Ziemia w okresie Permu
Mihai Radu Draghici
To był kosmiczny
impakt który skrzywił oś ziemską i spowodował powstanie linii uskoków na
półkuli południowej. Dowody na jego istnienie można łatwo znaleźć w Internecie
na stronie GoogleEarth. Wystarczy wejść na stronę, wybrać mapy skorupy
ziemskiej od Południowego Pacyfiku do Cieśniny Drake’a wzdłuż wybrzeży
Antarktydy i dalej do Południowego Atlantyku, możemy tam zobaczyć ślady
kosmicznej kolizji, która miała miejsce na tym obszarze. (Zob. ryc. 1) Uderzenie
kosmicznego obiektu zrobiło szramę w poprzek oceanu i oparło się o Amerykę
Południową, która wtedy była połączona z Antarktydą otwierając Cieśninę Drake’a.
Uderzenie to miało jeszcze dość energii do tego, by przełamać ziemską płytę
tektoniczną i stworzyć linie uskoków (Zob. ryc. 3) na dodatek zmienić położenie
osi ziemskiej (zob. ryc. 3)
Jak to się mówi,
jeden obraz zastępuje tysiące słów, które mógłbym tu wypowiedzieć na temat
zdjęć pokazanych w tym tekście. Na ryc.
1 możemy zobaczyć zaznaczone czerwoną linią miejsce impaktu i trajektorie
obiektu. Ten obiekt (asteroida) uderzył w Południowy Pacyfik i poleciał
ślizgiem wzdłuż wybrzeży Antarktydy póki nie uderzył w masę lądową pomiędzy
Ameryka Południową a Antarktydą znaną teraz jako Cieśnina Drake’a. (Zob. ryc.
4) Jak obiekt rykoszetował ślizgiem po wodach oceanu, to rozerwał lodową
pokrywę tworząc na oceanie gigantyczne fale tsunami, które poszły przez cały
Pacyfik niszcząc wszystko, co stało im na drodze. Potężna siła wody mogłaby bez
problemów wyrzeźbić całe zachodnie wybrzeże Ameryki Południowej od dzisiejszego
Przylądka Horn do Meksyku. (Zob. ryc. 4)
Ryc. 1 - Ślad pozostawiony przez impakt asteroidy, który przerwał pomost lądowy pomiedzy Ameryką Pd. a Antarktydą
Majowie postawili
swój pomnik na Wyspie Robinsona Crusoe nieopodal Chile i wielu ludzi wierzy w
to, że jest to „Wyspa Apokalipsy”. Gdyby ten impakt miał rzeczywiście miejsce,
to ta wyspa byłaby centralnym punktem, w którym najsilniej dałyby się we znaki
straszliwe efekty tsunami i fal uderzeniowych od energii pochodzącej z obszaru
zderzenia. Być może cywilizacja Machu Picchu w Peru rozpoczęła się tam dlatego,
że było to jedyne miejsce nadające się do zamieszkania po tym wydarzeniu. Wszelka
historia została wymazana z powierzchni półkuli południowej w otoczeniu punktu
zero i wywarło to wpływ na wszystkie cywilizacje na naszym globie. Fale uderzeniowe
i potężna ilość wody przemieściła się z Pacyfiku na wschód i zatopiła
Atlantydę. Na stronie GoogleEarth możemy zobaczyć na dnie Oceanu Atlantyckiego tajemnicze
struktury wyglądające na sztuczne konstrukcje zbudowane ręką człowieka znajdujące
się w odległości 620 mn/1148 km od brzegów Hiszpanii, w okolicach Wysp Kanaryjskich.
Siła uderzenia mogła spowodować powstanie linii uskoku, który złamał płytę tektoniczną
pośrodku Oceanu Atlantyckiego i zalał większość terenów nizinnych w tym rejonie
globu. Historia o Atlantydzie zawiera wzmianki o gigantycznych wybuchach
wulkanów na całej Ziemi i niszczyły wszystko, a potem miasta zatonęły w wodach
oceanicznych. W zależności od tego, z czego był złożony ten obiekt kosmiczny, mógł
dodać on wody do masy Ziemi i tym sposobem ilość wody we Wszechoceanie się zwiększyła.
Astronomowie odkryli asteroidy zawierające duże ilości zamrożonej wody i być może
to właśnie tego rodzaju obiekt kosmiczny uderzył w naszą Ziemię.
Ryc. 2 - Rysunek ukazujący efekty zmiany nachylenia osi obrotu Ziemi w stosunku do płaszczyzny ekliptyki, będącego sklutkiem impaktu asteroidy
Jeżeli popatrzymy
na rysunek z ryc. 3, to zobaczymy że tam znajdują się wyraźne załamania w
skorupie ziemskiej otaczające miejsce impaktu znaczące jego drogę na
powierzchni Ziemi. Siły działające na skorupę ziemską pozostawiły ślady pęknięć
i załamań które miały wpływ na cała planetę. Na dodatek, jak pokazują to linie
uskoków, zmieniła się także oś ziemska, którą to zmianę generował także ten
impakt. Proszę zwrócić uwagę na ryc. 2, gdzie widzimy jak ten impakt wpłynął na
zmianę rotacji naszej planety wokół własnej osi.
