Powered By Blogger

wtorek, 17 stycznia 2012

Na 500 lat przed Kolumbem

 Czy templaryjski port w La Rochelle był bazą wypadową do Ameryki?
Tajemnicza pieczęć Templariuszy

Oleg Gorosow

Po odkryciu Ameryki do Europy zza oceanu zaczęły napływać srebrne monety, na których rewersie znajdowały się symbole Templariuszy. Najwidoczniej te pieniądze pojawiły się w Nowym Świecie jeszcze przed przybyciem konkwistadorów…

U końca XV wieku, statki Krzysztofa Kolumba przepłynęły Ocean Atlantycki i odkryto w ten sposób Nowy Świat. Stało się to tak zwyczajnie, a przecież Kolumb poszukiwał najkrótszej drogi do Indii… Oczywiście pamiętamy to wszyscy jeszcze ze szkolnych podręczników historii. Ale niektórzy historycy twierdzą, że podróż Kolumba wcale nie była taka zwyczajna. Według ich poglądów, drogę do Ameryki pokazali mu potomkowie i kontynuatorzy rycerskiego zakonu Templariuszy władających w XII wieku Meksykiem. Kolumb przepłynął ocean posługując się dziwną mapą sporządzoną przez Wikingów, którzy jeszcze przed Templariuszami mieli tam swe państwo.

Indiańskie imperium Wikingów

Uczeni już dawno przyznali, że Wikingowie jeszcze w X wieku przebywali w Ameryce Północnej. Zaczęło się od tego, że w 986 roku jarl Eryk Rudy założył kolonię na Grenlandii. A wkrótce potem, wpadłszy w sztorm statek jednego z kolonistów Bjarni Herjólfssona w 985 roku przybił do brzegów nieznanego lądu.[1] Powróciwszy na Grenlandię, Bjarni opowiedział o tym swoim ziomkom i około roku 1000, na poszukiwania nowego kontynentu wypłynęła ekspedycja Leifa Ericssona – syna Eryka Rudego. I w ten sposób w Ameryce pojawił się pierwsze europejskie osiedle. Jego resztki zostały odkryte przez archeologów w 1960 roku. Wygląda na to, że Wikingowie mieszkali tam całkiem niedługo – przez cały czas byli oni atakowani przez Indian i musieli na zawsze opuścić te ziemie.

Ale jest jeszcze jeden interesujący fakt: w legendach opowiadanych na terytorium współczesnego Meksyku przez Indian znajdują się wzmianki świadczące o tym, że pewnego dnia przybył do nich biały bóg – Quetzalcoatl. On nauczył ich obrabiać metale i odszedł na Zachód. W jednym z klasztorów Chichen-Itza, położonym na północy półwyspu Jukatan, znajdują się fragmenty barwnych fresków przedstawiających bitwę Indian z białymi ludźmi. W związku z tym, niektórzy uczeni przypuszczają, że Wikingowie nie ograniczyli się tylko do północnych wybrzeży Ameryki, a ruszyli także na południe. Według poglądów francuskiego historyka Jacquesa de Mallée tym białym bogiem był jarl Ullman. Na początku jego niewielka flota 7 okrętów przybyła do Meksyku, gdzie Wikingowie założyli imperium Tiahuanaco.[2] A potem odpłynęli do Ameryki Południowej – do Peru, gdzie zorganizowali masowe wydobycie srebra.[3]

Nieopodal starego portu w Santos (Brazylia) archeolodzy znaleźli formę do odlewania metali w sztaby, która pochodzi z czasów prekolumbijskich. Używa się ich w dwóch celach: po pierwsze – wygodniej jest topić metal i odlewać go w sztaby, po drugie – takie sztaby łatwiej jest przewozić. Wychodziłoby więc na to, że Wikingowie eksportowali srebro z Ameryki do Europy!

Srebro Templariuszy

W roku 1119, w Ziemi Świętej, grupa rycerzy założyła rycerski zakon Templariuszy - Fratres Militiae Templi, Pauperes Commilitones Christi Templique Salomonie czyli Zakon Ubogich Rycerzy Chrystusa i Świątyni Salomona – którego głównym zadaniem była ochrona Grobu Pańskiego i podróżujących do niego pątników. Rycerze ci ślubowali ubóstwo i na początku byli oni ubogimi, nawet w ich herbie widać było dwóch rycerzy siedzących na jednym koniu.[4] Ale w ciągu kilku dekad Zakon Templariuszy gwałtownie się wzbogacił do tego stopnia, że mógł sobie pozwolić na dawanie kredytów nawet monarchom. W XII i XIII wieku stał się on najbogatszym i najpotężniejszym zakonem rycerskim. Tylko w Palestynie posiadali oni 18 zamków. W całej Europie Zakon budował wielkie klasztory (komandorie), kościoły, a nawet całe miasta. Do roku 1307, do Zakonu należało 10.500 manuarów[5] ziemi. Skąd u ubogich Templariuszy wzięły się te wszystkie środki? Istnieje cały szereg hipotez, ale jest tylko jedna najbardziej logiczna: źródłem ich gigantycznych dochodów było amerykańskie srebro!

