Powered By Blogger

piątek, 2 lutego 2018

ICNT: międzykontynentalna torpeda atomowa?



Na forum Inne Oblicza Historii rozgorzała bardzo ciekawa dyskusja na temat międzykontynentalnej torpedy atomowej - ICNT, rzekomo opracowanej w Rosji. Rzecz jest bardzo ciekawa, co ukazuje się w toku dyskusji, którą przytaczam poniżej. Być może broń ta (o ile istnieje) zostanie użyta w przyszłej wojnie…? No – zobaczymy. A oto dyskusja:

·        Witam, pojawiły się informacje, że Rosjanie planują stworzyć nową broń, torpedę atomową Status-6 o zasięgu 10 tysięcy km. http://www.altair.com.pl/news/view?news_id=17918. Torpeda ta ma mieć kaliber 1600 mm, zastanawia mnie jak będzie przenoszona przez rosyjskie okręty podwodne - op, na zamieszczonej ilustracji widać op z torpedą umieszczoną pod kadłubem? Poza tym zastanowiło mnie zdanie w tym artykule, mówiące o naprowadzaniu na cel tej torpedy przez "specjalne okręty dowodzenia". Wydaje mi się to dziwne, jeżeli cel jest znany, są mapy dna morskiego to po co te "okręty dowodzenia"?

A oto powołana informacja:

Rosyjskie kanały telewizyjne w relacjach ze spotkania prezydenta Władimira Putina z kadrą dowódczą Ministerstwa Obrony FR na temat przeciwdziałania amerykańskim systemom przeciwrakietowym ujawniły istnienie programu budowy torpedy dalekiego zasięgu z głowicą atomową. Program nosi nazwę Oceaniczny wielozadaniowy system Status-6. Realizuje go CKB MT Rubin.

Z ujawnionej ilustracji wynika, że chodzi o dużą torpedę (samobieżny aparat podwodny) kal. 1600 mm o zasięgu 10 tys. km, poruszającą się na głębokości 1000 m z prędkością ponad 100 km/h. Jej uzbrojenie stanowi moduł bojowy. Torpeda ma atakować ważne obiekty gospodarki przeciwnika w rejonie wybrzeża poprzez tworzenie obszarów silnego promieniowania radioaktywnego, które uniemożliwi prowadzenie działalności wojskowej i gospodarczej w długim okresie. Nosicielami torped tego typu mają być atomowe okręty podwodne proj. 09852 Biełgorod i 09851 Chabarowsk. Jej naprowadzanie na cel ma być realizowane ze specjalnych okrętów dowodzenia. Torpedy Status-6 będzie mógł przenosić także specjalny okręt podwodny Sarow i inne specjalne okręty, które miałyby być wykorzystywane w wypadku awarii uzbrojenia.

Według analityków, Status-6 to kontynuacja koncepcji torpedy T-15 z czasów ZSRS, z lat 1960. Akademik Andriej Sacharow (współtwórca sowieckiej bomby termojądrowej, późniejszy znany dysydent, wyrzucony z ośrodka badań jądrowych i pozbawiony wszelkich tytułów) opracował wówczas koncepcję zaatakowania portów USA z użyciem ładunków kobaltowych o bardzo wysokim poziomie radioaktywności. Sacharow obliczał, że skażenie powierzchni całej Ziemi wymagałoby użycia 510 t kobaltu-60 (60Co). Ostatecznie nie doszło do stworzenia takiej broni, ani w ZSRS, ani żadnym innym kraju.

Informacje o budowie przez FR torpedy dużego kalibru dalekiego zasięgu z głowicą jądrową pojawiały się wcześniej w mediach zachodnich. Ma to być asymetryczna odpowiedź na rozwijanie przez USA systemów antyrakietowych. Przedstawiciele władz Stanów Zjednoczonych określali tę broń jako skrajnie agresywną. Eksperci uważają, że obecnie nie ma możliwości obrony przed nią. Użycie takiego uzbrojenia jest przewidziane w nowej doktrynie wojskowej FR. Plany przewidują zakończenie prac nad torpedą Status-6 w 2019, a je formalne wejście do uzbrojenia rok później.

