Silne wybielanie koralowców na Północnej Wielkiej Rafie Barierowej dotyka przede wszystkim największe i najstarsze korale jak te wolno rosnące kolonie Porites. ("Nature")
…jak to odkryli
uczeni.
Sydney, Australia
– Wielka Rafa Barierowa w Australii od długiego czasu stanowi jeden z
największych naturalnych cudów świata tak wielki, że jest doskonale widoczny z
Kosmosu, tak piękny, że doprowadza turystów do łez.
Ale rafa i
wszystkie morskie stworzenia istniejące na niej są w poważnych kłopotach.
Ogromne fragmenty
Wielkiej Rafy Barierowej rozciągające się przez setki mil najbardziej
dziewiczego północnego sektora, zostały niedawno uznane za martwe, zabite w
zeszłym roku przez przegrzaną wodę morską. Dalsze odcinki południowej części
rafy, które ledwo przeżyły, teraz się bielą, zwiastunem kolejnej śmierci, która
mogłaby złamać niektóre z najczęściej odwiedzanych obszarów kolorystyki i
życia.
- Nie spodziewaliśmy się zobaczyć takiego poziomu destrukcji
Wielkiej Rafy Barierowej przez te ostatnie 30 lat – powiedział Terry P.
Hughes – dyrektor sponsorowanego przez rząd Centrum Badań Raf Koralowych przy
Uniwersytecie im. Jamesa Cooka w Australii i wiodący autor pisma na temat rafy,
które zostało opublikowane w czwartek jako artykuł w „Nature”. - Na północy widziałem setki
raf – literalnie 2/3 z nich było umierających i teraz już nie żyją.
Zniszczenia Wielkiej
Rafy Barierowej, jednej z największych na Ziemi konstrukcji biologicznych, jest
zaledwie częścią globalnej katastrofy, która trwa nieprzerwanie od dwóch dekad
i wciąż się intensyfikuje. W tym piśmie, tuziny uczonych opisują ostatnie
nieszczęście jako trzecie masywne bielenie korali od 1998 roku, które jest
jeszcze bardziej rozprzestrzenione i niszczące.
Stan koralowców i
raf koralowych jest sygnałem zdrowotności mórz. Ich osłabienie i śmierć są
kolejnymi wskaźnikami procesu zmian klimatycznych na naszym globie.
Kolonie korali w okolicach Lizzard Island w Wielkiej Rafie Barierowej wybielone w czasie ocieplenia się wody, sfotografowane w dniu 26.II.2016 roku (po lewej) odrodziły się już po kilku tygodniach dzięki przejęciu przez nie alg, zdjęcie wykonane w dniu 19.IV.2016 roku ("Nature")
Jeżeli większość
raf koralowych umrze, jak tego obawiają się naukowcy, to część najbardziej
kolorowego i bogatego życia oceanicznego zostanie bezpowrotnie stracona, poza
ogromnymi pieniędzmi z turystyki na Rafie. W biedniejszych krajach, wchodzi w
grę życie setek milionów ludzi, którzy swoje dzienne porcje protein czerpią
przede wszystkim z połowów na rafach, a utrata tego źródła żywności spowoduje
kolejny kryzys humanitarny.
Ostatnie bielenie
raf i tym trzecim z kolei roku, jak twierdzą uczeni, bez wątpienia jest
odpowiedzialny EGO.
Oni ostrzegali o
tym już całe dziesięciolecia temu, że rafy koralowe są w złym stanie
spowodowanym przez spalanie przez Ludzkość paliw kopalnych, co powoduje
uwalnianie się gazów szklarniowych do oceanu. Emisje wciąż wzrastają, i
temperatura wód Wszechoceanu jest wysoka, co powoduje stan krytyczny dla
koralowców.
- Zmiany klimatu nie są przyszłym zagrożeniem – twierdzi prof. Hughes – na Wielkiej rafie Barierowej to ma miejsce od 18 lat.
Korale wymagają
ciepłej wody do dobrego rozwoju, ale one są czułe na przegrzanie. Już
podniesienie temperatury wody o 2-3°F może czasami zabić te delikatne
stworzenia.
Ujmując rzecz
globalnie, Wszechocean ogrzał się o 1,5°F od końca XIX wieku – a wyliczenia
wskazują, że bardziej właśnie w strefie zwrotnikowej – miejscu występowania
wielu raf koralowych. Na dodatek ten kopniak w górę jest wspomagany przez pogodowe
zjawisko El Niño, które osiągnęło
swój szczyt w 2016 roku i tymczasowo podgrzewało większość powierzchni naszej
planety, tworząc najgorętszy rok od czasu regularnego zapisywania stanu pogody,
czyli od 1880 roku.
