George A. Filer III
(MUFON)
To wydarzenie oczywiście
przyciągnęło uwagę całego świata. Dane uzyskane przez satelitę i radar wskazują
na to, że samolot leciał wspinając się na wysokość 45.000 ft/15.000 m, skręcił
na zachód i leciał przez kilka godzin. Słyszałem byłych dyrektorów NTSB i
śledczych , którzy powiedzieli, że to się nie mogło wydarzyć naprawdę – i że to
wygląda na wydarzenie, które mogło się wydarzyć tylko na obszarze Trójkąta
Bermudzkiego. Pewien były dyrektor DOT i dyrektor z NTSB powiedzieli, że jedyną
przyczyną, która mogła spowodować tego rodzaju strącenie samolotu mogłaby być
totalna dezintegracja maszyny, które nie mogłoby się zdarzyć bez pozostawienia
śladów, które mogłyby być wychwycone przez mnogie satelity.
Oni także oświadczyli, że
wszystkie systemy monitorowania lotu samolotu nie mogły być zniszczone
jednocześnie i natychmiastowo. Ten model
Boeinga
777 jest jednym, z najnowocześniejszych samolotów pasażerskich, on nie
mógłby spaść bez śladu z nieba, a jego zasięg wynosi 7250 mi/11.600 km. Jeżeli
mieliśmy przypadek FF (friedly fire –
zestrzelenie samolotu przez własne lub sojusznicze jednostki OPLot, takie
przypadki się zdarzały i to niejednokrotnie, jak np. zestrzelenie irańskiego Airbusa
A300B2-203 nr boczny EP-IBU, z lotu IR655 przez amerykański krążownik
przeciwlotniczy USS Vincennes w Zatoce Perskiej w dniu 3.VII.1988 roku, o godzinie
10:17 IRST – przyp. tłum.) to musiałby on zostać wykryty i zauważony przez
satelity nieustannie obserwujące Ziemię. (To nie jest takie oczywiste, bowiem
przelatując nad wieloma rejonami Ziemi satelity zwiadowcze są po prostu
wyłączane ze względu na oszczędność akumulatorów i aparatury obserwacyjnej –
uwaga tłum.)
Niektórzy spekulują, że samolot i pasażerowie byli bezpieczni i
nie ponieśli żadnych szkód ale znajdowali się gdzieś indziej i będziemy wkrótce
wiedzieć, gdzie. Możemy tutaj mieć do
czynienia z zaawansowanymi możliwościami jakie mają Obcy czy z wojskowym
super-sprzętem technicznym – o istnieniu którego może nikt nie wiedzieć, a
które są niewykrywalne przez konwencjonalne metody obserwacji technicznej.
Porwanie samolotu dokonane przez pilotów lub pasażerów tego samolotu jest
bardzo prawdopodobne. Dowódca tego samolotu jest znany ze swego negatywnego
nastawienia do malezyjskiego rządu i być może wprowadził swój plan porwania tej
maszyny w ramach protestu.
Tymczasem dr Ibrahim Wahid pisze:
- Ponad 50 UFO widziano nad
wyspą Phuket w Tajlandii, po tym, jak ujawniono zaginięcie lotu MH370 – UFO
było widoczne na radarze, jak w trakcie mijania malezyjskiego samolotu potroiło
swoja prędkość. (Dzięki dr Ibrahimowi Wahidowi z Kairu)
Zasięg lotu zaginionego Boeinga 777 od punktu ostatniego kontaktu radarowego
Moje 3 grosze
Tyle podaje George Filer. Rzeczywiście,
sprawa jest bardzo tajemnicza i poszukiwania zaginionego już od dwóch tygodni
samolotu nie schodzą z pola zainteresowania mediów. Przecież tak potężna
maszyna jak Boeing 777 to nie igła i
gdzieś musiała się podziać. Problem w tym, że Ocean Indyjski to jednak ogromna
przestrzeń wodna i przeszukać ją nawet przy pomocy najbardziej nowoczesnych i
wyrafinowanych technik nie jest tak łatwo, jak to się wydaje.
