Martin Clemens
Jeżeli wierzycie
Hollywoodowi, albo jego agendom na całym świecie, radioaktywne skażenie
potencjalnie może spowodować powstanie ogromnych jaszczurek burzących miasta, a
także nową rasę ludzi, świat nasycony egzotycznymi mutacjami dokonujących
niesamowitych wyczynów w obronie prawa.
Jak się można
domyślić, rzeczywistość rzadko jest aż tak poetycka.
Zagrożenie jądrowe
było i jest zapisane w naszym umyśle. Od czasu pierwszego zdetonowania ładunku
nuklearnego w Nowym Meksyku w 1945 roku, skulminowało się ono w apokaliptycznym
ataku atomowym na miasta japońskie Hiroszima i Nagasaki w czasie II Wojny
Światowej, pełny zakres zagrożenia przez broń jądrową stał się znany każdemu
człowiekowi na tej planecie. Strach inspirowany przez niebezpieczeństwo
przybrał wiele form przez całe dziesięciolecia, zaś Oscar Wilde wyraził to tak:
„Życie imituje Sztukę o wiele bardziej, niż Sztuka imituje Życie”.
Ze względu na to, co
Wilde nazywa samoświadomością Życia, która potrzebuje wyrazu, nasze kina i TV
od długiego czasu serwuje nam obrazy tego, co się dzieje w przypadku kiedy
energia jądrowa zostanie wyzwolona w sposób niebezpieczny. I chociaż my dzisiaj
jesteśmy bardziej świadomi zagrożeń, niż jakiekolwiek inne pokolenie, ale to
nie znaczy, że nasza wiedza jest kompletna. Mówiąc ogólnie – ludzie nie są
świadomi tego, co promieniowanie robi z żywymi komórkami. Sądzimy, że wiemy,
ale nasza wiedza jest zainfekowana przez popkulturę i patrzymy na nią przez
pryzmat hollywoodzkich potworów.
Widoczki z Czarnobyla i Prypeci
Prypeć k./Czarnobyla
Dzisiaj będzie bardzo
trudno znaleźć kogoś, kto nie jest na bieżąco nieobeznany z zagrożeniem płynącym
do nas przez Pacyfik do naszego Zachodniego Wybrzeża z uszkodzonej japońskiej
elektrowni atomowej, z czegoś, co się oficjalnie nazywa miejsce katastrofy
nuklearnej Daiichi Fukushima I. Mamy okazję być świadkami najgorszej ze
wszystkich katastrof nuklearnych (7°INES – przyp. tłum.) w naszej historii, i
chociaż wytyka się wiele uchybień i błędów, które zostały popełnione, to
największą winę za jej spowodowanie ponosi Matka Natura na pierwszym miejscu.
Oczywiście przy takiej okazji tworzy się wiele teorii spiskowych i strachu, ale
kilka „faktów”, o których możesz przeczytać na temat tej katastrofy jest
prawdziwych.
[Oskarżenia
pod adresem Matki Natury są co najmniej śmieszne, bowiem katastrofa w Daiichi
Fukushima I EJ powstała tylko i wyłącznie
z winy człowieka, który nie docenił potęgi Natury i jej praw. Gdyby
elektrowni nie postawiono na brzegu morza lub gdyby obliczono falochrony na
fale o wysokości >10 m i w ten sposób nie narażono na zalanie jej
superfalami tsunami, to do całego nieszczęścia by nie doszło… – uwaga tłum.]
Skala INES
Zaskakujące jest to,
że opinia publiczna dowiedziała się nieco od naszych doświadczeń w tym
zakresie. Katastrofa jądrowa w Czarnobylu – której wiele szczegółów nadal jest
owianych tajemnicą – zaoferowała nam unikalny wgląd na rzeczywiste skutki niekontrolowanej
ekspozycji środowiska na promieniowanie jądrowe. I do tej pory, w ciągu 31 lat
żaden gigantyczny potwór nie pojawił się z tundry we Wschodniej Ukrainie.
[Oczywiście autorowi coś się
pokręciło, jako że na Ukrainie nie występuje tundra, a Czarnobyl znajduje się
północnej części Ukrainy Zachodniej – uwaga tłum.]
Uczeni jednakże
ostatnio odkryli, że rzeczy w zamkniętych strefach nie są tak spokojne, jak one
wyglądają z daleka. W rzeczy samej, z oczywistej perspektywy, najciężej
dotknięte katastrofą obszary otaczające Czarnobyl są tykającą bombą zegarową,
która może w każdej chwili znów uaktywnić to zagrożenie, które przedstawiała
ongi. A zapalnik do tej bomby pochodzi z najbardziej nieprawdopodobnych źródeł:
naturalnych urządzeń do rozkładu materii organicznej.
Mikroorganizmy lądowe i morskie - najmniejsze ale najważniejsze w środowisku ofiary skażenia promienistego...
Drobnoustroje
Ze studium ostatnio
opublikowanego w magazynie „Oecologia” wynika, że kilku naukowców odkryło, że
ścioła na dnie lasu w zamkniętych strefach nie rozkłada się, albo precyzyjniej
– nie rozkłada się właściwie jak powinna.[1]
Przez genialnie
prosty eksperyment, naukowcy z Uniwersytetu Południowej Karoliny w Columbii,
odkryli, że rozkład liści z terenów o różnym stopniu ekspozycji na
promieniowanie rozkłada się w uderzająco różnych proporcjach. Po raz pierwszy
zdano sobie sprawę, że może być to problem, gdy zauważyli oni, poprzez
obserwacyjnych badań obszaru od 1991 roku, niezwykłe nagromadzenie ściółki na
dnie lasu. Liście, opadłe z drzew w strefach zamkniętych wydają się tworzyć dywan
dwa do trzech razy grubszy, niż na dnie nieskażonych radioaktywnie lasów. Na
pierwszy rzut oka wydaje się to po prostu dlatego, że liście nie rozpadają się,
co byłoby naturalne nigdzie indziej. Oczywiście, jeśli wziąć pod uwagę,
dlaczego tak może być, trzeba najpierw zrozumieć proces rozkładu biologicznego.
