Robert Duvall
Czy
UFO mają cośkolwiek wspólnego z naszą polityką w kwestii istnienia naszej broni
jądrowej? Czy wzmożona aktywność NOL-i w latach 60. ubiegłego stulecia ma coś
wspólnego z powstaniem i rozwojem ziemskich arsenałów nuklearnych? Próbując
znaleźć odpowiedzi na tak postawione pytania należy stwierdzić, że może istnieć
historyczny związek pomiędzy tymi dwoma zjawiskami socjologicznymi, tym
niemniej nikt nie podjął się głębszej analizy tego zjawiska. W tym artykule
chciałbym pokazać tylko mały fragment z rozległej płaszczyzny studiów nad tym
tematem. Przedstawione tu dane mogą posłużyć do rozwinięcia ich w jednolity
system badań historycznych tego zagadnienia. I chociaż poczyniono pewien postęp
w kierunku zbadania tych zagadnień, to niektóre tematy wciąż nie są opracowane
dostatecznie dobrze. Artykuł ten pod tytułem „Nuclear Historical Correlative
Research” ukazał się na łamach japońskiego periodyku „The UFO Researcher” nr
1/2006. (Najpewniej w związku z agresywnymi planami Korei Północnej w stosunku
do swych sąsiadów z południa i wschodu.... – uwaga tłum.)
* * *
Dlaczego
wybrałem wojskowe dane o obserwacjach NOL-i?
Wybrałem dlatego, że wojskowe obserwacje NOL-i charakteryzuje duża wiarygodność
i wysoka jakość obserwacji i udokumentowania, konkretność w określaniu typu tej
aktywności – i co najważniejsze: informacje te przechodziły przez cały
łańcuch dowodzenia. I dlatego właśnie można prześledzić całą drogę tychże
informacji – od dołu do szczytu całej drabiny służbowej. Należy tutaj dodać, że
stałe kontakty pomiędzy przywódcami państw są dzisiaj ograniczone lub zgoła nie
istnieją. Każdy incydent z UFO nieopodal lub w stolicy kraju powinien być
traktowany jako coś skrajnie ważnego. Zdecydowana większość normalnych
incydentów z NOL-ami nie przyciąga uwagi na jaką zasługują, bowiem zdarzają się
w nocy, gdzieś w odległych prowincjach kraju, i siłą rzeczy niewiele można o
nich powiedzieć poza tym, że się w ogóle zdarzyły. Incydent z UFO jest czymś, o
czym dowiadujemy się zazwyczaj późno. Natomiast w wojsku jest na odwrót – każdy
tego rodzaju incydent jest od razu badany i meldunki o tym idą od razu do góry.
Wiadomo – coś takiego jest w ścisłym związku z prowadzoną przez państwo
polityką obronną i wymaga szybkich decyzji i adekwatnych reakcji – od
ostrzeżenia do odparcia możliwej agresji. Nie da się zignorować nawet takiej
możliwości. To jest właśnie taki przypadek, kiedy aktywność UFO ma związek z
technologiami nuklearnymi, bronią jądrową i związaną z nimi polityką państwa.
Co
to ma wspólnego z możliwym historycznym uwarunkowaniem? Istnieją dowody na to
uwarunkowanie. Miejsce i czas zdecydowanej większości z tych Obserwacji
Dalekich i Bliskich Spotkań z NOL-ami ma
związek z konkretnymi historycznymi wydarzeniami, co stanowi zwyczajny konflikt
albo specyficzny aspekt polityki nuklearnej i zbrojeń atomowych. To dotyczy nie
tylko Stanów Zjednoczonych. Możemy się wiele dowiedzieć przeprowadzając studia
konwencjonalnych działań wojskowych oraz globalnych zbrojeń nuklearnych.
Przedstawiając
ten historyczny koncept badań starałem się dobrać odpowiednie przykłady. Kiedy
patrzymy na to z perspektywy 60 lat, to zdajemy sobie sprawę z niewdzięczności
takiego zadania. Rozdział pomiędzy „konwencjonalną” a „nuklearną” strategią
i/albo decyzjami w czasie wielu konfliktów musiał być zachowany przez cały czas
badań. Tak zatem „konwencjonalne” akcje wojskowe dotyczące aktywności NOL-i
należało oddzielić od ich „nuklearnej” działalności. Niestety nie zawsze dało się
to ująć w ramy statystyki i dokonać podziału na rodzaje obserwacji i spotkań
oraz zachowania NOL-i i czasie ich trwania. Zachowano jednak sens zachodzących
wydarzeń zachodzących na płaszczyźnie polityki, decyzji i zdarzeń oraz rodzaju
i czasu obserwacji UFO.
