Mapa świata z naniesionymi miejscami obserwacji Syren wg Autora
rys. Robert K. Leśniakiewicz
Albert Rosales
Pełny tytuł tego artykułu brzmi dosłownie „Wodne spotkania różnych rodzajów: Syren i ich krewniaków aktywność poprzez wieki”. Są to – używając nomenklatury ufologicznej – Bliskie Spotkania Zerowego Rodzaju – CE-0.
* * *
Zaczniemy od encyklopedycznej definicji:
Syrena jest hipotetyczną wodną istotą z ludzką głową, ramionami i kobiecym torsem oraz rybim ogonem. Męska wersja Syreny jest znana jako „merman” (nie mający odpowiednika w j. polskim, co można by od biedy przetłumaczyć jako Syren) – a generalnie i jedne i drudzy stanowią tzw. „morski lud” – naród Ludzi Morza. Syreny występują w folklorze i literaturze oraz popkulturze wielu krajów świata. jednakowoż wiele z nich jest opartych o autentyczne zdarzenia, które miały miejsce w przeszłości czy nawet teraźniejszości. A oto, co ciekawsze Bliskie Spotkania z tymi kryptydami:
1. Nie dalej, jak w lipcu i sierpniu 2009 roku, w nabrzeżnej wiosce Kiryat-Yam (Izrael) jej mieszkańcy odnotowali kilkanaście spotkań z tymi stworzeniami. Zgodnie z relacją Schlomo Cohena – jednego z pierwszych ludzi, który zetknął się z Syreną, odbyło się to tak:
- Byłem właśnie przyjaciółmi, kiedy naraz zobaczyłem kobietę leżącą w dziwnej pozycji na piasku. Początkowo sądziłem, że zażywa ona kąpieli słonecznej, ale kiedy zbliżyliśmy się, to wskoczyła do wody i odpłynęła znikając w niej. Wszyscy byliśmy w szoku, bowiem ujrzeliśmy, że ma rybi ogon.
2. O wiele wcześniejsze i jeszcze bardziej zdumiewające świadectwo spotkania z Syreną czy jakimś innym humanoidalną morską kryptydą możemy znaleźć w starej pracy znanego pisarza Caforni zatytułowanej „Agaub El-Malkowkat”, w której czytamy, że:
W roku Pańskim 894, złapano rybę w Morzu Kaspijskim, którą otwarto i pokazano księciu Salemowi, bowiem wewnątrz tej ryby znajdowała się „morska dziewczyna”. Miała ona na sobie coś w rodzaju pantalonów zrobionych ze skóry jakby ludzkiej, sięgających do kolan. Od czasu do czasu podnosiła ręce do swej twarzy i włosów. Oddychała ona ciężko i żyła tylko kilka chwil.
- a na jej temat nie ma żadnych innych informacji.
3. Jedno z najwcześniejszych doniesień o CE z Syreną zostało odnotowane w Orford, East Anglia na Wyspach Brytyjskich roku 1204. pewnego dnia kilku angielskich rybaków czy wędkarzy złapało coś dużego i ciężkiego w swe sieci. Kiedy wyciągali sieci na pokład swych łodzi zobaczyli coś o czym sądzili, że jest to jakieś duże stworzenie, które silnie szarpało się w nich.
Z największym zdumieniem stwierdzili, że po wyciągnięciu sieci na pokład ujrzeli leżącego tam mężczyznę patrzącego z wściekłością na nich. Opisali go, że był on nagi, ale jego ciało było owłosione, miał on długą brodę, zaś czubek jego głowy był zupełnie łysy. Próbowali się bezskutecznie z nim porozumieć, wreszcie związali go i zabrali do miasta. Syren został zabrany do zamku w Orford, gdzie jego rezydent sir Barthomolew de Gladville uwięził go. On i więźniowie próbowali się porozumieć z tym Syrenem, ale wydawał on tylko dziwne dźwięki. Zauważyli także, że kiedy jadł on surowe ryby, to wyciskał z nich wodę na stuloną dłoń i pił ją. Bartholomewa de Gladville’a rozdrażniło jego milczenie, więc zaczął go torturować poprzez powieszenie go do góry nogami. Pomimo tego, Syren wciąż milczał (dlaczego?) i w końcu dano mu spokój.
