Andriej Czinajew
Latem 2012 roku,
rosyjski SSN[1]
typu Szczuka-B
przez kilka tygodni znajdował się niezauważony w Zatoce Meksykańskiej, w
bezpośredniej bliskości brzegów USA. Ujawnił się on umyślnie Amerykanom dopiero
kiedy wracał do domu…
Przez długi czas
losy APRK[2] Kursk układały się
szczęśliwie. Okręt podwodny (OP) okazał się jednym z niewielu, które udało się
zbudować do połowy lat 90., kiedy to „na żyletki” poszło wiele ówczesnych
jednostek floty podwodnej. Szczególnie SSGN[3] K-141 Kurskowi udało się
po długoletniej nieobecności na Morzu Śródziemnym, wyrwanie na jego przestrzenie
jako pierwszemu i wywołanie autentycznej paniki w amerykańskiej 6. Flocie. Ale
były także inne ciekawe zdarzenia w jego historii.
Złe wróżby, złe znaki…
Nie wiadomo
dlaczego, ale butelkę szampana w czasie chrztu morskiego nie rozbiła chrzestna
matka okrętu, którą to rolę zgodnie ze wszelkimi tradycjami morskimi powinna
spełniać kobieta, a sam jego pierwszy dowódca. W pomieszczeniach załogi Kurska
był zawieszony obraz pt. „Współrzędne smutku” poświęcony zatopionemu SSGN K-278
Komsomolec. W umywalni załogi znajdowało się duże zwierciadło. Na kilka
dni przed ostatnim wyjściem Kurska w morze, ono się rozbiło…
Samo!!! Wielu załogantów patrząc na nie pomyślało, że to jest najgorszy omen.
W dywizjonie OP,
do którego należał także Kursk był pewien talizman – ulubiony
pies zwany Bryg. Każdą załogę
odchodzącą w morze lub wracającą z morza Bryg żegnał i witał na nabrzeżu. Kursk
był pierwszym okrętem, którego Bryg nie odprowadził. Na kilka dni przed
wyjściem Kurska w morze, Bryg został literalnie rozdarty na strzępy
przez wałęsające się psy. Podwodniacy pochowali ulubieńca na brzegu zatoki i
wyszli w morze. To ostatnie wyjście w morze w sierpniu było najbardziej
normalne. Jednakże nie wiedzieć czemu, cały szereg niedobrych przeczuć zwalił się na członków załogi i ich rodziny.
Wielu z nich miało profetyczne sny, a wokół nich działy się jakieś dziwne,
niezwykłe rzeczy.
Okręt nie wyszedł na seans łączności…
Dzień
12.VIII.2000 roku był ostatnim dniem wielkich manewrów na Morzu Barentsa. Są
relacje o tym, że sztab otrzymał szyfrogram od dowódcy Kurska kmdr Giennadija Liaczina:
Na pokładzie znajduje się
uszkodzona torpeda. Proszę o zezwolenie na wyrzucenie jej za burtę.
Odpowiedzią było
–
Wykonać!
Po pewnym czasie
zarejestrowano dwa silne wybuchy. Jednakże raportu do sztabu o pomyślnym
ukończeniu strzelania nie wysłano. W oznaczonym czasie OP nie wyszedł na seans
łączności. W drugiej połowie dnia dowództwo zaczęło podejrzewać że coś złego
się stało. Kiedy o godzinie 23:00 MSK nie doszło do kolejnego seansu łączności,
zdecydowano rozpocząć operację ratowniczą.
Hydroakustycy z
atomowego krążownika Piotr Wielki odkryli leżący na
głębokości 108 m Kursk już dnia 13 sierpnia, o godzinie 04:51. O godzinie 19:30
tego samego dnia, przy pomocy zdalnie kierowanych podwodnych aparatów nawiązano
wizualny kontakt z zanurzonym okrętem. Już 14 sierpnia na polecenie prezydenta Władimira Putina do ustalenia przyczyn
zatonięcia APRK Kursk została powołana rządowa komisja pod kierownictwem
przedstawiciela rządu FR Ilii Klebanowa.
W krótkim czasie komisja obejrzała szereg okrętów, które uczestniczyły w
ćwiczeniach, w celu znalezienia śladów kolizji z OP. Podano kilka zajawek o
podobnych oględzinach zagranicznych jednostek nawodnych i OP, ale żadna z nich
nie została potwierdzona.
[Jedna z
hipotez zakładała kolizję Kurska z amerykańskim OP USS Toledo
(SSN 769) albo/i trafienie go torpedą Mk48 wystrzeloną z innego OP USS Memphis
(SSN 691) – jednakże nie ma oficjalnego potwierdzenia tych rewelacji – uwaga
tłum.]
