Kolejnym materiałem w temacie radzieckiej LBR jest drugi artykuł tego samego autora:
RADZIECKIE LASERY BOJOWE
List do redakcji „Tajn XX wieka”:
Przeczytałam w numerze 13. Waszego pisma artykuł o konflikcie na wyspie Damanskij. Piszecie, że Związek Radziecki użył przeciwko Chińczykom nie laserów, ale system rakietowy „Grad”. Ale problem w tym, że w roku 1969 mój ojciec też brał udział w tych działaniach bojowych. Opowiadał on, że ciała wielu chińskich żołnierzy na polu walki były silnie opalone ogniem, a niektóre całkiem spalone. Do tego stopnia, że wśród wojskowych krążyły pogłoski, że spalono ich po prostu laserami. Czy rzeczywiście w ZSRR mogła istnieć taka broń?
Olga Anichowskaja, Krasnojarsk
Hiperboloida Prochorowa i Basowa
W roku 1965, nakręcono w ZSRR film pt. „Hiperboloida inżyniera Garina” według powieści Aleksieja Tołstoja. Ale patrząc jak na ekranie bohater-złoczyńca unicestwia całe fabryki ognistymi promieniami, radzieccy widzowie nawet nie podejrzewali tego, że w ich wspaniałym kraju już od ponad 10 lat (!!!) prowadzone są prace nad podobną bronią. (!!!)
Jeszcze w połowie lat 50. uczeni A. M. Prochorow i N. G. Basow zbudowali optyczny generator kwantowy, co stało się podstawą do stworzenia lasera bojowego. A w roku 1963, zastępca ministra obrony ZSRR – marszałek Andriej A. Greczko polecił czołowym fizykom-laserowcom przystosować to urządzenie do celów wojskowych. Do tej pracy powołali specjalne biuro konstrukcyjne Wympieł[1], które w końcu lat 60. przemianowano w organizację ds. badań nad LBR – CKB Łucz – później przemianowany na NPO Astrofizyka.
„Terra” i „Omega”
To było w czasie największego apogeum Zimnej Wojny. W te lata dwa czołowe Supermocarstwa aktywnie rozbudowywały swój własny potencjał rakietowy, wzrastała możliwość wywołania nuklearnej katastrofy i w związku z tym powstała potrzeba stworzenia efektywnych systemów obronnych: przeciwrakietowej i przeciwlotniczej. I tak w roku 1964 pojawiła się „Terra” – program opracowania LBR o wysokiej mocy do niszczenia rakiet oraz „Omega” – do niszczenia samolotów. Badania i próby były przeprowadzane w Kazachstanie na sekretnym poligonie w Sary-Szagan, gdzie wybudowano kompleks naukowo-badawczy.
Ale zestrzeliwanie rakiet przy pomocy laserów nie powiodło się – uczonym nie udało się stworzyć promienia o dostatecznej mocy, który byłby w stanie razić obiekty szybko poruszające się w powietrzu. Dlatego też za lata swego istnienia „Terra” nie wykonała ani jednego poważnego zadania bojowego, choć prace nad ulepszeniami laserów, wysokoczułych teleskopów i radiolokatorów cały czas były prowadzone. I tak np. na podstawie „Terry” skonstruowano potężny kwantowy lokator, za pomocą którego można było z odległości kilkuset kilometrów ustalić odległość do celu, jego rozmiary, kształt i trajektorię ruchu.
Natomiast co do samolotów, to lasery okazały się bardzo przydatne i efektywne. W czasie prób w ramach programu „Omega” w roku 1976 promień laserowy bez trudu zestrzelił „konstrukcję aerodynamiczną” w czasie lotu. Wprawdzie to urządzenie nie znalazło zastosowania jako element oplot., tak jak nie było w stanie rywalizować z już istniejącymi kompleksami rakiet plot.
Być może dalsze istnienie tego programu zaowocowałoby czymś bardziej zaawansowanym technicznie, gdyby nie rozpad ZSRR, po którym poligon Sary-Szagan znalazł się na terytorium Kazachstanu. Prace „Terry” i „Omegi” przerwano, a większość osprzętowania została zniszczona. Dzisiaj Sary-Szagan świeci pustką i zamienił się w miasto-widmo…
„Oślepiające” czołgi
Wszystkie badania w tym temacie nie zostały zaprzepaszczone i od początku lat 80. Armia radziecka zaczęła otrzymywać pierwsze urządzenia laserowej techniki wojskowej. Była ona początkowo stosunkowo „pokojowa” tzn. nie spalała nieprzyjaciela śmiercionośnymi promieniami (ich moc była wciąż za niska), a służyła do jego oślepienia. Zadaniem „laserowego czołgu” było znalezienie celu, oznaczyć swymi opto-eletronicznymi przyrządami, a następnie uderzyć w niego potężnym impulsem laserowym. Taki atak unieszkodliwiał wszelkie urządzenia naprowadzająco-celownicze wrażego celu oraz porażał siatkówki celowniczego czyniąc cel niezdolnym do walki.
