Powered By Blogger

środa, 17 lutego 2016

BAZALTOWA PIRAMIDA W GDYNI – Jaka będzie przyszłość cywilizacji? (1)


Zofia Piepiórka ,,Eleonora''

Motto:  „Wielu gdynian posiada dużą wiedzę na temat historii miasta, ale nie mają pojęcia o zasypanych piramidach, dlatego mój kolejny artykuł na ten temat dedykuję mojemu miastu z okazji  90 URODZIN.”


„Gdynia kończy w tym roku 90 lat. W porównaniu z najstarszymi polskimi miastami to wiek absolutnie juniorski i nieporównywalny, dla nas natomiast to cała historia. Historia pokoleń ludzi, którzy przez wieki zamieszkiwali tę niewielką rybacką wioskę, historia tych, którzy podzielili się miejscem z nowymi mieszkańcami, którzy masowo przyjeżdżali budować port, a z nim – miasto. Wreszcie historia tych, którzy to miasto tworzyli, modernizowali, nadawali mu charakter i niezwykłą dynamikę – wyjaśnia szef rady miasta w Gdyni. (…) „Chcemy, aby gdynianie mogli aktywnie wziąć udział w święcie, współuczestniczyć w nim i je współtworzyć.” Władze miasta informują, iż przez cały rok Gdynia będzie świętować 90-te Urodziny przyznania praw miejskich. 

Wielu gdynian posiada dużą wiedzę na temat historii miasta, ale nie mają pojęcia o zasypanych piramidach, dlatego mój kolejny artykuł na ten temat dedykuję mojemu miastu z okazji  90 URODZIN. O zasypanych piramidach mówię i piszę od wielu lat, dlatego mam w tym świętowaniu swój udział!  

 Urodziłam się w Gdyni i pamiętam jak tutaj wyglądało w czasach powojennych. Miasto rozbudowało się daleko poza dawne centrum i dlatego ma to bardzo duże znaczenie w poszukiwaniu zasypanych piramid.


Tam rosło żyto i ziemniaki…


Wrócę wspomnieniem do lat szkolnych. Zbliżał się koniec roku szkolnego i wychowawczyni  zaplanowała wycieczkę na Hel. Pewnego słonecznego dnia nasza klasa wsiadła do wynajętego autobusu z PZKM. Jechaliśmy ulicą Czerwonych Kosynierów (obecnie ul. Morska) i za „Grabówkiem” (zwanym też nie bez powodu „Pekinem”) skręcaliśmy na ul. Chylońską. Na prośbę wychowawczyni kierowca zatrzymał się tuż za zakrętem.  Zapytała:  Co tutaj widzicie?
- Nic nie widać! Rośnie tylko jakaś trawa i żyto… - odpowiedziały dzieci.
- Patrzcie uważnie i zapamiętajcie to na zawsze. Po lewej stronie jeszcze rośnie żyto i ziemniaki, ale już niedługo będą tutaj stały bloki i wieżowce. Urząd Miasta wraz z architektami zaplanował tutaj nową dzielnicę - powiedziała wychowawczyni. 

Zapadła cisza, patrzeliśmy długo na rozległy widok za oknami autobusu. Po lewej stronie drogi rosło bujne żyto aż po pasmo wzgórz porośnięte lasami, a za nim widać było pas zielonych ziemniaków. W oddali wzdłuż ulicy stało kilka domów oraz niewielki staw i rzeczka. (Te domy stoją do dzisiaj pośród bloków i wieżowców.) Po prawej stronie ulicy  były łąki, pojedyncze niskie domy oraz mały kościółek z czerwonej cegły. 

Mijały lata... Obecnie jest to największa dzielnica Gdyni licząca 30 tysięcy mieszkańców. Są to głównie przybysze z całej Polski. Gdy jechaliśmy na szkolną wycieczkę nie przypuszczałam, że będę tutaj mieszkała (w dzieciństwie mieszkałam bliżej centrum miasta) i że w połowie życia („nomen omen” 33 lata!) stanę się wizjonerką. Na podstawie wizji i snów tutaj zlokalizowałam miasta z wcześniejszych cywilizacji oraz zasypane piramidy. Czy dla mieszkańców tego nowoczesnego miasta to jest ważne? Dla mnie tak, gdyż wyjaśnia tajemnice naszej wiary oraz tajemnice przeszłości naszej cywilizacji. 