Analitycy rozważają, czy wyciek informacji o torpedzie Status-6 był celowy. Niektórzy z nich uważają, że może to być element wojny informacyjnej FR z USA i ich sojusznikami (a nawet celowa dezinformacja). Na pewno jednak projekt należy traktować, jako kolejny etap wyścigu zbrojeń, który narasta wraz z forsowaniem przez Stany Zjednoczone takich programów, jak globalna obrona antyrakietowa, traktowana przez Rosję (i ChRL) jako poważne zagrożenie dla swego bezpieczeństwa.

Dokładniejsze informacje na temat tej broni znajdują się na stronie - http://wszechocean.blogspot.com/2016/05/nowa-rosyjska-bron-podwodna.html.

·        Pomysł dziwaczny i chyba bez sensu. Tzn. "chodził" już w latach 50. i wówczas uznano go za nonsensowny - oceniono, że za mało jest dostępnych z morza celów w stosunku do potrzebnych na zbudowanie tej broni nakładów. Lepiej rozwijać broń typu rozmaitych pocisków rakietowych, którymi można zaatakować cele niekoniecznie leżące nad morzem. I chyba to się do dzisiaj nie zmieniło.
·        Witam, ja nie był bym aż tak krytyczny w stosunku do tego projektu. Głównym powodem jego reaktywacji, jest budowa przez USA "tarczy antyrakietowej" która stanowi zagrożenie dla rakiet balistycznych. Projekt ten należy traktować jako element odpowiedzi na tą "tarczę". Wracając do konkretów, to tak naprawdę nie wiadomo co jest prawdą a co dezinformacją. Propozycja umieszczenia tej torpedy pod kadłubem op, wydaje się dezinformacją. Należy również ostrożnie podchodzić do zasięgu, który jest niepotrzebnie duży. Jednak sama koncepcja "super torpedy" ma potencjał. Z jednej strony powstanie takiej broni zmusi przeciwnika do opracowania środków przeciwdziałania, a to będzie bez porównania droższe niż opracowanie tej torpedy. Z drugiej strony jeżeli Rosja opracuje tą broń, to może zachęcić to inne państwa do podobnych działań np: KRL-D dla której była by to idealna broń. Wracając do zastosowania tej torpedy, to jeżeli nie zostanie ona zmniejszona, raczej nie będzie się nadawała na uzbrojenie op. Oczywiście nie wyklucza to jej wystrzeliwania np: z wyrzutni nadbrzeżnych, umieszczone na Kamczatce i Wyspach Kurylskich miały by w swoim zasięgu zachodnie wybrzeże Kanady i USA, Japonię oraz Koreę Południową. Można też sobie wyobrazić, uzbrojenie w nią "cywilnych statków handlowych" czy zastosowanie jej jako mino-torpedy.
·        Że niby torpedę (w praktyce jak rozumiem bezzałogowy okręt podwodny) byłoby trudniej przechwycić niż pocisk balistyczny lub manewrujący? Pokuszę się o sugestię że środki przeciwdziałania temu "czemuś" są rozwijane od jakichś 100 lat
·        Witam, tyle tylko że te "środki" służą do obrony okrętów a nie miast. Perspektywa wydzielenia okrętów US Navy do obrony miast na wybrzeżu, oznacza w praktyce zawieszenie jej działań pełnomorskich. Poza tym zwalczanie torpedy poruszającej się na głębokości 1000 m nie jest zadaniem łatwym, nawet dla współczesnych okrętów wojennych. Pozdrawiam.
·        A czym taka obrona miałaby się różnić od obrony przed boomerami?
·        Sam pomysł jest zresztą idiotyczny w przypadku państw z takim potencjałem jak Rosja. Lista celów krótka, skuteczność wątpliwa. Zupełnie nie rozumiem dlaczego w stylu hollywoodzkiej produkcji wchodzić przez komin mając otwarte drzwi, zaatakować elementy tarczy których nie ma znowu tak wiele Rolling Eyes.
·        Dla jakiegoś państwa islamskiego to ok, ale nawet dla Korei ani to marny środek odstraszania.