Barthomolew de Gladville wziął go następnie do najbliższego kościoła, ale było oczywistym, że istota ta nigdy przedtem nie była w kościele i nie uczestniczyła w nabożeństwie. Pewnego dnia Syrena dostarczono do portu. Rozciągnięto sieci w poprzek wyjścia z portu, by nie mógł uciec. Syren wskoczył do wody i od razu popłynął w kierunku sieci, a potem z łatwością przepłynął pod nią w kierunku otwartego morza z radości robiąc kręgi na wodzie. Już go więcej nie zobaczono. A interesujące jest to, że ów Syren nie miał rybiego ogona!
4. Innym historycznym świadectwem jest relacja z Edamu w Holandii. Było to w roku 1403. Dwie dziewczyny idące z mlekiem spotkały dziwną istotę na błotnistej mieliźnie na Kanale Edamskim. Zgodnie z relacją ze starych kronik – dziwna, kobieca istota była włochata i pokryta mchem i małymi roślinami morskimi. Nie wypowiedziała ona ani słowa, ale później widziano ja przy kilku innych okazjach. O tej istocie napisano w „The Purnermeer Mermaid”.
5. O innym anegdotycznym spotkaniu, które miało miejsce w dniu 9 stycznia 1493 roku, w pobliżu wybrzeży Mezoameryki napisał w swej kronice o. Bartolome de Las Casas. Zgodnie z jego relacją – słynny nawigator Krzysztof Kolumb (Christobal Colon) twierdził, że zaobserwował on „trzy Syreny na pełnym morzu… Ale nie były one tak piękne, jak to się mówi i miały pewne podobieństwo do kobiet i mężczyzn…” Prawdopodobnie nie wchodziły w grę żadne manaty w tym przypadku.
6. Innym przypadkiem, w który był zamieszani członkowie załogi innego znakomitego żeglarza i podróżnika Henry’ego Hudsona – Thomas Hilles i Robert Raynar, którzy w dniu 15 czerwca 1608 roku, w czasie II wyprawy Hudsona w poszukiwaniu tzw. Przejścia Północno-Wschodniego, zauważyli Syrenę nieopodal brzegów Nowej Ziemi (Rosja), niemal na 75 stopniu szerokości geograficznej północnej. Była ona wielkości człowieka, miała kobiece plecy i piersi, białą skórę oraz długie i czarne włosy. Kiedy się zanurzyła, zauważyli oni jej cętkowany ogon jak u morświna.
7. Kolejny przypadek miał miejsce na Wyspach Owczych (Dania) w roku 1723. Członkowie Duńskiej Królewskiej Komisji badający prawdopodobne relacje o spotkaniach z Syrenami i podobnie wyglądającymi istotami na tych akwenach, zaobserwowali dziwnie wyglądające stworzenie, które zbliżyło się do ich statku. Stworzenie to zanurzało się gwałtownie, a potem równie szybko wynurzało, by im się dokładnie przyjrzeć. W czasie kilku minut obserwacji tego stworzenia, statek zaczął się gwałtownie kołysać, co zmusiło załogę do odpłynięcia z tego miejsca. Kiedy to zrobili, Syren wydął swe policzki i wydał z siebie głęboki ryk, a potem zanurkował i znikł im z oczu.
8. Pewnego razu, przed rokiem 1791, na brzegu w okolicy Castlemartin koło Dyfed (Walia). Henry Reynolds szedł plażą, i naraz ujrzał kogoś wyglądającego na szesnastolatka siedzącego w morzu. Kiedy podszedł bliżej to zobaczył, że istota ta ma duży, węgorzowaty ogon, którym istota poruszała przez cały czas. Jego/jej (???) ramiona wydawały się być cienkie i krótkie, a z czoła wystawały jakieś brązowe wstęgi, które przewieszały się przez plecy i wchodziły do wody. Reynolds obserwował tą istotę przez całą godzinę, jak ona/ono płynęło nieopodal skały w odległości około 35 stóp (10,5 m ).
9. W dniu 12 stycznia 1809 roku, wczesnym rankiem w Sandside (Caithness, pn-wsch. Szkocja) dwie kobiety stojące na plaży widziały coś, co wyglądało jak „twarz młodej kobiety, okrągłą i pulchną o różowej barwie” w morzu. Pojawiła się ona w wodzie, potem znikła i znów się pojawiła po krótkiej chwili. Wtedy one mogły ujrzeć więcej szczegółów jej budowy i zobaczyły, że ma ona ładnie uformowane kobiece piersi, i od czasu do czasu ponosiła swe szczupłe ramię, by odgarnąć z czoła swe długie, zielone włosy.
