Powered By Blogger

poniedziałek, 15 czerwca 2015

Tajemnicza wyspa Jaja

Wyspa Jaja na Morzu Łaptiewów sfotografowana z satelity (NASA)


Andriej Lieszukonskij


Maleńka wyspa Jaja na Morzu Łaptiewów, odkryta przez naszych pilotów śmigłowcowych, pozwoliła na rozszerzenie naszych wód terytorialnych Rosji o 452 kilometry kwadratowe.


Niewidzialna dla satelitów


Wydawałoby się, że w naszych czasach, kiedy na orbicie znajdują się dziesiątki satelitów, odkrycia geograficzne już są niemożliwe. Z jednej strony oczywiście, trudno przypuszczać, by na Ziemi „zaplątał się” gdzieś jeszcze jeden kontynent. Jednakowoż jeśli sprawa dotyczy niewielkich obiektów geograficznych, to wszystko się może zdarzyć. Szczególnie w północnych szerokościach geograficznych, gdzie praca satelitów jest utrudniona przez nachylenie ich orbit, a morze przez 11 miesięcy pokryte jest lodem.

Jak wiadomo, Rosja właśnie aktywnie rozbudowuje swoja infrastrukturę w Arktyce. W ramach tego projektu, na wyspie Kotielnyj MON buduje bazę wojskową i lotnisko. Jeszcze w zeszłym (2013) roku załoga śmigłowca Mi-26 przewożącego ładunki z portu Tiksi (Tixi) zauważyła na Wasiliewskiej Mieliźnie okrągłą wysepkę o powierzchni jakichś 500 m2. Dowódca polecił nawigatorowi ustalić jej położenie. (Wikipedia podaje jej koordynaty: 73°N - 133°E – przyp. tłum.)

Po kilku dniach na wysepkę poleciał kontrolny lot – i tak, to nie była jakaś polarna iluzja. W kwietniu 2014 roku, kiedy tylko pozwoliły na to warunki pogodowe, piloci śmigłowca zrobili zdjęcie wyspy z powietrza, zaś we wrześniu stanęła na niej noga człowieka. Na wyspę zdesantowali się członkowie załogi RV Admirał Władimirowskij, w swoim rejsie dookoła świata.

Wyspa Jaja na mapie


Ja! Nie, ja!


Dlaczego tą małą wysepkę nazwano tak dziwnie? Na początku chciano nazwać ją Bounty – choć nie przypominała ona rajskiej wyspy z reklamy batoników. Ale helikopterowcy nie zgodzili się i usłyszawszy pytanie „Kto pierwszy ją zobaczył?” ze wszystkich stron rozległo się „Ja! Ja! Nie – ja!” No i zdecydowano nazwać wyspę Jaja. Nawiasem mówiąc, w Rosji znajduje się rzeka Jaja w Tomskiej Obłasti.

A tak swoją drogą, to skąd się wzięła na Morzu Łaptiewów maleńka wysepka o rozmiarach 125 x 370 m? Wcześniej tutaj znajdowała się lodowcowa wyspa Wasiliewskaja. Jeszcze w 1913 roku jej wysokość nad poziomem morza wynosiła 15 m. Wyspa Wasiliewskaja była gigantycznym kawałem lodu, na którym znajdowała się cienka warstwa naniesionego na niego gruntu, na którym rosła tundrowa roślinność. Poza nią istniały tam także nieco mniejsze wyspy, których podstawa był lód: Siemienowskaja, Figurina, Merkurja, Diomida. Zostały one naniesione na mapy w trakcie Wielkiej Północnej Ekspedycji w latach 1733-1734.

W 1811 roku, przemysłowiec Jakow Sannikow oświadczył, że widział na północnym-wschodzie od wyspy Kotielnej „wysokie kamienne góry”. Ale nie był w stanie się do nich dostać. Bardzo surowe warunki panujące w tych miejscach powodują, że każda ekspedycja jest związana z ekstremalnym ryzykiem. I od tego czasu poszła miedzy ludzi legenda o „nowej ziemi północnej”, którą potem nazwano Ziemią Sannikowa. W 1839 roku, na jej poszukiwania wyruszył baron Eduard Wasiliewicz Toll. Cała ,jego ekspedycja znikła bez śladu…

Poszukiwania, które podjęto w czasach Związku Radzieckiego na nadzwyczajną prośbę akademika Władimira Obruczewa nie przyniosły żadnych rezultatów. W 1937 roku, w miejscu gdzie powinna znajdować się Ziemia Sannikowa przebywał radziecki lodołamacz SS Sadko. Nie odkryto tam niczego poza lodami. W 1944 roku akwen ten został dokładnie oblatany przez samoloty Floty Północnej i sił powietrznych – też bezskutecznie.

Wyspa Jaja z powietrza


Wzywam wszystkich…


No i co się właściwie stało z Ziemią Sannikowa? Wedle mniemania całego szeregu naukowców ona po prostu… roztajała! Miało to miejsce w latach 30. XX wieku, kiedy klimat nieco się ocieplił. Na miejsce Ziemi Sannikowa znajduje się obecnie Mielizna Wasiliewskaja.

Ale procesy geologiczne w Arktyce nie ustały. Wedle specjalistów, Jaja powstała dlatego, że lód podobnie jak buldożer naniósł na mieliznę masę gruntu. Badania, które dokonano w czasie ekspedycji RV Admirała Władimirskiego wykazały, że wyspa Jaja nie ma lodowego cokołu, a jest ona zbudowana z piachu. (Zachodzi tutaj podobieństwo do wysepek utworzonych przez wiatr i prądy morskie w Zatoce Puckiej – przyp. tłum.) A to wcale nie oznacza, że „rajska wyspa” nie może zniknąć.

Geografowie twierdzą, że wyspę tą wzmocnią zbudowane u jej brzegów falochrony i łamacze fal. W przeciwnym wypadku fale i lody będą w stanie rozmyć tą kupkę piasku – tak łatwo, jak go usypały. A wtedy morskie granice Rosji znów się zmienią i stracimy znowu te 452 km2 terytorium na pewno bogate w naturalne kopaliny.

RV Admirał Władimirskij


Moje 3 grosze


Jak widać, postanie tej nowej wyspy pokazuje, czym właściwie były arktyczne wyspy-widma, które od wielu lat męczyły kartografów i oceanologów. Jest jeszcze jedna hipoteza, którą ujął Daniel Laskowski w swym opowiadaniu pt. „I powróci Godzilla” - http://wszechocean.blogspot.com/2015/01/i-powroci-godzilla-1.html i następne, że mieliśmy tam do czynienia z ogromnymi, stołowymi górami lodowymi odłamanymi z lodowego pancerza Antarktydy, które wskutek sprzyjających warunków atmosferycznych były w stanie przepłynąć Atlantyk niemal od bieguna do bieguna…

Zatem pozostał tylko problem hipotetycznej Ziemi Nansena i wejścia do legendarnego środka Ziemi z powieści Verne’a i Obruczewa… Na Islandii wejścia nie ma – jest zawalone śniegiem i lodem, zaś Ziemia Nansena może ukrywa się gdzieś pod lodami rosyjskiej Arktyki…?


Tekst i ilustracje – „Tajny XX wieka” nr 48/2014, s. 3

Przekład z j. rosyjskiego – Robert K. Leśniakiewicz ©