Od pewnego czasu ze Stanów Zjednoczonych
nadchodzą relacje o obserwacjach Nieznanych Obiektów Latających w kształcie
cygar lub długich cylindrów. W naszej nomenklaturze są to CUFO – Cigar-shaped UFO, a po polsku CNOL. Pozwolę
sobie zacytować kilka z nich za George
Filerem z MUFON-u, który przekazał także zdjęcia tych obiektów. A oto
relacje o pojawieniu się tych CNOL-i:
1. Latająca
sferoida i cylinder w Pensylwanii
Potem nad głową przeleciały mi dwa inne
odrzutowce, zanim CNOL został zakryty przez chmury, ale nie widziałem żadnego
związku pomiędzy tymi wydarzeniami. Ciekawym jest tylko pytanie, dlaczego 5 czy
6 myśliwców nadleciało nad nasze miasteczko? (Sightings.com)
2. CNOL
nad Nebraską
Omaha. Chodziłem w poszukiwaniu kluczy w dniu 28
czerwca 2010 roku, o godzinie 15:06, kiedy spojrzałem w górę i zauważyłem
żółto-pomarańczowy obiekt jaśniejący na niebie wprost ponad mną. Miał on
kształt cylindra lub cygara i poruszał się zupełnie bezgłośnie. Jego lot był
zupełnie prostolinijny i wydawało mi się, że tor jego lotu był wznoszący się.
CNOL leciał z zachodu na wschód i nie miał żadnych błyskających światełek,
skrzydeł czy smug kondensacyjnych oraz nie powodował żadnego hałasu w czasie
lotu. Nie znajdowałem się w pobliżu drogi i dlatego wokół mnie było cicho. (MUFON
CMS)
3. Latające
cygaro nad Missouri
St. Louis. Jechałem na wschód po drodze
międzystanowej I-70 w dniu 21 czerwca 2010 roku, kiedy o godzinie 14:40
zauważyłem latające cygaro na kierunku północno-wschodnim, a które jak wydawało
mi się, że leciało na małej wysokości. Jego kolor mieszał się z kolorem
obłoków. Jego lot był równy w czasie całej obserwacji. Znajdował się on po
stronie illinoiskiej stronie Mississippi, nieco poniżej podstawy chmur.
Obserwowałem ów CNOL jak w ciągu 110 sekund pokonał 120° na kierunku S-SW, aż
wreszcie znikł gdzieś za budowlami miasta St. Louis. Jego prędkość wynosiła
niemal 1°/s. Wszystkie porty lotnicze w tej okolicy mają pasy zlokalizowane w
kierunku NW – SE i samoloty latają o wiele szybciej od tego obiektu. (MUFON
CMS)
4. CNOL
sfilmowany nad Kansas
Olathe. W dniu 16 czerwca 2010 roku staliśmy na
naszym dachu i robiliśmy zdjęcia zachodniego nieba. Nie zauważyliśmy wtedy tego
obiektu, dopiero potem na zdjęciach. Dwa tygodnie przedtem, około godziny 13.
widziałem dwa srebrzyste obiekty lecące nad domem i unoszące się w górę, w dół
i z powrotem w czasie 3 minut zanim znikły. Pionowy CNOL znajduje się pośrodku
klatki filmu. (MUFON CMS)
5. Latający
cylinder nad linią lasu w Arkansas
Benton. W dniu 22 czerwca 2010 o godzinie 00:36,
wyszedłem wraz z bratem na dwór by zapalić papierosa. Wyszliśmy na zewnątrz i
zanim zdążyłem zapalić papierosa, UFO przeleciał w stronę pobliskiej fabryki.
