Powered By Blogger

środa, 30 kwietnia 2014

Zaginiony samolot malezyjski (10)



Wygląda na to, że sprawa tajemniczego zniknięcia malezyjskiego Boeinga 777 zaczyna się powoli wyciszać, albo jest stopniowo wyciszana. To jest zrozumiałe o tyle, ze rezultaty poszukiwań jak na razie są zerowe, nie znaleziono żadnych szczątków maszyny, a także – jak podał dzisiejszy „Teleexpress” – nie potwierdzono lokalizacji wraka samolotu, którego ponoć widziano w Zatoce Bengalskiej czyli jakieś 5000 km od akwenu poszukiwań.


Australijczycy wycofują się z poszukiwań nawodnych, które są jak dotąd bezowocne poprzestając na poszukiwaniach podwodnych. „Gazeta Krakowska” z dnia 29.IV.2014 podaje, że:

Będą poszukiwać samolotu pod wodą
CANBERRA – Poszukiwania szczątków malezyjskiego samolotu weszły w nowy etap – oznajmił premier Australii Tony Abbott. Obejmą większy obszar Oceanu Indyjskiego, ponieważ jest mało prawdopodobne, by po tak długim czasie szczątki były na powierzchni, uznano, ze poszukiwania skoncentrują się pod wodą z użyciem specjalistycznego sprzętu.


Nadzieją jest podwodny dron, o którym media informowały wcześniej, w dniu 15.IV.2014 roku.


Nadal media przekazują fantastyczne teorie i przypuszczenia, że samolot został uprowadzony przez CIA do bazy na Diego Garcia, a powodem była obecność na pokładzie Boeinga 777 specjalistów od lotniczych technologii „stealth”.
Wirtualna Polska dodaje, że:

Jutro wstępny raport w sprawie zaginionego Boeinga
Jutro zostanie opublikowany wstępny raport w sprawie zaginionego Boeinga linii Malaysia Airlines. Poinformował o tym dziś pełniący obowiązki ministra transportu Malezji Hishammuddin Hussein.
Jutro zostanie opublikowany wstępny raport w sprawie zaginionego Boeinga linii Malaysia Airline. /AFP
Jak dodał, raport będzie podobny do tego, który został przesłany do Międzynarodowej Organizacji Lotnictwa Cywilnego. Hishammuddin Hussein w przyszłym tygodniu wybiera się do Australii, gdzie będzie rozmawiał o planach dalszych poszukiwań zaginionego samolotu.
Boeing linii Malaysia Airlines z 239 osobami na pokładzie zniknął z radarów w drodze z Kuala Lumpur do Pekinu 8 marca. Do tej pory nie odnaleziono żadnych śladów ani szczątków maszyny. (WP.pl)


Natomiast interesuje mnie jeden fakt – skąd pewność, że samolot wodował właśnie w tamtym sektorze Oceanu Indyjskiego? A może było tak, jak stwierdził Albert Rosales, że samolot został porwany i poleciał nie na południowy-zachód, ale na północny-zachód i bezpiecznie wylądował w którymś ze „stanów”…? Ciekawe, że akurat TEJ możliwości nikt nie bierze pod uwagę. Dlaczego? Czy samolot mógł niezauważony przez nikogo przelecieć nad terytorium kilku państw i lądować np. w Pakistanie, Uzbekistanie czy Kazachstanie? Szczególnie podejrzany jest Pakistan – to jest państwo mające pretensje do Indii, z bazami al-Kaidy na swoim terytorium, no i należące do „klubu atomowego”. Gdyby tak do posiadanej broni jądrowej dodać niewidzialne radarowo i optycznie samoloty, to…



Mam nadzieję, że tak jednak się nie stało, choć głupotą byłoby nie wzięcie tego pod uwagę. 

CDN.