Loren
E. Gross
pisała o Kryzysie Berlińskim z 1948 roku w swej pracy „NCP-01: Some Early
Patterns”, w których opisała wiele manifestacji UFO w okolicach instalacji
atomowych. I chociaż jesteśmy pierwszymi, którzy odpalili bomby atomowe to
wydarzenia, które badamy, miały miejsce nie tylko w USA, ale także w innych
państwach atomowych, takich jak: Zjednoczone Królestwo, Francja, były ZSRR –
dzisiejsza Federacja Rosyjska, Chiny, Izrael, Pakistan, Indie oraz
najprawdopodobniej RPA odnotowano podobny typ aktywności NOL-i. W ognisku
naszych zainteresowań znalazła się pierwsza piątka z tej listy, z czego Chiny i
Francja dostarczyły mniej informacji, niż pozostałe.
Aktywność NOL-i w
związku z technologiami jądrowymi
i przewidywalnymi
granicami ich użycia.
Następująca
lista ukazuje znane nam kategorie incydentów z UFO w kontekście wykorzystania
energii jądrowej:
v PRODUKCJA I ROZWÓJ BRONI
JĄDROWYCH
– nuklearnej i termonuklearnej, w pracowniach naukowych w Los Alamos, Sandia
Labs, Lawrence Livermore i innych. Obserwacje NOL-i miały zawsze związek z
działalnością tychże zakładów z tym, że potrzebne są bardziej dokładne studia
by wykazać czy istnieją historyczne związki pomiędzy aktywnością UFO, a tajnymi
pracami toczonymi w tych instytutach.
v WYTWARZANIE PALIWA JĄDROWEGO
– w Oak
Ridge (TN) i Hanford (WA). Hanford to drugi zakład produkcji paliwa jądrowego
wybudowany w celu wsparcia Projektu Manhattan. To właśnie z tej wytwórni
pochodził materiał rozszczepialny do bomb zrzuconych na Japonię. Byłby to
oczywisty cel działań rozpoznawczych i demonstracji obcych sił. Incydent, który
zdarzył się w okolicy tej wytwórni miał miejsce gdzieś koło daty próby Trinity.
(Czyli dn. 16 lipca 1945 r. – przyp. tłum.)
PRZEBIEG INCYDENTU: Hanford, WA: Tamtejsza
stacja radiolokacyjna namierzyła bardzo szybko poruszający się obiekt o
wielkości trzech dużych samolotów komunikacyjnych, który potem zawisł nad
zakładem N-Plant na wysokości ok. 26.670 m. Z pobliskiej bazy lotniczej
poderwano natychmiast sześć myśliwców F6F, które usiłowały
podlecieć do NOL-a, ale były one w stanie osiągnąć tylko pułap 14.000 m, czyli
ok. 1.600 m powyżej optymalnego pułapu osiąganego przez F6F.
Piloci zostali zmuszeni do odwrotu z powodu nagłego przerwania pracy przez
silniki ich maszyn i szybkie zużycie paliwa. Tymczasem UFO znikł równie szybko,
jak się pojawił. Cały incydent trwał 20 minut. NOL opisano jako jajokształtny
obiekt emitujący strumienie pary z obu jego końców. Incydent ten został opisany
Rolana Powella, jednego z pilotów, „na sześć tygodni przed tym, jak
Japonia podpisała akt kapitulacji na pokładzie amerykańskiego pancernika USS Missouri stojącego w Zatoce Tokijskiej, w dniu 2
września 1945 roku.” [...] (Zob. Francis Ridge – strona internetowa NICAP)
Ten
długo trwający incydent w okolicy tych zakładów można określić mianem demonstracji.
Tak długi okres czasu przebywania NOL-i w okolicach instalacji atomowych jest
immanentną cechą tego rodzaju incydentów. Czy Oni chcą w ten sposób zwrócić na
siebie i ważność tych spotkań uwagę naszych przywódców? To jest tak, jakby Oni
wywierali na nich nacisk. Obserwacja z dnia 18 września 1944 roku z rejonu
zakładów atomowych w Oak Ridge miała miejsce tego samego dnia, w którym to
podpisano ultrasekretną umowę pomiędzy rządami USA i Wielkiej Brytanii, sygnowaną
przez F. D. Roosevelta i W. Churchilla, a dotyczącą atomowych
bombardowań Japonii. W tym czasie wydarzyło się sporo dziwnych incydentów ponad
zakładami produkującymi materiał rozszczepialny, co stworzyło okazje do
dokonania historycznych badań porównawczych.