Do końca 2000
roku zostało przeprowadzone kilka oględzin zatopionego OP przy pomocy
głębokowodnych batyskafów DSV Mir-1 i DSV Mir-2 ze statku RV Akademik
Mstisław Kiełdysz, a następnie przez zdalnie sterowane aparaty podwodne
i nurków z norweskiego przedsiębiorstwa ratownictwa morskiego Halliburton
Subsea A/S. Ale dokładnie okręt można było obejrzeć dopiero po jego
podniesieniu z dna jesienią następnego roku. Podniesienie wraku odbyło się
dzięki holenderskim specjalistom, którzy przetransportowali Kurska
na specjalnej barce Giant 4. Kiedy podniesiony kadłub został odprawiony w swój
ostatni rejs, to barka została otoczona przez ogromne stado delfinów. One
odprowadziły Kurska do samej Zatoki
Kolskiej, a potem rozproszyły się i przepadły w morskich głębinach…
Osiemnaście hipotez
Na początkowym
etapie śledztwa, prokuratura dysponowała jedynie ograniczonymi informacjami o
przebiegu wydarzeń. W związku z tym postawiono aż 18 hipotez o przyczynach
tragedii.
[Zob. także -
http://wszechocean.blogspot.com/2012/11/ssgn-k-141-kursk-w-oceanie-kamstw-1.html i dalsze; http://wszechocean.blogspot.com/2012/06/k-141-kursk-amerykanie-jednak-zatopili.html, http://wszechocean.blogspot.com/2012/11/sprawa-kurska-przypomnienie-1.html i dalsze, http://wszechocean.blogspot.com/2014/08/ce6-z-ufo-kryminalny-aspekt-ufo-fenomenu.html i inne - uwaga tłum.]
Podstawowymi
okazały się być następujące wersje wydarzeń:
1.
Zderzenie Kurska z rosyjskim albo
obcym okrętem nawodnym czy OP;
2. Trafienie okrętu torpedą lub pociskiem rakietowym wystrzelonym z
rosyjskiej lub obcej jednostki nawodnej lub OP;
3. Dywersja;
4. Akt terroru;
5.
Wejście Kurska na minę z czasów
II Wojny Światowej;
6. Awaria uzbrojenia.
Teraz członkowie
komisji mogli przeprowadzić oględziny kadłuba podwodnego krążownika.
W czasie
oględzin z kadłuba OP wydobyto 95 ciał z ponad stu „fragmentowanych szczątków”
członków załogi i innych pracowników (wg rosyjskich danych na pokładzie Kurska
znajdowało się 118 ludzi – przyp. tłum.) Do tego w celu przeniesienia ciał i
poddanie ich badaniom przez śledczych i ekspertów medycyny sądowej trzeba było
przemieszczać je przez zrujnowane przedziały i wyjmować je rękami z IV
przedziału do kiosku okrętu, bowiem wprowadzenie do wnętrza okrętu środków
technicznych było niemożliwe.
W niektórych
przedziałach Kurska stężenie dwutlenku węgla i innych toksycznych substancji
dziesiątki i setki razy przewyższało granicę bezpieczeństwa i wszelkie normy,
dlatego wszelkie prace prowadzono w środkach ochrony przed skażeniami
chemicznymi i w ograniczonym czasie przebywania tamże. W trakcie śledztwa
przesłuchano ponad 1200 świadków, obejrzano i zbadano 8000 różnych obiektów – w
tym dokumenty, fragmenty uzbrojenia i konstrukcji K-141, z których około
200 zostało uznanych za dowody rzeczowe. Do śledztwa powołano około 1500
ekspertów z różnych specjalności.
Śledztwo wykazało, że…
W toku śledztwa,
że katastrofa miała miejsce w dniu 12.VIII.2000 roku, dokładnie o godzinie
11:28.26,5 MSK, w Morzu Barentsa w punkcie opisanym współrzędnymi N 69°37’00” –
E 037°34’25”, na głębokości 108 m, wskutek wybuchu torpedy.