10. Prawdziwie zdumiewającym i jednocześnie anegdotyczną jest doniesienie z Ameryki Południowej, a dokładniej z jeziora Lacar w prowincji Neuquen, w Argentynie, pochodzące z 1850 roku. Stworzenie podobne do Syreny – jakiś wpół-płaz wpół-człowiek – było wielokrotnie widziane na tym akwenie. Syrena ta – jak twierdzą świadkowie – miała zdolność lewitacji ponad lustrem wody i – jak się przypuszczało – mieszkała w podwodnym mieście. Niestety nie ma żadnych bliższych danych o tych Bliskich Spotkaniach…
11. Gdzieś na Bahamach, gdzie dokładnie nie wiadomo, w roku 1869 sześciu mężczyzn płynąc łódką do zatoki, zauważyło na płyciźnie piękną Syrenę o niebieskawych włosach, które spływały na jej ramiona i ręce. Zauważywszy ludzi, stworzenie to wydało z siebie niesamowite wycie i znikło w głębinach oceanu, zanim mężczyźni zbliżyli się do niej.
12. W lecie 1890 roku w okolicy Deerness, (Orkady, Szkocja) miała miejsce seria obserwacji stworzenia, które potem nazwano Syreną z Deerness. Będąc regularnym gościem w zatoce Newark Bay, Syrena ta wpłynęła do archiwalnych zapisów, potwierdzających obserwacje setek naocznych świadków składających swe zeznania pod przysięgą. Z dokumentów tych wynika, że Syrena zatrzymywała się w pewnej odległości od brzegu, tak że nie ma wyraźnego opisu jej postaci. Ale istnieje jeden wyjątek, który przekazuje jej dokładny opis, nie odbiegający od archetypowych opisów Syren z książek:
To była istota o długości 6-7 stóp (1,8 – 2,1 m ), z małą czarną głową, szyją, śnieżnobiałym ciałem i dwoma ramionami, którymi płynąc poruszała tak, jak ludzie. Wydawało się, że czasami ślizgała się na zatopionej skale, a czasem wymachiwała rękami.
13. W roku 1900, właściciel ziemski z Sandwood (Highland, Szkocja) usłyszał ujadanie swego psa i zauważył dziwną istotę leżącą na skalistym występnie na brzegu morza w odległości kilku kroków od nich. Istotę tą opisał on jako kobiecą, o ludzkich wymiarach, pięknej postawie, z falującymi rudymi włosami, niebiesko-zielonymi oczami, i łukowatymi brwiami. Istota ta o syrenich kształtach, rzuciła świadkowi przestraszone i gniewne spojrzenie, zmuszając świadka do wyjścia z wody.
14. To, co się stało jest jednym z pierwszych z najnowszych obserwacji Syren, a wydarzyło się ono w maju 1935 roku, w świetle dnia w okolicy wybrzeża Redondo Beach, CA. Załoga kutra rybackiego zauważyła w odległości 3 mil (ok. 5,5 km ) od brzegu zdumiewającego Syrena, którego opisała następnie jako osobnika z błyszczącymi oczami, szerokim i gładkim czołem, ciemnymi włosami na głowie i z brodą. Jego wzrost – a w tym przypadku raczej długość – oceniono na 10-12 stóp (3,6-4 m ). Trzepnął ogonem i znikł im z oczu, zanim zdążyli się doń zbliżyć.
15. W 1947 roku – w tym samym, w którym zaczęła się współczesna Era Latających Spodków – 80-letni Alexander Gunn – wędkarz z Island of Muck (Highland, Szkocja) zauważył Syrenę u wybrzeży tej wyspy. Istota ta była Syreną sądząc po wyglądzie, i siedziała na pływającej po wodzie drewnianej skrzyni. Wyglądała tak, jakby czesała swe długie, jasne włosy. Syrena skoczyła do wody, kiedy tylko stwierdziła, że ktoś ją obserwuje.