Mapa zniszczenia raf koralowych Wielkiej Rafy Barierowej wykonana przez ARC Centre of Excellence for Coral Reef Studies. Kolorem czerwonym oznaczono największe zniszczenia, niebieskim - najmniejsze.
Było oczywiste,
że w ostatnim roku korale z wielu raf było niemalże martwymi, ale dopiero teraz
wpłynęły oficjalne szacunki od naukowców. Pismo opublikowane w „Nature” mówi o
bieleniu korali w 2016 roku wzdłuż 500 mn/~900 km odcinka Rafy na północ od
Cairns, QLD, miasta na wschodnim wybrzeżu Australii (czyli praktycznie rzecz
biorąc do północnego końca Półwyspu Jork – przyp. tłum.)
Bielenie wskazuje
na to, że korale znajdują się pod wpływem ciepła, ale one nie zawsze umierają i
chłodniejsza woda pomaga im wrócić do życia. Postępujące badania Wielkiej Rafy
Barierowej, prowadzone w ostatnim roku po opublikowaniu tego pisma w „Nature”
dokumentującego, że duże powierzchnie Rafy rzeczywiście są martwe i nie są w
stanie odrodzić się później, jak w ogóle.
Prof. Hughes
prowadził swe badania. Powiedział on, że on i jego studenci popłakali się,
kiedy pokazał im mapy zniszczeń, które sporządził on latając małymi samolotami
i helikopterami na niskim pułapie.
Cień samolotu widoczny na wybielonych koralowcach Wielkiej Rafy Barierowej w marcu 2016 roku (ARC Center of Excellence for Coral Reef Studies)
Jego powietrzne
badania, powiązane z podwodnymi pomiarami, pozwoliły na ustalenie, że 67%
korali wymarło na długim odcinku na północ od Port Douglas, QLD, a pasami
śmiertelność sięgała do 83%. Na szczęście sztormy mieszają wody w środkowej i
południowej części Rafy schładzając ją i śmiertelność jest tam relatywnie
niższa – jakieś 6% na rafie rozciągającej się od Townswille, QLD, i nawet
niższa w południowej części Rafy.
100 mil
Ale stadium
opublikowane przez rząd australijski w ostatnim tygodniu stwierdza, że ostatni
rok przyniósł „najwyższe temperatury powierzchni morza na akwenie Wielkiej Rafy
Barierowej jakie kiedykolwiek odnotowano”.
- Tylko 9% Rafy uniknęło bielenia od 1998 roku – prof. Hughes powiedział - a teraz bliższy i częściej odwiedzany odcinek od Cairns na
południe ma znów kłopoty. Temperatury wody są tam tak wysokie, że trwają tam
kolejne sezony masowego wybielania korali, co potwierdziła w ubiegłym tygodniu
dyrekcja Great Barrier Reef Marine Park.
Prof. Hughes
powiedział, że ma nadzieję wymieranie nie będzie tak poważne jak w ubiegłym
roku, ale takie bielenie raz za razem jest czymś niesłychanym w Australii. Środkowa i południowa część Rafy została paskudnie
poszkodowana przez ludzką działalność taką jak pogłębianie i zanieczyszczanie.
Rząd Australii
próbuje walczyć z tymi lokalnymi zagrożeniami w ramach planu „Reef 2050”, który
zmniejsza rozwój portów, pogłębianie i przedsięwzięcia rolnicze, pomiędzy
wieloma zagrożeniami. Ale badania prof. Hughesa odkryły, że pod względem
podwyższania się temperatury wody, wysiłki te były niedostateczne.
- Rafy w mętnej wodzie były równie usmażone jak te w czystej – powiedział prof. Hughes. – To nie jest dobra wiadomość o tym, co można zrobić lokalnie,
aby zapobiec wybielaniu – odpowiedzi na to nie ma wcale. Należy się odnieść
wprost do zmian klimatycznych.
