Powered By Blogger

niedziela, 27 kwietnia 2014

Kosmiczne zderzenie, które otworzyło Cieśninę Drake’a

Ziemia w okresie Permu


Mihai Radu Draghici


To był kosmiczny impakt który skrzywił oś ziemską i spowodował powstanie linii uskoków na półkuli południowej. Dowody na jego istnienie można łatwo znaleźć w Internecie na stronie GoogleEarth. Wystarczy wejść na stronę, wybrać mapy skorupy ziemskiej od Południowego Pacyfiku do Cieśniny Drake’a wzdłuż wybrzeży Antarktydy i dalej do Południowego Atlantyku, możemy tam zobaczyć ślady kosmicznej kolizji, która miała miejsce na tym obszarze. (Zob. ryc. 1) Uderzenie kosmicznego obiektu zrobiło szramę w poprzek oceanu i oparło się o Amerykę Południową, która wtedy była połączona z Antarktydą otwierając Cieśninę Drake’a. Uderzenie to miało jeszcze dość energii do tego, by przełamać ziemską płytę tektoniczną i stworzyć linie uskoków (Zob. ryc. 3) na dodatek zmienić położenie osi ziemskiej (zob. ryc. 3)  

Jak to się mówi, jeden obraz zastępuje tysiące słów, które mógłbym tu wypowiedzieć na temat zdjęć pokazanych w tym tekście.  Na ryc. 1 możemy zobaczyć zaznaczone czerwoną linią miejsce impaktu i trajektorie obiektu. Ten obiekt (asteroida) uderzył w Południowy Pacyfik i poleciał ślizgiem wzdłuż wybrzeży Antarktydy póki nie uderzył w masę lądową pomiędzy Ameryka Południową a Antarktydą znaną teraz jako Cieśnina Drake’a. (Zob. ryc. 4) Jak obiekt rykoszetował ślizgiem po wodach oceanu, to rozerwał lodową pokrywę tworząc na oceanie gigantyczne fale tsunami, które poszły przez cały Pacyfik niszcząc wszystko, co stało im na drodze. Potężna siła wody mogłaby bez problemów wyrzeźbić całe zachodnie wybrzeże Ameryki Południowej od dzisiejszego Przylądka Horn do Meksyku. (Zob. ryc. 4)

Ryc. 1 - Ślad pozostawiony przez impakt asteroidy, który przerwał pomost lądowy pomiedzy Ameryką Pd. a Antarktydą

Majowie postawili swój pomnik na Wyspie Robinsona Crusoe nieopodal Chile i wielu ludzi wierzy w to, że jest to „Wyspa Apokalipsy”. Gdyby ten impakt miał rzeczywiście miejsce, to ta wyspa byłaby centralnym punktem, w którym najsilniej dałyby się we znaki straszliwe efekty tsunami i fal uderzeniowych od energii pochodzącej z obszaru zderzenia. Być może cywilizacja Machu Picchu w Peru rozpoczęła się tam dlatego, że było to jedyne miejsce nadające się do zamieszkania po tym wydarzeniu. Wszelka historia została wymazana z powierzchni półkuli południowej w otoczeniu punktu zero i wywarło to wpływ na wszystkie cywilizacje na naszym globie. Fale uderzeniowe i potężna ilość wody przemieściła się z Pacyfiku na wschód i zatopiła Atlantydę. Na stronie GoogleEarth możemy zobaczyć na dnie Oceanu Atlantyckiego tajemnicze struktury wyglądające na sztuczne konstrukcje zbudowane ręką człowieka znajdujące się w odległości 620 mn/1148 km od brzegów Hiszpanii, w okolicach Wysp Kanaryjskich. Siła uderzenia mogła spowodować powstanie linii uskoku, który złamał płytę tektoniczną pośrodku Oceanu Atlantyckiego i zalał większość terenów nizinnych w tym rejonie globu. Historia o Atlantydzie zawiera wzmianki o gigantycznych wybuchach wulkanów na całej Ziemi i niszczyły wszystko, a potem miasta zatonęły w wodach oceanicznych. W zależności od tego, z czego był złożony ten obiekt kosmiczny, mógł dodać on wody do masy Ziemi i tym sposobem ilość wody we Wszechoceanie się zwiększyła. Astronomowie odkryli asteroidy zawierające duże ilości zamrożonej wody i być może to właśnie tego rodzaju obiekt kosmiczny uderzył w naszą Ziemię.

Ryc. 2 - Rysunek ukazujący efekty zmiany nachylenia osi obrotu Ziemi w stosunku do płaszczyzny ekliptyki, będącego sklutkiem impaktu asteroidy

Jeżeli popatrzymy na rysunek z ryc. 3, to zobaczymy że tam znajdują się wyraźne załamania w skorupie ziemskiej otaczające miejsce impaktu znaczące jego drogę na powierzchni Ziemi. Siły działające na skorupę ziemską pozostawiły ślady pęknięć i załamań które miały wpływ na cała planetę. Na dodatek, jak pokazują to linie uskoków, zmieniła się także oś ziemska, którą to zmianę generował także ten impakt. Proszę zwrócić uwagę na ryc. 2, gdzie widzimy jak ten impakt wpłynął na zmianę rotacji naszej planety wokół własnej osi.

