Albert Rosales
Lokalizacja:
Symferopol, Krym, Ukraina
Data: koniec
października 2000 r.
Godzina: 22:30
EEST
Opis
incydentu:
Świadek Borys Ustinow wracał do domu taksówką z Placu Moskiewskiego, jednak
po minięciu Rynku Centralnego i ulicy Sewastopolskiej patrol policji zatrzymał
taksówkę. Podczas gdy kierowca i inspektor kłócili się, Borys postanowił
wymknąć się i niezauważony zniknął w ciemnej uliczce i wąskiej uliczce. Po 15
minutach spaceru zaczął się niepokoić i zauważył bardzo długi płot wzdłuż
drogi. Zatrzymał się i zdziwił się całkowitą ciszą wokół niego, nie słyszał
samochodów, szczekania psów ani niczego innego, a cisza była absolutna. Nawet
powietrze było nieruchome; słyszał tylko dźwięk własnego oddechu. Zaczął iść
wzdłuż dziwnego płotu i ze zdziwieniem zauważył kolejny płot po przeciwnej
stronie wąskiej uliczki, wykonany z czegoś, co wyglądało na nieobrobione
kamienie, podobnie jak drugie „ogrodzenie”. Czasami widział niskie, drewniane
drzwi z kutymi żelaznymi bramami. Za płotem dostrzegł dachy nieznanych
budynków. Nagle zdał sobie sprawę, że nigdzie nie ma światła, ani
elektrycznego, ani świec, nie ma cieni, a on widzi tylko niebo pokryte gwiazdami
i czuje wokół siebie przytłaczającą ciszę. W całkowitym oszołomieniu chodził po
okolicy przez co najmniej cztery godziny, bojąc się zapukać do jakichkolwiek
drzwi. Kiedy skręcił za róg, w odległości około 2 metrów zobaczył małą istotę,
o wysokości około 40-50 cm, z oczami bez źrenic, które świeciły jasnym
czerwonym światłem, czymkolwiek to było, przypominało krasnoluda. Przerażony
Borys zamarł w miejscu. Krasnolud stał nieruchomo niczym posąg. Stali naprzeciw
siebie w milczeniu. Najwyraźniej krasnolud również był zdumiony jego widokiem.
Krasnolud miał duże uszy,
zakrzywiony nos, pomarszczoną „starą” skórę i błyszczące, czerwone oczy. Miał
wydłużone ciało z małymi nogami i małymi dłońmi. Nagle Kosmita uśmiechnął się
szeroko, ironicznie, ukazując rząd zakrzywionych i „mokrych” zębów. Przerażony
Borys wybiegł z okolicy, nie kierując się tam, dokąd zmierzał, biegnąc obok
dziwnego kamiennego płotu z misterną siatką wzorów. Przez cały czas słyszał za
sobą ciche kroki. Nagle dotarł do końca płotu, w jakieś krzaki, nie mając
wyboru, przeskoczył gęstą ścianę czarno-zielonych krzaków. Kiedy to zrobił,
upadł na chodnik ulicy i niemal pod kołami przejeżdżającego wózka słyszał teraz
normalne odgłosy miasta, drżące mu ręce i nogi. Wrócił rano w okolicę i za gęstą
zieloną ścianą zarośli zastał jedynie stary, opuszczony cmentarz.
Dodatek: HC
Źródło: „Tajemna
doktryna” Symferopol nr 8, kwiecień 2003, Anton
Anfałow
Typ: E albo
G?
Komentarz: Należy
stwierdzić, że świadek jakimś cudem dostał się do jakiegoś równoległego świata
i jakimś cudem szczęśliwie wrócił.
Przekład z angielskiego - ©R.K.F. Sas - Leśniakiewicz