 Gdzie są te piramidy??


Większość mieszkańców nie wie, że Gdynia jest zaliczane do miast górskich. Co kryją morenowe wzgórza na których obecnie znajdują się liczne dzielnice miasta oraz lasy? Przed laty w wizjach i snach widziałam wiele piramid, ale gdzie one są? Okazało się, że niektóre z tych leśnych gór kryją zasypane piramidy z czasów wcześniejszych cywilizacji, które żyły tutaj na długo przed nami. Jak zaginęły te cywilizacje i czy coś po nich pozostało? Zaginęły głównie z powodu kataklizmów i totalnych wojen. Jedynym śladem i dowodem ich istnienia na naszym terenie są piramidy. Zadaniem KAŻDEGO PRAWDZIWEGO współczesnego wizjonera jest zrozumieć swoje wizje, badać i analizować w kontekście współczesnej wiedzy i nauki. W wizji zobaczyłam, że na tym terenie jest dziewięć piramid. Wiedziałam, że muszę się tym zająć. Zlokalizowałam i zajęłam się trzema najbliższymi piramidami w dzielnicy w której mieszkam. Każda z zasypanych piramid to inna historia i przeznaczenie. 

Pierwsza piramida znajduje się tam gdzie rosło zboże i ziemniaki ukryta w legendarnej „Świętej Górze”. Zgodnie ze wskazówkami w wizjach i snach badania rozpoczęłam właśnie od tej niezwykłej góry. Okazało się, że od niepamiętnych wieków strzegli jej pustelnicy. Dlaczego akurat wybrali to niewielkie wzgórze? Badałam tę sprawę długo, aż zrozumiałam, że to co od niepamiętnych wieków strzegli pustelnicy jest najważniejsze dla naszej cywilizacji, gdyż wyjaśnia na czym polegał dramat super cywilizacji jaką była cywilizacja naszych Przodków. Napisałam książkę zat. „Święta tajemnica Gdyni”, (książę otrzymał m.in. prezydent Gdyni, Rektor AM, dziennikarze) oraz kilka artykułów na Facebooku i na wielu stronach internetowych. Od kilku lat na Yt są moje wywiady na temat piramid gdyńskich i innych spraw.

Drugą zasypaną piramidę zlokalizowałam na wysokości Akademii Morskiej w Gdyni i nazwałam ją „Piramida Prawdy”. Na ten temat są wywiady na Yt. Ta piramida jest dużo większa i jej zarys można było zobaczyć na zdjęciach satelitarnych. Obecnie ta możliwość została zablokowana. 

Trzecia piramida to PUENTA dla naszej cywilizacji. Tę piramidę zobaczyłam w wizjach i snach dziewięć lat temu. Była to dla mnie prawdziwa zagadka, gdyż z wizji wynikało iż jest to CZARNA PIRAMIDA i znajduje się na skraju lasu również w dzielnicy Gdynia – Chylonia. Na zboczach góry wzdłuż ulicy Swarzewskiej stoją domy jednorodzinne oraz bloki i wieżowce. Kilka lat temu na podstawie wskazówek w wizji (opiszę dalej) najpierw ją zlokalizowałam. Ta piramida również jest widoczna na zdjęciach satelitarnych, ale gdy zaczęłam o tym mówić ta opcja została również zablokowana.  

Nie mogłam liczyć na pomoc psychotroników ani naukowców.  W tym czasie wszyscy psychotronicy w Trójmieście i w Polsce skupiali się na „magicznej piramidzie” Cheopsa w Egipcie, a nie na niewidocznych, bo zasypanych piramidach gdyńskich. Naukowcy i dziennikarze do których się zwracałam w tej sprawie milczą z obawy o swoje stanowiska i autorytety, gdyż naruszenie „dogmatów naukowych” oznacza utratę pracy i banicję w zawodzie. Jednak zadaniem współczesnego wizjonera jest zrozumieć swoje wizje, badać i analizować w kontekście współczesnej wiedzy i nauki. Czytelnicy zadają mi różne pytania…



Komentarze na stronie „Piramidy gdyńskie – książka i badania”.