Templariusze mogli dowiedzieć się o bogatych zamorskich ziemiach od potomków Wikingów, którzy od ponad 100 lat wydobywali tam srebro. A przecież członkami Zakonu byli rycerze z różnych krajów, także ze Skandynawii. Oczywiście także ci potomkowie znajdowali się wśród założycieli Zakonu, w celu znalezienia i uruchomienia rynku zbytu dla swego amerykańskiego bogactwa. O tym, że Templariusze wiedzieli jak wyglądają Indianie amerykańscy, świadczy płaskorzeźba na frontonie dwunastowiecznego klasztoru w Burgundii. Można na niej zobaczyć półnagiego wojownika z rozciągniętymi ponad miarę małżowinami usznymi w hełmie Wikinga (takie uszy mieli Inkowie, którzy rozciągali je przy pomocy ciężkich kolczyków). Także istnieje pieczęć temparyjska na której widać człowieka w hełmie z piórami. Napis na niej głosi: „Secertum Templi” (tajemnica świątyni). Czyż istnienie Ameryki nie mogło być taką właśnie tajemnicą?

La Rochelle

Zakon miał we władaniu wiele portów morskich, z których część służyła do transportu wojska i pielgrzymów do i z Ziemi Świętej zaś część do kontaktów z Anglią.

Ale był jeden port, którego przeznaczenie do dziś dnia jest przedmiotem wielu sporów. La Rochelle został wybudowany o wiele na północ od Portugalii i nieco na południe od Anglii, a przede wszystkim z daleka od morskich szlaków Europy tamtych czasów. Do tego okazał się on być jednym z najbardziej niedostępnych portów Średniowiecza, zbudowany tak, by nie można go było zdobyć ani z lądu, ani z morza (opisuje to m.in. Aleksander Dumas w „Trzech muszkieterach”). Wiadomo także, że Templariusze mieli tam potężną flotę. To jest zrozumiałe, bowiem toczyła się wojna w Ziemi Świętej. Ale pomimo tego, poza okrętami wojennymi Zakon budował także i statki handlowe – które były przystosowane do dalekich rejsów oceanicznych. Jeżeli mówimy o tym, że Templariusze utrzymywali regularną komunikację z Ameryką, to wszystko staje się jasne i kamienie układanki wskakują na właściwe miejsca. A zatem port La Rochelle był bazą, z której wypływały ogromne oceaniczne żaglowce, które potem wracały obładowane amerykańskim srebrem.

Niestety, nawet niezmierne bogactwa nie były wstanie pomóc templariuszom w uniknięciu na początku XIV wieku nagonki na nich, jaką rozpętał Kościół rzymsko-katolicki. Będącym dłużnikiem Zakonu francuski król Filip IV Piękny przeprowadził tajne rozmowy z papieżem Klemensem V na temat tego, że Zakon stał się zbyt potężny i przez to niebezpieczny. W piątek, 13 października 1307 roku, na mocy bulli papieskiej przeprowadzono masowe aresztowania, a w ich następstwie egzekucje rycerzy-zakonników. Ale w ręce Klemensa V nie wpadł sekret potęgi Templariuszy: wszystkie archiwa Rycerzy Świątyni znikły bez śladu. Mówi się, że w przeddzień aresztowań z paryskiej komandorii Templariuszy w stronę La Rochelle wyjechało kilka wozów załadowanych dokumentami. Tam czekało na nie 17 okrętów. Istnieje kilka hipotez, co się stało w archiwami i niektórymi wyższymi stopniem rycerzami Zakonu. Mówi się, że część rycerzy otrzymała schronienie w Szkocji, część wyjechała do Portugalii, a niektórzy jeszcze na Sycylię, zaś jeszcze inni – być może – do Ameryki. 

