Noc Walpurgii
Aleksander Małemed
W Holandii, na ratuszu
miasta Onde-Water znajdowały się wagi do ważenia kobiet oskarżonych o czary.
Kobieta, której waga wynosiła ponad 99 funtów (czyli ok. 49,5 kg) była
uwalniana od zarzutu konszachtów z diabłem.
Na północy Niemiec znajduje
się górski masyw Harz. Są to niewysokie, ale słynne góry. Główną atrakcją tych
gór jest ich najwyższy szczyt – Brocken. Uważa się, że to właśnie tutaj w Noc
Walpurgii (30.IV/1.V) od wieków zlatują się wiedźmy ze wszystkich kontynentów…
Góra Brocken na dawnej mapie
Klasycy
i współcześni…
Johann
Wolfgang von Goethe
trzykrotnie wchodził na ten szczyt. Trasy tego poety nie zapomniano.
Dzisiaj szlak ten jest zwany Goetheweg
(Szlak Goethego). Wspinaczki tego wielkiego niemieckiego klasyka stały się nie
tylko częścią jego biografii – w „Fauście” jest niemało scen opisujących piękno
gór Harzu i słynnej nocy Walpurgii:
Na
Brocken wiedźmy ciągną rzędem,
Owies
wzeszedł, jęczmień nie zżęty,
Tam
Urian, książę mrocznego szaleństwa,
Krasi
się pod niebiosa,
Przez
powietrze leci czarownic oddział
Kozły
i jeźdźczynie cuchną
Znany w Harzu 50-letni
malarz Reiner Ert, laureat wielu
międzynarodowych wystaw i wernisaży karykaturzystów zachwycił się sceną Nocy
Walpurgii do tego stopnia, że przedstawił Goethego i Szatana jako dwóch
przyjaciół z sabatu. Nie wiadomo, czy umieszczono w tym przypadku sugestię o
zmowie z szatanem wybitnych mistrzów pióra, pędzla i liry. Ale to, że Goethe zyskał
światową sławę pisząc „Fausta” ze swym potężnym ładunkiem satanizmu, jest
oczywiste.
Należy zauważyć przy tym, że
Szlak Goethego stał się z czasem Harzer
Hexenstieg – dosł. Wejściem Czarownic
w Harzu, 100-kilometrowym szlakiem
wchodzącym serpentynami na ten górski masyw od miasteczka Osterode przez Tale i
Brocken. Szlak ten powoduje, że góry te są jednymi z najpopularniejszych w
Europie. Chętnych do jej przejścia – wciąż przybywa.
Kto
i jak widzi Harz
Brocken – nie jest to jedyna
góra w okolicy. Na sąsiedztwie wznoszą się jeszcze inne góry, które ustępują
jej wysokością co najmniej o 100 m. Nazwanie Brockenu gigantyczną górą z jej
skromną wysokością 1141 m n.p.m.[1]
zatrąca o eufemizm.
Ogromna ilość granitowych
płyt ułożonych w piramidy, przywodzą na myśl to, że służyło to jakimś
niekonwencjonalnym celom. Przy tym nie zajmując się zbytnio ezoteryką, geolodzy
przyjmują je jako pozostałość po Epoce Lodowej, zaś specjaliści od krajobrazu
za część Harcyńskiego P. N. Klimatolodzy zauważyli zbieżność jego klimatu z
Islandią, która jest oddalona od Harzu o tysiące kilometrów. Karłowate brzózki
z kolei przypominają nam rosyjską Daleką Północ.
Stosy granitowych płyt sprawiają niesamowite wrażenie...
Różni
właściciele – różne cele
W rejonie gór Harzu
zmieniały się władze. Ślad za mitycznymi czarownicami przyszli prawdziwi
naturaliści. Czarownice przylatywały tam na Sabat raz na rok, zaś uczeni
przebywali tam całodobowo, poczynając już od XVII wieku! Pierwsze wymieniały
się pomiędzy sobą wiedzą czarnego kunsztu, zaś drudzy prowadzili ekologiczny
monitoring, badający florę i faunę Brockenu.
W połowie XIX wieku zaczęły
się wojenne epizody. Na Brockenie zainstalował się sztab generalny Prusaków.
