Powered By Blogger

środa, 6 kwietnia 2016

ZAGADKA GWIEZDNYCH SZYBÓW WIELKIEJ PIRAMIDY W GIZA (6)




Przeanalizowałem dosłownie tylko kilka zdjęć gdyż nawet w samym Internecie nie było ich dużo umieszczonych, może około 5 sztuk. Udało mi się też znaleźć pewną stronkę, na której zostały umieszczone zdjęcia owego bloku z wykonanym szkicem tego co udało się dostrzec gołym okiem. Przyznam szczerze, iż na dobrą sprawę to nie wiele tu widać, nawet jeśli obserwator próbował by się przyjrzeć temu zdjęciu z pełną uwagą i dokładnością to powiem, że nie wiele by zobaczył. Wydaje mi się, że obraz jest dla tego mało wyrazisty, gdyż jak widać zbyt mocno jest naświetlony przez halogeny, które zostały przymocowane do robota. 



Kolejne zdjęcia, również przedstawiają ten sam blok lecz jak widać przedstawione są pod różnym naświetleniu. I rzeczywiście przypatrując się dwóm pozostałym obrazom. Widać wyraźnie, że rysy na owym bloku pod jakimś względem charakterystycznie kształtują się w jakąś twarz. Lecz jednak zanim potwierdziłem autentyczność zarysów co do uformowania się danego obrazu, musiałem jeszcze dużo spraw co do tego zdjęcia przeanalizować. Robiłem dużo obróbek by doprowadzić do jak najmniejszego naświetlenia bloku by móc wyodrębnić jak najczystszy obraz tego co tam było na nim widoczne. Przyznam na dobrą sprawę, że im dłużej siedziałem przed tym obrazem to w oczy mi wpadały takie wizje, że aż nawet nie będę się na ten temat rozpisywał. Ale jak by tego nie nazwać inaczej jak tylko po prostu zmęczenie organizmu. Dni mijały naprawdę szybko. Udało mi się w pewnej mierze ustalić taki obraz bym mógł naprawdę coś zauważyć w sposób taki by nie wytężać wzroku ponieważ oto właśnie tu chodzi by obraz był zauważalny dla obserwatora przy pierwszym kontakcie z daną fotografią. I tak właśnie było po przeprowadzeniu prze zemnie odpowiedniego kontrastu, obraz charakterystycznie układał się w jakąś twarz. W głębi ducha czułem to, że jeśli na kreślę wszystkie zauważalne szczegóły to i tak wiele nie będzie zauważalne gdyż jak to uświadamiałem sobie mogą to być również i rysy spowodowane po pierwsze przez obiektyw kamery a po drugie, iż blok jest rzeczywiście stary to po prostu doprowadziło się pod wpływem czasu do jakiś pęknięć, które dla widza układają się w coś co wygląda jak by oblicze kogoś lub czegoś. Wiedziałem, że dużo już z tym nie zrobię i wszelkiego rodzaju badania będę musiał odłożyć albo na górną półkę dla kogoś kto ma więcej możliwości w zrealizowaniu lub odtworzeniu tego co tam widnieje lub pozostawić ten obraz na późniejsze czasy. Dokładnie zrobiłem to według swojej drugiej wersji czyli pozostawiłem tę sprawę na kiedy indziej. Nie mogę powiedzieć, że od momentu kiedy pozostawiłem cała tę sprawę odkrywkową w spokoju to i tak jednak przez cały czas widok tego co widniało na bloku chodził mi po głowie. Były też i takie dni, a nawet i tygodnie gdzie w ogóle zapomniałem o całym tym wydarzeniu z 17 września 2002 roku. Zdałem sobie sprawę z upływem czasu, że jeśli człowiek do czegoś dąży i ma zamiar coś odkryć – coś zupełnie nowego coś niepowtarzalnego to wżyciu nie