"Bałtyckie UFO" tajną bazą U-bootów?
Konstantin Kariełow
W lecie 2011
roku, ekipa szwedzkich nurków-poszukiwaczy skarbów pod kierownictwem
doświadczonego płetwonurka Petera
Lindberga zajęta była rutynową pracą: poszukiwaniami skarbów na dnie Zatoki
Botnickiej. Ale zamiast złotych monet i brylantowych kolii poszukiwacze
natknęli się na najprawdziwsze… UFO!
Statek kosmiczny z „Gwiezdnych wojen”
Dokładnie tak tą
nowość przedstawiono szwedzkim mediom.
- W
rzeczy samej – opowiada Lindberg –
w tym czasie zajmowaliśmy się poszukiwaniami starych
win i szampana. Mieliśmy informację, że na jednym z wraków statku zatopionego w
Zatoce Botnickiej znajdował się właśnie taki ładunek. I nagle odkryliśmy tam… -
latający talerz, bo inaczej się tego nie da nazwać. Jeden z moich pracowników,
będący fanem „Gwiezdnych wojen” znalazł nawet jego odpowiednik w ulubionym
filmie.
Falcon Millenium
Według niego,
nasze znalezisko jest dokładną kopią Falcona Millenium należącego do
kapitana Hana Solo, który nie
wiedzieć czemu wylądował w chłodnych wodach Bałtyku i teraz leży na głębinie
ok. 100 m. Według akwanautów, na dnie widoczne są nawet ślady hamowania statku
kosmicznego.
Przez długi
okres, media nie dysponowały niczym, poza mętnym zapisem video, który
sporządzili szwedzcy nurkowie, na którym widać było coś podobnego do latającego spodka. Ale wkrótce
obiektem zainteresowali się inni badacze. A oto, co im się udało wyjaśnić.
I tak: „ślady
hamowania” UFO stanowią przedłużenie samego obiektu, który – według nich –
wcale nie jest okrągłym, ale pięciokątnym, o szerokości 20 m, a długości 60 m.
Obiekt ten wykonano – ale nie jak sądzą ufolodzy – z międzygwiezdnych stopów,
lecz z najzwyklejszego, ziemskiego… betonu. I na dobitkę na dnie Bałtyku leży
on nie od setek stuleci, ale zaledwie 70-80 lat, i nie więcej. I tylko jego
przeznaczenia do dziś dnia nie wyjaśniono.
Hitlerowska baza
Istnieje
wprawdzie domniemanie, że znalezione „UFO” to jest podwodna, tajna, hitlerowska
baza dla U-bootów. Wprawdzie żadnych wejść do tejże bazy nie znaleziono (wokół
były tylko potężne, podwójne porosłe wodorostami ściany). Ale to, że obiekt
mógł być zbudowany przez niemieckich inżynierów, najprawdopodobniej przed
rozpoczęciem II Wojny Światowej – jest całkiem możliwe.
[A zatem oznaczałoby to, że ów tajemniczy podwodny obiekt
mógł być zbudowany w latach 1936-39 albo 1939-1941 – w zależności od tego,
który początek wojny weźmiemy pod uwagę: 1.IX.1939 roku czy 22.VI.1941 roku –
uwaga tłum.]
Szwecja przed i
w czasie wojny przestrzegała swej neutralności – jednakże sympatyzowała z
Niemcami (i przede wszystkim z nimi handlowała – przyp. tłum.) i przymykała
oczy na pałętające się po Zatoce Botnickiej hitlerowskie okręty wojenne i
jednostki badawcze.
Niektóre źródła
podają, że ta podwodna betonowa machina była przeznaczona do zwalczania
radzieckich i brytyjskich okrętów podwodnych. I rzeczywiście:
1.
Instalacja ta znajduje się
dokładnie na linii szlaku wodnego;
2. Ostatnie badania wykazują, że przy przechodzeniu w bezpośredniej
bliskości tego „UFO”, na statkach przestają działać niektóre przyrządy…
…ale czy ma to
związek z tym obiektem i czemu tak się dzieje – nikt tego na pewno nie może
powiedzieć.
Dzisiaj zbierane
są pieniądze na dokonanie dokładnych badań tej podwodnej „bazy”, tak więc być
może tego lata dowiemy się czegoś więcej o „UFO” na dnie Morza Bałtyckiego.
[Coś podobnego – taką właśnie „broń nawigacyjną” opisał
swego czasu znany radziecki pisarz-marynista Leonid Płatow w książce
„Tajemniczy okręt podwodny” (Warszawa 1974), w której bohaterowie np.
przestawiali znaki nawigacyjne by uszkodzić niemieckiego U-boota, a Niemcy
użyli storpedowanego transportowca z łożyskami kulkowymi w ładowniach do zmiany
pola magnetycznego ziemi, co myliło nawigatorów radzieckich okrętów… - uwaga
tłum.]
Opinie z KKK
Warto powrócić do informacji o betonowych statkach. Sam
kilka lat temu miałem przyjemność oglądania sceny zatopienia betonowego jachtu,
którego budowę podziwiałem 40 lat temu w Bydgoszczy, ściślej w Brdyujściu.
Pozdrawiam!
(Arystoteles)
Raczej trudno sobie wyobrazić betonową bazę tej wielkości na
głębokości niemal 100 m zbudowaną w latach 30. XX wieku. Niemcy byli dobrzy w te
klocki, co widać choćby w Górach Sowich, ale to wszystko są budowle lądowe, a nie
morskie czy nawet podmorskie! Osobiście uważam, że jeżeli jest to konstrukcja podwodna,
to powstała znacznie później – w latach 50. czy 60. Czym to może być? – mam pomysł
– stacja nasłuchowa jakiegoś systemu w rodzaju amerykańskiego SOSUS czy brytyjskiego
SIGINT, która mogła obejmować swym zasięgiem cały północny Bałtyk. Możemy się tylko
domyślić, kto ją zbudował i tam osadził. (Daniel Laskowski)
Tekst i
ilustracje – „Tajny XX wieka” nr 5/2015, s. 3
Przekład z j.
rosyjskiego – Robert K. Leśniakiewicz ©