Powered By Blogger

niedziela, 4 grudnia 2011

Latający trójkąt lat 60. – D-21 vel "Woron"



Władimir Rigmant

Woron to po rosyjsku tyle, co „kruk”. Był to kompaktowy, ponaddźwiękowy, bezpilotowy, samolot zwiadowczy.

W końcu lat 60. ubiegłego wieku w ręce Sowietów wpadł amerykański, podwieszany, ponaddźwiękowy, bezpilotowy samolot szpiegowski D-21. Oczywiście samolot ten wzbudził ogromne zainteresowanie radzieckiego przemysłu lotniczego, bowiem był to kompaktowy aparat latający, wyposażony we współczesne kompletne oporządzenie szpiegowskie, obliczony na długodystansowe loty do wypełniania misji zwiadowczych i z ponaddźwiękowymi prędkościami i w warunkach wysokiego nagrzewania się jego konstrukcji.

Szkic konstrukcyjny samolotu "Woron"

Do zbadania właściwości konstrukcyjnych D-21, jego budowy, materiałów, technologii użytych do jego budowy, systemów wyposażenia i zasilania zostały zaangażowane następujące instytucje i organizacje: MAP, MRP i MOP, a także MMZ „Opyt” – który był instytucją wiodącą ze względu na dostateczne doświadczenie w projektowaniu pod- i ponaddźwiękowych, bezpilotowych samolotów rozpoznawczych naziemnego startu (kompleksy Jastrieb-1, Jastrieb-2, Rejs, Striż)

Zgodnie z Uchwałą Rady Ministrów ZSRR w sprawach rozwoju lotnictwa wojskowego nr 57 z dnia 19.III.1971 roku, w MMZ „Opyt” w oparciu o badania nad D-21 miano przygotować projekt radzieckiego analogu tego amerykańskiego bezpilotowego samolotu-szpiega, z użyciem miejscowych materiałów, stanowiska startowego i lotniczego wyposażenia. Sprawa otrzymała kryptonim Woron – czyli Kruk.

Zgodnie z założeniami, bezpilotowy szpiegowski samolot Woron powinien wejść w kompleks strategicznego i operacyjnego rozpoznania i wywiadu powietrznego oraz powinien wejść do współpracy z innymi środkami powietrznego i naziemnego zabezpieczenia kraju. Kompleks ten powinien zawierać: ponaddźwiękowy, długodystansowy, bezpilotowy samolot zwiadowczy Woron, samolot-platforma startowa dla WoronaTu-95 albo Tu-160, naziemna obsługa techniczna oraz środki przyjmowania i obróbki uzyskanych danych wywiadowczych.

Samolot-szpieg powinien był po starcie z samolotu-nosiciela i po wypełnieniu swej misji szpiegowskiej powinien wejść w strefę, gdzie wyrzucał on na spadochronach pojemniki z materiałami zebranymi w czasie lotu (podobnie jak miało to miejsce w przypadku kompleksu Jastrieb-1). W czasie lotu z prędkością poddźwiękową miał on używać silnika odrzutowego typu RD-012s o sile ciągu równej 1350 kG. Po oddzieleniu się od platformy startowej, Worona rozpędzało się do prędkości ponaddźwiękowej przy pomocy silnika marszowego o sile ciągu równej 47.500 kG. Poza tym rozpatrywano także wersję takiego bezpilotowego samolotu w wersji naziemnego startu ale stwierdzono, że taki wariant jest mniej efektywnym, niż jako elementu systemu latającego.

Prace nad Woronem trwały kilka lat i dały bardzo dużo użytecznego i interesującego materiału do dalszego rozwoju radzieckich technologii  i rozwoju perspektywicznego samolotów latających z ogromnymi prędkościami. A oto niektóre dane taktyczno-techniczne tego samolotu:

v    Długość samolotu – 13,06 m
v    Rozpiętość skrzydła – 5,8 m
v    Wysokość samolotu – 2,08 m
v    Powierzchnia płatu – 37,0 m²
v    Masa startowa – 6300 kg
v    Masa startowa z silnikiem pomocniczym PRD – 14.120 kg
v    Masa pustego samolotu – 3450 kg
v    Masa paliwa – 2850 kg
v    Prędkość marszowa – 3500 – 3800 km/h
v    Wysokość lotu – 23.000 – 26.400 m
v    Zasięg – 4600 km.