 

Łukasz Szczęch - Nie wiem czy to są naprawdę piramidy, może to tylko naturalne wzniesienia, które bardzo przypominają piramidy i przez to rezonują z polem energetycznym ziemi i stąd pewne ich właściwości. Takie przypadki są znane na całym świecie, takie miejsca od dawien dawna były wykorzystywane jako miejsca święte, właśnie ze względu na ich budowę i umiejscowienie.

„Piramidy Gdyńskie - książka i badania”  - Wiem, czytałam na ten temat i udostępniałam niedawno artykuł. Cyt. "Są one uważane za małe piramidy, które emitują taką samą częstotliwości, co ma związek z gwiazdami i planetami i kosmicznymi energiami wszechświata." http://www.messagetoeagle.com/bohols-mysterious-cone-shaped-chocolate-hills/#ixzz3rHIGY2EA

 Ciekawe jest to, że ich legendy są podobne do legend...KASZUBSKICH. Czy mieszkańcy Gdyni znają legendy Kaszubskie? Ale np. „Święta Góra” czyli zasypana piramida, którą zajęłam się w pierwszej kolejności badaliśmy za pomocą Miernika Rezystywności Uziemień gruntu. Pierwszy MRU o mniejszym zasięgu wskazał, na głębokości 10 m są skały - bloki skalne, a drugi o większym zasięgu wskazał na 12 m pustą przestrzeń. Archeolodzy oczywiście będą zaciekle zaprzeczać faktom.

Łukasz Szczęch - Obecność skał akurat nie jest niczym dziwnym, bo wszędzie pod powierzchnią ziemi są skały, jedne płycej inne głębiej, a komora wewnątrz może być naturalną jaskinią lub też wydrążoną przez człowieka...To moim zdaniem nie przesądza o tym czy cała struktura jest naturalna czy wykonana sztucznie.

„Piramidy Gdyńskie - książka i badania” - Nie mam zamiaru nikogo przekonywać. Najprościej powiedzieć , że to "naturalne wzniesienia". Jak widać TEORIE NAUKOWE są NAJWIĘKSZĄ WARTOŚCIĄ KAŻDEGO NAUKOWCA i takie gdybanie jak wyżej niczego nie wnosi do badań tej i wielu innych zasypanych piramid w Gdyni i w Polsce. Mogę podyskutować z kimś kto samodzielnie - myśli i niezależnie bada. Na temat warstwy ziemi, która zasypała piramidy tworząc wzgórza pisałam w książce "Święta tajemnica Gdyni"....”


Z punktu widzenia TEORII NAUKOWYCH w Gdyni nie mogą być żadne piramidy!

 

„W archeologii jest pewna kategoria znalezisk, które - zgodnie ze stanem wiedzy naukowej - nie powinny istnieć. Udowadniają one, że historia, której naucza się w szkołach nie jest zgodna ze stanem faktycznym, a ludzie sprzed setek i tysięcy lat wiedzieli i potrafili więcej niż nam się wydaje… "Problematyczne artefakty" to przedmioty, których - zgodnie z ustaleniami historii i archeologii - nie powinno być. Chodzi m.in. o wytwory ludzkich rąk znajdowane w pokładach geologicznych liczących miliony lat czy dowody na istnienie rozwiniętej myśli technicznej w głębokiej starożytności, a nawet… prehistorii. Sugerują one, że albo ludzkość jest o wiele starsza niż sądzono, albo przed nami istniały na Ziemi inne w miarę rozwinięte cywilizacje, które wiedziały i potrafiły więcej niż nam się wydaje…”
http://strefatajemnic.onet.pl/extra/przedmioty-ktore-nie-powinny-istniec/r6yd0m

Co właściwie przemawia za prehistoryczną, globalną katastrofą, która zniszczyła wcześniejszą cywilizację?
Moje poszukiwania dowodów dotyczące globalnego kataklizmu, który zniszczył wcześniejszą cywilizacje potwierdza m.in. polski geolog w art. „Zaawansowana cywilizacja z Krakowa” 
https://lukaszkulak92.wordpress.com/2015/12/12/zaawansowana-cywilizacja-z-krakowa/

 Cyt. „W trakcie naszej rozmowy okazało się, że podobnie do mnie nie akceptuje on powszechnie przyjętych i akceptowanych dogmatów naukowych. Jak sam powiedział o sobie: „Zajmuję się rzeczami fizycznie namacalnymi. Jeżeli coś mówię, to jest to  przebadane i mogę udostępnić całą dokumentację”.