·        Wyobrażam to sobie tak: torpedę odpala się z jakiegoś okrętu, płynie ona sobie na głębokości 1000 m w kierunku celu, a potem - na jakieś 20-30 mil przed celem - ładunek jądrowy czy termojądrowy zostaje zdetonowany i wtedy powstanie tsunami, które zmywa miasto-cel z powierzchni Ziemi. Zniszczenia są ograniczone, ale bardzo dotkliwe (por. wybrzeża Sumatry i Jawy po supertsunami w 2004 roku czy Nowy Orlean po "Katrinie"). Coś takiego ma sens, no a lista celów byłaby już znacznie dłuższa... To byłaby broń geofizyczna, a nad nią się konkretnie pracuje...
·        Amerykańska obronność poniesie zaiste dotkliwy cios. Niestety twój plan ma pewną słabość. Płynąc na głębokości 1000m twoja "torpeda" zaryje w dno, zależnie od wybrzeża od 30 do jakichś 500 (w przypadku Nowego Orleanu) Mm od celu.
·        A teraz pora na 30 stron trolowania, pozwolę więc sobie przejść od razu do ostatniego postu i zaproponować następujące rozwiązanie. Bierzemy jakiś ruski odpowiednik Tomahawka, zastępujemy głowicę konwencjonalną głowicą atomową, wsadzamy na okręt podwodny, podpływamy nim na odległość kilkudziesięciu mil od celu i odpalany. Otrzymujemy wynik bardziej efektywny i efektowny mniejszym kosztem (zaoszczędzamy na budowie idiotycznej broni i jej nosicieli).
·        A kto powiedział, że 1000 m? A może to pływa na zmiennych głębokościach i zygzakuje jak powołany przez Ciebie Cruise czy Tomahawk? O tym - jak widać - nie pomyślałeś. Nie wiem, po co Ci kosmici, ale skoro już tak bardzo chcesz, to niech Ci świeci.  A trollowanie zostawiam różnym besserwisserom. Widzę wielu na tym forum. 
·        Dokładnie tak jest, jak piszesz. Najgorsze jest to, że zacznie się kolejna eskalacja broni podwodnych i przeciwpodwodnych...
·        Robert, jakiego znowu rozproszenia? To "coś" niezależnie od tego skąd miałoby być odpalane i tak musi przejść przez istniejące linie obrony. Niczego nie rozproszy, niczego nie trzeba od nowa organizować, bo to "coś" to po prostu mały okręt podwodny (a pływanie na dużych głębokościach Rosjanie już kiedyś ćwiczyli). Ta "broń" to pic a prawdopodobieństwo "wycieku" takich informacji do mediów zwłaszcza rosyjskich jest takie samo jak to że Władimir zatańczy nago kankana na Placu Czerwonym. To albo wymysł dziennikarzy, albo tani popis speców od wojny informacyjnej.
·        A skąd ten pomysł z małym okrętem podwodnym? Ale niech Ci będzie. Jak zwał, tak zwał - ja mam na myśli urządzenie poruszające się w hydrosferze jak pociski samosterujące w atmosferze - to działa na takiej samej zasadzie, tylko w innym środowisku. A do tego głowica bojowa A czy H o odpowiedniej mocy. A teraz pomyśl: czy właśnie nie chodzi tu o to, by tacy specjaliści jak Ty autorytatywnie powiedzieli: "To niemożliwe, bo...". Bo to, bo tamto, to owamto. A w tym czasie, pod osłoną tego "niewiarygodnego" komunikatu rosyjscy specjaliści w najlepsze pracują nad czymś takim, bo oczywiście nikt przy zdrowych zmysłach w to coś nie wierzy, a kto wierzy to głupiec, dureń, ignorant i oszołom. Tak było z samolotem, z bombą A, z laserami, itd. itp. "To niemożliwe..." i okazywało się, że nie dość, że jest możliwe, to jeszcze było i zadziałało! Wiesz czego mnie uczono w szkółce? Dmuchania na zimne. Bo mogą mnie wyśmiać za fałszywy alarm, mogą mnie ukarać czy po prostu zje...ć, ale nie darują popełnienia błędu. Dlatego ja nie wykluczam, że Rosjanie jednak mają taką zabawkę i w razie draki jej użyją. Ty lekceważysz Rosjan, ja ich doceniam - i daję Ci słowo - oni wiedzą co czynią i wiedzą, jak grać na ludzkich emocjach, by wyjść na swoje.
·        Tu chodzi o to żeby matołki deputowani z wiochy na południu zwracali dupę specjalistom z Pentagonu żeby ci marnowali swój cenny czas pisząc rzeczowe analizy kretyńskiego pomysłu. Bo niestety komisji senackiej nie można powiedzieć po prostu "puknij się w czoło".
