Steve Hammons
Ten tzw. Incydent Roswell znowu pojawił się na tapecie ze względu na wydanie nowej książki o słynnej Area-51 napisanej przez Annie Jacobsen. W jej książce znajduje się inna wersja wydarzeń – jeszcze bardziej dziwniejsza od innych – o ile to w ogóle jest możliwe.
I mimo tego wszystkiego, często powtarzana i szeroko znana historia o katastrofie pozaziemskiego Latającego Talerza w rejonie miasta Roswell w lecie 1947 roku, wciąż utrzymuje się na powierzchni i jest na topie.
W kwietniu 2011 roku badacz, który twierdził, że jest on w kontakcie z dobrze uplasowanymi w strukturach rządowych byłymi i aktualnymi oficjelami w US Defence Intelligence Agency (DIA), które publikowały oświadczenia od swych źródeł z DIA, które zajmowały się przypadkiem Roswell.
Raport ten zidentyfikowano jako „Release 35” (Publikacja 35) i jest ostatnim spośród innych tego rodzaju „Publikacji”, zamieszczonych na stronie internetowej Serpo.org. Seria tych „Publikacji” rozpoczęła się w listopadzie 2005 roku na stronie - a ostatnia znajduje się na stronie - http://www.serpo.org/release35.php.
Ta nowa informacja o przypadku Roswell wydaje się wspierać całościowy przegląd sytuacji jaką przedstawiły wiarygodne i uczciwe badania, a także kilka filmów, widowisk telewizyjnych i inne media.
Miejsca UFO-katastrof
Poniżej podaję to, co anonimowe źródło informacji podało badaczowi, zgodnie z tym, co znajduje się w „Publikacji 35” zamieszczonej na stronie Serpo.org:
W roku 1950, zagraniczny kontrwywiad FBI (FCI) zaczął rozpracowywać fenomen UFO. FBI otrzymało utajnione relacje z odpraw od Wywiadu USAF (A2) w 1950 roku. z tego materiału przekazanego przez USAF wynikało, że były trzy miejsca katastrof UFO w stanie Nowy Meksyk. US Army/Air Force[1] znalazło trzy możliwe miejsca katastrof UFO w tym stanie:
Pierwsze rozbite UFO znaleziono ok. 40 mil (ok. 64 km ) na północ od miasta Roswell (1 na mapce);
Kolejne rozbite UFO znaleziono ok. 10 mil (ok. 16 km ) na południowy-wschód od osady Corona (2 na mapce), i…
… trzecie UFO znaleziono koło Shawn Mountain na południe od Plains of San Augustin w zachodnim Nowym Meksyku (3 na mapce).
To ostatnie zostało znalezione w 1949 roku przez pewnych ranczerów – jak twierdzi anonimowe źródło.
Dwa pierwsze, jak początkowo sądzono, były to dwa osobne pojazdy, jednakże później USAF oświadczyła, że znaleziska na północ od Roswell i na południowy-wschód od Corona były tym samym statkiem kosmicznym, który rozpadł się na dwie duże części. W roku 1947, inną część pojazdu z Roswell znalazł pewien ranczer na wschód od Corona, obok drogi stanowej nr 247. (4 na mapce) Domniemane anonimowe źródło twierdzi dalej, że:
Jak to mówię od wielu lat, nie napisano i wydano żadnej ksiązki, która mówiłaby prawdę o Roswell oraz innych katastrofach UFO w Nowym Meksyku. Badacze Latających Talerzy ignorują prawdziwe informacje i dają bezpodstawnie wiarę relacjom pochodzących od osób drugich i trzecich, a nie rzeczywistym naocznym świadkom.