zapomni o wizjach jakich dokonał wcześniej. Tak właśnie było i ze mną. Nie potrafiłem się opędzić od przeszłości, gdyż na dobrą sprawę miałem wszystko przed oczami a w błąd wprowadzałem tylko samego siebie. Po upływie czasu postanowiłem ponownie jeszcze raz podejść do odtworzenia obrazu z drugiego bloku, który jest wykonany z granitu a nie jak ten poprzedni i drugi w północnym szybie w Komorze Królowej z wapienia. Tamtego dnia około godziny 9:00 rano zasiadłem przed ekranem swojego komputera i postanowiłem po raz kolejny rozwikłać tę zagadkę wyrytą w kamieniu. Było to dla mnie nie lada wyzwanie. Wpajałem sobie do głowy myśli, które wywierały we mnie pozytywną energię pozwalającą mi kontynuować to co na dobrą sprawę zacząłem już dość dawno temu. I rzeczywiście układankę tę próbowałem rozszyfrować i doprowadzić  do jednego obrazu, który przedstawi mi coś zupełnie nowego coś co może w przyszłości okazać się sensacyjnym odkryciem. Godziny przy całej tej sprawie upływały mi naprawdę bardzo, bardzo szybko. Ledwo co zabrałem się za tę sprawę a tu już jak by nie patrzeć upłynęło mi jakieś cztery godziny. W tym czasie nie doszedłem jednak do niczego ciekawego, traciłem wątek. Zastanawiałem się czy przypadkiem nie będę musiał uzbroić się w bardziej zaawansowane programy graficzne niż te co posiadam w swoim komputerze. Bo przyznam szczerze, że osobiście wtedy jak i po dziś dzień nie jestem zabezpieczony w znacznie bardziej wykwalifikowane programy, którymi mógłbym prowadzić różnego rodzaju operacje graficzne. Na początku walczyłem z grafiką 2D natomiast mi umysł nie pozwalał na wykonaniu obrazu w tej grafice to mi pozostało zrobić nic innego jak tylko i wyłącznie uzbroić się w program graficzny, który będzie w stanie zrobić obraz w wymiarze 3D czyli grafice trójwymiarowej. Problem jednak pojawił się bardzo poważny gdyż tak jak to opisuje nie byłem w posiadaniu programu do przeróbki obrazów z grafiki 2D na 3D. Ten dylemat był naprawdę utrapieniem dla mnie samego. Byłem przekonany, że nici z tego całego planu co do poznania czegoś czego nikt w dziejach ludzkości nie widział na własne oczy. Oczywiście sam jeszcze nie wiedziałem co to będzie. Pozostało mi nic innego jak tylko i wyłącznie zaglądnąć do Internetu i poszperać parę stron w sieci by móc uzyskać dostęp i wejść w posiadanie programu graficznego umożliwiającego wykonanie grafiki trójwymiarowej z danego obrazu. Wszystko wydawało się piękne i klarowne, bo przecież po to ma się Internet by móc w razie jakiegokolwiek problemu z niego skorzystać. Ale cóż – jednak nie wszystko jest takie piękne jak się wyobraża. Poświęciłem sporo czasu na to bym mógł znaleźć i wejść w posiadanie programu, który był mi potrzebny do przeprowadzenia tej operacji. Lecz jednak czas pozostał stracony a programu jak nie uzyskałem dobrego tak nie uzyskałem. W tym momencie traciłem możliwość poznania odpowiedzi jaką chciałem poznać. Byłem podświadomie przygotowany już na ostatni werdykt, że nie dam rady nic z tym zrobić ponieważ nie mam dobrego programu do przeprowadzania wszelkiego rodzaju obróbek danych zdjęć, ani nie jestem