·        Amerykanie mogą za to drogo zapłacić, co mi zwisa i powiewa, bo ich nie lubię i lubić nie będę. Obawiam się, że odpowiedź co do tego uzyskamy i to wkrótce. A na razie proponuję  piwo…
·        Witam, przyjmijmy że jest to "mały okręt podwodny uzbrojony w broń atomową". Obecnie okrętów podwodnych Rosja ma kilkadziesiąt. Drastyczne zwiększenie tej liczby jest nierealne z powodów finansowych. Budowa takich "małych op" spowoduje, że Rosja tanim kosztem zwiększy ogólną liczbę swoich op. Nie ulega wątpliwości że cena takich torped będzie bez porównania mniejsza, niż cena załogowych op. Wprowadzenie ich na uzbrojenie spowoduje, że przeciwnik będzie musiał się liczyć z większą liczbą celów do zwalczania. W konsekwencji doprowadzi to do rozproszenia sił lub zmusi USA zwiększenia nakładów na flotę, obydwa rozwiązania są korzystne dla FR.
·        Polecam post - http://forum.ioh.pl/viewtopic.php?t=39797 - jest prawie na temat.
·        Witam, niektóre źródła wspominają, że te "torpedy" mają być napędzane małym reaktorem atomowym! Czyli użycie takiej broni nawet z głowicą konwencjonalną, może być traktowane jako użycie broni atomowej.
·        Może nie od razu reaktorem jądrowym, ale jakimś generatorem energii elektrycznej w którym wykorzystywany jest pluton. Coś a' la SNAP.
·        Raczej nie - jeśli tak duży obiekt miałby się poruszać pod wodą z prędkością porównywalną z normalnymi torpedami (kilkadziesiąt kts) na dystansie tysięcy km to potrzebna jest ogromna moc, na oko rzędu wielu megawatów, może dziesiątki MW. Żaden radioizotopowy SNAP tu nie wystarczy, one miały moc liczoną w dziesiątkach W.
·        Pod nazwą SNAP występowały też układy będące typowymi reaktorami (SER - SNAP Experimental Reactor). Jak dobrze kojarzę, najmocniejsze modele, testowane jednak na Ziemi w laboratoriach, nie w kosmosie, miały moc setek kW czy 1 MW nawet. No ale to jak mówiłem były właśnie bardziej klasyczne reaktory, tyle że kompaktowe.
·        Chodziło mi o zasilanie aparatury pokładowej, bo na pewno nie napędu, chociaż... U Ruskich jest wszystko możliwe.
·        Witam, pojawiła się ciekawa analiza związana z tematem rosyjskiej torpedy Status-6, według amerykańskich analityków pojazd ten ma być uzbrojony w głowicę o mocy 100 megaton? Największa bomba atomowa (wodorowa) dotychczas zbudowana tzw."Car bomba" miała moc 50 (58) megaton.
·        Tu nie chodzi o żadną "transkontynentalną torpedę", a o strategiczny, bojowy AUV - autonomiczny pojazd podwodny. Byłby podwodnym odpowiednikiem amunicji krążącej - praktycznie niewykrywalną i z tego powodu niemożliwą do przechwycenia i zniszczenia. Niemal idealnym środkiem odstraszania strategicznego. Prawdopodobnie stąd też wzięła się teoria o ogromnej mocy głowicy.
·        A no to nie wiedziałem, że tak to wygląda. W sumie fajnie wiedzieć, że tak właśnie jest.
·        No wybacz, ale ja nie podzielam tego entuzjazmu. Załadować nuklearną pigułę na bezzałogowy okręt i nich sobie ot tak krąży po oceanie - czy to na pewno dobry pomysł? I co z łącznością z takim cudakiem?
·        Z jedną pigułą to jest bez sensu, ale tak z 20-toma, to czemuż by nie? A łączność? Może nawet nie radiowa, ale podpięta pod kanały łączności wielorybów...? Taki amerykański sonarzysta słucha i słyszy jakiegoś wieloryba, a tymczasem to w tym sygnale znajduje się kod do takiej jednostki...? Brzmi to jak sci-fi, dzisiaj - a jutro? Tak już nawiasem, to Amerykanie usłyszeli we Wszechoceanie jakieś dziwne sygnały i nie wiedzą, do czego to przypiąć - zob. http://wszechocean.blogspot.com/2015/06/syreny-szesc-niewyjasnionych-dzwiekow.html.  Może to jest właśnie to?

