec w 1950 roku. Kanadyjskie
siły obrony wybrzeża będą badały wody wokół
Prince Rupert w Kolumbii Brytyjskiej po tym jak nurek Sean Smirychinsky znalazł tajemnicze
obiekt w czasie swego ostatniego nurkowania – oficjele oświadczyli dla CNN.
- Wypłynąłem z głębiny, wspiąłem się na pokład i
zacząłem opowiadać załodze: Mój Boże, znalazłem UFO. Znalazłem jakąś dziwną rzecz,
której jeszcze nigdy nie widziałem – powiedział Smyrichinsky reporterowi
CBC, partnerowi CNN.
Potem przyjaciele powiedzieli mu o bombowcu B-36,
który rozbił się w 1950 roku z bombą atomową Mark IV na pokładzie, i
zobaczył zdjęcie tej bomby w Internecie.
- To było coś, co wyglądało bardzo podobnie do tego, co tam
widziałem –
powiedział on dziennikarzom – samolot, który wiózł tą bombę rozbił się 50 mi/80 km na
południe od miejsca, w którym znalazłem ten obiekt.
Katastrofa
W dniu 13.II.1950 roku, bombowiec Convair
B-36 lecący z Alaski do Teksasu wpadł w kłopoty.
- Jeden silnik padł,
dwa inne straciły moc. Zaczęliśmy tracić wysokość – załoga zameldowała
to przez radio, według historii tej grupy bombowej napisanej przez Roberta
Dorra. – Znajdujemy się w
niebezpieczeństwie… schodzimy w dół wskutek oblodzenia i pożaru silnika. Załoga
będzie skakać i opuści samolot.
Na wysokości 8000 ft/~2660 m, zanim 17 członków
załogi opuściło na spadochronach przeklęty samolot, wyrzucili makietę bomby
jądrowej, którą wieźli na pokładzie. Ta bomba – Mark IV wypełniona ołowiem,
uranem i TNT – ale nie plutonem potrzebnym do eksplozji nuklearnej – została
zagubiona od tego czasu.
Poszukiwania
W swym oświadczeniu Kanadyjski Departament Obrony
Narodowej mówi o tym, że urządzenie znalezione przez Smyrichinsky’ego nie
wygląda na nieuzbrojoną bombę atomową B4. (A raczej W4 od słowa warhead czyli głowica bojowa – przyp.
tłum.)
- Ta pusta makieta nie
zawiera żadnego materiału nuklearnego i nie ma żadnego radiologicznego
zagrożenia z jej strony – twierdzi Departament Obrony.
Okręt HMCS Yellowknife będzie badał ten akwen w
następnych tygodniach, a podwodniacy wykonają zdjęcia i zapisy wideo w celu
ustalenia na pewno, czy znaleziono zagubione urządzenie.
Podobne
informacje podają wszystkie media:
Kanadyjczycy sprawdzają
wiadomość o znalezieniu bomby atomowej w Pacyfiku, w pobliżu wybrzeża Kanady –
pisze „The Guardian”.
Wcześniej kanadyjskie
media poinformowały, że w rejonie Wysp Królowej Charlotty płetwonurek Sean
Smyrichinsky znalazł obiekt, które uznał początkowo za UFO. Lokalni mieszkańcy
doszli do wniosku, że mężczyzna znalazł amerykańską bombę Mark 4, która
zaginęła w 1950 roku. W lutym 1950 roku bombowiec B-36 Sił Powietrznych Stanów
Zjednoczonych przeprowadzał w tym rejonie misję szkoleniową. Z nieznanych
powodów trzy z sześciu silników maszyny zaczęły się palić. Załoga musiała
pozbyć się znajdującej się na pokładzie bomby atomowej nad Oceanem Spokojnym i
opuścić samolot. Według lotnictwa amerykańskiego bomba nie miała głowicy z
plutonem. Po przestudiowaniu w Internecie zdjęć Mark 4 Smyrichinsky zauważył
podobieństwo z odnalezionym przez siebie obiektem. Poinformował o znalezisku
Ministerstwo Obrony Kanady. Teraz wojskowi zbadają obiekt. W najbliższym czasie
we wskazane miejsce uda się kanadyjski okręt wojenny. Specjaliści zamierzają
wyjaśnić, czy stwarza on zagrożenie i czy należy wydobyć go na powierzchnię.
(Sputnik Polska) Czytaj więcej: https://pl.sputniknews.com/swiat/201611054192042-kanada-bomba-atomowa-mark-4/
Tymczasem chciałem się czegoś dowiedzieć o tym
„urządzeniu” i w Wikipedii znalazłem o nim, co następuje:
Bomba atomowa Mark 4 była amerykańską bronią
jądrową, którą produkowano w latach 1949-1953.
Mark 4 został opracowany na podstawie wcześniejszego
projektu Mark 3 Fat Man użytego w teście Trinity i do zbombardowania Nagasaki. Mark 3 był w zasadzie bombą domowej
roboty i opracowana dla doraźnego celu w warunkach wojny; natomiast Mark
4 został zbudowany zasadniczo na tych samych zasadach i z takich samych
materiałów, ale jego systemy zabezpieczeń były skuteczniejsze i łatwiejsze do
zrobienia. Podstawową ideą była prostota obsługi, tak że każdy szeregowiec
mógłby obsługiwać tą bardzo przecież czułą broń nuklearną.
Bomba Mark 4 miała 60 cali/1,5 m średnicy
i 128 cali/3,3 m długości, takie same wymiary jak Mark 3. Jej masa wynosiła
10.800-10.900 lb/4900-4940 kg, więc nieco więcej niż Mark 3, który ważył 10.200
lb/4630 kg.
Na dodatek dla ułatwienia produkcji, w bombie Mark 4 wprowadzono koncepcję IFI –
uzbrajanie w czasie lotu – pomysł używany przez lata. System IFI zakładał
utrzymywanie i składowanie nuklearnego „serca” bomby poza nią, do czasu
zbliżenia się do punktu jej zrzutu. W celu uzbrojenia bomby materiał
rozszczepialny wkładano do środka, poprzez usuwalny segment wybuchowej
soczewki, który potem wkładano z powrotem, i bomba była uzbrojona, zamknięta i
gotowa do zrzutu.
W modelu Mark 4 używano uranowych i
plutonowych materiałów rozszczepialnych. Było to wspólne dla innych
amerykańskich głowic typu C i D. […]
Różne wersje Mark 4 miały ładunki wybuchowe o
mocy: 1; 3,5; 8; 14; 21; 22; i 31 kt TNT (czyli od 4 do 130 TJ energii).
Ogółem wyprodukowano 550 jednostek tej broni. Mark
4 mający także oznaczenie W4 został zastąpiony przez bombę Mk 6,
która ogólnie rzecz biorąc była podobna, ale bardziej technicznie wyrafinowana.
(Wikipedia)
Przekład z angielskiego – ©Robert K. F.
Leśniakiewicz
CDN.