Powered By Blogger

piątek, 14 lutego 2014

Tam, gdzie rosną drzewa-mutanty

Autor artykułu przy anomalnym drzewie


Sprawa ta jest znana także w Polsce. Znamy kilka „pokręconych lasów”, których drzewa wykazują dziwne anomalie sugerujące interwencję jakichś nieznanych sił – być może nawet pozaziemskich, jak chcą tego ufoentuzjaści – czy naturalnych, ale nietypowych, jak chcą tego racjonaliści. O nietypowym lesie rosnącym w Jakucji pisze jeden ze stałych czytelników tygodnika „Tajny XX wieka”:


Turecki biolog Juner Tan opisał mutacje genetyczną, wskutek której ludzie byli skłonni do chodzenia na czworakach, mający prymitywną mowę i myślenie. Mutacji tej nadano imię Junera Tana.

Wielu mieszkańców Jakucka zna to miejsce – na trzecim kilometrze Magańskiego Traktu, niedaleko od miasta. Na lewo od drogi – Magański Cmentarz, na prawo – Centrum Szkolenia Zawodowego MSW. CSZ bazuje na miejscu dawno rozformowanej jednostki WOPK. Ale niewielu z nich obracało swą uwagę na istniejącą tutaj anomalię Natury.


Żadnych śladów


Kiedyś dawno ta jednostka wojskowa miała swoją ochronę. Na leśnych duktach wiodących do bazy znajdowały się tablice ostrzegawcze: Stój! Strefa strzeżona! - czy - Przejście wzbronione! Strzelamy bez ostrzeżenia! Potem, jak wojsko porzuciło ten teren, tablice zostały usunięte. Wiadomo, że niedaleko w wodach jeziora, została utopiona jakaś supertajna elektroniczna aparatura i sprzęt OPLOT. Poza tym za makietami szkoleniowymi znajduje się poligon, strzelnice, gdzie w czasie odejścia wojskowych zostało zalanych betonem kilka podziemnych bunkrów nieznanego przeznaczenia i baraki szkoleniowe. Tak więc, żadnych śladów działalności tego pododdziału wojskowego nie zachowały się.


Złośliwe leśne krasnale


Zawołani jakuccy grzybiarze znają te miejsca jako najbardziej „grzybowe”.

[Podobnie jest u nas, gdzie największe i najlepsze grzyby rosną na terenach starych poligonów wojskowych, jednakże nie polecam zbierania, bowiem można przy okazji wylecieć w powietrze na niewybuchach i niewypałach… - uwaga tłum.]

Tutaj, w promieniu 500-800 m od ogrodzenia byłej jednostki wojskowej w krótkim czasie można było zebrać wielki ładunek dorodnych podgrzybków, koźlarzy, maślaków… Ogromne ilości grzybów rosną na opuszczonym poligonie. Ale to nie dziwi – przecież to tajga. Natomiast dziwi inna rzecz – anomalnie pokrzywione drzewa. Szczególnie dużo takich „potworków” po prawej stronie drogi wiodącej do dawnej bazy WOPK.

Przyznać trzeba, że drzewa z anomaliami w tajdze można napotkać: a to kilka drzew rosnących z jednego pnia, a to rosnące w kształcie pionowej lub poziomej spirali, pnie skręcone pod różnymi kątami na różnej wysokości… Te nikogo nie dziwią. Ale tylko kiedy zdarzają się pojedyncze egzemplarze, a tutaj… - ogromna ilość „potworków” na małym obszarze!

Sosna wygięta w kształcie rosyjskiej litery "G" - na tle jej korony widać kroplokształtną strukturę niewidzialną dla ludzkiego oka...

Sosna z pniem w kształcie litery "V"


Drzewa z dziwacznie skręconymi pniami spotyka się tutaj nader często

Na trzecim kilometrze Magańskiego Traktu w promieniu co najmniej 500-600 m takich właśnie anomalnych sosen mamy całe mnóstwo: autor bez trudu zrobił 45 zdjęć drzew-mutantów, przy czym w kadr czasami wpadały nawet 4 pokręcone drzewa. Jest także i para niezwykle wygiętych brzóz. Drzew z anomaliami nie trzeba szukać specjalnie. Wystarczy stanąć i się rozejrzeć. W zasięgu widzenia jest wszystko: i splecione ze sobą pnie, i wygięte pod kątem prostym jak rosyjska litera Γ („kątownik”), a także w pionowe i poziome spirale. A ile tutaj dziwnych narostów na prostych pniach! W kształcie litery S i C, pełznących po ziemi – nie policzysz. Powyginane i zniekształcone przez nieznaną siłę drzewa wydają się być złowrogimi potworami. Swoją drogą, wszystkie rośliny tutaj są niskopienne, z rzadkim listowiem, szybko gnijące.