zaawansowanym programistą czy komputerowcem, który by mógł zrobić coś, co by doprowadziło do pozytywnych efektów. Jednak w głębi duszy i tak się nie poddawałem, gdyż jestem człowiekiem takim, że jak się uprę to będę tak długo walczył aż uzyskam odpowiedź nad pytaniem, które nie daje mi spokoju. Godziny mijały nie ubłaganie napięcie wciąż jednak rosło. Przez kilka chwil wpatrywałem się w obraz z takim skupieniem, że potrafiłem nie mrugnąć okiem. Coś jednak a dokładnie nie wiem co podpowiadało mi bym nie tracił wiary w to, że mi się nie uda dokonać czegoś wspaniałego, po prostu jak by jakiś głos nie wiem skąd mówił do mnie „ nie poddawaj się a krocz dalej gdyż ci się uda dokonać czegoś wręcz niesamowitego”. W ostateczności postanowiłem jednak zajrzeć do swoich najbardziej prostych programów graficznych takich jak IrfanView, Gimp, Picassa ver.3.0  a także i ACDSee ver.5.0. Pech jednak czuwał i nie pozwalał na to by cokolwiek się zmieniło na dobre. Przez ten cały czas wszystko układało się nie logicznie. Wiedziałem, że ta sprawa nie jest łatwa – po prostu to czułem. Za pomocą tych programów myślałem a nawet byłem przekonany, że dokonam w końcu tego ostatniego wariantu – ostatniego etapu pozwalającego na dokonaniu i poznaniu ostatecznej odpowiedzi. Niestety jednak ciągle nic. Kiedy spojrzałem na zegarek była już późna godzina około 21:20 a pamiętam, że stawałem się coraz to bardziej zmęczony lecz uświadamiałem sobie w myślach, że jest jeszcze jakaś nadzieja i możliwość na to by w końcu zakończyć tę sprawę i odnaleźć po tak długiej i ciężkiej pracy odpowiedź. Zaglądnąłem do jeszcze jednego programu o nazwie ACD FotoCanvas ver.2.0  Image Manipulation Software. Wprowadziłem dany obraz do komputera i za pomocą tego programiku postanowiłem jeszcze raz wszystko doprowadzić do jednej całości. Dzięki różnym możliwym opcjom w jakie był i po dziś dzień jest wyposażony owy program analizowałem i przeprowadzałem możliwe operacje na danym zdjęciu. Oczywiście jednak nadal bez konkretnych rezultatów i efektów. Na dobrą sprawę byłem przekonany tamtego dnia, że wykorzystałem już wszystkie możliwe opcje, które miały doprowadzić do poznania czegoś nowego, czegoś sensacyjnego. Jakoś nie wiem jak do tego doszło, ale około godziny 22:30 ręka nie wiem czyja – moja czy jakiejś siły wyższej nakierowała mnie na jeszcze jedną możliwą opcje do wykonania w tym programie, w którym działałem. Stało się tak, że ruch jaki wykonałem to taki, że zaznaczyłem opcję odbicia lustrzanego. Przez chwilę nie mogłem nic dostrzec gdyż obraz po zmianie z rzeczywistego na z rekonstruowany nie był wyraźny ze względu na to, że był przedstawiony w małym okienku. W pewnym momencie chciałem już się poddać i wyłączyć komputer ale mój wzrok skupił się na czymś w co nie mogłem uwierzyć. Przez chwilę zostałem tak jak by sparaliżowany tym co widziałem w tej małej ikonce. Bałem się tego obrazu powiększyć gdyż po plecach przeszedł mnie niesamowity dreszcz. Dawno nie odczuwałem takiego podekscytowania. Działo się tak tylko dla tego, że patrzałem na coś czego nie byłem sobie w stanie wyobrazić. Obraz ten przedstawiał