Tak mogłoby wyglądać spotkanie T.rexa ze Spinosaurusem...
Andriej Lieszukonskij
Najcięższymi
dinozaurami, jak ustalono, były tytanozaury, które znaleziono w Indii i
Argentynie. Waga argentyńskiego tytanozaura – według ostatnich oszacowań
uczonych – wynosił około 100 ton!
Wiele milionów
lat temu, nasza planeta należała do dinozaurów. W przekładzie z greki, słowo
„dinozaur” oznacza „straszny jaszczur”. I rzeczywiście, gdyby te jaszczury
dożyły do naszych czasów, żaden z naszych współczesnych nie ucieszyłby się z
takiego spotkania. I wcale nie chodzi tutaj o ich wygląd czy wielkość – wiele z
nich było straszliwymi drapieżnikami. Żyły one w różnych epokach, na różnych
kontynentach, i mogły spotykać się ze sobą „w realu”. Ale oceniając ich
gabaryty oraz ich arsenał ofensywno-defensywny, zestawiliśmy ranking
najbardziej niebezpiecznych potworów, przed którymi miliony lat temu uciekało
wszystko, co żyje.
Spinosaurus z różnych ujęć (Inwałd)
Dimetrodon (Bałtów)
Straszniejszy od T. rexa
Spinozaur - Spinozaurus aegyptianicus i Spinosaurus maroccanus – zamieszkiwał
na terytorium dzisiejszej Północnej Afryki 117-97 MA temu – w Dolnej Kredzie,
zajmie w naszym rankingu pierwsze miejsce, zabrawszy palmę pierwszeństwa
tyranozaurowi – Tyrannosaurus rex –
którego uważano za najbardziej niebezpiecznego drapieżnika lądowego, jaki
kiedykolwiek istniał na Ziemi. Choćby dlatego, że przy całym swym arsenale –
silne łapy, mocny ogon, ogromne kły zdolne przebić każdą skórę – spinozaur był
znacznie większy i masywniejszy od swego „oponenta”. Sądząc ze znalezionych
pozostałości, dorosłe osobniki tego drapieżnika mogły dorastać do 18 m długości
i do 14 ton masy ciała!
Ten potwór mógł
zamieszkiwać przy wodzie i polować nie tylko na zwierzęta lądowe, ale także i
wodne w morzu i wodach śródlądowych. Do jego jadłospisu, poza dinozaurami
lądowymi wchodziły także krokodyle i rekiny. Spinozaur przebijał ofiarę swymi
ogromnymi kłami i rozrywał na strzępy. Przednie łapy choćby były mniej
rozwinięte niż tylne, były dostatecznie silne by utrzymać ofiarę w agonii i nie
pozwalając jej na wyrwanie się.
Na grzbiecie
spinozaura znajdował się dwumetrowej wysokości grzebień, który pełnił rolę
termoregulatora (podobnie jak u drapieżnego
Dimetrodona, który żył 280-265
MA temu, w Permie – przyp. tłum.) Chcąc się ochłodzić, dinozaur zwijał swój
żagiel, a kiedy marzł wtedy stawiał go na promienie słoneczne. Poza tym
zmieniając kolory żagla, samiec przyciągał uwagę samic.
Spinozaurus – jak sądzą uczeni –
doskonale pływał, pomiędzy palcami miał błonę pławną. Dlatego właśnie polował
on na mieszkańców rzek i jezior, ale w czasie posuchy przerzucał się na
„lądową” dietę. Ani jedni, ani drudzy nie mogli uciec temu drapieżnikowi.
Tyranozaur (Bałtów)
Tyranozaury w kredowej sawannie (Krasiejów)
Najmądrzejszy dinozaur
Tyrannosaurus rex – gad-tyran, rex znaczy po łacinie tyle co król – zamieszkiwał terytoria
dzisiejszych USA i Kanady, 67-65,5 MA temu – pod koniec Górnej Kredy. Ten
dwunogi potwór z masywną czaszką i ogromnym ogonem jest uważany za drapieżnika
szczytowego. To oznacza, że polował on na dinozaury znacznie od niego większe –
hadrozaury, ceratopsy i zauropody. W porównaniu z nimi T. rex wcale nie był takim olbrzymem. Największy ze znalezionych
szkieletów mierzy 12,3 m długości, zaś jego masa nie sięgała 7 ton.
Wielu badaczy
uważa, że ogromny apetyt T. rexa jest
przeceniany i w rzeczywistości nie chciał on wymordować wszystko, co stanęło mu
na drodze, a był drapieżnikiem-oportunistą: mógł polować mógł także się żywić
padliną. Jednakże w masowej kulturze uznano tyranozaura za bezlitosnego
drapieżnika. Szczególnie ta zła sława została ugruntowana przez filmy z serii
„Park Jurajski” i im podobne.
Niewątpliwie
mocną stroną tyranozaura był jego doskonały wzrok, którego ostrość 13-krotnie
przewyższała naszą. Pyzatym, w odróżnieniu od większości dinozaurów dysponował
on doskonałym węchem i bardzo czułym słuchem. Zgodnie z rezultatami ostatnich
badań, w pogoni za ofiarą tyranozaur mógł rozwinąć prędkość 40 km/h. Prawdą
jednak jest, że biegł on niezbyt dobrze, z trudem zmieniał kierunek, a w
przypadku przewrócenia się mógł ponieść ciężkie urazy i kontuzje.
T. rexy żyły na wielkich
przestrzeniach – ok. 100 km². Do tego, jak przypuszczają uczeni, jeżeli
dinozaur wszedł na cudze terytorium, to pomiędzy nim, a właścicielem terytorium
dochodziło do pojedynków. Nie udowodniono tego, ale istnieje teoria, zgodnie z
którą zwycięzca pożerał pokonanego. Tak czy owak, biorąc pod uwagę rozmiary
mózgu w stosunku do rozmiarów ciała, T.
rex był sześć razy mądrzejszym od innych dinozaurów.