Zmienili ich założyciele strefy turystycznej tworząc pierwsze szlaki alpinistyczne
na terytorium Niemiec i budując pierwsze schroniska. W czasach Wielkiej Wojny,
na Brockenie zainstalowano punkt obserwacyjny, którego sąsiadem przez 20 lat
była potężna wieża przekaźnika TV. W 1945 roku, jak Amerykanie zbombardowali
obiekty na wierzchołku, na dwa lata zainstalowali się żołnierze US Army, a za
nimi – zgodnie z postanowieniami Konferencji Jałtańskiej – zastąpili ich na
górze żołnierze Armii Czerwonej. Radziecka część historii Brockenu jest
najdłuższa i liczy sobie 33 lata.
Od sierpnia 1961 roku,
Brocken, który znajdował się w strefie nadgranicznej pomiędzy NRD a RFN był
niedostępny dla turystów i obywateli NRD. Na szczyt przybyli żołnierze, którzy
zainstalowali dwa potężne urządzenia podsłuchowe. Jedno z nich należało do GRU
i w ten sposób góra Brocken stała się najbardziej na zachód wysuniętym dozorem
Moskwy. Drugie urządzenie podlegało Trzeciemu Wydziałowi Głównemu[2]
Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego NRD. W tajnych dokumentach obiekty te
figurowały jako Jenisiej” i „Urian”. Ta część biografii góry zakończyła się
3.XII.1989 roku. Od tego czasu góra ta znów stała się dostępną dla obywateli
zjednoczonego kraju, a jej właścicielkami znów stały się wiedźmy i czarownice…
Dzisiaj można tam dojechać koleją...
Gdzie
nie pluniesz – samo zło…
Każdy kraj ma swój Brocken. Uważa
się, że wydarzenia opisane w powieści Bułchakowa
„Mistrz i Małgorzata” miały miejsce na Łysej Górze gdzieś pod Kijowem.
Powiadają, że tam przez cały okrągły rok panuje nieprzerwanie cisza, a na jej
stokach znajdują się odbicia ogromnych kopyt.
Prawda, potrzebne jest
sprecyzowanie: w Kijowie i jego okolicach znajduje się od 5 do nawet 10 Łysych
Gór – wedle różnych źródeł. W okolicy jednej z nich swego czasu znaleziono
kilkanaście bezgłowych karkasów kogucich – atrybutów satanistycznych obrzędów.
Inne Łyse Góry wsławiły się masowymi grobami ofiar epidemii dżumy, drogowych
rozbojów czy polskich i litewskich najeźdźców.
Miejscem Sabatów kijowskich
czarownic jest Łysa Góra pomiędzy Sapiernoj Słobodkoj a Wierchnej Tieliczkoj.
Jej sława trwała przez cały czas biegu historii – od księcia Władimira, który
ochrzcił Ruś. W X wieku, na jego ukaz tam właśnie tracono opornych pogan.
No a na Kaukazie nawet nie
ma o to co pytać. Już sama nazwa góry Użba znaczy w przekładzie z gruzińskiego
„Sabat czarownic”. Jej wysokość wynosi 4690 metrów n.p.m. Wspiąć się na nią nie
jest wcale łatwo nawet dla wytrawnego alpinisty. Tylko z rzadka czarownica nie
ma ochoty na dolecenie na szczyt tego najtrudniejszego na świecie
czterotysięcznika!
Siły nieczyste przyciąga
także Góra Czarownic (Gora Wied’m) na Mierzei Kurońskiej, obok wsi Juodkranté –
a to jest na Litwie.
„Szatański
europarlament”
Ale tak czy inaczej,
czarownice – jak to się mówi – liczą godziny według czasu Brockenu. Klimat
tutaj jest niezwyczajny. Różnica pomiędzy letnimi a zimowymi temperaturami
sięga 40-50°C! Mgła – 306 dni w roku! No i co by im tu przeszkadzało? Tylko
jest tu miejsce dla sił nieczystych, którym nie przeszkadzają ani mgły, ani
zimne wiatry, bo tu jest ich miejsce.
