Kmdr Wadim Kulinczenko
Kiedy tylko
zaczęto budować i eksploatować okręty podwodne, angielski admirał Arthur Wilson
oświadczył, że okręty podwodne to broń nie honorowa i nie angielska, a jeńców z
wrogich okrętów podwodnych powinno się wieszać jak piratów.
Radziecki SSGN o
numerze taktycznym K-162 był okrętem, drugiego jakiego nie było na całym świecie.
Był to pierwszy okręt podwodny ze stopu tytanu, a którego budowa kosztowała
państwo tak wiele, że okręt nazwano Złotą Rybką. Poza unikalnymi
rozwiązaniami materiałowo-technicznymi, K-162 mógł się poszczycić jeszcze
jedną charakterystyką – dużą prędkością w zanurzeniu.
Złota Rybka
W zabraniu się za
ten materiał pomógł mi list od mojego kolegi z uczelni, weterana-podwodniaka Władimira Leszczińskiego, który dzisiaj
mieszka na Ukrainie. Swego czasu dowodził on SSGN K-162 Złotą
Rybką. To właśnie do niego należy rekord podwodnej prędkości, który został
ustanowiony w 1970 roku i nie został do tej pory pobity!
Władimirowi
Leszczińskiemu w książce pt. „Atomowa podwodna epopeja. Wzloty, upadki,
katastrofy” – kontradmirałów L.
Osipienki, L. Żilcowa i N. Mormuła - przypadła w udziale wzmianka o tym, że w
1969 roku, w czasie państwowych prób w morzu K-162, z pokładu okrętu
została wysłana szyfrówka do rąk własnych Leonida
I. Breżniewa i podpisana przez admirałów, o następującej treści:
„Informujemy
Błękitna Wstęga za szybkość jest w rękach radzieckich podwodniaków.”
Ale czegoś nie znalazłem na tym okręcie (Leszczyńskij dowodził K-162 w latach 80.) – ani jednego
kawałka błękitnej wstążki! A zatem o czym była ta szyfrówka? – pisał mój były kolega.
A po prostu
admirałowie wyrazili się emfatycznie – Błękitna Wstęga to nagroda za prędkość. Złota
Rybka w 1969 roku w czasie prób morskich rozwinęła prędkość 42,4 węzła
(kts) czyli 78,52 km/h (w projekcie było 38-39 kts) Jednostka napędowa mogła
dać jeszcze więcej mocy i rozpędzać okręt, bo w zapasie było jeszcze 20%
dodatkowej mocy reaktora. (Czyli można by było obciążyć reaktor do 120% jego
nominalnej mocy – przyp. tłum.)
Przez 6-8
miesięcy po nabraniu doświadczenia przez załogę na mili pomiarowej (specjalnie
wyposażony wycinek akwenu do przeprowadzenia pomiarów prędkości statku)
rozpędzono okręt do prędkości 44,7 kts/82,78 km/h, co stanowiło światowy
rekord. Nie trzeba dodatkowo wyjaśniać, że w tytanowym okręcie podwodnym
zastosowano wszystkie najnowocześniejsze rozwiązania radzieckiego budownictwa
okrętowego. Złota Rybka mogła nie tylko pretendować do Błękitnej Wstęgi za
prędkość pod wodą, ale także do innych nagród.
Nagroda za prędkość
Błękitna Wstęga
Atlantyku – symbolizuje nagrodę ustanowioną przez angielską transatlantycką
kompanię okrętową Cunard Line – dla najszybszego parowca czy w ogóle statku
pływającego pomiędzy portami Europa a USA. Na maszcie takiego statku wywieszano
proporzec w kształcie błękitnej wstęgi, zaś załoga otrzymywała pieniężny bonus.
Pierwszą Błękitną Wstęgę przyznano w 1838 roku angielskiemu statkowi SS Great
Western (800 BRT), który poruszał się z prędkością 8 kts/14,8 km/h. Ale
najważniejsze, ze była to reklama dla statku i jego armatora.
Przez około 100
lat nie było jakichś materialnych nagród dla posiadaczy Błękitnej Wstęgi. I
dopiero w 1934 roku, w roku powołania międzynarodowego komitetu Błękitnej
Wstęgi, angielski milioner i armator Harold
Holes zamówił u jubilera srebrną rzeźbę, którą nadawano najszybszemu
liniowcowi transatlantyckiemu.
Puchar
przedstawia sobą 45-kilogramową figurę o wysokości 1,2 metra. Na masywnej
podstawce stoją dwie skrzydlate postacie bogini zwycięstwa Nike trzymające kulę
ziemską. Pomiędzy nimi stoi bóg morza – Posejdon i jego żona Amfitryta. Na kuli
ziemskiej odznacza się błękitną barwą emalii Atlantyk, przez który przebiega
jaskrawoczerwony pas – trasa pasażerskiej drogi morskiej. Kula ziemska jest
otoczona czymś w rodzaju skali starych kompasów, na którym znajdują się
kierunki czterech wiatrów. Na nim umieszczono także nazwy czterech statków: SS Great
Western, SS Mauretania, SS Rex i SS Normandie. Puchar wieńczą
dwie postacie, z których jedna trzyma wysoko w ręku pasażerski liniowiec.