Tajne mapy Kolumba

I oto w 1492 roku, Ameryka została wreszcie odkryta przez Krzysztofa Kolumba, który po prostu odkrył ten kontynent zamiast tak bardzo pożądanych Indii. Tak właśnie pisze się w podręcznikach. Ale wyjaśniło się, że to było dalekie od prawdy…

Po pogromie Templariuszy, uciekinierzy założyli w Portugalii nowy zakon rycerski – Zakon Chrystusowy.

Zakon Rycerzy Chrystusa, później i do dziś Order Chrystusa, Militia Domini Nostri Jesu Christi, Ordem Militar de Cristo (pełna nazwa: Królewski Order Rycerzy Pana Naszego Jezusa Chrystusa, port. Real Ordem dos Cavaleiros de Nosso Senhor Jesus Cristo) – założony w 1318 w Portugalii przez króla Dionizego I, po kasacji zakonu templariuszy w 1312. Na mocy bulli papieskiej z 1319, zakon przejął majątek templariuszy w Portugalii. Główną siedzibę miał początkowo w Castro Marim, a następnie w 1357 siedzibę przeniósł do dawnego głównego zamku portugalskich templariuszy w Tomarze – do tamtejszego Klasztoru Zakonu Chrystusa. Pierwszy mistrz zakonu wywodził się z zakonu Avis, ale szeregowymi członkami w pierwszym pokoleniu byli dawni templariusze. Zakon przyjął regułę Calatrava i duchowe przewodnictwo opactwa cysterskiego w Alcobaça. Strój zakonny był koloru białego. Zakon odgrywał ważną rolę w Portugalii, jego majątek był wykorzystywany do finansowania wypraw zamorskich, a jego członkowie brali udział w wielkich odkryciach geograficznych oraz przyczynili się do budowy portugalskiego imperium kolonialnego. Do zakonu należeli m.in. książę Henryk Żeglarz oraz przyszły król Portugalii Jan II. Na początku XVI w. zakon miał 454 komandorii w Portugalii, Afryce i Indiach. W roku 1492 papież Aleksander VI zwolnił Zakon Chrystusa ze ślubów religijnych, co potwierdził papież Juliusz II. W ten sposób zakon został włączony do korony portugalskiej i stał się orderem. Jedynie kapelani zakonni prowadzili życie klasztorne w Tomar aż do 1834.[6]

I można byłoby to nazwać przypadkiem, że Kolumb odkrył Nowy Świat, gdyby nie to, że jego żoną była Filipa Perestrello de Moñiz, która  była córką Isabel Moniz i Bartlome'a Perestreo pochodzącego z włoskiej rodziny z Piacenzy, gubernatora wyspy Porto Santo koło Madera oraz wnuczką żeglarza Gila Moñiza, będącego w służbie Henryka Żeglarza. Została wychowana w klasztorze w Lizbonie. Za Krzysztofa Kolumba wyszła w roku 1479. Początkowo mieszkali u matki Kolumba a następnie w Porto Santo i Maderze. W 1481 roku urodziła syna Diego Colona. Zmarła w 1484 roku. Małżeństwo Kolumba z Filipą pozwoliło mu wejść w środowisko portugalskiej szlachty a w konsekwencji dało możliwość korzystania z portugalskich map niedostępnych dla cudzoziemców oraz dowodzenie portugalskim statkom.[7] Należy dodać do tego, że ojciec Filipy był jednym z wysokich dostojników tego Zakonu… Według pogłosek i plotek, portugalscy kontynuatorzy tradycji Templariuszy posiadali mapę, sporządzoną w czasach Wikingów, na której ukazane było dokładnie położenie Ameryki i zarysy jej wybrzeży. Jeżeli jest to prawda, to poszukiwania Indii przeprowadzone przez Kolumba były jedynie przykrywką tego, że potomkowie Templariuszy mogli „odkryć” ponownie znany im już kontynent. To także wyjaśnia, dlaczego na białych żaglach statków Kolumba płynących do Nowego Świata widać czerwone krzyże – symbol Zakonu Templariuszy!

Nasuwa się tutaj logiczne pytanie: dlaczego przybywszy do Ameryki, Europejczycy nie znaleźli tam potomków Wikingów i Templariuszy? Rzecz w tym, że założone przez Wikingow Imperium Tiahuanaco przetrwało do roku 1290. Jego końcem stało się wtargnięcie w jego granice koczowniczych plemion Araukanów. Większość potomków Wikingów została zabita, a ci, którzy przeżyli – rozpierzchli się. Część z nich mogła dostać się do Peru, gdzie z biegiem czasu stworzyli oni nowe imperium – Inków. Co się tyczy templariuszy, to jako zakonnicy nie mogli się żenić i mieć potomstwa, więc po upływie 50 lat po prostu wymarli. Ci, którzy mogli się żenić z miejscowymi kobietami – np. marynarze czy obsługa rycerzy, mieli dzieci – Metysów. Tak więc w czasie konkwisty w XV wieku, w Ameryce nie było już ani jednego białego człowieka.

