W dwa dni po publikacji artykułu o projekcie super-sonicznych samolotów z Project 2025 albo S³, moi znajomi z Forum Darz Grzyba – WWW.nagrzyby.pl – przy okazji obserwacji fotograficznej roju Perseidów, w nocy 12/13.VIII.2011 roku zaobserwowali coś niezwykłego. Pozwolę sobie zacytować fragmenty wpisów na to Forum:
Grzybozbieracz z Chełma: Żeby odgrzać temat...
...przypomnę. że właśnie zbliża się maksimum roju meteorów (czyli "spadających gwiazd") zwanego "Perseidy" - przypada ono 12 sierpnia, a rój o okolicach maksimum daje nawet ponad 60 spadających gwiazdek na godzinę.
Radiant roju, czyli punkt z którego pozornie wylatują meteory znajduje się w gwiazdozbiorze Perseusza. Jeśli ktoś nie zna zbytnio nieba, to podpowiem że we wczesnych godzinach rannych (druga-trzecia, czyli teraz ) Radiant znajduje się mniej więcej na wschodzie, dość wysoko, około 60° nad horyzontem. Jest to miejsce nieco wyżej i na lewo (czyli na północ) od świecącej teraz najjaśniej w tym rejonie nieba planety Jowisz. Zresztą jak się popatrzy chociaż kilka minut na niebo to widać skąd wylatują "gwiazdki" No i trzeba pamiętać o adaptacji wzroku (nocne niebo dobrze widzimy dopiero po około 15-20 minutach od wyjścia z oświetlonego miejsca - to ma duży wpływ na to jak wiele widzimy na niebie).
Ja wiem, że teraz wszyscy bardziej interesujecie się rojem zwanym "Borowiki", których radiant znajduje się w centrum lasu , ale gdyby ktoś nie mógł spać, to może sobie w najbliższych dniach popatrzeć na spadające gwiazdki i przy okazji pomyśleć ze 60 życzeń na godzinę
Widać je już nawet o 22÷23-ciej, ale największa intensywność jest właśnie po północy aż do świtu. Niestety z kazdym dniem coraz bardziej będzie psuł to widowisko Księżyc zbliżający się powoli do pełni.
Ja zaraz, po udanym przejrzeniu zaległych postów idę spełnić parę życzeń - w tym jedno mam związane z lasem, ale nie powiem jakie bo się nie spełni
A tu dla podpowiedzi artykuł z mapkami, może trochę więcej wyjaśni niż moje opowieści
Bobik (ja): Fajnie Grzybozbieraczu, jednak jest pewne małe (no nie takie znów małe ) "ale" - to "ale" znajduje się w odległości 384.400 km i znajduje się w fazie pomiędzy I kwadrą a pełnią, dzięki czemu będzie można zobaczyć tylko te najjaśniejsze błyski. Niestety, Księżyc będzie teraz świecił przez całą noc i dlatego będzie za jasno na śledzenie meteoroidów. Ale jak się przyfarci, to 20.VIII będzie można obserwować koniunkcję Księżyca z Jowiszem, który teraz świeci jasno -2,6 mag. w Baranie. Niestety obejrzymy tylko drugą część tego spektaklu, który zacznie się od godziny 22:00 CEST dla meridianu Krakowa. Jowisz będzie się pozornie oddalał od Księżyca w kierunku zachodnim, a ja znowu odbiorę telefony o kosmicznym UFO oddalającym się od Księżyca...
Grzybozbieracz: Tak, o tym "ale" też wyżej wspomniałem
Ale... w przewidywanym maksimum, czyli minionej nocy było u nas całkowite zachmurzenie co stanowczo bardziej pogarsza widoczność meteorów niż nawet "łysek" w pełni. No chyba żeby któryś przebił się przez chmury i spadł zaraz koło mnie... Stałby się wtedy meteorytem, a ja bogaczem , no chyba że spadłby na głowę...
To nic, za rok będzie lepiej A ja i tak kilkanaście spadających gwiazdek widziałem w nocy 9/10 sierpnia - niebo było piękne
Bobik: Obawiam się, że nie w tym kraju... Od razu by Ci wsiadł na głowę fiskus. A co do obserwacji, to w sierpniu polecam jeszcze następujące roje:
δ-Akwarydy Północne - do 25.VIII - 20 N/h[1]
δ-Akwarydy Południowe - do 29.VIII - 30 N/h
ι-Akwarydy Południowe - do 25.VIII - 15 N/h
ι-Akwarydy Północne - do 20.VIII - 15 N/h
Perseidy - do 23.VIII - 70 - 110 N/h
κ-Cygnidy - cały sierpień - 5 N/h
Piscidy Południowe - 31.VIII - różnie[2]
Krzysio z Krosna: A tak ostrzyłem wzrok na dzisiaj i nawet szkiełka poczyściłem. G...o z tego. Pełne zachmurzenie. A cały dzień była „lampa”. Chyba tylko cud mógłby to zmienić.