Pierwszym tego rodzaju urządzeniem był samochodowy laserowy kompleks Stilet[2], co miało miejsce w roku 1982. Pracami nad kompleksem zajmował się to samo NPO Astrofizyka. W rok później do Stileta dołączył bardziej zaawansowany technicznie Sangwin, który był w stanie razic i oślepiać nie tylko naziemne ale i powietrzne cele. A w roku 1992 był wprowadzony do użytku system SŁK Sżatie – czołg wyposażony w wielofunkcyjny laser. Niestety – czołg ten już do wojska nie dotarł – przeszkodził w tym rozpad Związku Radzieckiego. Wprawdzie wypuszczono kilka egzemplarzy Sżania, ale los większości z nich jest nieznany. I tak np. jeden egzemplarz tego czołgu został odnaleziony w ubiegłym roku… - na ekspozycji Muzeum Techniki Wojskowej w podmoskiewskiej miejscowości Iwanowskoje.
Laserowy IŁ
W połowie lat 70. Taganrogski Zakład Budowy Maszyn otrzymał tajne zadanie stworzyć specjalny latający kompleks do wykonywania zadań specjalnych w zakresie badań związanych z obronnością kraju. I już w sierpniu 1981 roku, nad radzieckimi przestrzeniami pojawił się pierwszy laserowy samolot – A-60. Został on zbudowany na bazie samolotu IŁ-76, w którym wprowadzono znaczące zmiany w konstrukcję: w części dziobowej znajdował się specjalny „nos”, w którym znajdował się system laserowego naprowadzania, po bokach rozmieszczono turbogeneratory, a na grzbiecie znajdował się przedział, w którym znajdowało się działo laserowe. Oficjalnie cały ten kompleks został stworzony w celu badań propagacji promieni laserowych w górnych warstwach atmosfery. Jednakże wedle innych danych, na koncie A-60 było wiele zestrzelonych napowietrznych celów. (!!!) To wcale nie dziwi. W ubiegłym roku USA ujawniły, że udało się im zestrzelić rakietę balistyczną przy pomocy samolotowego lasera. I kto wie, czy to właśnie nie Związek Radziecki wyprzedził znów Amerykę o wiele dziesiątków lat…
Ale nie to było głównym zadaniem A-60. Tak naprawdę, to badania nad jego laserem służyły zupełnie innemu celowi, a mianowicie – wyprowadzeniem LBR w Kosmos.
Skif z ogniowymi strzałami
23 marca 1983 roku, prezydent USA Ronald Reagan oznajmił o rozpoczęciu programu „Inicjatywy Strategicznej Obrony” – SDI/NMD, który media ochrzciły natychmiast jako program „gwiezdnych wojen” – przez analogię ze słynnym filmem SF George’a Lucasa. Amerykanie planowali umieszczać na orbicie sztuczne satelity, które miałyby możliwość niszczyć nie tylko lecące rakiety, ale także cele naziemne i nawodne. Ale już dwa lata wcześniej (!!!), radzieckie kierownictwo zaakceptowało plan, który ze względu na swe przeznaczenie nazwano anty-SDI. W ramach tego projektu zamierzano skonstruować laserowe satelity-killery, które mogłyby już na orbicie likwidować wszystkie amerykańskie obiekty kosmiczne – a także i naziemne, i właśnie do tego celu została skonstruowana stacja kosmiczna Skif. I to właśnie dla niej testowano urządzenia laserowe na pokładzie A-60. (!!!)
Jeżeli idzie o kosmiczne lasery, to radzieckie kierownictwo miało związane z nimi ogromne plany. W tym czasie, kiedy to pierwszy laserowy satelita gotował się do startu, uczeni opracowywali wciąż coraz to nowsze jego modyfikacje. Zaraz za Skifem, ZSRR zamierzał wypuścić jego mutację Sklif-Stilet – zbudowany na bazie naziemnego Stileta – tego samego „oślepiającego” czołgu, o którym pisałem powyżej. Stałby się on postrachem amerykańskich satelitów – wszak unieszkodliwiłby on cała optykę i elektronikę tych roznosicieli śmierci. Pracowano także nad serią ciężkich laserów, które byłyby w stanie niszczyć kosmiczne i naziemne obiekty.
No i przyszła pora wystrzelić w kosmos pierwszego Skifa. Zdecydowano nie od razu umieszczać na orbicie w pełni sprawną bojową stację kosmiczną, a na początek wystrzelić jej makietę – nie wyposażony w laser Skif-DM. Start miał miejsce w maju 1987 roku, ale skończył się fiaskiem. Drugiej szansy bojowemu satelicie już nie dano – pokojowe inicjatywy kierownictwa radzieckiego w stosunkach z USA postawiły krzyżyk na rozwoju tego projektu – to były już czasu głasnosti i pierestrojki… Tak więc Skif, „Terra” i „Omega” stały się tylko pomnikami historii Zimnej Wojny – jak i inne bronie kosmiczne, opracowywany dla uzbrojenia kosmonautów pistolet laserowy, który teraz można sobie obejrzeć w Muzeum Historii Akademii Wojskowej Wojsk Rakietowych Specjalnego Przeznaczenia.
… A zatem użyto laserów na Wyspie Damanskiej czy nie? Trudno jest sądzić o tym teraz. Ale o tym, że LBR w ZSRR istniała można powiedzieć na pewno.
CDN.