* * *

Jak podaje amerykańska Wikipedia - samolot Lockheed D-21 był amerykańskim samolotem rozpoznawczym osiągającym prędkość powyżej 3 Ma. Początkowo zaplanowano go jako samolot odpalany z pleców samolotu M-21 – wariantu samolotu Lockheed A-12. prace rozpoczęły się w październiku 1962 roku. Początkowo znany był pod kodowym kryptonimem Q-12 został on zaplanowany do wykonywań misji szpiegowskich nad terytorium wroga lub we wrogiej przestrzeni powietrznej.









Samolot D-21 i jego platformy startowe - samolot M-21 oraz bombowiec B-52 Stratofortess
(Wikipedia) 

D-21 został zaplanowany do przenoszenia jednej kamery fotograficznej HD, która była przeznaczona do odzysku w specjalnej, superodpornej kapsule po samozniszczeniu samolotu po wykonaniu misji. Po fatalnym wypadku po starcie z grzbietu M-21, D-21 został zmodyfikowany, i przystosowano go do startu spod skrzydła bombowca B-52 Stratofortess. D-21 wykonały jedynie 4 misje zwiadowcze nad terytorium Ch.R.L., zanim program zamknięto w 1971 roku.

Niektóre dane taktyczno-techniczne D-21A i D-21B bez boostera:

Rozpiętość skrzydeł: 5,79 m
Długość: 12,8 m
Wysokość: 2,14 m
Masa startowa: 5000 kg
Prędkość maksymalna: 3,35 Ma czyli 3560 km/h
Pułap operacyjny: 29.000 m
Zasięg: 5550 km
Silnik: 1 x Marquardt RJ43-MA-20S4 ramjet, ciąg = 6,67 kN

Samolot był wykorzystywany przez USAF i CIA.

* * *

Wnioski możemy wyciągnąć sobie sami. Jak widać z tego tekstu, w latach 60. ubiegłego stulecia istniały ponaddźwiękowe samoloty rozpoznawcze dalekiego zasięgu, które mogły latać na dużych wysokościach. Co więcej – jak widać z załączonego rysunku i zdjęć – miały one kształt wydłużonego trójkąta równoramiennego. Kształt, który obecnie przypisuje się samolotom typu Aurora czy Uragan, o których tyle się pisało we wczesnych latach 90. XX wieku. Ich istnienie jest – wedle specjalistów – niepotwierdzone, ale według plotek, taka Aurora osiąga prędkość 6120 km/h albo 5 Ma na wysokości 30.000 m. W każdej plotce jest jakaś część prawdy, a więc…  

A zatem nihil novi sub Sole… Trójkątne maszyny ze skrzydłami delta latały już w latach 60. i to z prędkościami rzędu ok. 2,93 – 3,21 Ma w atmosferze! To bardzo dużo, zważywszy, że samolot Concorde poruszał się z Vmax = 2,04 Ma, a SR-71 Blackbird robił 3,56 Ma. Legendarne Aurory i Uragany mają robić 5 Ma. Pozostaje otwarte pytanie, czy to właśnie eksperymenty z tymi maszynami nie stały się jednym z elementów „legendy UFO”? Zapewne część doniesień o tajemniczych obiektach latających ukazujących się w okolicach lotnisk czy Area 51, S4 czy innych, gdzie prowadzono wszelkie „black projects” i „skunk works” pod auspicjami USAF, a potem także USSC dotyczą ich właśnie…     

Źródło – „Awiacja i Kosmonawtika” nr 10–12/1997, 1-4 i 7-12/1998, 9-12/1999 oraz 1-4/2000 – streszczenie. 

Przekład z j. rosyjskiego i angielskiego –
Robert K. Leśniakiewicz ©