NB,
poszukując w Hanford materiałów do moich studiów o aktywności NOL-i na tym
terenie, natknąłem się na ciekawą wzmiankę, iż istniał w okolicy tej
miejscowości pusty i suchy teren zwany oficjalnie „Lądowiskiem dla UFO” (!!!).
Jest on położony w pobliżu urządzeń i posterunków zabezpieczających te zakłady,
na skraju rezerwatu, więc informacje o nim mam tylko od osób trzecich i ze
zdjęć lotniczych. Znajdują się tam bowiem tereny na których czyszczono i
dekontamitowano urządzenia z fabryk atomowych w Hanford. Teren ten jest
radioaktywnie skażony, i skażenie to rozprzestrzenia się powoli w kierunku
rzeki Columbia River. Jak na razie nie potrafimy tego zatrzymać czy
zdezaktywować...
v TESTY NUKLEARNE – posiadam dane dotyczące
poligonów i dat eksplozji, testy kosmiczne na działanie EPM (Efekt Pulsu
Magnetycznego – przyp. tłum.) i testy nuklearne na Księżycu (informacje z USA,
Rosji, Wielkiej Brytanii i Francji). Dane te w znakomitej większości zostały
uzyskane w czasie próbnych wybuchów jądrowych i termojądrowych. Istnieje film
nakręcony specjalnie przez ludzi z
Departamentu Obrony, który wygląda dość podejrzanie, a przedstawiającego NOL-a
uchwyconego przez kamerę filmową w czasie testu jądrowego. Zdecydowana
większość tych wybuchów atomowych była przeprowadzana w celu wywarcia presji na
b. ZSRR i były także okazją do ostentacyjnego pokazywania się i UFO...
Jednym testem, który mógł być lub nie był
przeprowadzonym z wiadomych względów, było demonstracyjne odpalenie głowicy
nuklearnej na Księżycu. Istnieją dwie relacje na temat dwóch chybionych misji
mówiące o tym, że w pierwszym przypadku USAF zestrzeliły rakietę niosącą ten
ładunek nuklearny i misja nie doszła do skutku, zaś druga relacja głosi, że
uzbrojona głowica bojowa lecąca w stronę Księżyca została przechwycona i
zdetonowana przez UFO...
(Tutaj
należy się Czytelnikowi małe wyjaśnienie, a mianowicie – informacje te rzucają
nowe światło na takie znane wydarzenia ufologiczne, jak np. Incydent
Gdynia’59, w którym mogło chodzić o spadek radzieckiej bądź amerykańskiej
głowicy jądrowej czy innego satelity specjalnego przeznaczenia do Basenu nr IV
i grze wywiadowczej/kontrwywiadowczej, która miała miejsce wokół tego
wydarzenia, a także na takie fenomeny, jak np. Fenomen Niebieskiego Słońca
z końca września 1950 roku, kiedy to nad Polską mógł przesuwać się obłok po
stratosferycznej czy nawet kosmicznej eksplozji jądrowej czy termojądrowej. Tak
pisze o tym historyk i publicysta „Newsweek Polska” Jerzy Lebiedziewicz
w liście z dnia 20 lipca 2006 roku:
W materiale tym Robert Duvall sugeruje, że
Rosjanie i Amerykanie jakoby przeprowadzali eksperymenty nuklearne na Księżycu.
Uważam to za mało prawdopodobne. Owszem, w początkowym okresie badań Księżyca
brano pod uwagę takie możliwości. Rosjanie opracowali nawet tzw. Projekt E-3,
który nie został zrealizowany. Artykuł na ten temat zamieściłem w „Newsweek
Polska” nr 4/2002 pt. „Wybuchowe lądowanie”. [...] Amerykanie też brali pod
uwagę takie eksperymenty.
Planowano jednoczesne wysłanie ku Księżycowi
dwóch aparatów kosmicznych, z których jeden niósłby bombę A, która wybuchłaby
na powierzchni Księżyca, a drugi przeleciałby przez obłok wyrzuconego wybuchem
bomby pyłu i wykonałby jego badania, bądź też dostarczyłby próbki pyłu na
Ziemię. Projekty te opracowano we wczesnym okresie selenonautyki i są one już
nieaktualne od początków lat 60. XX wieku.
Eksperyment taki miałby jednak przede wszystkim
znaczenie propagandowe i prestiżowe, a nade wszystko stanowiłby ostrzeżenie dla
drugiego supermocarstwa...