Schemat obrony przeciwbalistycznej USA

Ano właśnie? Może to jest właśnie to? Problem polega na tym, że niektórzy dyskutanci mają za mało wyobraźni i kurczowo trzymają się tego, co im napiszą różni specjaliści od dezinformacji z CIA i FSB. Zakładając, że ICNT naprawdę istnieje i będzie wykorzystana w przyszłej wojnie, to może oznaczać, że zostaną zaatakowane wybrzeża Europy i Ameryki Pn. przy pomocy fal tsunami spowodowanych przez serię eksplozji nuklearnych. NB, w wizjach różnych przepowiadaczy przyszłości występują gigantyczne fale zalewające wybrzeża spowodowane przez „piłki, które wpadną do oceanu”. Tak właśnie można opisać podwodne wybuchy nuklearne. Wszelkie „tarcze” i „osłony” antyrakietowe są przeznaczone do obrony przeciwko ICBM i MIRV z głowicami nuklearnymi z przestrzeni kosmicznej lub podorbitalnej, a tymczasem cios nadejdzie z najmniej oczekiwanej strony…

Rosyjski okręt podwodny z projektu Status-6 uzbrojony w broń jądrową, poniżej - torpeda z projektu Status-6 z głowicą nuklearną o mocy 100 kt
A oto efekty eksplozji głowicy o mocy 100 kt w centrum Nowego Jorku: strefa żółta - zniszczenia i śmiertelność ludzi w 100%, strefa szara - zniszczenie większości budynków falą uderzeniową o ciśnieniu 5 PSI (0,3515 at), strefa pomarańczowa - strefa pożarów i śmiertelnych poparzeń od błysku świetlnego i termicznego eksplozji

Wojna geofizyczna nie jest taką fantastyką, jakby to się wydawało i da się ją zrealizować środkami, które już znajdują się w arsenałach wielu państw. Pogoda, erupcje i supererupcje wulkanów, terremoto i tsunami mogą być bardziej skuteczne niż arsenały nuklearne i co najważniejsze – nie są tak skażające środowisko, jak użycie głowic A, H i N. Pisałem już o tym w artykułach na stronach - http://wszechocean.blogspot.com/2014/05/czekajac-na-superkatastrofe.html, http://wszechocean.blogspot.com/2012/05/europejski-superwulkan-czy-podzielimy.html, http://wszechocean.blogspot.com/2015/05/apokalipsa-zacznie-sie-w-ameryce.html, http://wszechocean.blogspot.com/2014/09/iii-wojna-swiatowa-wizje.html i inne.

To jest oczywiście tylko jeden ze scenariuszy. Możemy się tylko modlić o to, by nigdy nie został zrealizowany. Temat istnienia i wykorzystania ICNT jest bardzo interesujący, więc postaram się pociągnąć go dalej.


Opracował - ©R.K.F. Leśniakiewicz

CDN.