Znalezione ciała
Zgodnie z „Publikacją 35” zamieszczona na Serpo.org, anonimowe źródło powiedziało badaczowi więcej detali na temat domniemanej katastrofy w Roswell:
W roku 1957, USAF opublikowały wysoko utajniony raport na temat wszystkich miejsc UFO-katastrof na terytorium Nowego Meksyku. Raport ten podaje UFO-katastrofę Roswell jako jedno wydarzenie, ale dwa różne pola szczątków jednego pojazdu. Jedno z nich znajduje się na północ od Roswell, drugie w okolicach Corona. Drugim miejscem UFO-katastrofy jest Shaw Mountain. Ciała Obcych zostały znalezione i wydobyte w obu tych lokalizacjach. Specjaliści z USAF teoretyzują, że obydwa te pojazdy zderzyły się na średniej wysokości na północ od Roswell i część z nich spadły na południowy-wschód od wsi Corona.
Drugi pojazd podążał na zachód w kierunku terenów położonych na północ od Shaw Mountain, gdzie uległ katastrofie. Pierwszy statek Obcych został znaleziony kilka dni później, ale miejsce katastrofy drugiego nie zostało znalezione aż do roku 1949. Ciała Obcych znalezionych w drugim pojeździe były silnie fragmentowane.
Pierwszy pojazd został zabrany do Roswell, a następnie na lotnisko wojskowe Wright w stanie Ohio.[2] Drugi statek kosmiczny Obcych został zabrany na lotnisko wojskowe Kirtland[3] w Albuquerque, gdzie został dokładnie przebadany. Później został zabrany do laboratoriów w Los Alamos, gdzie poddano go drobiazgowemu badaniu. USAF były w stanie połączyć obie części z Roswell i Corona i udowodnić, że był to tylko jeden pojazd. Później, oni użyli części znalezionych w 1957[4] roku w celu zrekonstruowania całego pojazdu.
Drugi pojazd Obcych był bardziej uszkodzony, ale był w jednym kawałku, poza kilkoma odłamkami, które spadły na ziemię w odległości około mili od wraku. I chociaż był bardzo rozbity, USAF i Instytut Patologii Sił Zbrojnych były w stanie stwierdzić, że dwa zestawy szczątków ciał pochodziły od istot tego samego obcego gatunku. Zakwalifikowano je do nie-ludzkich, ale oddychających powietrzem atmosferycznym form życia.
Czas katastrofy
Drugie źródło anonimowe, także łączone z DIA, jest także cytowane w „Publikacji 35” . On odpowiada na pytania badacza o czas katastrofy w Roswell. To jest przypuszczenie całej społeczności wywiadowczej. Płk John Merrit, nieżyjący już szef służby wywiadowczej USAF, był przekonanym, że ta katastrofa miała miejsce w sobotę 14 czerwca 1947 roku. I to jest właśnie to, o czym mówią zachowane raporty – twierdzi cytowane źródło.
Jednakże w połowie lat 90. ubiegłego stulecia, zespół uczonych z Los Alamos określił datę katastrofy na czwartek, 12 czerwca – wtorek, 1 lipca 1947 roku. Jestem w stanie się zgodzić z tymi datami. Zbyt wiele czynników jest w to wmieszanych. Marcel[5] oświadczył, że było to około wtorku, 24 czerwca 1947 roku, ale potem wielokrotnie zmieniał tą datę w czasie wielu wywiadów. Jedną rzecz musimy zapamiętać, a mianowicie tą, że EBE-1 była znaleziona żywa i w dobrej kondycji przez ekipę poszukiwawczo-ratowniczą US Army w miejscu znalezienia wraka pojazdu. Miejsce to jest zupełnie różne od tego, które wskazał Marcel i Mc Brazel. Oni znaleźli pole szczątków, zaś sam pojazd znajdował się około milę dalej.
Chociaż upłynęły lata od czasu, kiedy uzyskałem dostęp do tej informacji, mogę powiedzieć to, że: w oparciu o wszystkie meldunki od dowódców polowych, mogę powiedzieć, że przybliżoną datą UFO-katastrofy w Roswell można określić na okres pomiędzy czwartkiem, 12 czerwca a wtorkiem, 1 lipca 1947 roku. Oparte to jest na kilku czynnikach, z których najważniejszym są zapisy pracy stacji radiolokacyjnych zarejestrowanych przez US Army w Nowym Meksyku.
