Król Francji - Filip IV Piękny
Oleg Aleksandrow
Według jednej z hipotez,
Templariusze swe niewiarygodne bogactwo uzyskali z kopalni srebra w Peru. Stało
się to możliwe dzięki temu, że w ręce Rycerzy Świątyni wpadły mapy drogi do
Ameryki, które powstały jeszcze w czasach Wikingów.
Odnosząc się do Templariuszy,
król Francji – Filip IV Piękny z
dynastii Kapetyngów – popełnił nie tylko niesprawiedliwość. To była zwyczajna
zdrada i niegodziwość. Kiedy we Francji zaczęły się niepokoje w związku z
podwyżkami danin i zmniejszeniem wagi złotych i srebrnych monet (nazwalibyśmy
to inflacją) monarcha uzyskał schronienie w zamku Temple, który zbudował Zakon
Templariuszy dla swego wyższego kierownictwa w centrum Paryża. Wielki Mistrz
Zakonu – Jacques de Molay – z
radością spotkał się z Filipem IV i nie tając przed nim niczego wyjawił przed
nim sekrety systemu obronnego twierdzy i tajemnice jej podziemnych korytarzy i
lochów załadowanych skarbami, które Templariusze zebrali przez dwa stulecia.
Wielki Mistrz nie ukrywał tego, że był bogatszy od króla – a było to śmiertelne
ryzyko. Był on ojcem chrzestnym córki Filipa IV i sądził, że monarcha mu
sprzyja. Jednakże ten ostatni ujrzawszy na własne oczy legendarne skarby
Templariuszy, twardo postanowił dostać je w swe ręce.
Królewska
zawiść
Prawda, na zewnątrz król pokazywał,
że jest lojalny wobec de Molay’a. 12.X.1307 roku w Paryżu miał miejsce pogrzeb
naraz zmarłej narzeczonej Filipa Pięknego. Wielki Mistrz był na pogrzebie
uhonorowany – niósł pogrzebowy całun. Uśpiwszy jego czujność, król w tajemnicy
przygotowywał miażdżące uderzenie, które zamierzał wymierzyć Zakonowi Świątyni.
Następnego dnia, w piątek, 13 października, na rozkaz Filipa Pięknego zaczęły
się masowe aresztowania Templariuszy. Wkrótce w ciemnicach znalazło się 15.000
członków Zakonu, w tej liczbie 60 członków z jego ścisłego kierownictwa, w tym
sam Wielki Mistrz.
Rycerz Zakonu Świątyni Salomona - Templariusz
Jednakże króla czekało potężne
rozczarowanie – bogactw w Temple nie znaleziono. One zostały albo ukryte, albo
wywiezione i ich miejsce składowania do dziś dnia pozostaje zagadką. Żeby
dowiedzieć się, gdzie są one ukryte, Templariuszy poddawano nieustannym
przesłuchaniom przez kilka lat. Jeden z nich stojąc przed papieską komisją
pokazywał ślady straszliwych tortur jakie mu zadawano. Opowiedział, że wielu
jego towarzyszy zostało zamęczonych na śmierć przy tych przesłuchaniach
połączonych z torturami.
Kaźń Templariuszy
A potem Templariuszy zaczęto
palić na stosach. W dniu 12.IV.1310 roku w Paryżu zostali spaleni na stosie 54
członkowie Zakonu, a wkrótce stosy zapłonęły w całej Francji. Apogeum tego
szaleństwa miało miejsce w dniu 18.III.1314 roku, kiedy Wielki Mistrz Jacques
de Molay został spalony żywcem na małym ogniu wraz z trzema towarzyszami. I w
czasie kaźni rzucił on swe słynne przekleństwo:
- Jest
Najświętszy Trybunał, którego decyzje są sprawiedliwe i nieodwracalne. Chcę cię
zobaczyć rzymski papieżu przed tym sądem! Minie dni czterdzieści, a ty staniesz
przed Bogiem! O, Filipie! O mój królu! Przed tym niebieskim trybunałem będę
czekał na ciebie za rok! I niechaj będzie przeklęty twój ród do trzynastego
pokolenia!