Zdjęcie wykonane w okolicach Cairns, w dniu 6.III.2016 roku, pokazuje kolonię koralowców cierpiących na wybielanie. Wielka Rafa Barierowa przechodzi już drugie w tym roku wielkie wybielanie - jak twierdzą uczeni (AFP)
Po wybraniu Donalda J. Trumpa na prezydenta USA,
ostatnie globalne porozumienie rozwiązujące ten problem, znane jako
Porozumienie Paryskie, wydaje się być skończone. Konserwatywny rząd Australii
także wspiera rozwój paliw kopalnych, w tym wielu uczonych i konserwatystów
widzi natychmiastowe zagrożenie dla Rafy – proponowana kopalnia węgla, która
będzie jedną z największych w świecie zbudowanych w wewnętrznej części Rafy
przez koncern Adani Group w Indii.
- Faktem jest, że Australia jest największym eksporterem węgla
na świecie i ostatnią rzeczą, którą moglibyśmy zrobić dla naszego interesu
narodowego, to pogorszyć tą sytuację – powiedział Imogen Zethoven, dyrektor ds. kampanii Australian Marine Conservation Society.
Czas naukowców
Australia
zawdzięcza Wielkiej Rafie Barierowej 70.000 miejsc pracy i miliardy dolarów
rocznie wpływów z turystyki i nie jest teraz jasne jak ekonomia będzie
poszkodowana przez zniszczenie Rafy. Nawet w ciężko dotkniętych rejonach, duże
połacie Wielkiej Rafy Barierowej ocalały, i przewodnicy będą zabierali turystów
tam omijając martwe strefy.
Globalny kryzys z
rafami koralowymi nie oznacza całkowitego wymarcia korali. Korale same mogą się
uratować, jak to wiele innych gatunków próbuje zrobić uciekając w kierunku
biegunów Ziemi i dojdzie do powstania nowych raf koralowych w chłodniejszych
wodach – na wyższych szerokościach geograficznych.
Ale zmiany
antropogeniczne są zbyt szybkie – wedle geologicznych standardów – i nie jest
do końca jasnym, czy korale będą w stanie utrzymać się. I nawet jeżeli korale
to przeżyją, to nie oznacza, że indywidualne rafy będą tak prosperować jak
dotąd.
Rafy koralowe są
czułymi systemami, zbudowanymi przez unikalne, niezwykłe zwierzęta. Korale są
małymi stworzeniami, które działają jak farmerzy przechwytując kolorowe
jednokomórkowe rośliny (fitoplankton) zwane algami, które zamieniają światło
słoneczne w pożywienie (w procesie fotosyntezy). Polipy koralowe formują
kolonie i budują wapienne konstrukcje, w których żyją – to rafy.
Ale kiedy woda
wokół rafy zwiększy swoją temperaturę i będzie za ciepła, algi zaczynają
produkować toksyny, zaś korale broniąc się przed nimi staja się upiornie białe.
Jeżeli temperatura wody spadnie dostatecznie szybko, korale zdołają wyhodować
nowe algi i przeżyć, ale jeżeli nie, to mogą się zagłodzić lub zachorować.
Ale jeżeli nawet
korale obumrą, to rafa może ponownie ożyć. Kiedy temperatura wody stanie się
umiarkowana i stan ten się utrzyma, to zniszczone odcinki Wielkiej Rafy
Barierowej mogą być pokryte koralami ponownie w czasie następnych 10-15 lat.
Ale jeżeli
temperatura oceanu będzie wciąż wysoka, globalne bielenie korali będzie się
powtarzało coraz częściej. Kiedy stanie się to rutyną, to wiele z światowych
raf koralowych już nigdy nie zostanie ożywiona i odbudowana.
W ciągu jednej
dekady, wiele rodzajów korali ramiennych i płaskich może wyginąć – jak mówią
uczeni zajmujący się koralami – a wraz z nimi wiele małych rybek, które chronią
się wśród nich przed drapieżnikami.
- Nie sądzę, by
Wielka Rafa Barierowa była znowu taka wielka, jaką była za naszego życia – powiedział dr C. Mark
Eakin, ekspert od raf koralowych z NOAA w Silver Spring, MD, USA.
Dr Eakin był
autorem nowego pisma i prowadzącym programu zwanego Coral Reef Watch, wytwarzającym mapy prognostyczne ostrzegając, że
proces bielenia raf jest groźny. Nawet jeżeli ubiegłoroczny El Niño się zakończył, temperatury wody
są dostatecznie wysokie, że jego mapy ukazują gorące wody wędrujące poprzez
miliony mil kwadratowych oceanu.