Ryc. 3 - Fale uderzeniowe i fale tsunami rozchodzą się na Ocean Spokojny i Atlantyk

Ryc. 4 i 4a - Sieć spękań uskoków u wybrzeży Ameryki Pd. i Antarktydy

Ryc. 5 - Strefa zniszczenia skorupy ziemskiej wskutek impaktu asteroidy

Ryc. 6 - Kierunek uderzenia fal uderzeniowych i tsunami na kontynent południowoamerykański po impakcie asteroidy w Południowy Pacyfik

Wszystkie te dowody pozwalają na stwierdzenie, że w perspektywie takie kosmiczne zderzenie mogło się wydarzyć na naszej planecie w czasie historii pisanej i istnienia rodzaju ludzkiego.


Moje 3 grosze


Przyznaję, że ta informacja jest bardzo ciekawa. Hipoteza tu postawiona ma pewne cechy prawdopodobieństwa, bowiem podobne ślady widać także na innych planetach i księżycach Układu Słonecznego – chociażby system kanionów Valles Marineris (Coprates Chasma) na Marsie, który mógł powstać wskutek „otarcia się” asteroidy o powierzchnię Czerwonej Planety.

Mam jednak kilka uwag, a mianowicie: wydarzenie to nie mogło mieć miejsca za pisanej historii Ludzkości z tego prostego faktu, że jeszcze je wtedy nie było. Przerwanie pomostu lądowego pomiędzy Antarktydą a Ameryką Południową miało miejsce 35 MA temu – w Paleogenie, a dokładniej w Eocenie. Dlatego właśnie hipotetyczny asteroid nie mógł zrywać pokrywy lodowej z tego względu, że jej po prostu tam nie było! Klimat Antarktydy przypominał wtedy klimat Europy, a w mezozoiku zamieszkiwały tam dinozaury. Powodem były ciepłe prądy równikowe, które płynąc wzdłuż wybrzeży Ameryki Południowej opływały wybrzeża Antarktydy oddając tam swe ciepło…

Wszystko zmieniło się wskutek pojawienia się Cieśniny Drake’a. Ciepłe prądy przestały opływać Antarktydę i  drzwi do największej lodówki na Ziemi zatrzasnęły się definitywnie. Temperatura Szóstego Kontynentu zaczęła spadać i osiągnęła niemal -90°C. Oczywiście życie zostało zepchnięte przez lody jedynie do pasa plaż i wysp Antarktyki…

Jest jeszcze jeden aspekt tej sprawy, a mianowicie – do uderzenia asteroidu na tej szerokości geograficznej mogło dojść znacznie wcześniej – w Permie, jakieś 245-250 MA temu. W tym czasie w półkulę południową uderzyło kilka asteroidów, których impakty spowodowały nasilenie się ziemskiego wulkanizmu. Dowody w postaci astroblemów znaleziono na Antarktydzie w rejonie Ziemi Wilkesa. Główna masa uderzyła we Wszechocean w rejonie Morza Bellingshausena, jednakże astroblem po niej powstały został już wchłonięty pod kontynentalna płytę Antarktydy, bowiem wiek płyty oceanicznej w tamtym regionie Wszechoceanu wynosi jedynie ~100 MA. A zatem ślady tego kataklizmu mogły zachować się tylko na lądach: na Antarktydzie, w Australii i Nowej Zelandii. I faktycznie – ślady takie zostały znalezione.

Sprawa zmiany osi ziemskiej. Fakt, coś takiego miało miejsce np. w przypadku Uranu, którego nachylenie osi obrotu do płaszczyzny ekliptyki wynosi aż 97,77°, co powoduje, że Uran toczy się po orbicie jak beczka. Jednakże Uran jest gazowym olbrzymem, zaś Ziemia jest globem skalistym. Efekt zmiany nachylenia osi obrotu do płaszczyzny ekliptyki i to aż o 23° byłby katastrofalny! Byłby to mega kataklizm, przy którym wszystkie kataklizmy razem wzięte byłyby kaszka z mleczkiem…

Podsumowując można powiedzieć – coś w tym jest. Myślę, że warto popracować nad tą hipotezą, bo może ona wyjaśnić nam wiele niejasności i białych plam w historii naszej planety – a szczególnie późnego Eocenu…          


Źródło: „Report and Opinion” 2010;2(2):1-2, ISSN: 1553-9873

Przekład z j. angielskiego – Robert K. Leśniakiewicz ©