dokładnie w pełni czyjąś twarz!!! Pytanie teraz nasuwało się czyją? Nie mogłem przestać się wpatrywać w nią. Przez kilka dosłownie minut byłem prawie jak sparaliżowany. Nawet nie mogłem racjonalnie myśleć i przeprowadzać dalszej pracy. To było uczucie wprost niesamowite. W pewnym momencie zacząłem mówić sam do siebie patrząc na ten obraz i zadając pytanie „KIM TY JESTEŚ” Logiczne było dla mnie to, że nie odpowie mi obraz na pytanie, które zadawałem ale to było wprost niesamowite. Wiedziałem jednak, że patrzę na kogoś z przed tysięcy lat, kogoś nowego, kogoś który właśnie wzniósł samego Sfinksa jak i Trzy Piramidy w Giza. W umyśle miałem mętlik dosłownie mówiąc nie wiedziałem za co się wziąć. Był to wstrząs, który opanował mnie w ten sposób, że nie wiedziałem jakich kolejnych podjąć się kroków. Nie mogłem czekać długo z tym odkryciem, więc na drugi dzień zaraz chwyciłem za telefon i zadzwoniłem do swojego przyjaciela. Musiałem jednak się otrząsnąć bym mógł rozmawiać i jednocześnie przedstawić jemu wersje klarownie bo cały czas byłem zafascynowany tym obrazem. Jednak presja i tak jak rozmawiałem była niesamowita. Nalegałem by przyjechał do mnie w bardzo szybkim czasie bo mam coś fantastycznego coś niesamowitego do przedstawienia. Grzegorz uświadamiał mnie bym się uspokoił ale ciężko było powstrzymać emocje. Jedynie co powiedział to, to, że dobrze czekaj na mnie w ciągu dwóch godzin zjawię się u ciebie i mi na spokojnie wytłumaczysz co się stało oraz pokażesz to co odkryłeś. Czekałem z niecierpliwością na Grzegorza bo wiedziałem, że trzeba działać z tym wszystkim bardzo szybko. Wiedziałem też, że cała ta sprawa nie kończy się na tym obrazie gdyż trzeba będzie zrobić znacznie więcej z tym odkryciem czyli odtworzyć go w pełnej postaci. Kiedy już swojego przyjaciela przywitałem w swoim domu od razu powiedziałem by nie ściągał kurtki tylko od razu przeszedł do pokoju. Działo się to w bardzo szybkim tempie ponieważ byłem tym bardzo podekscytowany i chciałem jemu pokazać ten obraz jak najszybciej. Powiedziałem usiądź wygodnie i podziwiaj to co ludzkie oko widzi po raz pierwszy. Kiedy pokazałem przyjacielowi to zdjęcie widziałem w jego oczach niedowierzanie temu co widział. Czułem w głębi ducha, że zrobiło to na nim ogromne wrażenie ponieważ przez dosłownie parę chwil zaniemówił aż w pewnym momencie wybuchł entuzjastycznym głosem radości. Zadałem wtedy jemu pytanie. Co widzisz? Odpowiedź była jasna jak słońce „Twarz” Zadałem kolejne pytanie jaką twarz widzisz? Odpowiedź była również szybko sprecyzowana. „Ten obraz przedstawia istotę nie z tego świata” Muszę przyznać, że czekałem na tą reakcję czy widzi to samo co ja czy coś zupełnie innego niż moje oko, ale obraz jak i dla niego i dla mnie przedstawiał wyraźnie jedno i to samo. Od razu wiedzieliśmy, że nie jest to oblicze żadnego człowieka lecz tylko i wyłącznie istoty pochodzącej nie wiadomo skąd a już na pewno nie z ziemi. Poświęciliśmy na omawianiu tego odkrycia naprawdę sporo czasu i wspólnie doszliśmy do wniosku, że to jest tylko i jak na razie coś w rodzaju negatywu i trzeba będzie odtworzyć ten obraz