16. Inna podobna relacja pochodzi z Chirundu w Zimbabwe z końca 1951 roku:
16-letnia Cleo Rosin szła ze swą matką do rzeki Zambezi po wodę. Kiedy wyszły na brzeg, zauważyły canoe zakotwiczone nieopodal ławicy, więc Cleo weszła do niego nieco ryzykownym sposobem. Kiedy usiadła w nim, to stwierdziła, że na środku rzeki znajduje się mała okrągła wysepka, która była niezwykle szeroka z tego miejsca. A na tej wysepce siedziała z ciałem częściowo zanurzonym w wodzie piękna kobieta z długimi czarnymi włosami. Ku zdumieniu Cleo, kobieta ta była naga a jej skóra była biała. W tym czasie matka Cleo napełniała wiadra wodą. Cleo krzyknęła do matki:
- Mamo! Tam jest jakaś kobieta!
Matka spojrzała w tą stronę i powiedziała:
- Cicho, sza… lepiej siedź cicho – a potem dodała – obejrzyj się!
Ale Cleo patrzyła na dół ciała kobiety, która była rybia, zaś ona patrzyła na nie. Kiedy się obejrzała, jak kazała jej matka, a potem spojrzała z powrotem na wysepkę, to kobiety już tam nie było. Matka zakazała jej mówić komukolwiek o tym spotkaniu uzasadniając to tym, że Syrena wróci i porwie ją.
17. Przedziwny incydent z jakimś gatunkiem podwodnych kryptyd miał miejsce nad jeziorem Maracaibo w Wenezueli, w dniu 8 listopada 1965 roku. Trzy rodziny zameldowały zaobserwowanie dziwnego wodnego zwierzęcia, które przypominało węża z trzema ludzkimi głowami. Nie ma żadnych innych danych na ten temat.
18. Pewnego dnia w 1967 roku, w rejonie przesmyku Active Pass w Kolumbii Brytyjskiej (Kanada), pasażerowie promu zauważyli coś, co nazwali potem Syreną siedzącą na skałach u wejścia do przesmyku. Doniesienia wskazują na to, że Syrena miała długie, jasne włosy, spód jej ciała stanowił ogon morświna i jadła łososia. Zdjęcia wykonane przez człowieka przelatującego tam samolotem potwierdzają relacje świadków. Gazeta „Times – Colonist” opublikował informację i zdjęcie wraz z oświadczeniami naocznych świadków. Niestety, żaden ze światków nie był w stanie udzielić wtedy wywiadu. Nie ma także – niestety – żadnego innego zdjęcia, które by potwierdziło ich autentyczność i źródło.
19. Następna skomplikowana historia została nadesłana z Amazonasu, a dokładniej znad Rio Tambopata, rejon Chonta w Peru, i która miała miejsce w 1976 roku. Przypomina ona o możliwości istnienia podwodnych społeczności w innych wymiarach, niż nasze:
Głównym świadkiem jest kobieta o imieniu Elena, która wiosłowała w swym małym canoe po rzece, i która naraz spotkała drugą kobietę płynącą w małym canoe. Zrównawszy się z nią pozdrowiła ją i zaczęła rozmowę o jakichś błahostkach. Kobieta zanim odpłynęła od niej powiedziała Elenie, że ma na imię Rogelia i że ma zamiar wrócić tu któregoś dnia.
Zgodnie z oświadczeniem Eleny, młoda kobieta była bardzo ładna, jej skóra była bardzo biała, miała ona długie, bardzo jasne włosy i intensywnie zielone oczy. Ubrana była w lśniący, zielony strój i płytkie buty.
Kiedy było po wszystkim, Elena poszła do domu. Następnego dnia Rogelia powróciła, a Elena zaprosiła ja na śniadanie, zaś po długim spacerze znów znikła. Od tego czasu wizyty Rogelii stały się częste i zawsze rankiem. Heliodoro, mąż Eleny, szedł do pola każdego ranka i nigdy nie widział Rogelii, która przybywała zawsze po tym, jak szedł on do pracy. Pewnego dnia Elena opowiedziała o niej i jej wizytach swemu mężowi, który nawet chciał się z nią spotkać, ale w końcu poszedł do pracy jak zwykle. Nie dowierzał żonie i po prostu zapomniał o wszystkim. Jednak pewnego dnia, kiedy wrócił do domu po pracy, Elena powiedziała mu, że Rogelia dopiero co opuściła ich dom. To rozgniewało go i zwymyślał ją od ostatnich.