Pan Jan po wieloletnich badaniach w różnych miejscach świata m.in.: na kontynencie europejskim, afrykańskim i amerykańskim doszedł do wniosku, że w czasach prehistorycznych na Ziemi istniała globalna cywilizacja, którą ostatecznie unicestwiła katastrofa na skalę kosmiczną ok. 13 000 lat temu (dokładnie wg. geologa 12 760 lat temu, młodszy dryas). Chcąc dowiedzieć się nieco więcej zapytałem, co właściwie przemawia za prehistoryczną,  globalną katastrofą? ( czcionką pogrubioną zaznaczone są moje pytania do P. Jana )

- Wszystko. Katastrofa to ślady zapisane geologicznie. Rozpocząłem swoje badania w Egipcie i kontynuowałem je dalej w Polsce i Stanach Zjednoczonych. Identyczna kwestia dotyczy znaków istnienia zaawansowanych cywilizacji w prehistorii, które możemy odnaleźć nawet w Polsce.
– Rozumiem, że katastrofa miała charakter globalny?
– Oczywiście. Sądząc po śladach, które odnalazłem w 2003, 2004, 2005 i 2006. Po wielu latach pracy w 2010 roku Amerykanie odnaleźli ślady katastrofy na terenie USA w Karolinie Północnej, gdzie znajduje się pole kraterów meteorytowych, które datowali na 12 800 lat. Od 3 – 5 lat na całym świecie zaczęła się pojawiać ta data na konferencjach naukowych, choć nigdy wcześniej nikt nie wspominał o tak katastrofalnym wydarzeniu na skalę globalną w tym czasie. Kiedy pojechałem na konferencję młodych egiptologów   i powiedziałem, że kataklizm miał miejsce ok. 13 000 lat temu, to od tamtej pory nikt nie przyjmuje moich referatów. Chodzi o to, że nikt nie chce o tym słyszeć, ponieważ to podważa wszystkie badania. Dowodów naukowych potwierdzających katastrofę nie da się nigdzie opublikować. Jednak od pewnego czasu ludzie zaczęli dostrzegać, że jednak coś w tym wszystkim jest. Amerykanie potwierdzili moje przypuszczenia dotyczące kataklizmu i próbowali opublikować swoje badania w 2009 roku w „Science”. Okazało się, że sztuka ta jest niemożliwa. Wobec tego spróbowali swoich sił w rosyjskim czasopiśmie naukowym i odtąd wszyscy zaczęli datować, że katastrofa wydarzyła się 10, 12 tysięcy lat temu. Ja mówię konkretnie: katastrofa ta, wydarzyła się 12 760 lat temu, wiosną. Wychodząc z tego założenia znalazłem kratery w okolicach Krakowa. Kiedy moje znalezisko wyszło na jaw społeczność akademicka zareagowała z oburzeniem itd. Temat upadł. Następnie odwiedziłem Stany i inne miejsca, gdzie znalazłem kratery i ślady po fali uderzeniowej. Kiedy pracowałem w przemyśle energetycznym jako geolog, pomyślałem sobie, ze jeżeli mam rację to, konkretne osady będą zawierały warstwy materii powybuchowej: sferule magnetyczne i mikrometeoryty. Idąc tym tropem okazało się, ze na wielu otworach w Polsce odnaleźliśmy masę sferulek i mikrometeorytów. Dziś wiadomo, że cała Europa zbombardowana została gradem meteorytów, nastąpiła zima nuklearna, zlodowacenie, wyginęły mamuty i tygrysy szablozębne. Dla mnie katastrofa jest faktem oczywistym, dlatego że zapisana została geologicznie w skałach osadowych.
 – „W takim razie, jeżeli mamy tak wiele dowodów, dlaczego naukowcy nie chcą oficjalnie zaakceptować faktu wystąpienia na Ziemi globalnego kataklizmu w prehistorii?
– Ponieważ zostało tak przyjęte. Środowisko akademickie tak ustaliło, a ci którzy mieli inne zdanie zostali po prostu wyeliminowani. Przyjęto dogmat i tego się trzymają. Jeżeli każdy polegałby na swoich badaniach, to uczeni rozeszli by się w różnych kierunkach. A tak mamy sobie dogmat, którego się trzymamy. Od tego są profesorowie i komisje naukowe, które ustalają w co należy wierzyć, a czego raczej unikać. Dyrektor Instytutu Archeologii na UJ powiedział na przykład, że obecnie naukowcy są gorsi niż działacze ( kler ) religijni. Jeżeli szanowany profesor coś ustali, to nikt nie ma prawa go podważyć.
– Czyli mamy do czynienia z takimi funkcjonariuszami frontu ideologicznego, a nie poszukiwaczami prawdy?
… Tylko teraz jak tępemu naukowcowi z XIX wieku wyjaśnić, że pociąg jedzie po torach, kiedy wtedy jeszcze nie istniała kolej. Albo, że kiedyś latały samoloty rzucające pioruny. Tak więc uczeni zamiast przetłumaczyć, że np. samolot wystrzelił rakietę lub rzucił bombę, przetłumaczyli, że jakiś dziwny pojazd bliżej niezidentyfikowany zaczął rzucać błyskawicami itd. Mity zostały przetłumaczone w XVII, XVIII, XIX, XX wieku, kiedy jeszcze nie mieliśmy pojęcia o technologiach…
 – Jak daleko technologie starożytnych wykraczały poza nasze dzisiejsze wyobrażenia?
… W swoim doktoracie podałem zdjęcia pokazujące ślady obróbki kamieni, technikami,  o których my nic nie wiemy. Nawet nie mamy pojęcia, jak można tak dociąć kamień, jak zrobiono to w dawnych czasach. Ślady zaawansowanej obróbki kamienia znajdujemy na całym świecie: w Peru, Boliwii, Egipcie, Chinach, na Syberii, w Polsce, tylko nikt się tym nie zajmuje. Każdy mówi, że nic nie widzi, albo się nie zna. Lepiej machnąć ręką i iść po wypłatę, bo jakby ktoś zaczął się zastanawiać, to zostałby bezrobotnym.
– Jeżeli zdawał sobie Pan sprawę z podejścia akademickich naukowców do tych tematów, co skłoniło Pana, by pozostać przy swoim?