tak jak on wygląda a dokładniej jak wyglądał w rzeczywistości. Trochę czasu zajęło na odtworzenie w pełni zdjęcia gdyż Grzegorz musiał poszukać odpowiednich ludzi, którzy by temu zadaniu sprostali. A chodziło konkretnie o znalezieniu bardzo dobrego grafika, który wszystkie szczegóły tego obrazu wyodrębni w jak najlepszy sposób i jak najdokładniejszy. Przekazałem przyjacielowi ten obraz i się pożegnaliśmy do następnego razu. Czasu upłynęło sporo zanim jednak wszystko było dopięte na ostatni guzik. Sam jeszcze przez wiele miesięcy próbowałem coś z tym zrobić ale niestety bez pozytywnych efektów. Po pewnym czasie dostałem telefon od przyjaciela gdzie powiedział mi, że znalazł grafika, który podejmie się tej sprawie. Była to dla mnie wiadomość wprost fantastyczna byłem bardzo zadowolony z tej wiadomości, która dotarła do mnie z samego rana. Zastanawiałem się przez ułamki sekund ile ta cała sprawa będzie kosztowała. Odpowiedź, którą usłyszałem w telefonie nie była wcale aż tak przerażająca gdyż suma jaką sobie zażyczył grafik wcale nie była aż tak wysoka a wręcz przeciwnie warta temu całemu osiągnięciu. Nie zwlekałem w ogóle z kwotą lecz poprosiłem Grzegorza by porozmawiał z tym człowiekiem czy by mógł rozłożyć na raty zapłatę za wykonanie swojej pracy. Ta myśl trochę mnie niepokoiła ponieważ mało jest osób prywatnie zajmujących się czymś dla kogoś by zgodzili się rozłożyć ratalnie za wykonanie takiego dzieła. Jednak owa osoba przystała na ten układ co powiem, że kamień mi spadł z serca gdyż nie był bym wstanie zapłacić jednorazowo. Wszystko przebiegało zgodnie z planem. Tak więc mieliśmy grafika, który odtworzy obraz w rzeczywistości lecz z niepokojem zastanawiałem się jak długo będzie to wszystko trwało ponieważ byłem bardzo ciekaw tego obrazu już po przeprowadzeniu dokładnej obróbki. Nie miałem wyboru. Po kilku godzinach ponownie skontaktowałem się z przyjacielem by zapytać się właśnie o mój problem, który był dla mnie naprawdę problemem. Odpowiedź była wprost niesamowita gdyż tego rodzaju zadanie do wykonania nie trwało dłużej niż trzy dni. Po takich nowinach z radości wykrzyknąłem WOW!!! Teraz tylko pozostało przelać pierwszą ratę i czekać na efektowne wyniki. Z niecierpliwością czekałem na ten dzień, który objawi to nad czym pracowałem z zapałem. 11 Październik 2010 roku był dla mnie dniem wyjątkowym. Dzień wcześniej dostałem informację, że obraz jest już zrobiony i dostarczony we właściwe ręce czyli do mojego przyjaciela. Więc nazajutrz zrobiliśmy spotkanie by jako pierwsi zapoznać się z obliczem czegoś lub kogoś w pełni wykonanym obrazie. Dokładnie 11 października 2010 roku o godzinie 23:30 Grzegorz przedstawił prywatnie u mnie w domu krótki seans filmowy w pełni przedstawiający to czego jeszcze nikt nie widział w dziejach ludzkości. Podczas oglądania tego króciutkiego kadru filmowego, przeze mnie całego przechodziły niesamowite dreszcze. Nie jestem w stanie tego uczucia dokładnie przelać na papier ponieważ nie jest to możliwe, to trzeba zobaczyć i przeżyć samemu, ale doznałem w pewnym momencie szoku, którego nigdy jeszcze aż tak nie odczułem.