Kiedy jakiś organizm
umrze, czy to będzie drzewo, zwierzę czy człowiek, zawsze znajduje się cała
armia mikroskopijnych stworzeń, która od razu zabierze się za rozkład struktury
tej istoty. Te mikroby, małe owady i bakterie spożywają różne elementy nieżywej
istoty i uwalniają inne pierwiastki i związki chemiczne do środowiska, które z
kolei są używane przez inne żyjące istoty do swej przemiany materii. To jest
wielki krąg życia.
Jest od dawna
wiadomym, że dzikie życie w strefach zamkniętych cierpi przez lata od dnia katastrofy;
zwierzęta są mniejsze, mają mniejsze mózgi i bardzo często są one fizycznie
zdeformowane. Drzewa także cierpią. Czerwony Las – został on tak nazwany
dlatego, że sosny tam rosnące zmarły i schnąc przybrały rdzawoczerwony kolor –
ale one nie rozłożyły się – oferuje on wiele przykładów drzew i innych roślin,
które cierpią na silne zahamowanie tempa wzrostu. Te cierpienia nie są
ograniczone do stworzeń, które widzimy na co dzień.
[Rozkład materii organicznej jest
podstawą obiegu materii w ekosystemie. Przerwanie jednego ogniwa tego łańcucha
grozi zniszczeniem całego ekosystemu. Szczególnym reducentem w ekosystemie są
przede wszystkim grzyby, które rozkładają martwą materię organiczną i tym
sposobem użyźniają glebę, która z kolei daje możliwości rozwoju i życia
wszelkich roślin, które z kolei są podstawą piramidy żywieniowej. Zanik grzybów
prowadzi do przerwania łańcucha pokarmowego i co za tym idzie – zniszczenia
podstawy piramidy żywieniowej i koniec życia na Ziemi – uwaga tłum.]
Fukushima - a właściwie płonące zakłady chemiczne w okolicach Sendai
Daiichi Fukushima I
Okazuje się, że te
wszystkie zawsze ważne owady, mikroby i bakterie zostały poszkodowane przez
promieniowanie i to teraz ma bardzo poważne skutki w tym biologicznym
recyklingu. Ten sam mechanizm, który ma wpływ na inne dzikie zwierzęta, ma
również wpływ na stworzenia, które są odpowiedzialne za spożywanie martwego
materiału biologicznego i przywracanie go do gleby.
Ten efekt jest
niebezpieczny dla całego ekosystemu. To zmniejsza ilość podstawowych składników
odżywczych w glebie, tak, że żywe rośliny walczą o przetrwanie, i to odcina
glebę i runo od bardzo potrzebnego światła słonecznego. Ostatecznie ten proces
może doprowadzić do całkowitej dewastacji biosfery na obszarze Czarnobyla. Ale,
o dziwo, nie jest to najbardziej bezpośrednie zagrożenie.
Biolog Timothy
Mousseau – wiodący autor magazynu „Oecologia” ostrzega, że cały obszar
katastrofy w Czarnobylu stanowi zagrożenie burzą ogniową. Oczywiście
zwiększenie ilości suchych liści i igliwia w tamecznych lasach zwiększa ilość
paliwa dla potencjalnego pożaru, a ogień spowoduje uwolnienie się do atmosfery
niebezpieczne radioizotopy, aktualnie zamkniętych w strukturze drewna, liści i
igieł oraz innych roślinach, i doprowadzając do skażenia wtórnego stref
zamkniętych i – co gorsze – rozprzestrzeniając skażenia poza nie i w znaczącym
stopniu.
Biorąc to wszystko
pod uwagę i mając w pamięci, weźmy teraz pod uwagę katastrofę w Fukushimie.
Oczywiście istnieje tam niewielkie ryzyko wystąpienia burzy ogniowej na Oceanie
Spokojnym, ale mikroorganizmy odpowiedzialne za biologiczny recykling martwej
materii organicznej są wszędzie. One działają także w oceanie, nawet bardziej
niż w lesie, ale to co jest rozkładane w lesie leży na gruncie, natomiast to,
co znajduje się w oceanie może być rozniesione na cały Wszechocean… roznosząc
wszędzie skażenie radioaktywną trucizną.
Potencjał tych
mechanizmów rozpowszechniania niebezpiecznych izotopów jądrowych na całym
świecie jest przerażający, ale jakoś nikogo to nie martwi. Teraz musimy
próbować zrozumieć zasięg tych katastrof, i musimy znaleźć sposoby, aby
złagodzić potencjalne szkody, nie tylko dla nas, ale dla wszelkiego życia na
naszej planecie.
Przekład z j. angielskiego – Robert K. Leśniakiewicz ©
[1] Timothy A. Mousseau, Gennadi Milinevsky, Jane Kenney-Hunt,
Anders Pape Moller - “Highly reduced
mass loss rates and increased litter layer in radioactively contaminated areas”
w “Oecologia”, 14.III.2014, - http://link.springer.com/article/10.1007%2Fs00442-014-2908-8#