Koronozaur
Władca dawnych mórz
Kronozaur – Kronosaurus queenslandicus – to horror
głębin oceanicznych na naszej planecie, 120-100 MA temu – we wczesnej Kredzie.
Uważa się go za najstraszniejszego morskiego drapieżnika, jaki kiedykolwiek
istniał na Ziemi. zewnętrznie kronozaur przypominał 12-metrowego wieloryba o
wadze 8 ton i płetwami przypominającymi łapy morsa. Rozmiar jego głowy sięgał
2,5 m długości. Paszcza kronozaura była wyposażona w sztyletowate kły, których
długość przekraczała 7 cm.
Apetyty
kronozaura nie znały ograniczeń. Ten drapieżnik cały czas migrował w
poszukiwaniu pożywienia. Drapieżnik ten żywił się rekinami, wielkimi kalmarami
jak i innymi mniejszymi pliozaurami. Rozmiar ofiar nie miał jakiegokolwiek
znaczenia- jeśli kronozaur ujrzał zdobycz, nie było dla niej ratunku. Zazwyczaj
przed atakiem na zdobycz drapieżnik zanurzał się (niektórzy uczeni twierdzą, że
nawet na głębokość do 300 i więcej metrów) i atakował swoją ofiarę od dołu.
[Jak
wykazały obserwacje i znane nam incydenty, w dokładnie ten sam sposób atakuje
swe ofiary największy rekin wszech czasów – megalodon (Carcharodon megalodon). Sposób ten gwarantował stuprocentowe
powodzenia ataku i uzyskanie zdobyczy – przyp. tłum.]
Klinowaty,
hydrodynamiczny kształt głowy zapewniał osiąganie przez potwora dużej prędkości
ataku.
Kronozaur nie
miał wrogów naturalnych, poza osobnikami własnego gatunku. W czasie spotkań te
potwory głębin morskich dochodziło do starć, które przeżyć mógł tylko jeden z
nich…
Deinonychy i inne raptory w akcji (Bałtów, Krasiejów)
Straszny pazur
Deinonych – Deinonychus antirrhopus – dosłownie
„straszny szpon”, nie oznaczał się wielkimi rozmiarami. Jego siła leżała w czymś
innym. Te drapieżniki, zamieszkiwały na terytorium Północnej i Środkowej
Ameryki mniej więcej 121-98 MA temu, w Dolnej Kredzie, były przede wszystkim
wczesnymi przodkami naszych ptaków. Największe osobniki tych niezwykle
skutecznych drapieżników nie przekraczały trzech metrów długości, zaś masa
ciała nie przekraczała 100 kg. Silną stroną deinonychów była szybkość i
refleks, zaś główna bronią był wyciągany szpon na drugim palcu stopy. No i na
koniec, deinonych w odróżnieniu od innych dinozaurów polował stadnie, co
pozwalało im na powalenie znacznie większych od siebie ofiar.
Jak wyglądał
taki atak stada deinonychów? Kilka osobników podbiegało do niczego nie
spodziewającej się ofiary i skacząc zadawało jej rany swymi szponami. Przebić i
rozerwać grubą skórę przeciwnika było niełatwo, dlatego deionychy starały się
przerwać ofierze naczynia szyjne czy arterię. Kiedy to się udało, to ofiara
była obezwładniona. Jeśli pierwszy atak zakończył się niepowodzeniem, stado
czekało, kiedy ich ofiara się uspokoiła – wtedy ponawiano atak.
Poza tym
deinonychy doskonale wspinały się na drzewa i często-gęsto urządzały w ich
koronach zasadzki i „punkty obserwacyjne”. A pióra nie były im potrzebne do
lotu – pomagały one deinonychom straszenie konkurentów lub na odwrót – przywabić
partnera/kę…
Sinornitozaury w czasie polowania
Chiński pterojaszczur
Zajmujący piąte
miejsce w rankingu sinornitozaur - Sinornitozaurus
milenii – żył na Ziemi około 126 MA temu – w Dolnej Kredzie, i jest znacznie
skromniejszym od tu wymienionych. Jego długość wynosiła 1,6 m, zaś waga wynosiła
nie więcej niż 20 kg. Podobnie jak deinonych jest on protoplastą ptaków. Był on
opierzony i po wyjściu na drzewo mógł splanować na swoją ofiarę. Ale dlaczego znalazł
się w rankingu drapieżników?
Rzecz w tym, że sinornitozaur
uśmiercał swe ofiary nie kłami czy szponami, ale czymś, co pozwoliło nadać mu przydomek
„pierzastej żmii”. W przednich zębach znajdowały się kanaliki podobne do tych, jakie
mają jadowite węże. Zaś nad tymi zębami znajdowały się puste przestrzenie, w których
znajdowały się gruczoły jadowe.
Sądząc po rozmiarach
tych przestrzeni, jadu wytwarzały one bardzo dużo, a co wskazuje na to, że ich ofiarami
padały o wiele większe zwierzęta. Być może sinornitozaur kąsał zdobycz i odbiegał
czekając aż padnie. A zatem ten niezwykły dla dinozaurów sposób zabijania ofiary
pozwolił mu na zajęcie piątego miejsca w naszym rankingu.
Tekst – „Tajny XX
wieka” nr 13/2015, ss. 20-21
Ilustracje – „Tajny
XX wieka”, Robert K. Leśniakiewicz
Przekład z j. rosyjskiego
– Robert K. Leśniakiewicz ©