Klątwa
się spełnia
No a potem zaczęło się coś
niepojętego. Przekleństwo Jacquesa de Molay’a zaczęło się wypełniać bezlitośnie
i bezpowrotnie. Nie minął nawet miesiąc, jak zmarł papież Klemens V. W roli kary bożej wystąpiła dyzenteria (czerwonka),
która zawlokła do grobu głowę Kościoła. A potem był szereg osób z rodu
Kapetyngów, przy czym trzeba dodać, że ich śmierć była co najmniej
nie-rycerska, nie na polu bitwy z mieczem w dłoni, ale jakoś taka niehonorowa,
niegodna monarchów.
Filip IV wkrótce po spaleniu
Wielkiego Mistrza zapadł na jakąś dziwną chorobę, której nie potrafili
zdiagnozować ówcześni lekarze (prawdopodobnie był to wylew krwi do mózgu –
przyp. tłum.) W dniu 29.XI.1314 roku zmarł on w straszliwych męczarniach [zgon nr 1]. A potem los uwziął się na jego
potomków. Miał on trzech synów. Najstarszy – Ludwik X Kłótliwy – porządził sobie wszystkiego dwa lata i w wieku
26 lat zmarł w konwulsjach od febry w 1316 roku [2]. (Czarna legenda mówi, że został otruty przez Mahaut d’Artois, która ponoć domieszała
do czarki z migdałami bardzo silną truciznę – przyp. tłum.) Średni syn, Filip V Wysoki panował dłużej bo 6 lat,
ale także zmarł młodo na dyzenterię w 1322 roku [3]. Według jednej z
hipotez, zaraził się nią pijąc skażoną przez Templariuszy wodę z rzeki (według
innych: ze studni – przyp. tłum.) Dyzenteria męczyła króla tak, że dwa tygodnie
przed śmiercią krzyczał na głos z bólu. Najmłodszy syn Filipa IV Pięknego – Karol IV Piękny też rządził tylko 6 lat
[4]. Dziecko płci męskiej miał
jedynie Ludwik X. Jego syn Jan I
Pogrobowiec pojawił się na świecie w 5 miesięcy po śmierci ojca (stąd
przydomek), ale pożył on krótko i rządził jedynie 5 dni, (zmarł w 1316 roku też
prawdopodobnie otruty przez Mahaut d’Artois – przyp. tłum.)
[Godzi się w tym miejscu
wspomnieć, że wspomniana tu Mahaut d’Artois zamordowała w 1313 roku także trzecią
po królu i papieżu, chyba najbardziej złowrogą postać w sprawie Templariuszy,
zausznika króla i dworzanina Gillaume de
Nogareta, który brał czynny udział w pogromie Templariuszy kierując ich
procesami tak, by uzyskać wyrok skazujący na spalenie na stosie. Podobno
osobiście przesłuchiwał Jacquesa de Molay’a. Pełnił on także funkcję Strażnika
Pieczęci – czyli szefa tajnej policji politycznej króla. Ma on na sumieniu
także zamordowanie papieża Bonifacego
VIII – uwaga tłum.]
Wydawałoby się zatem, że klątwa
Wielkiego Mistrza się wypełniła – dynastia Kapetyngów we Francji wygasła. I
rzecz nawet nie doszła do 13 pokolenia tego rodu. Na tron francuski wstąpiła
nowa dynastia. W dniu 29.V.1328 roku, w katedrze w Reims został ukoronowany
przedstawiciel rodu de Valois czyli Walezjuszy – Filip VI Walezjusz. Nowy król był dalekim krewnym Filipa Pięknego i
szybko się okazało, że klątwa Templariuszy dosięgła także rodu de Valois. Filip
VI rządził stosunkowo długo – całe 22 lata, ale jego panowanie było omroczone
przez epidemię dżumy, która wykosiła przeszło połowę populacji Francji. A jego
kolejnym nieszczęściem stał się początek Wojny Stuletniej z Anglią i sromotnie
przegrana bitwa pod Crécy. Tak więc przekleństwo to okazało się fatalne dla
całej Francji. [5] Następny monarcha
Jan II Dobry dostał kraj w swe ręce
i poniósł jeszcze większą klęskę w bitwie pod Poitiers, gdzie został wzięty w
niewolę Anglików. Znajdując się w Anglii zachorował na „nieznaną chorobę” i
rychło zmarł w 1364 roku. (Za czasów jego panowania doszło do żakerii – buntu chłopskiego w północnej