[…]
Krzysio: I stał się cud. Niebo po północy rozbłysło gwiazdami podświetlane niestety naszym satelitą w pełni. Uzbroiłem więc sprzęt, fotel ogrodowy, browarek i przy pomocy pilota wyzwalałem migawkę ustawionego we wschodnim kierunku aparatu. Nastawy dość nietypowe chociaż na noc to typowe: czas około 40''; f/4,5; ISO-400. Pstryknąłem 36 fotek i zrezygnowany około 3.00 poszedłem spać. W sumie widziałem 4 sztuki, ale w innej części niż widział aparat (a miało padać perseidami). Dzisiaj siadłem na kompa przejrzeć nocne foty i niespodzianka. Na jednej fotce jest krecha. Musiałem go przegapić sięgając po piwko. Tak to wygląda. Gwiazdki lekko rozmyte, ale to 40 sekund.
Bobik: Oj, to chyba nie meteoroid, ale przelot jakiegoś jasnego satelity albo ISS. Mateoroid zgasłby stopniowo albo rozbłysnął eksplozją, a tutaj ta krecha jest jaśniejąca powoli i nie widać ani śladu fragmentacji obiektu... - ale fota jest suuuuuuuuuuuuuper!
Wojtasłódź: a może to (unidentified flying object) - czyli jeszcze ciekawsze zdjęcie krzysio.
Krzysio: Nie było żadnego satelity tak jasnego bo bym go dostrzegł. Zauważ, że nie ma całej trajektorii w obrazie. Wcześniej widziałem jeszcze dłuższą krechę, ale na południowej części nieba. Pozostałe, które widziałem były dosłownie przecinkami. Bobik jak chcesz to Ci prześlę oryginalnego RAWa do analizy co to jest. Może dzisiaj też zapoluję.
Bobik: Krzysio - bardzo proszę, przyślij mi na adres: r.lesniakiewicz@gmail.com . A co do UFO - to też jest możliwe
W dniu 14.VIII otrzymałem zdjęcie tego obiektu, obejrzałem go sobie i…
Bobik: Krzysio - obejrzałem sobie ślad tego... "czegoś" pod powiększeniem i jestem bankowo pewien, że NIE JEST TO ŻADEN METEOROID Powiedziałbym, że to jest albo szybko lecący satelita ziemi, albo coś, o czym piszę na moim blogu:
- w każdym razie na pewno NIE JEST TO NATURALNEGO POCHODZENIA Uchwyciłeś coś bardzo ciekawego.
NB, coś podobnego zaobserwowałem wraz z kolegami w Świnoujściu w sierpniu 1985 roku. Wtedy sądziliśmy, że był to jakiś satelita wojskowy z możliwością wykonywania manewrów na orbicie - Amerykanie nazywają coś takiego "killer-satellite" zaś Rosjanie - "istriebitiel sputnikow". Czyżbyś uchwycił coś takiego??? Alternatywą jest tylko UFO...
Czy mógłbym wykorzystać to zdjęcie jako ilustrację do jakiegoś mojego artykułu? Oczywiście z wskazaniem Ciebie jako autora zdjęcia?
* * *
Zgodę taką uzyskałem i prezentuję te zdjęcia powyżej.
Co zatem to być mogło? Na pewno nie meteoroid. Jakikolwiek. Przy bliższym przyjrzeniu się śladowi, jakie to coś pozostawiło na matrycy aparatu fotograficznego Canon EOS 400D Digital, w dniu 13 sierpnia 2011 roku, o godzinie 02:04 CEST (00:04 GMT) stwierdziłem, że ślad ten zawiera także odwzorowania podwójnych błysków, z których jeden ma wyraźnie czerwonawy odcień. Co to oznacza? A to, że obiekt lecąc błyskał co najmniej dwoma światełkami – albo stroboskopowymi jak samolot, albo się obracał jak satelita z jakimiś elementami odbłyskowymi (np. tacami baterii solarnych) rozmieszczonymi na jego konstrukcji puszczał w kierunku obserwatora barwne „zajączki”. Błyski te są regularne, a zatem nie może to być jakiekolwiek ciało naturalne w rodzaju meteoru czy asteroidy.
Tym niemniej obiekt ten musiał znajdować się bardzo wysoko nad Ziemią i oświetlały go promienie słońca stojącego jeszcze pod horyzontem – była dopiero godzina 2. w nocy… - albo sam świecił dość silnym światłem.
Istnieje zatem możliwość taka, że ten pojazd jest właśnie takim kosmicznym lub podorbitalnym samolotem, o jakim pisałem w artykule poświęconym Projektowi S³. Wskazuje na to jego prędkość. Czas naświetlenia tego kadru – niestety nie znam jego wymiarów kątowych, które pozwoliłoby na określenie jego rozmiarów na sferze niebieskiej – wynosił 40 s, a zatem to coś musiało przelecieć przezeń bardzo szybko. Być może nawet z prędkością 5 a nawet 20 i więcej Ma!
Podsumowując krótko – możliwym jest, że oba Supermocarstwa w ramach prac nad swymi środkami napadu powietrznego (i kosmicznego) przeprowadzają eksperymenty nad swoimi krajami satelickimi, które – jak zawsze w takich przypadkach – są także demonstracją siły i możliwości technicznych.