Wybuch nastąpił
w miejscu gdzie znajdowała się wyrzutnia torpedowa nr 4, przeznaczona dla
torped o kalibrze 650 mm (inne źródła podają kaliber 533 mm – przyp. tłum.),
której silnik pracuje na mieszaninie stężonego nadtlenku wodoru (perhydrolu, H2O2)
z naftą (chodzi tutaj o torpedy typu WA-111 Szkwał/298A PV – przyp. tłum.) Najprawdopodobniej perhydrol przeżarł korpus torpedy i
wszedł w reakcję chemiczną z organicznym smarem. To właśnie od tego miał
miejsce pierwszy wybuch paliwa, którzy wyrzucił do I przedziału około 2 ton
mieszaniny perhydrolu i nafty. Następnie to właśnie ta mieszanina eksplodowała.
Potem zdetonowały pozostałe torpedy.
Śledztwo
ustaliło, że ci załoganci, którzy przeżyli wybuch, działali w sposób
zorganizowany, nie wpadli w panikę i pod kierownictwem oficerów podjęli
wszystkie możliwe działania w celu uratowania załogi i okrętu, działając przy
tym przytomnie i logicznie. Załoganci z BCz-5 (elektromechanicy) po katastrofie
pozostali na swoich stanowiskach bojowych i upewnili się, że oba reaktory
zostały wyłączone, a następnie z sposób zorganizowany przeszli do IX
przedziału.
Więcej pytań niż odpowiedzi
Wnioski ze
śledztwa głosiły:
Katastrofa krążownika nie nastąpiła
wskutek zderzenia się okrętu z jakimś obiektem lub naruszenia reguł
bezpieczeństwa żeglugi i transportu morskiego. W katastrofie APRK Kursk – w której zginęło 118 osób - nie stwierdzono winy żadnych urzędników.
Tym niemniej wnioski komisji śledczej podważają niektórzy niezależni analitycy. I tak śledczy na podstawie ekspertyzy doszli do wniosku, że ocaleli załoganci, którzy znajdowali się w sterowniczym, IX przedziale, zginęli w czasie 8 godzin po eksplozji w I przedziale – torpedowym, jeszcze wieczorem 12 sierpnia. Poza tym są dane od hydroakustyków z uczestniczących w akcji ratowniczych jednostek, że stukanie z pokładu zatopionego OP rozlegało się jeszcze 14 sierpnia.
Dziwnym było i
to, że wykonanie zadania bojowego „ataku grupy okrętów ZOP”, które wykonywał Kursk
było znacznie utrudnione przez małą głębokość akwenu. W takich warunkach
150-metrowy OP nie mógł wypełniać norm taktycznych przewidzianych na wypadek
odparcia formacji okrętów, a szczególnie: manewrowania na głębokości w czasie
namierzania i ataku okrętów ZOP, a także uniknięcia ich po ataku, prowadzenie
rozpoznania i poruszania się z prędkością powyżej 12 kts (okręty typu Antej/Oscar
II mogą pod wodą rozwijać prędkość do 32 kts czyli ok. 60 km/h – przyp.
tłum.) Jednym słowem mówiąc, wciąż mamy więcej pytań niż odpowiedzi…
Tekst i zdjęcia
– „Tajny XX wieka” nr 34/2015, ss.6-7
Przekład z j.
rosyjskiego - ©Robert K. Leśniakiewicz Opinia Czytelnika
....na YouTube jest filmik bardzo konkretnie i sensownie wyjaśniający te "katastrofę"......Na Kursku znajdowały się bardzo nowoczesne torpedy ,które dzięki specjalnemu tunelowi "próżni" osiągały 10- krotnie większą prędkość niż normalne.....Amerykańce prawdopodobnie spanikowały podczas manewrów i posłali pocisk ,,
W Kursku znajduje sę bardzo precyzyjny otwór wlotowy od tej torpedy ...trudno aby pojawił się od uderzenia o cokolwiek ;-)
kilka miesięcy później USA umorzyło Rosji dług wart 10 000 000 000 $ ....było to zadośćuczynienie i rekompensata równocześnie ...
jak znajdę jeszcze ten film to podeślę link.......'zabawne' jest to, że inny filmik ,nowszy już nie mówi o tym nawet jednego słowa!.... natomiast pojawia się teoria chłodziwa ,które doprowadziło do pożaru!
sam fakt ,że Putin tak długo czekał i zwlekał z pomocą Norwegów jest dobitnym przykładem że bali się wejścia na pokład obcych .... to jest to
https://www.youtube.com/watch?v=dgNuzBpW6K4 (A.P.)
[1] SSN
(ang.) – Torpedowy okręt podwodny z napędem atomowym.
[2] APRK
(ros.) – Atomnyj Podwodnyj Rakietnyj
Kreiser – atomowy podwodny krążownik rakietowy.
[3] SSGN
(ang.) – atomowy okręt podwodny ze skrzydlatymi pociskami manewrującymi.