Dwa dni temu sygnalizowałem
pojawienie się intensywnie czerwono-karminowo-amarantowych zórz wieczornych na
naszym niebie, co przypominało nam możliwość pojawienia się wiatru halnego. I
rzeczywiście, w dniu wczorajszym, przy spadającym w tempie 1-1,2 hPa/h
ciśnieniu, zaczęło dmuchać od południa, a temperatura poszła do góry i wczoraj
było u nas +9,8°C w najcieplejszym punkcie dnia.
Ciekawa rzecz, że moja siostra
przebywająca w tym czasie w Grecji sygnalizowała opady śniegu, które zresztą
ogarnęły także Turcję i Palestynę. Potężna zima panuje także w USA. A u nas? A
u nas dość przyjemne przedwiośnie, co bynajmniej nie oznacza, że zima się nie
upomni o swe prawa! Należy spodziewać się jeszcze jej nawrotów w marcu…
Jako już rzekłem, wiatr halny
zwiastowały czerwone, karminowe i amarantowe obłoki widoczne na zachodzie i w
czasie wschodu Słońca. Poza tym w dniu wczorajszym, w godzinach 17-19 mogliśmy
– przy wspaniałej widoczności – podziwiać koniunkcję trzech ciał niebieskich:
młodego Księżyca, brylantowej Wenus i słabiutkiego Marsa w konstelacji Wodnika.
Nawiasem mówiąc dzisiaj wieczorem nastąpi koniunkcja Księżyca i Uranu w
konstelacji Ryb, ale będzie to widowisko tylko dla posiadaczy instrumentów
astronomicznych, bowiem jasność tego ostatniego jest bardzo mała.
Czekamy na wiosnę.