 Byłem i jestem wraz z przyjacielem jak i jego przyjaciółką Kasią pierwszymi ludźmi, którzy stanęli oko w oko i twarzą w twarz z istotą nie pochodzącą z ziemi – z istotą, która wzniosła piramidy w Giza. Postanowiliśmy ten sukces oraz ten dzień uczcić lampką szampana. Uważam i jestem przekonany, że ten osobnik przyczynił się nie tylko do powstania na ziemi piramid w Egipcie ale także i powstania piramid w tych częściach świata, które opisałem wcześniej gdyż jest jak to udowodniłem wielkie powiązanie z piramidami w Giza jak i z ciałami niebieskimi czyli planetami i gwiazdozbiorami. Chcę również przekazać czytelnikowi to, że odpowiedziałem sobie jak i odpowiadam wszystkim ludziom na zasadnicze pytanie. Kto wzniósł piramidy? A oto i on stoi przed wami i mówi wam, że to właśnie ja jestem twórcą całego kompleksu na płaskowyżu w Giza. W obraz ten wpatrywałem się wielokrotnie co przyznam szczerze, iż po dziś dzień w niego patrzę. Udało mi się odpowiedzieć na jeszcze jedno pytanie, które bez wątpienia jest trafne w dziesiątkę. Królowie Egiptu (Faraonowie) jak i Egipcjanie nosili na głowach chusty (NEMI) lecz w wykonaniu władcy siedzącego na tronie była ona specyficznie wykonana tak jak przedstawia obraz istoty, na którą patrzycie. Dlaczego faraonowie nosili tego rodzaju ozdoby na głowach? Ponieważ ta istota skądkolwiek przybyła, była uważana za ich boga za ich władcę, za najwyższego. Dlatego by zachować szacunek dla swojego najwyższego tradycyjnie nosili ozdobę na głowach czyli chustę Nemi z kobrą na czole. Tradycja ta w zasadzie pozostała i do dziś wśród Egipcjan na uroczystościach koło piramid. Istota ta jak widać również i ma wydłużoną brodę co jest charakterystyczną rzeczą do zauważenia. Dla tego i faraonowie chodź mieli normalne głowy jak każdy człowiek i małą brodę, po prostu sobie doczepiali bródki by upodabniać się właśnie do swojego pana. Tak więc odpowiedź jedna z wielu i ta najważniejsza została dokonana. Pozostaje jeszcze wiele i jeszcze raz wiele odpowiedzi, które wciąż czekają na to by ujrzały światło dzienne i dotarły do ludzi tych, którzy zupełnie inaczej spostrzegają starożytne cywilizacje, którzy w tym kierunku coś robią. Ponieważ jesteśmy ludźmi i nie powinniśmy byli być okłamywani przez samych siebie. Ale kiedy to nadejdzie, że się wszystko zmieni na dobre to nie jestem w stanie tego nikomu powiedzieć. Uważam, że każdy sam ma w sobie impuls oraz ducha by poprowadzić jego jak i siebie samego ku odległym stronom przeszłości, ale rzecz polega tylko na jednym celu. TRZEBA TEGO NAPRAWDĘ CHCIEĆ…


 Komentarze z KKK

W temacie PIRAMIDY, domyślam się ,że to koniec ....no jestem rozczarowany niemiłosiernie tym wizerunkiem i dalej traktuję to jako bajkę pt. szukaj w naturze przypadków ,a znajdziesz 1000 twarzy boga .... przejdę od razu do  rzeczy jakie mnie intrygują i które pozostawiają wciąż pewien niedosyt
1 . to zanik owych budowli w późniejszych czasach
2. to ewentualna  (precyzja ) ustawień owych piramid względem nieba
3 . powielenie tematu piramid i ustawienia u Azteków
to są 3 punkty ,które nie mają za bardzo sensu w kontekście całości .....
o ile dawne cywilizacje uważam za bardziej rozwinięte przez brak  maszyn , gdzie mózg musiał się zdobyć na większy wysiłek patrząc na sztukę , budowle , rzeźby o tyle dziwne jest ,że nagle to się skończyło........jakiś czas temu wpadłem na rzeźbę wykonaną 600 lat przed Chrystusem w kamieniu .......no rzeźba zwala z  nóg , wniosek jest prosty ....sprawność manualno-wzrokowa była dawniej lepiej rozwinięta niż obecnie przy pomocy maszyn , zresztą Michał Anioł to potwierdzi tysiąc lat później rzeźbiąc Davida w pękniętym bloku którego nikt nie chciał się podjąć !....między innymi to był główny powód jego późniejszej sławy, choć sam kunszt oczywiście również ......,....ale Michał Anioł też w owym czasie (poza Leonardem) funkcjonuje już jak wycięty z innego czasu ! proszę zauważyć .