To właśnie tutaj od wielu
wieków zasiada „szatański europarlament”, w którym głos należy do pań. Ledwie
co przylecą i zeskoczą z mioteł, to zaczynają gadać nabuzowane czarodziejskimi
ziołami, a także uprawiają seks z Nieczystymi wyposażonymi w ogony, rogi i
kopyta. Erotyczne uciechy na Brockenie pokrywają się z ich „okresem godowym” –
co ma na celu zwiedzenie na złe drogi rodu ludzkiego.
W
wymiarze europejskim
Czarownica ma wiele twarzy.
W okresach pomiędzy lotami na Brocken zajmuje się swoją pracą. Bratara Buzea – królowa czarownic
Rumunii włada całym arsenałem środków: opowie o Przeszłości i Przyszłości, z
choroby wyleczy, i dziewczynie chłopaka wywróży…
Niemka Diana Neizius nie nazywa siebie wiedźmą, co automatycznie przywodzi
na myśl stosy Średniowiecza, ale znawczynią dawnych rytuałów. W zwyczajnym
życiu jest ona nauczycielką. Sąsiadom nie przeszkadza, nie sprowadza posuchy
lub powodzi, ziół nie gotuje… Ale potwierdza ona to, że niektórzy ludzie
dysponują ponadzmysłowymi, nadprzyrodzonymi siłami. Wprawdzie ona sama nie
uściśla jakimi o na włada i w jakim stopniu. Ignoruje Sabaty na Brockenie, i
też nie wyjaśnia dlaczego. Może dlatego, że obawia się zlotu silniejszych od
niej koleżanek…?
Jak startują czarownice na
brokeński Sabat wiadomo z rezultatów śledztwa szwajcarskiej[3]
komisji z 1669 roku, którą ówczesny król Karol
XI powołał do życia w celu zbadania tej sprawy.
Tak zatem sądzono czarownice
z miasteczka Mora, które jakoby porywały dzieci i przewoziły je na brokeński
zlot. Ująwszy miotły wiedźmy spotykały się na miejskim cmentarzu, przychodziły
na leżącą nieopodal górę i głośno wołały w czerń jaskini: Antesserze, przyjdź i unieś nas na Blokulę! Blokula, to góra
sąsiadująca z Brockenem[4],
a Antesserem nazywano diabła
prowadzącego Sabaty tamże. Pojawiał się on w postaci starucha, podchwycał gości
i w mgnieniu oka przenosił ich powietrzem na Blokulę, w czym pomagała mu
gromada diabłów przyjmujących postać czarnych kozłów.
Środki
przenoszenia
Czarownice harcują właściwie
na wszystkim, co popadnie! Na kozłach, na leśnej czy błotnej łozinie,
krzesłach, stęporach… Niemiecka grawiura z XVI wieku przedstawia wiedźmy na
rogaciźnie, pałkach, łopatach i demonach wcielonych w zwierzęta. Nie wiadomo
tylko, czy wiedział o tym Gavroche z
powieści Victora Hugo „Nędznicy”,
ale po co wiedźmie potrzebna była miotła ten sprytny chłopiec wiedział
doskonale. Zacytujmy pierwoźródło: Przeskakując
przez strumyk spojrzał on w stronę brodatej kobiety stojącej z miotłą w rękach i
gotowej do spotkania z Faustem na Brockenie. „Łaskawa pani, czy pani zawsze
podróżuje na tym wierzchowcu?”
W europejskiej tradycji
pozostał obraz wiedźmy na miotle. Czy jest to zwyczajne? Przypomnijmy: to
właśnie na niej osiada wszelki domowy brud i nieczystości, tak miłe sercu
nieczystych sił…
Tekst i ilustracje – „Tajny
XX wieka” nr 17/2013, ss.36-37
Przekład z j, rosyjskiego –
Robert K. Leśniakiewicz ©
[1]
Wikipedia i inne źródła podają 1142 m.
[2]
HA III – czyli radiowywiad i radiokontrwywiad, którego Wydział 16 zajmował się
kontrolą łączności miedzynarodowej.
[3] W
rzeczywistości szwedzkiej bowiem sprawa ta miała miejsce w szwedzkim miasteczku
Mora.
[4]
O Blokuli wspomina się w wielu opowieściach o sabatach. Jej pochodzi z jęz.
szwedzkiego, gdzie „blå” oznacza kolor niebieski, a „kulle” – wzgórze albo
„kul” – jaskinia, jama.