Wydzielał on taki dźwięk, jakiego jeszcze nie słyszałem u żadnego samolotu czy
innego pojazdu powietrznego. I to właściwie
przyciągnęło moją uwagę. Spojrzeliśmy
w górę i ujrzeliśmy CNOL lecący ponad linią lasu, o wiele niżej, niż
jakikolwiek samolot leciał wcześniej. Mieszkamy mniej więcej pośrodku miasta i
samoloty latają tu wysoko. CNOL miał trzy zielone, migające światła i dwa
czerwone błyskające światła na swej spodniej stronie. Nie miał on żadnych
skrzydeł i poruszał się szybciej, niż jakikolwiek samolot, który widziałem
wcześniej. Po chwili UFO znikło nam z widoku. (Peter Davenport – NUFORC)
UWAGA: Ten CNOL musiał lecieć stosunkowo nisko,
skoro świadkowie byli w stanie określić jego kształt i kolor światełek w
ciemnościach nocnych. (William Prucket – www.ufosnw.com)
6. Latające cygaro nad Pennsylwanią
Quakertown.
25 maja
2010 nad moim podwórzem przeleciało UFO ze stałą prędkością, około godziny 18.
Biały latający cylinder o długości 1,5-razy większej od średnicy Słońca i jakby
przeźroczysty na krawędziach. Cylinder ten miał wielkość naszego targowego
placu i przeleciał nad moim terenem nieopodal Willow Grove NAS. CNOL leciał
równo od prawej do lewej i nawet przeciął smugę kondensacyjną pozostawioną
przez samolot.
Obserwowałem ten obiekt przez jakieś 30-60
sekund i pobiegłem do domu po lornetkę. Niestety,
nie mógłbym go dostrzec gdyby to był odrzutowiec. Po upływie 90 minut, mój
sąsiad zweryfikował moją obserwacje twierdząc, że widział latające cygaro
zmierzające na zachód. (Peter Davenport – www.ufocenter.com)
7. Wielkie
cygaro nad Nowym Jorkiem
Hrabstwo Saratoga. 30 kwietnia 2010 roku
mieszkaniec Nowego Jorku zauważył białego CNOL-a poprzez celownik kamery wideo
na wysokości około 500 stóp
(ok. 170 m )
na dziennym niebie, w odległości nie większej od 1 mili (1,6 km ).
Kiedy zrobiłem najazd zoomem na obiekt, obraz
zaczął lekko drżeć i poprzez wizjer kamery mogłem zobaczyć jakiś latający
cylinder, który poruszał się za jakimś niewielkim, niezidentyfikowanym
samolotem – powiedział świadek. (www.examiner.com/x-2363-UFO-Examiner~y2010m6d19-Cigarshaped-UFO-caught-on-video-low-over-Saratoga-County-New-York)
New York City, Queens. Kiedy 2 czerwca 2010
roku, o godzinie 17:40 jechałem kolejką na Long Island, to widziałem wielki
biały CNOL wiszący nad miastem. Nie byłem w stanie
określić, co to właściwie było. Było to szare lub srebrzyste i ogromne z
dystansu, w którym się znajdowałem. Kiedy wysiadłem z pociągu, to chciałem się
temu dokładniej przyjrzeć, ale drzewa mi to uniemożliwiły. Po kilku minutach
czarny helikopter bez jakichkolwiek oznaczeń poleciał w stronę tego CNOL-a. (Peter Davenport – www.ufocenter.com)
8. CNOL
nad Kolorado
Salida. W dniu 27 sierpnia 1995 roku, Tim
Edwards sfilmował na video CNOL wraz z małym, srebrzystym dyskiem. (Tim
Edwards)
* * *
To tylko garść przykładów z wielu relacji – w
zdecydowanej większości znad USA i Kanady. Co z tego wszystkiego wynika?
