Mój materiał „Chemtrails czy maskirowka”na temat chemtrails ze strony http://wszechocean.blogspot.com/2012/12/chemtrails-czy-maskirowka.html ukazał
się w formie listu do redakcji „Nieznanego Świata” w nr 3/2013. W moim liście
odniosłem się sceptycznie do wcześniejszych materiałów na ten temat, które
ukazały się m.in. na łamach tego miesięcznika. Redakcja odpowiedziała mi tak:
Drukując niniejsze refleksje w myśl zasady „Audiatur et altera
pars” w pełni podtrzymujemy oceny, jakie zostały zawarte w raporcie na temat
chemtrails w NŚ nr 12/2012 i 1/2013,
którego autor – po otrzymaniu zlecenia Redakcji – przez wiele miesięcy zbierał
materiały. Zresztą w tej mierze pojawiają się coraz to nowe fakty, o których
pisze m.in. w najnowszym tegorocznym numerze dwumiesięcznik NEXUS (polecamy
uważną lekturę zamieszczonych tam informacji!) Nieco dziwi nas również fakt, że
w publikowanym liście naszego współpracownika i przyjaciela w ogóle pominięty
został problem potencjalnego wpływu chemtrails na zmiany pogody i – szerzej – manipulowanie klimatem, co w
dwuczęściowej publikacji Przemysława Nowakowskiego
stanowiło nader istotny wątek, ważniejszy nawet od spiskowych teorii
dotyczących NWO, tajnego rządu światowego, itp. nie po raz pierwszy także w
istotny sposób różnimy się w ocenie niebezpieczeństw, jakie wiążą się z
funkcjonowaniem – poza wszelką kontrolą – osławionego systemu HAARP.
Wyprostuję tutaj kilka spraw, a więc:
Nie zaprzeczam,
że chemtrails istnieją – wszak nawet tradycyjne
contrails są de facto chemtrails, bowiem składają się z
produktów spalania lotniczej nafty w powietrzu. Jako ekolog doskonale zdaję
sobie z tego sprawę. I doskonale zdaję sobie sprawę z efektów spalania takich
ilości paliw lotniczych w atmosferze naszej planety. W samej tylko Europie mamy 3000 połączeń
lotniczych dziennie. Oznacza to, że codziennie 3000 samolotów wypala całe tony
tlenu z naszej atmosfery, dając w zamian dwutlenek węgla i wodę w postaci pary
wodnej i ma to ważki wpływ na stan pogody, którą się manipuluje m.in. w ten
sposób. (Nawiasem mówiąc wyjątkowo nieudolnie, co widać po anomaliach, które
uderzają w nas coraz dotkliwiej…) To jest tak oczywiste, że nie pisałem o tym.
Myślałem w swej naiwności, że oczywiste jest również dla innych Czytelników (co
jak widać nie jest). Nie mówiąc już o tym, że jest to znacząca składowa
czynników wywołujących tzw. efekt szklarniowy i globalne ocieplenie – tak
krytykowane przez wpływowe lobbies paliwowo-energetyczne. Krytykowane, bo bije
w jego interesy, co jest chyba oczywiste dla wszystkich, poza oczywiście poza
tymi, którzy mają z tego korzyści czy zostali przez nich kupieni i będą
wmawiali innym ludziom ewidentne bzdury ubrane w pozory uczoności.
Co do rewelacji z NEXUS-a, to niestety – z przykrością
muszę napisać, że niejednokrotnie są one ciągnięte za włosy. Kiedy przeczytałem
na jego łamach artykuł, w którym ktoś tam udowadniał, że mleko jest
niebezpieczne dla człowieka, to spasowałem i przestałem go kupować. Dlatego
jestem uprzedzony do tego czasopisma.
No i HAARP – ten czołowy, ukochany temat wszystkich
stronników i zwolenników Spiskowej Teorii Dziejów. Zastanawiam się tylko, co
ten HAARP ma przykrywać? – bo trzeba szukać właśnie tego, a nie czepiać się
kurczowo instalacji, która rzekomo podgrzewa jonosferę. A teraz proszę pomyśl
Czytelniku! – co da podgrzewanie czegoś, czego gęstość jest tak niska, że
praktycznie jest to tzw. wysoka próżnia, której nie uzyska się w laboratorium?
Odpowiem Ci – NIC. Za to podgrzewanie niższych warstw atmosfery – troposfery i
stratosfery ma sens, ale nie jonosfery, w której latają sztuczne satelity i
stacje kosmiczne! No, ale to brzmi atrakcyjnie i robi wrażenie na
niezorientowanych. Dlatego szukam tego
czegoś, co jest pod przykrywką HAARP i radzę to samo innym badaczom. Tak samo
jak w ufologii jest w przypadku Area 51
i innych „stref” czy „obszarów”, w których dzieją się dziwne i z pozoru
niewytłumaczalne rzeczy... – a które mają, jak się wydaje, swe jak najbardziej
ziemskie wytłumaczenie.