– Ponieważ to są rzeczy oczywiste, których nie da się inaczej interpretować. Ja się tego nie boję. Męczyłem się tak jak inni ludzie, byłem różnie nazywany. Dlatego zajmuję się rzetelną nauką: geologią. Interesuję się petrografią, mineralogią, śladami obróbki i narzędziami jakich można było użyć - typowe podejście inżynierskie. Jeżeli coś mówię, to nikt nie jest w stanie udowodnić, że powiedziałem coś nie tak. Podaję tylko fakty. Dlatego też obroniłem doktorat, jestem w gronie tych akademickich naukowców i nie boję się tego mówić. Jeżeli chodzi o obróbkę kamienia, to niedawno dowiedziałem się, że w najnowszych książkach na ten temat napisane jest bardzo niewiele w porównaniu z publikacjami z lat wcześniejszych np. z 2005 r. Kiedyś rozpisywano się na kilkunastu stronach, a dzisiaj? Raptem pół strony! Obecnie podawane jest, że tylko za pomocą twardszych kamieni można obrobić miększe. Tak więc na temat obróbki kamieni w starożytności nie jest napisane w zasadzie nic. Dzieje się tak, ponieważ w cała sprawę archeologii wmieszali się geologowie, którzy podważyli obowiązujące standardy naukowe. Za 20 lat zaczniemy się zastanawiać się nad tym głębiej. Teraz jeżeli wykraczasz poza dogmaty naukowe jesteś nazywany wariatem.

…Geolog niejednokrotnie podkreślał, że nie trzeba wcale podróżować po całym świecie, żeby odkryć ślady po prehistorycznych, wyrafinowanych kulturach. Wiele śladów istnienia takich cywilizacji mamy bowiem pod nosem! I Faktycznie zgadzam się z Panem Janem w całej rozpiętości. Wystarczy tylko ( al bo aż dobrze patrzeć i trochę pomyśleć … Pan Jan powiedział mi, że niektóre ślady (zdjęcia w linku) wskazują na to, że wiertła używane przez nieznanych budowniczych nie miały charakteru stałego, a ruchomy, co wykracza poza współczesne wyobrażenia inżynierów.” Podobne ślady na kamieniach są również w Wielkiej Piramidzie i na płaskowyżu Gizy.




 

CDN.