Nie wiem czy Pan wie ,ale świątynie w Indiach były rzeźbione z całego bloku skalnego !!!....tam nic nie było dostawiane ani sztukowane !....nie wiem ,czy zdaje Pan sobie sprawę co to oznacza przy tak kolosalnych rozmiarach i pracy ludzkich rąk ?........oczywiście rzeźbione były przez kilka pokoleń  rzemieślników ,którzy fachu uczyli się od dziecka w specjalnych szkołach , które dzisiaj w Indiach wymierają jedna po drugiej ......celowo to podkreślam w kontekście tego tematu i  piramid ....bo czas jest równie odległy..
W związku z czym pytanie jest : dlaczego budowniczowie nagle się skończyli , dlaczego historia powtórzyła się tak samo u Azteków i jaki sens miała cała rozgrywka  z niebem oraz ustawienia w kontekście tak rozwiniętej cywilizacji , bo wędrówka dusz jakoś do mnie dociera w takim stopniu zaawansowania wiedzy i jej precyzji obserwacji ....
istnieje zatem tylko jedna możliwość, która odpowiedziałby na wszystkie pytania - to resztki innej cywilizacji ludzkiej, która z nieznanych przyczyn wyginęła ...... i to wiele, wiele lat wcześniej, zaś sami Faraonowie mogliby być jedynie dzisiejszym PiSem manipulującym maluczkimi  jedynie owymi wizerunkami ......wie Pan o co chodzi.... trochę "inne zaćmienie słońca"......
Fakt ,że w zasadzie tylko przetrwały piramidy byłby najlepszym dowodem ,że jakiś kataklizm lub mega epidemia skasowały wszystkich i całą resztę .....innego sensownego wytłumaczenia nie widzę , bo też nie widzę sensu dlaczego nagle kosmici mieliby zniknąć po zbudowaniu Piramid i już więcej nic nie zrobić  ani się nie pokazać -to się kompletne nie trzyma kupy i  to jest najbardziej sensowny argument przeciw obecności kosmitów na ziemi .......co nie wyklucza ich istnienia gdzie indziej, ale nie w kontekście ziemskich cywilizacji .........albo dinozaur pływa w wodzie do dziś ,....albo nie (krokodyl , skorpion, rekin) (Artur P.)


 *

To była pewnego rodzaju moda na piramidy, która - jak każda - kiedyś przeminęła... Ale przyznać trzeba, że megalityczne budowle są trwałe - a o trwałość tutaj chodziło - boż budowano je z najtrwalszego znanego materiału - z kamienia! I dlatego uważam Starożytnych za geniuszy. A swoja drogą wiele wskazuje na to, że oni mieli jeszcze inne możliwości np. telekineza, dzięki którym mogli stawiać takie budowle... Pisze o tym prof. Hadyna w swej książce "Ze Śląskiem przez kontynenty" czy jakoś tak... On to widział właśnie w Meksyku. Co do faraonów - he, he - całkiem niezłe porównanie. Jak tak dalej pójdzie, to naród zgłupieje rzeczywiście do poziomu niewolników rządzonych przez kastę kapłanów z Krk i PiS... To będzie ten wymarzony powrót do Złotego Wieku, o którym pisze sir Brinsley le Poer-Trench w swych pracach. O ile wierzyć astrologom, to właśnie w tym roku zaczął się kolejny cykl roku platońskiego - ten wyczekiwany Aquarian Age - Czas Wodnika, powrotu do duchowości (cokolwiek to oznacza) i powstania nowych wielkich religii. I to będzie kolejne "zaćmienie słońca". Znowu Rozum padnie u stóp bałwanów, a dymy kadzideł przesłonią ludziom widzenie. (Arystokles)  


Tekst: Wojciech Maćkowiak
Copyright © 2016-03-29
Kontakt mailowy – ramzeswojtek@wp.pl
WSZELKIE  PRAWA DO ZDJĘĆ JAK I TEKSTU SĄ PRAWNIE ZASTRZEŻONE!!!!