Powered By Blogger

środa, 20 marca 2013

Pierwszy i ostatni lot Burana


Buran na stanowisku startowym


Walerij Jerofiejew


Minęło, ponad ćwierć wieku od tego dnia, kiedy to 15.XI.1988 roku w ZSRR został przeprowadzono pierwszy (i jak się okazuje niestety ostatni) start rakietowo-kosmicznego kompleksu Energia – Buran. Zakładano, że radziecki statek wielokrotnego użytku stanie się ważnym ogniwem w systemie stanowiącym odpowiednik amerykańskiego programu Gwiezdnych Wojen – SDI/NMD. Jednak już po roku cały program zamknięto z powodu braku potrzebnego wsparcia finansowego.



Montaż i transport Burana na stanowisko startowe w Bajkonurze


Nasza odpowiedź na Wojny Gwiezdne


W USA za oficjalną datę rozpoczęcia prac projektowych rakietowo-kosmicznego systemu wahadłowców wielokrotnego użytku Space Shuttle uważa się dzień 5.I.1972 roku, kiedy ten projekt zaakceptował ówczesny prezydent Richard Nixon. Amerykańscy specjaliści wtedy uważali, że prom kosmiczny zabezpieczy transport na orbitę i w najbliższą przestrzeń kosmiczną wielkogabarytowych i ciężkich ładunków, w tym (a raczej przede wszystkim) wojskowego przeznaczenia.

Rzecz jasna, ów program nie mógł w ZSRR przeminąć bez dokładnego przyjrzenia mu się ze strony wojskowych i kierownictwa państwa. W tym czasie wahadłowce okazały się bardzo niebezpieczną rzeczą dla nas, i nie tylko dlatego, że był on przeznaczony do wynoszenia w przestrzeń okołoziemską wojskowych aparatów kosmicznych uzbrojonych w broń laserową. Radzieccy konstruktorzy zatem wyjaśnili liderom Związku Radzieckiego, że amerykański wahadłowiec mógłby lekko zdjąć z orbity i zarazem przekazać w ręce naszych przeciwników każdego naszego satelitę, w tej liczbie także wojskowego przeznaczenia. Wszak przedział bagażowy wahadłowca – jak się wyjaśniło – został zaprojektowany w gabarytach radzieckiej bojowej stacji orbitalnej Ałmaz, której nie doprowadzono nawet do stadium gotowości. Na podstawie tego właśnie projektu w ZSRR powstała stacja orbitalna Salut.

Wkrótce nasz kraj przyjął pewne przedsięwzięcia w celu przeciwdziałania amerykańskiemu programowi Space Shuttle. Dnia 17.II.1976 roku, przyjęto tajną uchwałę KC KPZR i Rady Ministrów ZSRR, w której mówi się o rozpracowaniu kosmicznego kompleksu wielokrotnego użytku Rubin, którego jednym z najważniejszych elementów stał się wahadłowiec, któremu nadano imię Buran. Co się tyczy rakiety nośnej dla tego projektu, którą potem nazwano Energia, to głównym przedsiębiorstwem, które ja wykonywało, była fabryka Progress w Kujbyszewie – dzisiaj Samara.

Do tego, w połowie lat 70., sytuacja wokół naszego systemu kosmicznego wielokrotnego użytku skomplikowała się poprzez zawalenie się programu księżycowego, na który w ZSRR już zaangażował znaczne siły i środki.

Schemat pierwszego i ostatniego lotu Burana


Ambicje w skali kosmicznej


Historycy naszej kosmonautyki uważają, że krach radzieckiego projektu księżycowego z wykorzystaniem rakiety nośnej N-1 był spowodowany trudnościami ekonomicznymi w te lata i co gorsze, rozłamem w Radzie Głównych Konstruktorów i na dodatek stosunkiem do tego projektu kierownictwa państwa. Główna role w tym grało sceptyczne stanowisko najważniejszych osób w MON ZSRR, którzy nie byli zainteresowani w budowaniu odpowiednio mocnych rakiet nośnych i widzieli w nich tylko pustą stratę sił i środków.

Jeżeli start pierwszego Sputnika i realizacji projektu Wostok były związane z wojskowym programem budowy międzykontynentalnej rakiety R-7, to księżycowa ekspedycja miała podstawowe znaczenie polityczne. I super! - poniżyliśmy Amerykanów lotami pierwszych satelitów i lotem Gagarina, to teraz dobijemy ich do końca!   

Jednak po likwidacji radzieckiego programu księżycowego został zwolniony ze stanowiska główny konstruktor Wasilij Miszin, a na jego miejsce został naznaczony Walentin Głuszko, który jednocześnie stał się kierownikiem przekształconego przedsiębiorstwa Energia. Pierwsze, co zrobił na swym stanowisku, to przerwał prace nad rakietą księżycową N-1 i kazał zniszczyć wszystkie gotowe egzemplarze. Jednocześnie Głuszko w 1974 roku zaczął przeprowadzać przez Radę Ministrów ZSRR projekt rakiety Energia, która w jego mniemaniu, powinna być rakietą nośną dla wahadłowca Buran. (Zob. także - http://wszechocean.blogspot.com/2012/08/jak-powstawa-buran.html)

Dla porównania: rakieta księżycowa N-1 miała docelowo masę startową 2735 ton i payload 100 ton przy wejściu na orbitę, podobnie jak Energia. Poza tym w latach 60. cel budowy i wykorzystania N-1 był oczywisty: zabezpieczenie możliwości lotu radzieckiego człowieka na Księżyc tam i z powrotem. I oto do momentu rozpoczęcia orbitalnych prób Energii (lata 1987-1988) wyprawa na Księżyc już nie wchodziła w rachubę, a do transportu ludzi i ładunków na orbitę wystarczyły rakiety R-7 w modyfikacji Sojuz.