Pewnego dnia syn Eleny cierpiał na ostry atak biegunki, kiedy przyszła Rogelia z wizytą. Powiedziała Elenie, że jej matka jest lekarzem i że zaraz zawiezie do niej chore dziecko. Obie poszły do rzeki i kiedy Elena wsiadła do canoe Rogelii, to zaczęło ono tonąć w wodzie, co wystraszyło Elenę, która szybko wyskoczyła z niego do swojej łodzi, która stała obok, a potem uciekła do domu przerażona.
Następnego dnia, Heliodor wrócił wcześnie z pracy, około godziny 10:00 i zastał swoją żonę Elenę gadającą z kimś, kogo on nie widział. Widząc to, Heliodoro rzucił swoją maczetą na ziemię przed domem, w nadziei wyrwania Eleny z dziwnego transu, w jakim się znajdowała. Wtedy Elena powiedziała:
- Heliodoro, musisz uważać, bo omal nie uciąłeś Rogelii stóp.
Najwidoczniej maczeta uderzyła w ziemię koło stóp niewidzialnej Rogelii. Wściekły Heliodoro wrócił do domu, a potem Rogelia powiedziała Elenie, że też musi iść.
Przy każdej okazji, kiedy rzeka wzbierała Elena widywała Rogelię w jej małym canoe wiosłującą pośrodku wysokich wód i nawet usiłowała ją wskazać Heliodorowi, który oczywiście niczego nie widział.
Pewnego dnia, jak Rogelia rozmawiała z Eleną, wspomniała iż widziała młodego syna jej sąsiadki i „polubiła go tak, że chciałaby go ukraść”. Zaniepokoiło to Elenę i szybko odwiedziła swoją sąsiadkę Ernestynę ostrzegając ją, by pilnowała dobrze swego synka, bowiem ktoś może spróbować go porwać. Innym razem Rogelia podeszła do Eleny i ze złością powiedziała jej, że ostatniej nocy widziała innego sąsiada, który wypróżniał się do rzeki siedząc w łodzi i prawdopodobnie n tej łodzi Rogelia zostawiła przypadkowo swoją ładną małą maczetę. Następnego dnia Elena poszła jej poszukać i faktycznie, znalazła małą zardzewiałą maczetę w tej łodzi, zabrała ją do domu i zachowała dla Rogelii.
Kiedy Rogelia rozmawiała z Eleną o ich stosunkach z rzeką, to powiedziała, że pod wodami rzeki znajdują się „nowe kraje i domy, takie jak tutaj”. Ale Elena była sceptyczna i wskazała na to, że nie może ona żyć pod wodą, ponieważ mogłaby się utopić, ale Rogelia zapewniała ją, że nic takiego się nie stanie, gdyż „wszystko tam jest takie same, jak na górze”.
Przy innej okazji Rogelia dała Elenie jakiś kamień jako prezent i powiedziała, by Elena to schowała nie mówiąc jednak, skąd jest tren kamień i czym on jest. Elena ma ten kamień do dziś dnia. Pewnego dnia Rogelia powiedziała do Eleny:
- Eleno, zawrzyjmy pakt pomiędzy tobą a mną, bowiem nigdy więcej już się nie zobaczymy.
Elena zdumiona zapytała, co to ma być za pakt, który mają zawrzeć. Rogelia powiedziała, że o północy ona powróci i zagwiżdże na nią, a Elena powinna wyjść i spotkać się z nią. Tej nocy Elena usłyszała gwizd, ale była tak przerażona, że nie wyszła z domu. Później, w snach, Elena widziała Rogelię, która pytała ją:
- Eleno, czemu nie wyszłaś wtedy. Nie chciałam cię skrzywdzić ani nie chciałam przeszkadzać ci w życiu, chciałam tylko przypieczętować pakt z tobą, byś mogła lepiej żyć; ale nie martw się, już nie będę cię nachodziła.
Po tym sennym widzeniu Rogelia dotrzymała słowa i już nigdy więcej nie odwiedzała Eleny. Później Elena przeprowadziła prywatne dochodzenie w okolicznych miasteczkach i wsiach, ale nikt nie znał tam Rogelii i nikt jej nie widział.[1]
CDN.