Powered By Blogger

niedziela, 2 sierpnia 2015

Dolecieliśmy do Plutona i co dalej…?

Pluton

Kilka dni temu świat zelektryzowała wieść, że amerykańska sonda kosmiczna New Horizons właśnie przelatuje w odległości 12 500 km od Plutona, który w sierpniu 2006 roku został zdegradowany do kategorii planet karłowatych. Ten post (mimo że w zasadzie nie dotyczy wulkanów) będzie stale aktualizowany o nowe zdjęcia i informacje. Zdjęcia zrobione przez New Horizons wskazują interesujące struktury geologiczne na powierzchni Plutona: linearne struktury mogą być klifami, kolista struktura może okazać się kraterem impaktowym, dla geologów i geofizyków ciekawa jest też zagadkowa jasna struktura w kształcie serca. Zauważalne jest podobieństwo pomiędzy Plutonem a księżycem Neptuna, Trytonem: zasadniczy brak na powierzchni Plutona struktur impaktowych oraz wykrycie w jego atmosferze rozproszonego azotu i metanu może wskazywać na wulkanizm. Konkretnie kriowulkanizm: gejzery wody, amoniaku i metanu tak jak na Trytonie. Podnoszona jest także możliwość kriowulkanizmu na Charonie, największym księżycu Plutona, którego powierzchnia upstrzona jest głębokimi kanionami. Dodam jeszcze, że na równiku Charona znajduje się ogromny krater impaktowy. Spekuluje się także o obecności chmur na Plutonie, obecności płynnego azotu na powierzchni, być może płynnego oceanu pod lodową (bogatą w metan) czapą.

Wiadomo już ile wynosi średnica Plutona: 2370 kilometrów, co podkreśla fakt, że Pluton jest większy od wszystkich obiektów kosmicznych znajdujących się poza orbitą Neptuna, w tym np. od planety karłowatej Ceres badanej przez sondę Dawn. Średnica Charona wynosi 1208 km. Dwa mniejsze księżyce Plutona, a mianowicie Nix i Hydra mają średnicę (odpowiednio) około 35 i 45 km. Średnice dwóch najmniejszych księżyców Plutona (Styx i Kerberos) jeszcze nie zostały zmierzone.

Nie mogę się doczekać pierwszych szczegółowych zdjęć powierzchni Plutona i ewentualnego potwierdzenia spekulacji o krwiowulkanizmie na jego powierzchni. To musi być coś absolutnie wspaniałego odkrywać nieznane światy tak odległe, że można o nich tylko pomarzyć.

New Horizons zajmuje się obecnie Charonem, a ja z niecierpliwością czekam na zdjęcia powierzchni Plutona i Charona z bliska.

DODANE:

Już są pierwsze zdjęcia. W pobliżu równika Plutona znajduje się młody (szacowany wiek 100 milionów lat) łańcuch górski o wysokości sięgającej 3500 metrów. Zbudowany jest on z lodu wodnego. Zamarznięta powierzchnia Plutona obfituje w metanowy lód o różnorodnej teksturze. Na powierzchni Charona widoczny jest pas klifów i wgłębień rozciągający się na odległość 1000 km, u góry z prawej strony widoczny jest kanion o głębokości 7-9 km. Niewiele kraterów impaktowych wskazuje na relatywnie młodą powierzchnię największego księżyca Plutona.


Codziennie nadchodzą nowe zdjęcia pokazujące interesujące struktury geologiczne Plutona. W pobliżu słynnej struktury przypominającej serce i na północ od lodowych gór Plutona znajduje się rozległy zamarznięty płaskowyż w wieku nie mniej niż 100 milionów lat (nieformalnie nazwany Sputnik Planum), co wskazuje na aktywność geologiczną planety. New Horizons odkrył też region zimnego i gęstego zjonizowanego gazu dziesiątki tysięcy mil nad Plutonem - w dużej mierze azotowa atmosfera planety jest rozbierana przez wiatr słoneczny i ginie w kosmicznej przestrzeni. Mnie jednak interesuje przede wszystkim jedno: czy na Plutonie są struktury wulkaniczne?


Zdjęcie z 20 lipca przedstawia drugi łańcuch lodowych gór w pobliżu jasnego regionu w kształcie serca Tombaugh Regio. Wysokość zamarzniętych szczytów tego masywu wynosi 1000-1500 metrów. Góry znajdują się około 110 km na północny zachód od wyższego masywu Norgay Montes. Pojawiło się także nieco rozmazane zdjęcie dwóch z piątki księżyców Plutona, a mianowicie Nix i Hydra.

Układ księżyców Plutona

Mniejsze księżyce Plutona


Pluton i Charon - planeta podwójna?

Pluton nie przestaje zaskakiwać. Na wysokości 130 km nad Plutonem unoszą się dwie warstwy mgiełek (jedna 80 km nad powierzchnią Plutona, druga na wysokości 50 km). W atmosferze Plutona New Horizons wykrył obecność etylenu i acetylenu. Owe węglowodory kondensują w cząsteczki lodu w zimniejszych warstwach atmosfery i formują mgiełki. Na płaskowyżu Sputnik Planum odkryto natomiast oznaki pływającego lodu świadczące o aktywności geologicznej. Środek Sputnik Planum jest bogaty w azot, dwutlenek węgla i metanowy lód.[1]


---oooOooo---


To wiemy teraz. A przecież jeszcze kilkanaście lat temu fantazjowano, że nasze aparaty do Plutona (wtedy jeszcze „pełnoprawnej” planety) polecą dopiero gdzieś w okolicach lat 3500-3600. Jak widać znów rzeczywistość przegoniła fantastykę. I bardzo cieszę się, że dożyłem tej chwili!

