Powered By Blogger

czwartek, 27 marca 2014

Meteor, samolot czy… UFO?

Dziwny ślad na niebie sfotografowany 21.III.2014 r. ...

Parę dni temu otrzymałem od jednego z Czytelników email i zdjęcie, które prezentuję powyżej. A oto treść tego emaila:

W piątek, 21-go marca zrobiłem kilka fotek dziwnego “zygzaka” na niebie ..... może źle szukałem, ale nie znajduję wyjaśnienia, jaki obiekt mógł taki ślad zostawić .... smuga widoczna była kilka minut, potem wiatr ją rozwiał, jak to się dzieję, ze zwykłą smugą kondensacyjną z samolotu ....
Może ktoś pomoże wyjaśnić? Przesyłam jedno ze zdjęć.

Pozdrawiam – Roman B.

Odpisałem, że być może była to smuga materii pozostawionej przez spalający się na dużej wysokości meteor, albo lecący na wysokości pow. 10.000 m stratoliner. Jednakże w odpowiedzi uzyskałem taką oto informację:

Dzięki za odpowiedź –  ślad według mojej znajdował się znacznie niżej niż 10.000 m ... pewnie nawet nie 5.000 – w prawym górnym narożniku zdjęcia rozmyta smuga kondensacyjna samolotu – była znacznie wyżej, niż ten ślad. Dziwi też spójność linii – gdyby wiatr rozwiał prostą linię przelotu jakiegoś obiektu, do takich kształtów, była by ona o wiele bardziej rozmyta.

...i jego powiększenie

Fakt, zatem nie mógł to być ani meteor ani samolot pasażerski. Jednakże wydaje mi się, że ta smuga jest jednak umiejscowiona wyżej od pozostałych widocznych na zdjęciu, a to, że jest kontrastowa z tłem nieba sprawia, że wydaje się być bliżej, niż pozostałe. Pozostał więc jakiś samolot pozostawiający smugi kondensacyjne, albo… UFO rozsiewające coś nad Polską – poprzez analogię do Wielkiego Bolidu Polskiego z dnia 20.VIII.1978 roku. Tak już nawiasem, to jak twierdzi Krzysztof Piechota w swych pracach – właśnie ten „bolid” pozostawił za sobą konkretny chemtrail, który zasługuje na to określenie! Osobiście jednak obstawiam samolot, który pozostawił za sobą smugę kondensacyjną (albo – jak ktoś woli – chemtrail), którą powoli rozwiewały wiatry nadając jej taki niezwykły kształt zygzaka. W każdym razie nie byli to jacyś Kosmici… 

Ale oczywiście mogę się mylić. 

Z ostatniej chwili:

Pisze Pani Elżbieta Kowalska:
Kilka miesięcy temu w godzinach popołudniowych latały nad nami eFy (F-16). Latały po okręgu, raczej tańczyły odczuwalnie nisko (!), choć na różnych wysokościach... Przez ok. pół godziny, manewrom towarzyszyły "suche" huki. Wyglądało to jakby myśliwce do siebie strzelały, ale dźwięki przypominały trzask łamanej zapałki. Jednak najbardziej przypominało mi to uderzenie pioruna w bardzo bliskiej odległości 50-100 m, jeszcze przed falą uderzeniową. Jeśli ktoś miał takie zdarzenie to wie jaki to odgłos. Ludzie właśnie wychodzili z pracy, stawali na poboczu i patrzyli na odbywający sie na niebie spektakl. Każda detonacja zostawiała po sobie taki właśnie ślad, najpierw mały rozprysk, a potem smuga. Robercie, takie właśnie rysunki mogą zilustrować tę moją telefoniczną relację.

A zatem wygląda na to, że byłby to ślad po wystrzelonym pocisku rakietowym klasy powietrze-powietrze… Wszak w Europie znów zaczyna pachnieć prochem.