Oczywiście ufolodzy znają te CNOL-e jako awiomatki czy statki-matki (motherships), które wypuszczają w naszą
atmosferę mniejsze latające dyski znane jako prawdziwe UFO. Czy tak jest? Być może tak właśnie jest, ale…
Jonosferyczne sterowce
Mnie to wszystko zaczyna coraz bardziej
przypominać najzwyczajniejsze, ziemskie… sterowce! Po katastrofie LZ-129
Hindenburg sterowce zostały właściwie wyparte przez szybsze i bardziej
operatywne samoloty. Taki stan trwał do czasów Zimnej Wojny, kiedy to sterowce
docenili Amerykanie. I tak np. US Navy
wykorzystywała je jako doskonałe środki rozpoznania radioelektronicznego, co
pokazało się dokładnie w pamiętnym sierpniu 1991 roku w czasie moskiewskiego
puczu Janajewa-Kriuczkowa-Pugo
mającego na celu obalenie prezydenta ZSRR Michaiła
S. Gorbaczowa. Jeden ze sterowców obserwacyjnych USN został zaobserwowany
wtedy przez mieszkańców Szwecji w okolicach Umeå, którzy wzięli go za CNOL-a!
Oczywiście SÄPO[1]
utwierdziło ich w tym przekonaniu, co mnie nie dziwi, bowiem Szwecja i USA mają
umowę o współpracy swoich służb specjalnych w ramach NATO – mimo deklarowanej
przez Szwecję neutralności.
Myślę, że istnieje racjonalne wyjaśnienie tych
wszystkich tutaj opisanych fenomenów. Wyjaśnienie to brzmi – ci wszyscy ludzie
obserwowali sterowce, które służą celom nie reklamowym – jak w wielu
przypadkach, czy komercyjnym, ale militarnym – i to w celach militaryzacji
przestrzeni kosmicznej.
Największym problemem w umieszczaniu statków
kosmicznych na orbicie wokółziemskiej jest przebicie się przez najgęstsze
warstwy atmosfery ziemskiej – przez troposferę i dolną stratosferę. W latach 60. i 70. Amerykanie przeprowadzili szereg eksperymentów w związku z
PROJEKTEM FARSIDE (Rosjanie też mieli swoją wersję tego projektu, czego dowodzą
niektóre obserwacje tego rodzaju UFO nad Jugosławią, Bułgarią, Węgrami i Polską
– o czym już pisałem wcześniej), którego zadaniem było opracowanie technologii
wystrzeliwania rakiet podwieszonych pod balonami wysokościowymi. To było bardzo
proste – balon wynosił rakietę na wysokość około 20-30 km i następnie następowało
odpalenie boostera. Rakieta leciała dalej aż do LEO[2].
Odpadała zatem konieczność budowania wielostopniowych rakiet z całym związanym
z tym balastem kłopotów przy przelocie przez atmosferę. Poza tym miało to
jeszcze dodatkową dogodność, a mianowicie – międzykontynentalne balistyczne
pociski z głowicami A czy H można było wystrzelić z dużej wysokości i dzięki
temu skracał się czas ich dolotu do celu…
PROJEKT FARSIDE został zakończony, ale sam
pomysł został wykorzystany do następnego projektu, który ma związek z projektem
High Frontier, SDI/NMD czyli
Gwiezdnymi Wojnami, w których sterowce mają odegrać bardzo istotną rolę jako
latające platformy dla pocisków rakietowych czy broni falowo-korpuskularnej
rażącej cele orbitalne, statków kosmicznych stanowiących tendry dla stacji
kosmicznych oraz jako platformy łączności i dowodzenia operujących na
wysokościach do 100 km
nad Ziemią – a to już jest przedproże LEO. Coś takiego zakładał w latach 90.
PROJEKT SSTO – Single Stage To Orbit
– z jednym stopniem na orbitę. Jednostopniowa rakieta wynosiła satelitę,
platformę bojową czy statek kosmiczny na orbitę. I co najgorsze – rzecz ta jest
całkowicie możliwa, wykonalna i najprawdopodobniej już realizowana.
Sterowce z Gwiezdnych Wojen są budowane w
oparciu o technologie stealth, więc
dla radiolokatorów są one niemal niewidzialne. Operując na wysokościach 40 – 100 km są właściwie
niewidzialne dla oka. Są one o wiele tańsze od satelitów i można je użytkować
latami. Ich payload jest o rząd
wielkości większy, niż payload
jakiegokolwiek satelity. I co najważniejsze – uszkodzony sterowiec można
sprowadzić na Ziemię, naprawić i posłać z powrotem ku granicom atmosfery, czego
nie można zrobić z żadnym satelitą. Same zalety!