Ryc. 3 - Fale uderzeniowe i fale tsunami rozchodzą się na Ocean Spokojny i Atlantyk
Ryc. 4 i 4a - Sieć spękań uskoków u wybrzeży Ameryki Pd. i Antarktydy
Ryc. 5 - Strefa zniszczenia skorupy ziemskiej wskutek impaktu asteroidy
Ryc. 6 - Kierunek uderzenia fal uderzeniowych i tsunami na kontynent południowoamerykański po impakcie asteroidy w Południowy Pacyfik
Wszystkie te
dowody pozwalają na stwierdzenie, że w perspektywie takie kosmiczne zderzenie mogło
się wydarzyć na naszej planecie w czasie historii pisanej i istnienia rodzaju
ludzkiego.
Moje 3 grosze
Przyznaję, że
ta informacja jest bardzo ciekawa. Hipoteza tu postawiona ma pewne cechy
prawdopodobieństwa, bowiem podobne ślady widać także na innych planetach i księżycach
Układu Słonecznego – chociażby system kanionów Valles Marineris (Coprates
Chasma) na Marsie, który mógł powstać wskutek „otarcia się” asteroidy o
powierzchnię Czerwonej Planety.
Mam jednak
kilka uwag, a mianowicie: wydarzenie to nie mogło mieć miejsca za pisanej
historii Ludzkości z tego prostego faktu, że jeszcze je wtedy nie było. Przerwanie
pomostu lądowego pomiędzy Antarktydą a Ameryką Południową miało miejsce 35 MA
temu – w Paleogenie, a dokładniej w Eocenie. Dlatego właśnie hipotetyczny
asteroid nie mógł zrywać pokrywy lodowej z tego względu, że jej po prostu tam
nie było! Klimat Antarktydy przypominał wtedy klimat Europy, a w mezozoiku
zamieszkiwały tam dinozaury. Powodem były ciepłe prądy równikowe, które płynąc
wzdłuż wybrzeży Ameryki Południowej opływały wybrzeża Antarktydy oddając tam
swe ciepło…
Wszystko zmieniło
się wskutek pojawienia się Cieśniny Drake’a. Ciepłe prądy przestały opływać
Antarktydę i drzwi do największej lodówki
na Ziemi zatrzasnęły się definitywnie. Temperatura Szóstego Kontynentu zaczęła
spadać i osiągnęła niemal -90°C. Oczywiście życie zostało zepchnięte przez lody
jedynie do pasa plaż i wysp Antarktyki…
Jest jeszcze
jeden aspekt tej sprawy, a mianowicie – do uderzenia asteroidu na tej
szerokości geograficznej mogło dojść znacznie wcześniej – w Permie, jakieś
245-250 MA temu. W tym czasie w półkulę południową uderzyło kilka asteroidów,
których impakty spowodowały nasilenie się ziemskiego wulkanizmu. Dowody w
postaci astroblemów znaleziono na Antarktydzie w rejonie Ziemi Wilkesa. Główna masa
uderzyła we Wszechocean w rejonie Morza Bellingshausena, jednakże astroblem po
niej powstały został już wchłonięty pod kontynentalna płytę Antarktydy, bowiem
wiek płyty oceanicznej w tamtym regionie Wszechoceanu wynosi jedynie ~100 MA. A
zatem ślady tego kataklizmu mogły zachować się tylko na lądach: na
Antarktydzie, w Australii i Nowej Zelandii. I faktycznie – ślady takie zostały
znalezione.
Sprawa zmiany
osi ziemskiej. Fakt, coś takiego miało miejsce np. w przypadku Uranu, którego
nachylenie osi obrotu do płaszczyzny ekliptyki wynosi aż 97,77°, co powoduje, że
Uran toczy się po orbicie jak beczka. Jednakże Uran jest gazowym olbrzymem, zaś
Ziemia jest globem skalistym. Efekt zmiany nachylenia osi obrotu do płaszczyzny
ekliptyki i to aż o 23° byłby katastrofalny! Byłby to mega kataklizm, przy
którym wszystkie kataklizmy razem wzięte byłyby kaszka z mleczkiem…
Podsumowując można
powiedzieć – coś w tym jest. Myślę, że warto popracować nad tą hipotezą, bo
może ona wyjaśnić nam wiele niejasności i białych plam w historii naszej
planety – a szczególnie późnego Eocenu…
Źródło: „Report
and Opinion” 2010;2(2):1-2, ISSN: 1553-9873
Przekład z j.
angielskiego – Robert K. Leśniakiewicz ©