Ofiary zagadkowego promieniowania?


Nie bacząc na to, że miejsce to jest totalnie zaśmiecone przez spacerowiczów i grzybiarzy, co najdziwniejsze – rosną tutaj grzyby i jagody, zamieszkują tam dzięcioły, wiewiórki oraz inne zwierzęta, w tym głuszce i bażanty. A to oznaczałoby, że dla zwierząt miejsce to nie przedstawia żadnego zagrożenia. Ale dlaczego więc drzewa na tym miejscu są takie dziwne? Być może miejsce to jest niebezpieczne dla człowieka? I czy nie ma jakiegoś związku pomiędzy tymi mutacjami a działalnością wojskowych? Odpowiedzi na te pytania powinni dać specjaliści.

Można tylko przypuszczać, że ten właśnie odcinek lasu został w swoim czasie wystawiony na działanie silnego promieniowania elektromagnetycznego czy jakiegoś innego, albo składowano tu jakieś niebezpieczne odpady chemiczne. To ostatnie przypuszczenie ma znaczną dozę prawdopodobieństwa: tutaj właśnie przebiega ukryty przed postronnymi oczami leśny dukt, po którym mogły jeździć specjalistyczne samochody z toksycznymi odpadami.


Znikająca „kropla”


Interesujące spostrzeżenie: kiedy autor robił zdjęcie „kątownika” z jednej z sosenek, na ekraniku aparatu cyfrowego pojawiła się kroplowata, nieostra struktura w ciemnym kolorze, szybko zmniejszająca swe rozmiary. A do tego struktura ta nie była widoczna gołym okiem. Udało się wykonać dwa zdjęcia: kiedy struktura się zmniejszała i zanim znikła. Swoją drogą znikła ona w dziwny sposób – ona wtopiła się w koronę sosny.

Można by było ten fakt spisać na brak umiejętności fotografa, ale spróbujemy objaśnić to inaczej. Każde urządzenie cyfrowe z wbudowaną kamerą, poza światłem widzialnym rejestruje także np. promieniowanie podczerwone – niewidzialne dla ludzkiego oka. To można bardzo łatwo sprawdzić kierując w obiektyw kamery wylot promiennika pilota to odbiornika TV. Można tym sposobem obserwować ciągi błysków na ekranie telewizora i je sfotografować. I najwidoczniej coś takiego miało miejsce w lesie – w obiektyw aparatu fotograficznego popadł jakiś błysk niewidzialnego promieniowania.


Dzieło rąk ludzkich?


W parku wypoczynku Kaliningradu znajduje się strefa z „tańczącymi” drzewami. Tam znajdują się sosny z pniami pokręconymi w precel i w łuki. Ale w tym przypadku maja one wspólny dla wszystkich mianownik – dzieło rak ludzkich. Wszystkie pnie są zgięte ku ziemi. Taką anomalię można zrobić u młodych drzew. Z biegiem lat przestaje róść w górę, ale liście są zielone, kiedy mają dostęp do promieni słonecznych.

W Jakucji drzewa te mają straszny wygląd, bo pnie są powyginane na różnej wysokości. Wraz z nimi pojawia się uczucie strachu. Gałązki są cieńsze, korony są rzadkie, kora jest wyraźnie chora i ma nietypowy kolor.

I ostatnie: porównując zdjęcia anomalnych sosen z sosnami ze Strefy Skażenia w  Czarnobylu odnosi się wrażenie, że są one zupełnie takie same

Sosna-potworek z okolic Czarnobylskiej EJ i...

...sosna z Jakucji...


Moje 3 grosze


To akurat mnie nie dziwi – wszak w Jakucji znajdują się tajemnicze „kotły”, które są radioaktywne – zob. http://wszechocean.blogspot.com/2012/03/jakuckie-anomalie.html, oraz http://wszechocean.blogspot.com/2014/02/zagadkowe-pokule-w-jakucji.html, a które mogą mieć związek z pobytem Obcych na naszej planecie, albo eksperymentami radzieckich atomistów z broniami jądrowymi nad tajgą – taki odpowiednik tego, co Australijczycy, Brytyjczycy i Amerykanie zrobili w lasach deszczowych w australijskim Queensland. Być może to właśnie jest przyczyną tych wszystkich anomalii. I nie trzeba do tego żadnych Obcych! 




Sosna-potwór z Jordanowa (Małopolska) - z jej pnia wyrasta aż 15 potężnych konarów!



Tekst i ilustracje – „Tajny XX wieka” nr 42/2013, ss.32-33

Przekład z j. rosyjskiego i zdjęcia – Robert K. Leśniakiewicz ©