Oczywiście ludzie je widzą, ale wtedy po prostu
stwarza się legendę o awiomatkach przybywających z Kosmosu i wypuszczających
Latające Talerze. Tak naprawdę, to są to sterowce – platformy startowe dla
pojazdów takich, jak np. X-37B – ostatniego dziecka
DARPA.
HTV-2 i X-37B
Najnowszy hipersoniczny szybowiec DARPA, którego
wypuszczono niedawno, rozleciał się w czasie wykonywania manewrów z prędkością
20 Ma (ok. 6,6 km/s). Sygnał od pojazdu zanikł w dziewiątej minucie misji –
zgodnie z „Santa Maria Times”.
Ten FALCON
Hypersonic Technology Vehicle (HTV-2) został zaprojektowany do
lotów atmosferycznych z prędkością 20-krotnie większej od prędkości dźwięku.
Ten hiperdźwiękowy samolot mógłby dolecieć do każdego miejsca na kuli ziemskiej
i zaatakować je bez ostrzeżenia. Coś takiego widzieliśmy na filmie pt. „Niewidzialny”
(2005) w reżyserii Roba Cohena. Jedynym
elementem fantastycznym był tam samolot sterowany przez AI – sztuczną inteligencję,
bo cała reszta jest już teraz realizowana, więc nie jest już fantazją a twardą
realnością.
Projekt FALCON ten jest realizowany przez USAF i
DARPA – firmę znaną choćby ze względu na sławetny projekt HAARP, o którym ze
strachem i jednocześnie ze smakiem rozpisują się stronnicy STD – Spiskowej Teorii
Dziejów – i oznacza tyle, co Force
Application and Launch from Continental United States – co można
przetłumaczyć jako Zastosowanie Siły i Start z Kontynentalnego Terytorium USA.
Jest to jak widać jakaś wersja projektu S3, o którym też pisałem na blogu CBZA.
Pierwsza część programu ma na celu rozwinięcie wielokrotnego użytku,
błyskawicznie działającego HWS – Systemu Broni Hipersonicznej, który obecnie
przemianowano na HCV – Hipersoniczny Pojazd Wielokrotnego Użytku. Druga część
dotyczy systemu pozwalającego na start ze zwiększoną prędkością do prędkości
maksymalnej w minimalnej jednostce czasu, w celu wynoszenia małych satelitów na
orbitę.
W godzinę po debiutanckim teście HTV-2,
USAF wystrzeliły swój statek kosmiczny X-37B. W czasie tej wyprzedzające
misji wystrzelono ten samolot kosmiczny (z dualnym zasilaniem z baterii
słonecznych z arsenku galu oraz litowo-jonowych akumulatorów) na orbitę, na
której może utrzymywać się przez 270 dni – jak twierdzi autor „Ares Defense
Blog”.
Podobnie jak DARPA, USAF są bardzo oszczędne w
słowach odnośnie celów jakie przyświecają budowie tych maszyn. Ale nie jest
czymś trudnym domyślenie się co tego rodzaju hipersoniczne i kosmiczne
konstrukcje mają do roboty w amerykańskich planach wojskowych, tak dalece jak
szybkość ich rozwoju jest rozważana. (wg “Aviation
Week”)
Jak widać z powyższego, mówimy tu o
konstrukcjach, które już istnieją I jedynie są prowadzone prace rozwojowe nad
ich udoskonaleniem! A zatem nie można odrzucić możliwości, że wszystkie
obserwowane obecnie UFO to są nowatorskie konstrukcje wojskowe made in USA, Russia, China… - i inne
kraje klubu atomowego, które w swych planach przewidują rozwój i powstanie
nowych środków napadu powietrznego/kosmicznego z wykorzystaniem energii
jądrowej/termojądrowej jako środka napędowego tych pojazdów. Myślę, że jest to
już tylko kwestia czasu oraz nakładów finansowych, i niczego innego więcej.