W ciągu 100 lat
zdobywcami Błękitnej Wstęgi Atlantyku były dziesiątki statków. Jednakże
pierwszy puchar został wręczony SS Rexowi – liniowcowi z kompanii
Italian Line, który w 1933 roku o cały węzeł przekroczył średnią prędkość
rejsową niemieckich pasażerów SS Bremen i SS Europa, i wszedł w ten
sposób jako pierwszy uznany prawnie czempion Atlantyku do historii – poza nim
posiadały go tylko SS Normandie (Francja) za prędkość
29,94 kts; RMS Queen Mary (Anglia) za prędkość 30,14 kts i SS United
States (USA) za prędkość 34,51 kts.
Ostatnim
statkiem, który otrzymał ten puchar był SS United States w dniu 12 listopada
1952 roku i zachował go do dnia dzisiejszego, bowiem wraz z rozwojem lotnictwa
pasażerskiego wielkie linery
oceaniczne przestały być potrzebne i nie było komu przekazywać dalej Błękitnej
Wstęgi Atlantyku. Wprawdzie zainteresowanie nią powróciło pod koniec XX wieku,
kiedy to pojawiły się szybkie katamarany, które są w stanie wykonywać
transkontynentalne rejsy.
Kto szybciej?
Prędkość na
wodzie miała zawsze znaczenie dla statków i okrętów. Ten, kto szybciej dostawił
towar na rynek miał większy zysk. Także i ludzie mieli interes w jak
najszybszym dotarciu do miejsca przeznaczenia. Tak w XIX wieku, w czasie
największego rozwoju floty żaglowej – słynne były wyścigi herbacianych kliprów,
bardzo szybkich żaglowców, które pływały z prędkością do 18 kts/33,3 km/h, przewożącymi
herbatę z Chin do Europy. Wszyscy pamiętają legendarny statek SV Cutty
Sark – jedyny ocalały herbaciany kliper, stojący na wiecznej przystani w
londyńskim doku w Greenwich w Wielkiej Brytanii.
W Rosji także istniały
szybkie statki żaglowe, które mogły się równać z herbacianymi kliprami. Były to
fregaty typu Spiesznyj, klipery typu Razbojnik i slupy typu Wostok.
Jednakże Rosja nie rejestrowała swoich osiągnięć, nad czym dzisiaj pozostało
nam tylko boleć.
W miarę rozwoju
techniki żeglowania, prędkości na wodzie proporcjonalnie wzrastały. Atlantyk stał
się nie tylko poligonem dla technologii okrętowych, i perspektywicznym korytarzem
transportowym – powstałym w związku z powstaniem i gospodarczym rozwojem USA i
innych krajów Ameryk. U końca XIX i na początku XX wieku w Ameryce Północnej
ostro rozwinęła się konkurencja pomiędzy kompaniami żeglugowymi. Armia chłopów
bez ziemi i bezrobotnych z europejskich miast, tysiące emigrantów podążało za
ocean w poszukiwaniu lepszego jutra, przedstawiciele kręgów
przemysłowo-gospodarczych i zwyczajni turyści stanowili w te lata ogromny potok
pasażerów.
Tylko w pierwszej
dekadzie XX wieku, przepłynęło przez Atlantyk w kierunku zachodnim ponad 20 mln
ludzi. Parowce szły załadowane także w drugą stronę. Dla przewodu takiej masy
ludzi była potrzebna flota i pojawiły się superlinery.
Oczywiście ogromną role grała tutaj szybkość statku i walka o Błękitną Wstęgę
Atlantyku była nie na żarty. Nawet legendarny RMS Titanic, budowany przez
kompanię White Star Line, miał w swej dewizie: Umiarkowana prędkość, ale największy komfort – także miał zamiar sięgnąć
po Błękitną Wstęgę Atlantyku za największą prędkość podróżną. Wszak specjalną
dumę firmy White Star Line wzbudzał zegar na Titanicu – był on
ozdobiony dwoma brązowymi nimfami, które symbolizowały Honor i Sławę wieńczące
Czas – co jak wiadomo wiązało się z prędkością. Należy jeszcze dodać, że przed kolizją
z górą lodową, Titanic szedł z maksymalną prędkością do 25 kts/46,3 km/h i
choć znajdował się w niebezpiecznej strefie dla żeglugi, wcale nie chciał jej
zmniejszyć do umiarkowanej…
Złota Rybka już w 1970 roku płynęła pod woda z prędkością 44,7 kts – czyli o
10 kts szybciej od najszybszych liniowców pasażerskich. Tak więc admirałowie w
szyfrogramie pisząc, że: Błękitna Wstęga
za szybkość jest w rękach radzieckich podwodniaków wcale nie mijali się z
prawdą.
Tekst i
ilustracje – „Tajny XX wieka” nr 1-2/2013, ss.8-9
Przekład z j.
rosyjskiego –
Robert K.
Leśniakiewicz ©