Natomiast w historii zachował się ciekawy fakt – kiedy w 1519 roku Hiszpanie pod dowództwem Ferdynanda Corteza weszli do stolicy Azteków – Tenochtitlanu[8] spotkali tam armię, która powitała ich z radością i obsypała darami. Indianie powitali ich jako wysłanników od boga, który w przeszłości porzucił ich – od Quetzalcoatla. Prawdą jest, że Aztekowie pożałowali swej gościnności: wojacy Corteza olśnieni bogactwem ich stolicy urządzili im krwawą masakrę wymordowawszy około 200.000 Indian w tym cesarza Montezumę II. Nowi bogowie okazali się nie być takimi, jakimi byli przybysze zza morza, którzy przybyli pół tysiąca lat wcześniej!

Zrozumiałym też jest, że większość rzeczy o których tu mówimy, to hipotezy. Ale nauka nie stoi w miejscu, uczeni poszukują wciąż coraz to nowych i nowych faktów. I nikt nie wie, do czego oni się jeszcze są w stanie dokopać. Być może wkrótce trzeba będzie pisać podręczniki de novo ab ovo

Słowo od tłumacza

Zdaje sobie sprawę, że większość z opisanych tutaj rzeczy brzmi niewiarygodnie. Ale przed odkryciem Troi „Iliada” też brzmiała niewiarygodnie, a jednak okazała się prawdą – i to prawdą historyczną mającą umocowanie w twardych, materialnych faktach.

Chciałbym dodać tutaj coś, co pominął autor, a mianowicie: odkrycie Ameryki ma swe zagadki i tajemnice, które wychodzą na jaw dopiero w XX i XXI wieku. Ciekawy jestem, czy mapa, która posługiwał się Kolumb była tożsama z tą, o której pisał w roku 1513 turecki admirał Piri ibn Hadżi Mehmed znany jako Piri Reis (1465-1554)? Czy była to ta mapa, którą przedstawił w swej pracy pt. „Bahrije”[9] w parę lat później?

Piri Reis pisze wprost, że mapa ta przedstawiała Atlantyk i zarysy Ameryki a także – co najciekawsze – pochodzić miała jeszcze z czasów Aleksandra Wielkiego (356-323 p.n.e.), a zatem z IV w. p.n.e.! uczeni twierdzą, że mapy te – w atlasie Piri Reisa – zostały przerysowane i skompilowane ze starych map hiszpańskich i portugalskich. Ale już nikt nie odpowiedział na pytanie, skąd Hiszpanie i Portugalczycy wiedzieli o istnieniu Nowego Świata?

Zagadek jest coraz więcej, a każda wiedzie w coraz głębszą Przeszłość. Dlatego jestem pewien, że większość (jak nie wszystkie) antyczne religie Starego i Nowego Świata niosą konkretne informacje historyczne o wydarzeniach, które rozegrały się na Ziemi w czasach, kiedy istniały imperia Atlantydy, Mu, Lanki czy Lemurii – a ludzie w swych możliwościach byli równi bogom.

Albo kiedy po Ziemi chodzili bogowie-Kosmici, bo niczego nie można wykluczyć, choć to wydarzenie ma bardzo małe prawdopodobieństwo, ale jest ono wyższe od zera, a zatem kiedyś mogło się zdarzyć, albo się zdarzy…      

Źródło – „Tajny XX wieka” nr 32/2011, ss. 14-15.

Przekład z j. rosyjskiego i opracowanie –
Robert K. Leśniakiewicz ©      


[1] Według innych źródeł nie dobił on do brzegów Ameryki
[2] W Boliwii nad jeziorem Titicaca. Dzisiejsze badania dowodzą, że Tiahuanaco zbudowano w VI w p.n.e., największy rozkwit osiągnęło pomiędzy III a VIII w., zaś okres ekspansji tej kultury trwał od VIII do XII w. 
[3] Chodzi o region Potosi w Boliwii.
[4] Miało to symbolizować także wierność i lojalność wobec swych współbraci. 
[5] Jednostka miary powierzchni odpowiadająca od 100 do 200 ha – przyp. aut.
[6] Wikipedia
[7] Wikipedia.
[8] Dzisiaj Ciudad Mexico stolica Meksyku.
[9] „Księga mórz” 1525 r.