Tyle
Jerzy Lebiedziewicz. Od siebie jeszcze dodam, że idea atomowego bombardowania
innych ciał niebieskich w celach naukowych musiała być żywą w latach 50.,
bowiem wspomina o niej m.in. prof. Iwan Jefriemow (1907-1972) w swej
powieści „Mgławica Andromedy” (1958), gdzie w czasie badań jednej z planet
Vegi:
... Na ekranie skończył
się lot dookoła planety. Nastąpiły zapisy stacji-robota wyrzuconej dla
przeprowadzenia analizy warunków panujących na powierzchni planety. Potem
wyrzucono geologiczną bombę – rozległ się bardzo silny wybuch. Ogromny obłok
cząstek mineralnych sięgnął statku. Zawyły pompy zasysając w filtry bocznych
kanałów chłonnych. Kilka próbek mineralnego pyłu z piasków i spalonych gór
planety wypełniło silikonowe probówki, a powietrze górnych warstw atmosfery –
balony kwarcowe. Żagiel ruszył z powrotem w trzydziestoletnią
podróż, której celu nie było dane mu osiągnąć.
I. Jefriemow – „Mgławica
Andromedy”, Warszawa 1965, s.126
Może
to i lepiej, że te pomysły pozostały tylko na deskach kreślarskich konstruktorów
i na kartach powieści fantastyczno-naukowych???... Ale czy na pewno? Zwróć
Czytelniku uwagę na to, jak wiele dziwnych wydarzeń na orbicie wokółziemskiej
ma właśnie miejsce w latach 50., że wspomnę tutaj już raz powołany Incydent
Gdynia’59 czy Czarnego Barona dr Bagby’ego... - przyp. tłum.)
Następne próby w przestrzeni kosmicznej miały
miejsce w 1958 roku, a także w roku 1962 po ogłoszeniu moratorium na próby
atomowe w Kosmosie. Miały one na celu badanie reakcji kosmicznych pasów
radiacyjnych van Allena – Wiernowa na wzmożoną radioaktywność po eksplozji
ładunków nuklearnych. Eksperyment ten spowodował, że na wyspie Johnston Island
po eksplozji padły wszystkie urządzenia radiolokacyjne i łączności radiowej na
wielkim obszarze. Powstający w chwili eksplozji nuklearnej EPM jest bardzo
użytecznym narzędziem do obezwładniania wrogiej łączności i możliwości
wykrywania celów radarem. Ma to kolosalne i kluczowe znaczenie dla możliwości
działania własnej obrony przeciwbalistycznej [i kosmicznej]. Inny test przeprowadzony
na Johnston Island spowodował zniszczenie rakiety na stanowisku startowym, w
rezultacie doszło do skażenia terenu i akwenu wokół niego plutonem, co
spowodowało śmierć wielu istot żywych jeszcze długo po tej katastrofie.
Jest niewyobrażalnym kontynuowanie tych prób z
wysyłaniem broni jądrowej w przestrzeń kosmiczną. Same tylko USA i ZSRR
przeprowadziły co najmniej 20 takich prób. (!!!) Zostały one przerwane z tego
powodu, że groziły one życiu kosmonautów i astronautów oraz całej populacji
naszej planety – nie UFO bynajmniej... Istnieje dobry film pt. „Nukes in Space”
i więcej informacji na ten temat można uzyskać w Internecie. (Był to
eksperyment Rainbow Bomb – Tęczowa Bomba, a co do
„Nukes in Space: The Rainbow Bombs” reż. Peter Kuran, Goldhill Home
Media 1998, - to ciekawe jest to, że na ten temat w Internecie jest bardzo mało
rzeczowych informacji, poza reklamą tego filmu... Znany amerykański ufolog płk
dr Koloman von Keviczky w 1996 roku uzasadniał próby jądrowe w Kosmosie w
ramach większości projektów SDI/NMD tym, że należy przygotować się do odparcia
ewentualnego ataku Obcych oraz komet i asteroidów [nagranie wideo z dnia 16
września 1996 r., Debreczyn, archiwum Centrum Badań Zjawisk Anomalnych] – przyp. tłum.)
Kolejnym problemem jest dostarczanie materiału
rozszczepialnego drogą morską także powodowało zainteresowanie się tym UFO. Tak
było w przypadku zakończonej tragicznie misji krążownika USS Indianapolis,
który bez eskorty przewoził materiał nuklearny na bomby, które poleciały na
Hiroszimę i Nagasaki. Okręt ten był śledzony przez NOL-e – jak zeznawali
wszyscy ocaleli członkowie jego załogi – nawet po jego zatonięciu w odmętach
Pacyfiku.
CDN.