Yuggoth (Pluton) i...
...Shaggai (Transpluton)

Fanom prozy Howarda Phillipsa Lovecrafta na pewno nie jest obce to, że ci wszyscy „Wielcy Przedwieczni”: Bokrug, Cthulhu, Cthugha, Dagon, Glaaki, Golgoroth, Hastur, Idh-yaa, Ithaqua, Nyogtha, Shudde M’ell, Tsathoggua, Yig, Yog Sothoth, Zulchequon i inni przybyli przed eonami z gwiazd – m.in. z Plutona, zwanego w jego opowiadaniach Yuggoth i planety pozaplutonowej – Transplutona czyli Shaggai.

Interesująca jest ich odległość do centrum Układu Słonecznego. Wedle najnowszych danych, karłowata planeta 134340 Pluton/Yuggoth znajduje się na orbicie o perihelium = 29,66 AU, afelium = 49,31 AU, okres obiegu wokół Słońca = 247y248d.

Wedle obowiązującej w Układzie Słonecznym Reguły Titiusa-Bodego, którą wyraża wzór:

a = 0,4 + o,3 · k

- gdzie a to odległość planety od Słońca wyrażona w AU, k to ciąg kolejnych potęg dwójki z zerem: 0, 1, 2, 4, 8… Współczynnik k dla Plutona wynosi 256, co wg tego prawa w konsekwencji stawia go w odległości 77,2 AU. Tymczasem 134340Pluton znajduje się bliżej, w średniej odległości 39,5 AU. Bliżej punktu opisanego Prawem Titiusa-Bodego znajduje się większa planetoida 136199 Eris która jest w odległości 67,8 AU. Dalej poza nimi znajduje się już tylko gruz kuiperowców i kometarny pyłowo-lodowy Obłok Oorta.

A zatem nie ma Yuggoth i jeszcze dalszej Shaggai? Ta ostatnia, przy k = 512 powinna się znajdować w odległości 154 AU. Jeden obrót Transplutona/Shaggai wokół Słońca powinien trwać tysiące lat… Być może one rzeczywiście są, ale według astronomów, nie znajdują się one jeszcze w Obłoku Oorta, który rozciąga się w odległości od 300 AU/42,5 minut biegu światła do 100.000 AU/9,837 dni biegu światła. Czyli co z tego wynika? - ano to, że trzeba szukać dużych kuiperowców, które pasują do Reguły T-B. a co kryje się w Obłoku Öpika-Oorta? To możemy tylko zgadywać…




Ziemia i kuiperowce

No i znaleziono duże kuiperowce, których orbity docierają do wewnętrznego obszaru Obłoku Oorta. Jednym z takich obiektów jest 2003 VB12 czyli 90377 Sedna. Jej orbita jest bardzo wydłużoną elipsą o peryhelium = 76,09 AU (a zatem bliskie odległości Plutona od Słońca wg Prawa T-B) i afelium = 973 AU, co daje jej czas obrotu wokół Słońca równy ok. 12.010 lat! A zatem nie ma jednej dużej planety, ale jest kilka mniejszych. Tym niemniej, „Wielcy Przedwieczni” na pewno nie mogliby pochodzić z którejkolwiek z nich, no chyba że któraś z nich nie byłaby planetoidą, ale statkiem kosmicznym Obcych krążącym poza orbitą Plutona w najciemniejszej, najbardziej zakazanej strefie Układu Słonecznego…! Czy takowe mogłyby istnieć? Ależ oczywiście! – astronomowie znają obiekty, które zachowują się dziwnie w locie ku i od Słońca, mają dziwny skład chemiczny i są niewidzialne dla radiolokatorów, jak samoloty czy okręty stealth… 

I jeszcze jedna ciekawostka. Otóż okazuje się, że Pluton/Yuggoth ma na swej powierzchni wielki krater impaktowy. Coś podobnego ma również jeden z księżyców Saturna – Mimas. A oba te obiekty przypominają dość dokładnie… znaną z „Wojen gwiezdnych” sławną Gwiazdę Śmierci

Mimas...

Pluton...

Gwiazda Śmierci, i...

Pluton jako gigantyczna stacja bojowa?

Oczywiście jest to tylko przypadek, ale takie przypadki są nader ciekawe, czyż nie? Nie zapominajmy, że na Marsie mamy wielki uderzeniowy basen Hellas, zaś na księżycu uderzeniowy basen Biegun Południowy - Aitken. Być może są to pozostałości po silnikach planetarnych czy miotaczach cząstek – ukochanej broni wszelkich wariatów marzących o wojnach w Kosmosie. Czego to (jak na razie) dowodzi? Zapewne potężnego meteorytowego i kometarnego ostrzału planet i księżyców Układu Słonecznego, ale prawdziwej natury tych dziwnych formacji jeszcze nie docieczono i na pewno nie poznamy jej, póki tam nie polecimy i nie zbadamy rzeczy in situ.

I nie wcześniej.  

Ilustracje - Internet, NASA