Powered By Blogger

piątek, 10 kwietnia 2015

„Czarny Książę”: Obcy satelita sprzed 13.000 lat?


Kosmiczny złom czy satelita Obcych – Czarny Książę, jak się go nazywa dzisiaj  - jest już od dłuższego czasu na orbicie. Identyfikuje się go jako satelitę Kosmitów i chociaż mamy zdjęcia tego obiektu, wielu ludzi jest sceptycznych co do jego celu i pochodzenia.

Odkrycie satelity Czarny Książę jest być może jednym z najbardziej (nie)sławnych obiektów kosmicznych, które orbitują wokół naszej planety. Ten „sztuczny satelita” spowodował wielkie zainteresowanie mediów od późnych lat 50., i jest to obiekt kosmiczny o którym mówi się najwięcej w świecie. Początkowo sądzono, że jest to radziecki satelita zwiadowczy, Czarny Książę przyciągnął zainteresowanie milionów ludzi na całym świecie.

Zgodnie z agencjami monitorującymi na całym świecie, Czarny Książę emitował i emituje radiosygnały od ponad 50 lat.

USA i ZSRR okazywały szczególne zainteresowanie tym UCO – Nieznanym Obiektem Kosmicznym. Od czasu jego odkrycia, interesował on nawet takie kraje jak Szwecja i innych entuzjastów w świecie. Jednym z nich jest operator z Ham Radio, który najwidoczniej dokonał dekryptażu serii sygnałów przejętych z tego satelitarnego UFO i zinterpretował to jako mapę gwiezdną, którego centrum stanowił system gwiezdny Epsilona Wolarza - e Booti – i tenże Czarny Książę pochodzi stamtąd, sprzed 13.000 lat.

(Gwiazda e Booti jest gwiazdą podwójną w północnej konstelacji Wolarza – Bootes. Jej tradycyjna nazwa brzmi Izar albo Pulcherrima. System ten jest widoczny gołym okiem, ale niestety jej podwójność można stwierdzić jedynie przy pomocy teleskopu o aperturze 3 cale/76 mm i większej [Wikipedia] – przyp. aut.)

Ale według wielu, odkrycie to dokonane zostało o wiele wcześniej, niż sądzimy. Krążą pogłoski, że słynny Nikola Tesla był pierwszym, który przechwycił sygnał z tego „satelity” w 1899 roku, po zbudowaniu wysokonapięciowego radia w Colorado Springs. Po odkryciu Tesli, w ciągu następnych 30-50 lat sygnał ten był coraz częściej przechwytywany, zanim został „zdeszyfrowany”. A od lat 30., astronomowie na świecie meldowali o dziwnych radiosygnałach, które najwidoczniej emitował Czarny Książę

W 1957 roku, dr Luis Corralos z Ministerstwa Komunikacji Wenezueli sfotografował ten obiekt, kiedy robił zdjęcia Sputnika-2 przelatującego nad Caracas. Ten dziwny obiekt w przeciwieństwie do Sputnika-1 i Sputnika-2 leciał nie z zachodu na wschód, ale odwrotnie – ze wschodu na zachód. (!!!) Sputniki 1 i 2 orbitowały z zachodu na wschód, używając naturalnego obrotu Ziemi do osiągnięcia orbity.

Historia o Czarnym Księciu miała swój medialny debiut w latach 50., kiedy to „St. Louis Dispatch” i „The San Francisco Examiner” napisały o tym „satelicie” w dniu 14.V.1954 roku. „Time Magazine” napisał o tym w dniu 7.III.1960 roku. A oto, co napisano na ten temat:
Trzy tygodnie temu, ogłoszono w mediach, że USA wykryły tajemniczego, „ciemnego” satelitę, krążącego wokół Ziemi na regularnej orbicie. Były więc nerwowe spekulacje, czy nie był to czasem jakiś satelita zwiadowczy Rosjan, co stworzyło niezdrową sensację iż USA nie wiedzą, co właściwie lata nam nad głowami. Ale w ostatni tydzień Departament Obrony dumnie ogłosił, że satelita ten został zidentyfikowany. Był to kosmiczny złom, pozostałość po satelicie USAF Discoverer, który spłonął.

