Wyspa Jaja na Morzu Łaptiewów sfotografowana z satelity (NASA)
Andriej
Lieszukonskij
Maleńka wyspa
Jaja na Morzu Łaptiewów, odkryta przez naszych pilotów śmigłowcowych, pozwoliła
na rozszerzenie naszych wód terytorialnych Rosji o 452 kilometry kwadratowe.
Niewidzialna dla satelitów
Wydawałoby się,
że w naszych czasach, kiedy na orbicie znajdują się dziesiątki satelitów,
odkrycia geograficzne już są niemożliwe. Z jednej strony oczywiście, trudno
przypuszczać, by na Ziemi „zaplątał się” gdzieś jeszcze jeden kontynent.
Jednakowoż jeśli sprawa dotyczy niewielkich obiektów geograficznych, to
wszystko się może zdarzyć. Szczególnie w północnych szerokościach
geograficznych, gdzie praca satelitów jest utrudniona przez nachylenie ich
orbit, a morze przez 11 miesięcy pokryte jest lodem.
Jak wiadomo, Rosja
właśnie aktywnie rozbudowuje swoja infrastrukturę w Arktyce. W ramach tego
projektu, na wyspie Kotielnyj MON buduje bazę wojskową i lotnisko. Jeszcze w
zeszłym (2013) roku załoga śmigłowca Mi-26 przewożącego ładunki z portu Tiksi
(Tixi) zauważyła na Wasiliewskiej Mieliźnie okrągłą wysepkę o powierzchni
jakichś 500 m2. Dowódca polecił nawigatorowi ustalić jej położenie. (Wikipedia podaje jej
koordynaty: 73°N - 133°E – przyp. tłum.)
Po kilku dniach
na wysepkę poleciał kontrolny lot – i tak, to nie była jakaś polarna iluzja. W
kwietniu 2014 roku, kiedy tylko pozwoliły na to warunki pogodowe, piloci
śmigłowca zrobili zdjęcie wyspy z powietrza, zaś we wrześniu stanęła na niej
noga człowieka. Na wyspę zdesantowali się członkowie załogi RV Admirał
Władimirowskij, w swoim rejsie dookoła świata.
Wyspa Jaja na mapie
Ja! Nie, ja!
Dlaczego tą małą
wysepkę nazwano tak dziwnie? Na początku chciano nazwać ją Bounty – choć nie
przypominała ona rajskiej wyspy z reklamy batoników. Ale helikopterowcy nie
zgodzili się i usłyszawszy pytanie „Kto pierwszy ją zobaczył?” ze wszystkich
stron rozległo się „Ja! Ja! Nie – ja!” No i zdecydowano nazwać wyspę Jaja.
Nawiasem mówiąc, w Rosji znajduje się rzeka Jaja w Tomskiej Obłasti.
A tak swoją
drogą, to skąd się wzięła na Morzu Łaptiewów maleńka wysepka o rozmiarach 125 x
370 m? Wcześniej tutaj znajdowała się lodowcowa wyspa Wasiliewskaja. Jeszcze w
1913 roku jej wysokość nad poziomem morza wynosiła 15 m. Wyspa Wasiliewskaja
była gigantycznym kawałem lodu, na którym znajdowała się cienka warstwa naniesionego
na niego gruntu, na którym rosła tundrowa roślinność. Poza nią istniały tam
także nieco mniejsze wyspy, których podstawa był lód: Siemienowskaja, Figurina,
Merkurja, Diomida. Zostały one naniesione na mapy w trakcie Wielkiej Północnej
Ekspedycji w latach 1733-1734.
W 1811 roku,
przemysłowiec Jakow Sannikow oświadczył,
że widział na północnym-wschodzie od wyspy Kotielnej „wysokie kamienne góry”.
Ale nie był w stanie się do nich dostać. Bardzo surowe warunki panujące w tych
miejscach powodują, że każda ekspedycja jest związana z ekstremalnym ryzykiem.
I od tego czasu poszła miedzy ludzi legenda o „nowej ziemi północnej”, którą
potem nazwano Ziemią Sannikowa. W 1839 roku, na jej poszukiwania wyruszył baron
Eduard Wasiliewicz Toll. Cała ,jego
ekspedycja znikła bez śladu…
Poszukiwania,
które podjęto w czasach Związku Radzieckiego na nadzwyczajną prośbę akademika Władimira Obruczewa nie przyniosły
żadnych rezultatów. W 1937 roku, w miejscu gdzie powinna znajdować się Ziemia
Sannikowa przebywał radziecki lodołamacz SS Sadko. Nie odkryto tam
niczego poza lodami. W 1944 roku akwen ten został dokładnie oblatany przez
samoloty Floty Północnej i sił powietrznych – też bezskutecznie.
Wyspa Jaja z powietrza
Wzywam wszystkich…
No i co się
właściwie stało z Ziemią Sannikowa? Wedle mniemania całego szeregu naukowców
ona po prostu… roztajała! Miało to miejsce w latach 30. XX wieku, kiedy klimat
nieco się ocieplił. Na miejsce Ziemi Sannikowa znajduje się obecnie Mielizna
Wasiliewskaja.
Ale procesy
geologiczne w Arktyce nie ustały. Wedle specjalistów, Jaja powstała dlatego, że
lód podobnie jak buldożer naniósł na mieliznę masę gruntu. Badania, które
dokonano w czasie ekspedycji RV Admirała Władimirskiego wykazały, że
wyspa Jaja nie ma lodowego cokołu, a jest ona zbudowana z piachu. (Zachodzi
tutaj podobieństwo do wysepek utworzonych przez wiatr i prądy morskie w Zatoce
Puckiej – przyp. tłum.) A to wcale nie oznacza, że „rajska wyspa” nie może
zniknąć.
Geografowie
twierdzą, że wyspę tą wzmocnią zbudowane u jej brzegów falochrony i łamacze
fal. W przeciwnym wypadku fale i lody będą w stanie rozmyć tą kupkę piasku –
tak łatwo, jak go usypały. A wtedy morskie granice Rosji znów się zmienią i
stracimy znowu te 452 km2 terytorium na pewno bogate w naturalne
kopaliny.
RV Admirał Władimirskij
Moje 3 grosze
Jak widać, postanie tej nowej
wyspy pokazuje, czym właściwie były arktyczne wyspy-widma, które od wielu lat
męczyły kartografów i oceanologów. Jest jeszcze jedna hipoteza, którą ujął
Daniel Laskowski w swym opowiadaniu pt. „I powróci Godzilla” - http://wszechocean.blogspot.com/2015/01/i-powroci-godzilla-1.html
i następne, że mieliśmy tam do czynienia z ogromnymi, stołowymi górami lodowymi
odłamanymi z lodowego pancerza Antarktydy, które wskutek sprzyjających warunków
atmosferycznych były w stanie przepłynąć Atlantyk niemal od bieguna do bieguna…
Zatem pozostał tylko problem hipotetycznej
Ziemi Nansena i wejścia do legendarnego środka Ziemi z powieści Verne’a i Obruczewa…
Na Islandii wejścia nie ma – jest zawalone śniegiem i lodem, zaś Ziemia Nansena
może ukrywa się gdzieś pod lodami rosyjskiej Arktyki…?
Tekst i ilustracje
– „Tajny XX wieka” nr 48/2014, s. 3
Przekład z j. rosyjskiego
– Robert K. Leśniakiewicz ©