To wszystkie domniemane oświadczenia z anonimowych źródeł mogą interesować pewne osoby, zaś dla innych będą to jedynie fantazje, dezinformacja czy po prostu pogłoski. Wydaje się być oczywistym, że Incydent Roswell wciąż przyciąga uwagę wielu ludzi i wszystkie te szczegóły – czymkolwiek by one nie były – jeszcze nie ujrzały światła dziennego.
* * *
Wiecie, co mnie w tym wszystkim najbardziej śmieszy? Właśnie wszystkie te „anonimowe” i „domniemane źródła” ze świecznika w takich tajnych i ultratajnych rządowych organizacjach i instytucjach jak FBI, CIA, DIA, ONR, NSA, itd. itp., które plotą, plotą i plotą, co im ślina na język przyniesie i…
No właśnie – i w żadnym przypadku nie ponoszą żadnych konsekwencji, przeciwko nim nie są wdrażane żadne śledztwa… Tak samo, jak w przypadku tych, którzy te „rewelacje” i „sensacje” rozpowszechniają w mediach zwykłych i elektronicznych. Dziwne jest to – nieprawdaż? Jak znam życie, to służby są w stanie dopaść każdego, kto im podpadł – szczególnie jeśli działa na ich podwórku. A przecież za zdradę interesów narodowych i największych tajemnic obronności USA powinni zgnić w pierdlu! Ewentualnie można by ich wyeliminować fizycznie w jakimś wypadku samochodowym, katastrofie lotniczej czy czymś podobnym i sprawie ukręcić łeb…
A jednak tak nie jest… Ale za to Legenda o Incydencie Roswell żyje i ma się dobrze, a od czasu do czasu jest reanimowana przez właśnie takie „publikacje”. I to właśnie dzięki nim miasto Roswell zarabia na naiwniakach 8 – 10 mln dolarów rocznie – czy ktoś o zdrowych zmysłach wyrzeknie się dobrowolnie takiej kasy? Chyba tylko idiota.
Swoją drogą ni cholery nie potrafię pojąć, dlaczego władze Gdyni nie potrafią tłuc kasy na sławetnym Incydencie Gdynia-59? Przecież to jest takie polskie Roswell – i moim skromnym zdaniem jeszcze bardziej ciekawe i tajemnicze, niż to amerykańskie, przechwalone i przereklamowane. No, tylko że my jeszcze musimy się dłuuuuuuuuuuuugo uczyć od Amerykanów biznesu i zarabiania na ludzkiej naiwności.
Bo cała ta historia z UFO-katastrofą w Roswell jest bzdurą od A do Zet, ale została sprokurowana w konkretnym celu. Jakim? – na to odpowiadam w mojej trylogii „UFO i…” (Tolkmicko, 2010 i 2011).
Przekład z j. angielskiego –
Robert K. Leśniakiewicz ©
[1] Nie za bardzo wiadomo, kto właściwie znalazł te miejsca, bowiem z tego tekstu nie wynika nic jednoznacznie, czy były to siły lotnicze US Army, czy Siły Powietrzne czyli USAF, które stanowią odrębną instytucję, bowiem w strukturach obronnych Stanów Zjednoczonych każdy rodzaj wojsk ma swe lotnictwo: istnieje lotnictwo US Army – które działa poza terytorium USA, istnieje lotnictwo US Navy działające na morzu oraz lotnictwo Gwardii Cywilnej działającej na terytorium USA. W Roswell znajdowała się baza Strategic Air Command – sił strategicznych, których trzon stanowiła flotylla bombowców B-29 przeznaczonych do dokonywania atomowych bombardowań terytorium ZSRR i krajów socjalistycznych, a zatem należy domniemywać, że znaleziska te były dokonane przez USAF – uwaga tłum.
[2] Wright-Paterson Air Force Base (AFB).
[3] Kirtland AFB.
[4] Prawdopodobnie chodzi tutaj o rok 1947, a nie 1957.
[5] Mjr Jesse Marcel był oficerem wywiadu w Roswell AFB – przyp. aut.