Cała historia znajduje się na stronie internetowej „Time Magazine”.
[Przekład obu powołanych powyżej artykułów znajduje się na stronie - http://wszechocean.blogspot.com/2014/06/ciemny-rycerz-na-orbicie.html  i dalsze - przyp. tłum.]

W dniu 23.VIII.1954 roku, magazyn „Aviation Week and Space Technology” opublikował story, która zirytowała Pentagon, który chciał utrzymać ją w sekrecie. Ten krótki artykuł twierdził, że:
Pentagon przestraszył się obserwacją dwóch wcześniej nieobserwowanych satelitów krążących na orbicie wokółziemskiej, które pierwotnie zidentyfikowano jako naturalne obiekty, a nie sztuczne satelity. Dr Lincoln LaPaz, ekspert od ciał pozaziemskich z Uniwersytetu Nowego Meksyku prowadził projekt identyfikacyjny. Jeden z satelitów leci na orbicie w odległości 400 mi/640 km, zaś drugi znajduje się w odległości 600 mi/960 km od Ziemi. Pentagon początkowo sądził, że Rosjanie pobili Amerykę w zakresie eksploracji Kosmosu.  

Zainteresowanie Czarnym Księciem wzrastało każdego roku, zaś w 1957 roku widziano jak nieznany „obiekt” ponoć „zaćmił” Sputnika-1. Zgodnie z doniesieniami, ten „nieznany obiekt” leciał po polarnej orbicie, ale w tym czasie ani USA, ani ZSRR nie posiadały technologii umożliwiającej wprowadzanie statków kosmicznych na takie orbity. Po raz pierwszy satelitę na polarną orbitę wystrzelono w 1960 roku. Ten rodzaj orbity jest używany do sporządzania map Ziemi, obserwacji Ziemi, co mogło zakwalifikować Czarnego Księcia do kategorii satelitów zwiadowczych. Tylko pozostało pytanie: kto umieścił Czarnego Księcia na polarnej orbicie i w jakim celu?

Tymczasem ów dziwny obiekt nadal zaskakiwał astronomów na całym świecie. W latach 60., Czarny Książę został znów zlokalizowany na orbicie biegunowej. Astronomowie i naukowcy wyliczyli jego masę na ponad 10 ton, co plasowało go na pierwszym miejscu wśród wszystkich sztucznych satelitów Ziemi w tamtych czasach. Orbita Czarnego Rycerza (bo tak go także nazywano – przyp. tłum.) była w ogóle dziwna, bowiem ten statek kosmiczny poruszał się dwukrotnie szybciej, niż jakikolwiek ziemski sztuczny satelita.

(Zob. G. Martynow – „Gianeja”, Warszawa 1972 – powieść sci-fi, w której bohater odkrywa na orbitach wokółziemskich dwa obce statki kosmiczne będące zwiadowcami z innej cywilizacji – przyp. tłum.)

Istnieją także doniesienia o tym, że Grumman Aircraft Corporation  poświęciło wiele uwagi temu tajemniczemu „satelicie” i 3.IX.1960 roku – 7 miesięcy po wykryciu go radarem, kamera do śledzenia satelitów należąca do GAC na Long Island wykonała zdjęcie Czarnego Rycerza. Od tego momentu, ludzie na całym świecie zaczęli identyfikować ten obiekt na niebie, który był widoczny jak czerwono świecący punkt szybko poruszający się – w stosunku do innych satelitów - na sferze niebieskiej ze wschodu na zachód. GAC sformował spec-komitet w celu przestudiowania danych otrzymanych z obserwacji, ale niczego nie opublikowano dla szerokiej publiczności.