Francji w 1358 roku, wspominanej później w „Centuriach” Nostradamusa – przyp. tłum.) [6]
Po nim na tron wstąpił Karol V Mądry miał wciąż kłopoty ze
zdrowiem i cierpiał na wiele chorób, w tym: limfocytozę, gruźlicę i podagrę
wywołujących pojawienie się kawern. Te choroby w końcu zapędziły go do grobu. [7] Karol ożenił się ze swoją kuzynką Joanną de Burbon, wnuczką Karola de
Valois i być może zbyt bliskie pokrewieństwo stało się przyczyną choroby
psychicznej następcy tronu – Karola VI
Szalonego. Przez prawie 40 lat na tronie Francji zasiadał bezrozumny król,
czego skutkiem stała się wojna domowa i wznowienie Wojny Stuletniej. [8]
Faktycznie kraj od ostatecznego
rozpadu uratowała Joanna d’Arc i to
dzięki niej, syn Karola VI – Karol VII
Zwycięski mógł zostać królem. Ale jego koniec był nieciekawy. U schyłku
życia pojawiła się u niego maniakalna idea, że zostanie otruty z polecenia jego
syna. Wskutek choroby zwariował, przestał przyjmować pokarmy i wreszcie zmarł z
głodu w 1461 roku. [9] Następny
monarcha – jego syn – Ludwik XI
Walezjusz – obawiał się o swe bezpieczeństwo i za życia zamurował się w
zamku Plessis-le-Tours, gdzie żył jak w więzieniu, nikomu nie dowierzając.
Zmarł w 1483 roku. [10]
Twierdza Temple - rekomstrukcja
Śmierci
„z rozpędu”
Zaczęło się mówić o tym, że
komuś tam na górze, kto wprowadził w życie klątwę templariuszy, znudziło się
wykańczać francuskich królów chorobami i on zaczął się bawić się bardziej
wyrafinowanie. Szczytem stała się śmierć Karola
VIII w 1498 roku, który w celu skrócenia sobie drogi zdecydował się na
przejście galerii pałacu królewskiego, która służyła za ubikację. Tam monarcha
pośliznął się i z rozmachu wyrżnął głową o posadzkę i wskutek czego wpadł w
śpiączkę, a po krótkim czasie zmarł. [11]
W 1559 roku, złomek kopii w
ręku kapitana Gwardii Królewskiej hrabiego Gabriela
de Montgomery stał się „kopią losu”. Trudno jest bowiem wytłumaczyć to
pechowe wydarzenie, kiedy to w czasie turnieju rycerskiego król Henryk II Walezjusz nadział się okiem
na ułomek kopii swego przeciwnika. [12]
(Wypadek ten też został opisany przez Nostradamusa i został deszyfrowany jako
pierwsza przepowiednia, która się sprawdziła – przyp. tłum.) Rana okazała się
śmiertelna. O czymś takim nie słyszano ani przedtem, ani potem w czasie turniejów.
Synowie Henryka II i Katarzyny
Medycejskiej - Franciszek II, Karol IX i Henryk
III – podobnie jak synowie Filipa Pięknego po kolei zostawali królami i
rychło opuszczali ten świat.
I wreszcie 2.VIII.1589 roku,
klątwa Templariuszy dosięgła trzynastego z kolei (jeżeli nie liczyć młodego
Jana I Pogrobowca) króla z rodu Kapetyngów i Walezjuszy. Króla Henryka III Walezego (elekcyjnego króla
Polski i po ucieczce z Polski dynastycznego króla Francji – przyp. tłum.)
zasztyletował mnich Jacques Clément.
[13] Dynastia Kapetyngów i
Walezjuszy się urwała, a na tron wstąpiła dynastia Burbonów.
Wydawałoby się, że dusza
Wielkiego Mistrza zaznała spokoju. Jego klątwa się wypełniła. Ale zły los
dosięgnął także pierwszego króla z dynastii Burbonów. Henryk IV Burbon – tak jak jego poprzednik na tronie tez został
zabity przez mordercę-fanatyka Françoisa
Ravaillaca w 1610 roku.
Jednakże to morderstwo stało
się skutkiem już innego przekleństwa. Wiadomo bowiem, że na Henryka IV Burbona
rzucił klątwę papież Sykstus V. Ale
to już osobna historia.
Tekst i ilustracje – „Tajny XX
wieka” nr 35/2013, ss.32-33
Przekład z j. rosyjskiego –
Robert K. Leśniakiewicz ©