Dr Kim M. Cobb – klimatolożka z Georgia Institute of Technology, która
nie była zaangażowana w napisanie tego nowego dokumentu, opisała go jako
najbardziej trafny i dołujący. Ona powiedziała, że widziała w ubiegłym roku
intensywną dewastację korali u brzegów wyspy Kiritimati Island (N 01°52’17,58”
– W 157°25’33,27”, max. 9 m n.p.m. – przyp. tłum.) – części Republiki Kiribati,
położonej kilka tysięcy mil od Australii (6115 km – przyp. tłum.) będącej
miejscem, które odwiedza regularnie w swych badaniach.
- Międzynarodowe
wysiłki w walce ze zmianami klimatycznymi są zagrożone utratą tempa i
temperatury wód oceanu kontynuują swój marsz w górę – powiedziała dr Cobb. – Pomysł, że będziemy mieli 20-30 lat czasu do kolejnego
epizodu bielenia raf i obumierania korali jest w zasadzie fantazją.
Moje 3 grosze
Rafy giną, bo
są podgrzewane przez wody Wszechoceanu z kolei nagrzewane przez EGO, którego –
jak twierdzą „uczeni” nie było i nie ma. Oczywiście ci „uczeni” są kupieni
przez różne lobbies
paliwowo-energetyczne, które zarabiają na tym właśnie, że sprzedają paliwa
kopalne i energię uzyskaną z ich spalania. Mają gdzieś to, że produkty
spalania: tlenek, dwutlenek węgla i tlenki siarki potęgują EGO. Najważniejszy
jest zysk i kogo obchodzą jakieś tam malutkie polipy tworzące rafy koralowe? –
a do diabła z nimi!
Przerażające
jest to, że także w naszym kraju są ułomni umysłowo urzędnicy, którzy mają
gdzieś Przyrodę i Jej prawa – liczy się tylko kasa, kasa i jeszcze raz kasa… Po
nich choćby potop! Ich bezlitośnie pazerna bezmyślność przeraża. Najgorsze jest
to, że popiera ich masa ogłupionych stronników nie rozumiejąca, że piłuje gałąź
na której siedzi i strzela sobie w kolana. Ale cóż – rujnowanie ojczystej
przyrody ma być lekarstwem na ekonomiczną ślepotę i ciemnotę decydentów – nie
tylko w naszym kraju, jak widać z powyższego materiału.
Zagłada życia
biologicznego we Wszechoceanie będzie początkiem końca życia na Ziemi. I wcale
nie jest to odległa perspektywa, bo wystarczy jakieś głupie, nieprzemyślane
działanie w rodzaju tego, które opisał Clive
Cussler w powieści „Sahara” czy Frank
Schätzing w powieści „Odwet oceanu”, i rzeczywiście dojdzie do ekologicznej
katastrofy, nad którą już nie będziemy w stanie zapanować. Wszechocean jest
wielki, to 70,8% powierzchni naszej planety i 1.370.000.000 km³ wody ale to, co
wytwarza człowiek jest w stanie zatruć i pozbawić życia nawet tak ogromne
środowisko! Przykład japońskiej zatoki Minamata stanowi znamienne ostrzeżenie.
Przypominam totalne zatrucie Cisy i Dunaju związkami cyjanowymi z rumuńskiej kopalni
złota w Satu Mare w lutym 2000 roku oraz skażenie Dunaju wodorotlenkami metali
z węgierskiej huty aluminium w Ajka w lecie 2010 roku. Rzeki te nie otrząsnęły
się po tym do dziś dnia… (w tym kontekście polecam ciekawy blog - https://pstrokato.blogspot.com/) Oczywiście oberwało się wszystkim organizmom żywym
zamieszkującym te rzeki oraz w Delcie Dunaju. Tylko kogo to obchodzi? Przecież
liczą się tylko i wyłącznie zyski, a takie „obstakle konserwatorskie” i „komplikatory
procesu inwestycyjnego” jak ja i mnie podobni nie mają racji bytu, bo tylko
przeszkadzają w ich osiąganiu - na chama, po trupach, byle więcej i więcej!
Tylko że to
się kiedyś zemści i to wcale w nie tak odległej Przyszłości, jak nam się
wydaje.
Źródło – „New York Times” - https://www.nytimes.com/2017/03/15/science/great-barrier-reef-coral-climate-change-dieoff.html?smid=go-share&_r=0
Przekład z angielskiego – ©Robert K. F.
Leśniakiewicz