W 1963 roku, Gordon Cooper został wystrzelony w kosmos. W czasie ostatniego obrotu wokół Ziemi, zobaczył on świecący zielono obiekt zmierzający w kierunku jego statku kosmicznego (był to Faith-7/Mercury-Atlas 9, misja odbyta w dniach 15-16.V.1963 roku – przyp. tłum.) Stacja śledzenia obiektów kosmicznych w Muchea, Australia, której Cooper zameldował o wydarzeniu, wychwyciła nieznany obiekt przy pomocy radaru, jak leciał ze wschodu na zachód. O tym wydarzeniu powiedziała NBC po powrocie Coopera na Ziemię, ale reporterom nie wolno było pytać go o ten niezidentyfikowany obiekt. Oficjalne wyjaśnienie obserwacji Coopera brzmiało: wysoki poziom dwutlenku węgla, który spowodował halucynacje.
 
Czarny Książę znajdował się na szczycie zainteresowania na całym świecie. Do dziś dnia większość oficjalnych informacji o tych tajemniczych obiektach (bo było ich kilka – przyp. tłum.) były i są nadal trzymane z daleka od społeczności. Jak dotąd też nikt nie odpowiedział na proste, logiczne i oczywiste pytania: kto umieścił tego/te satelitę/y na polarnej orbicie i w jakim celu?

Czy Czarny Rycerz jest pozaziemskim statkiem kosmicznym wysłanym w okolice Ziemi w celu studiowania Ludzkości? Czy ten „satelita” ma możliwości komunikowania się z Ludzkością? Czy zignorowaliśmy próby takiej komunikacji? Jedno jest pewnym – Czarny Książę pozostaje jednym z najbardziej tajemniczych obiektów orbitujących wokół naszej planety. Czy istnieje jakieś powiązanie pomiędzy tym (nie)sławnym obiektem kosmicznym, a dawnymi osiągnięciami Ludzkości? Podziel się z nami Czytelniku, twoimi przemyśleniami. Tutaj masz zdjęcia Czarnego Rycerza i linki do jego zdjęć z NASA:         


Moje 3 grosze


No właśnie. Szczerze powiedziawszy jakoś nie przemawia do mnie hipoteza o tym, że Czarny Rycerz vel Czarny Baron, alias Czarny Książę i co tam jeszcze, pochodziło z trzeciej planety układu gwiezdnego al-Izara – jak wolą jedni, czy układu planetarnego Tau Ceti (t-Ceti) – odległego tylko o 11,8 ly, w którym znajduje się 5 niewielkich planet. Co ciekawe, wiek Tau Ceti wynosi 5,8 mld lat, a zatem tamtejsza cywilizacja (o ile istnieje) mogła pojawić się znacznie wcześniej, niż życie na Ziemi.

Ale powróćmy na Ziemię. Przyszła mi jeszcze do głowy taka hipoteza, a mianowicie: Czy Czarny Książę był sztucznym satelitą Ziemi wystrzelonym z Niemiec czy Twierdzy Andyjskiej? Być może Czarny Baron to nic innego, ale jakiś obiekt orbitalny wystrzelony przez uczonych z III Rzeszy? Skoro hitlerowcy byli w stanie dokonać dwóch lub nawet trzech próbnych wybuchów jądrowych, to mogli równie dobrze wystrzelić jakiś obiekt na orbitę. Może tylko przypadkowo, bo główną idée fixe Adolfa Hitlera było spalenie Londynu i zburzenie Nowego Jorku i obrócenie w gruzy Moskwy. Jego konstruktorzy pracowali nad odrzutowym superbombowcem, który mógł wymknąć się Niemcom spod kontroli i poleciał w kosmos jako sztuczny satelita Ziemi, podobnie jak kosmiczny supersamolot pasażerski Starflight-1 z hollywoodzkiego filmu. Oczywiście jest to tylko hipoteza, równie dobra jak każda inna…  


Przekład z j. angielskiego – Robert K. Leśniakiewicz ©