Tym niemniej, pomimo negatywnego zdania większości specjalistów rakietowych, projekt Energia – Buran przygotowany przez Głuszkę, wciąż był realizowany w latach 80., pochłaniając ogromne sumy. Projekt ten – niestety – posłużył jedynie celom politycznym i zaspokojeniu chorych ambicji konstruktorów-rakietowców, a w szczególności kierownictwa projektu, którzy jeszcze pod koniec lat 80. nie chcieli się przyznać do przegranej z USA w kosmicznym wyścigu technologicznym.

Pozostałości po kompleksie Energia - Buran na kosmodromie Bajkonur


Pozostałości byłej siły


Po raz pierwszy rakieta Energia poleciała w kosmos w dniu 15.V.1987 roku z gabarytowo-masowym ładunkiem na pokładzie – satelitą Polius. A oto jak na ten temat mówi Dimitrij Kozłow – w tym czasie generalny konstruktor Centralnego Wyspecjalizowanego Biura Konstrukcyjnego (CWBK):
W celu zaznajomienia się z tokiem prac nad projektami kosmicznymi w kwietniu 1986 roku do fabryki Progress przyjechał Sekretarz Generalny KC KPZR Michaił S. Gorbaczow. Jednakże był on tam tylko przez pół godziny – tylko! Przez ten czas zdołał on tylko przejść się po działach i trochę porozmawiać z ludźmi tam pracującymi, a potem zabrali go do innych fabryk i zakładów pracy w Kujbyszewie.

A oto wiosna 1987 roku, bezpośrednio przed wystrzeleniem rakiety Energia z obiektem Polius mogłem trochę pogadać z Michaiłem Siergiejewiczem. Od 11 do 13 maja na kosmodromie była zorganizowana ekspozycja osiągnięć techniki kosmicznej, w której uczestniczył pomiędzy innymi zakładami także zakład Progress i CWBK.

Drugiego dnia po otwarciu ekspozycji, 12 maja, w mieście Lenińsk (dziś Bajkonur) przez parę godzin miało miejsce posiedzenie partyjno-gospodarczego aktywu i kierownictwa i przedstawicieli przemysłu kosmicznego, w którym uczestniczył także Michaił Gorbaczow. Wystąpiłem tam z półgodzinnym referatem o bieżącej sytuacji prac w CWBK i perspektywicznych zamiarach przedsiębiorstwa. Moje wystąpienie dotyczyło szczególnie trudności, jakie wystąpiły przy realizacji naszych projektów. Wykazałem, ze ich finansowanie było w ostatnich latach obcinane właśnie dlatego, że wszystkie środki szły na przygotowania do startu projektu Energia – Buran.

Pierwszy start Energii 15.V.1987 roku przebiegło w trybie alarmowym. Już na orbicie obiekt Polius oddzielił się od rakiety nośnej i przez pewien czas kontynuował lot po zadanej trajektorii. Jednakże wkrótce pokazały się niedokładności w pracy silnika, wskutek czego Polius zszedł z orbity i spadł do Pacyfiku. Tym niemniej pierwszy lot nowego kompleksu uznano za udany i dalsze prace nad nim kontynuowano.

Drugi lot Energii planowano już z przymocowanym do niej wahadłowcem Buran. Ten start miał się odbyć w dniu 29.X.1988 roku, ale w 51. sekundzie przed startem trzeba było przełożyć start ze względu na usterki techniczne. Następny termin startu tego kompleksu zaplanowano na dzień 15.XI.1988 roku i ten start był udany. Po oddzieleniu się od boostera, wahadłowiec automatycznie zrobił okrążenie wokół Ziemi, a potem szczęśliwie wylądował na kosmodromie w Bajkonurze.

Potem nie było już ani jednego startu tego zestawu, a to z prostej przyczyny – w tym czasie w przestrzeni wokółziemskiej nie było obiektów, które mógłby obsługiwać prom kosmiczny i te loty nie byłyby opłacalne.

Tak czy inaczej, jeszcze w dniu dzisiejszym w stepie kazachskim można zobaczyć pozostałości startowych stanowisk dla Energii – Burana, które przypominają o kosmicznych aspiracjach naszej władzy…

Sic transit gloria mundi... - transport Burana do niemieckiego muzeum techniki...


Tekst i ilustracje – „Tajny XX wieka” nr 1-2/2013, ss. 20-23
Przekład z j. rosyjskiego – Robert K. Leśniakiewicz ©