Właśnie przeczytałem następującą
informację:
Skatowano
fokę. Krwawe rany, ubytki skóry, wyrwane wąsy
Martwa
foka znaleziona w Gdyni
Informacje o martwej foce
leżącej na plaży w Gdyni przekazali Straży Miejskiej ratownicy. Obrażenia
zwierzęcia wskazują na to, że mogła być skatowana przez ludzi.
- Ślady, które miała na ciele
foka wskazywały na to, że najprawdopodobniej padła ofiarą przestępstwa.
Zwierzę ma na ciele ślady
katowania, krwawe rany, ubytki skóry, wyrwane wąsy, co wskazuje na to, że
potraktowano je ze szczególnym okrucieństwem. Zgodnie z prawem jest to
przestępstwo, za które grozi nawet do dwóch lat pozbawienia wolności, dlatego
sprawa została przekazana policji - mówiła Danuta Wołk-Karaczewska z gdyńskiej
Straży Miejskiej.
To nie pierwszy przypadek
znalezienia martwej foki w tak złym stanie, jednak nie wiadomo czy rany zadał
jej człowiek czy może są to obrażenia naturalne. - Bywały sytuacje kiedy foki
uległy wypadkowi przez rany zdane od śrub statków – dodała Danuta
Wołk-Karaczewska z gdyńskiej Straży Miejskiej.
Sprawę wyjaśni dochodzenie
policji i przeprowadzona sekcja zwłok. Przed jej wynikami nie można nikomu
pochopnie przypisać winy. Bywają sytuacje, że foki zaplątują się w sieci
rybaków i wtedy to oni są narażenia na takie oskarżenia.
Ludzie są raczej przychylni
Profesor Krzysztof Skóra ze
Stacji Morskiej Instytutu Oceanografii Uniwersytetu Gdańskiego przyznaje, że
takich zdarzeń może przybywać, bo w Bałtyku jest coraz więcej fok.
Uratowali młodą foczkę
- Czasem są to przypadki
okrucieństwa lub zupełnej bezmyślności ze strony człowieka, np. dwa lata
temu ktoś zawinął fokę w dywan - mówi
prof. Skóra. - Na szczęście, ludzie w większości są bardzo pozytywnie
nastawieni do fok i takie przypadki to skrajność - dodaje. Profesor nie
przesądza, co było przyczyną śmierci foki z Gdyni.
- Nie widziałem jej, więc nie
mogę ocenić, ale działanie człowieka zazwyczaj łatwo rozpoznać. Natomiast przez
samo ocieranie się o brzeg, piasek skóra martwej foki może się bardzo
uszkodzić, a focze wąsy są dość słabo osadzone i często wypadają - tłumaczy.
Krzysztof Skóra apeluje też o
to, by każdą znalezioną na plaży fokę - żywą czy martwą - zgłaszać pod do
Stacji Morskiej w Helu pod czynne całą dobę telefony ratunkowe: 601 88 99 40
lub 58 675 08 36. można też wysłać maila na adres: hel@ug.edu.pl. (Źródło - TVN-24)
* * *
Rzecz w tym, że nie jest to przypadek odosobniony i w ubiegłych
latach odnotowano kilka przypadków celowego zranienia czy zabicia fok na naszym
wybrzeżu. Ludzie są raczej przychylni tym zwierzętom, co miałem okazję widzieć
niejednokrotnie. Wiem, że z odwiedzających Fokarium w Helu nawet do 1000 osób
dziennie żadna nie odważyłaby się na zabicie takiego zwierzęcia.
Niestety – nie wszyscy są tacy, a rozgrzany alkoholem czy oczadziały
narkotykami mózg człowieka potrafi zamienić go w potwora, dla którego życie człowieka
czy zwierzęcia nie ma żadnego znaczenia. Są zwyrodnialcy katujący zwierzęta dla
samej tylko przyjemności zadawania bólu i patrzenia jak umiera. Takich zwyroli
należy bezwzględnie eliminować ze społeczeństwa, bo stanowią realne zagrożenie.
Wychowanie w Hitlerjugend zaczynało się właśnie od mordowania ulubionych
zwierząt. Potem zwyrolom z HJ, którzy szli do Wehrmachtu czy SS mordowanie
ludzi przychodziło z łatwością i bez emocji. Wykonywali swoja pracę – jak tłumaczyli
się przed trybunałami denazyfikacyjnymi. A dzisiaj?
A dzisiaj też są kraje, w których inicjacja zaczyna się od zarżnięcia
zwierzęcia, że wspomnę haniebne rzezie delfinów w Danii, czy masowe mordowanie
fok w Kanadzie – w krajach rzekomo cywilizowanych! A potem wszyscy dziwią się,
że pojawiają się takie potwory jak Breivik
i jemu podobni. Nie, to nie jest przypadek, a kwestia pewnego typu wychowania,
bezstresowego lub skrajnie restrykcyjnego, łamania charakterów młodych ludzi,
czy wszczepianie im chorych ideologii… Winnymi są ci, którzy zaniedbali ich
wychowanie i ci, którzy milczącą postawą de facto aprobowali takie poczynania. A
także pięknoduchy, którzy nie chcą nawet słyszeć o takich przypadkach, bo to
razi ich wysublimowane poczucie piękna, estetyki czy czegoś tam jeszcze. Tylko później
dostają histerii widząc obrazy okrucieństwa i zwyrodnienia, i nie dopuszczają
do siebie myśli, że oni też są współodpowiedzialni za to zwyrodnienie.
Nie wiem, kto zabił to zwierzę. Życzę mu tylko jednego – by potraktowano
go w taki sam sposób. Może umierając w cierpieniach zrozumie, jak bardzo skrzywdził
tą Bogu ducha winną istotę, choć w to wątpię. Znając ludzi wiem, że będzie
rozżalony, że przypadł mu w udziale taki los – przecież on niczego złego nie
zrobił, tylko zatłukł jakąś tam fokę… Oczywiście nawet jak zostanie złapany, to
sąd zwolni go ze względu na „małą szkodliwość czynu” i… będzie robił to dalej
rozzuchwalony swoją bezkarnością. Bo żyjemy w kraju, w którym skandalem jest
pokazanie kawałka gołego tyłka, a zabicie zwierzęcia chronionego – małym nic
nie wartym epizodem bez znaczenia. I dlatego właśnie jest tak, jak jest. I w
pełni zgodzę się z tym, co onegdaj napisał dr Bernard Huevelmans: PRAWDZIWE POTWORY SĄ WŚRÓD N A S…