Tydzień temu zwróciłem się do paru znajomych ufologów, dziennikarzy i
pisarzy prosząc ich o opinię na ten temat, a oto, co mi odpowiedzieli:
Albert
Rosales (USA) – Sądzę, że coś powinno się znaleźć, jakieś szczątki
wraku, cokolwiek, ale dziwne jest to, że nie. I jeżeli nie został on porwany do
Korei Północnej lub innego wrogiego kraju, to może znajduje się na daczy u
Putina? Czy z powodów politycznych – trudno powiedzieć. Teraz mówi się, że
radary wychwyciły trzy unoszące się na wodzie obiekty na obszarze nad którym
nastąpiło zniknięcie samolotu (W Zatoce Tajlandzkiej – przyp. tłum.)
Dr
Jiři Kult (Republika Czeska) – Przypadek jest bardzo interesujący,
nie ma dowodów na katastrofę lotniczą, a hipoteza o porwaniu samolotu przez
jakichś terrorystów jest bardzo możliwa. Uważam jednak, że uprowadzenie przez
ET może być bardziej prawdopodobne. Zobaczymy!
Dr
Michaił Gersztejn (Rosja) – Jestem zdania, że to była zwyczajna
katastrofa. Proszę sobie obejrzeć zdjęcia satelitarne na stronie - http://www.extremetech.com/extreme/178156-the-mystery-of-flight-mh370-how-can-we-track-a-smartphone-anywhere-on-earth-but-a-giant-plane-can-go-missing -
wszystkie szczątki zostały rozproszone na morzu i zatonęły. Morze jest w stanie
ukryć jeszcze większe obiekty, niż takiego zwykłego Boeinga i to bez śladu.
Moja opinia: Osobiście jestem
zdania, że to jednak było uprowadzenie. Lot wielotonową maszyną na wysokości
100-200 m nad oceanem jest bardzo ryzykowny - samolot to nie ekranoplan. Boeing jest na pewno gdzieś na dnie
oceanu, a ludzie? No cóż - rekiny miały otwarty bufet...
No i oczywiście Teoria Wielkiego Spisku:
IvIartyn
Pe
(Polska) - 777 na razie zaparkował gdzieś po ciemnej stronie księżyca i czeka
jak przyczajony tygrys i ukryty smok.. Nie ma cudów, aby sygnał tak dużego
aluminiowego samolotu znikł z ekranów radarów cywilnych i wojskowych w różnych
odstępach czasu z jednoczesnym wyłączeniem transpondera.. nie ma..! Otóż,
skłaniam się ku wersji, iż samolot lotu MH370 z 239 pasażerami na pokładzie
został przejęty przez samolot z systemem AWACS amerykańskiego lotnictwa i w
niedalekiej przyszłości może być użyty do kolejnego zamachu samolotowego z
użyciem broni nuklearnej w nowej operacji fałszywej flagi..
Uprowadzenie.. a i owszem i
tak jest..! ale bez rekinów i nie zamiatajmy wszystkiego pod dywan […] filmowa
ucieczka na wysokości 100-200 m nad oceanem w celu uniknięcia namierzenia przez
wiązkę radarową to archaizm z epoki kamienia łupanego… To zniknięcie nastąpiło
na wysokości 29,500 ft/~9830 m, a więc na nic tłumaczenie, że było zbyt nisko
dla detekcji radarowej… AWACS mógł zakłócić lub całkowicie przejąć na tyle
słaby sygnał odbicia z radarów cywilnych i wojskowych, że samolot dla nich
znikł… Poza tym nie zapominajmy, że na pokładzie znajdowali się właściciele
patentów wartych miliardy dolarów… Jeżeli wierzyć takiej osobie jak Jim Stone
przypadkowym przypadkiem spowodowanym przypadkiem na kilka dni przed feralnym
lotem z Kuala Lumpur, do amerykańskiego Urzędu Patentowego wpłynął wniosek o
ochronę patentową technologii pozwalającej na osiągnięcie
"niewidzialności"… to jest tylko nieistotna odnoga tego tematu… w
moim mniemaniu jest to początek łańcucha wielowątkowego przypadku w historii
awiacji z niepokojąco dużą ilością symboli wywołujących chaos…
Czy tak być mogło? Póki nie znajdzie się samolot lub jego wrak
możemy sobie gdybać i wymyślać różne teorie i hipotezy. Mogę z czystym
sumieniem powiedzieć – „wiem że nic nie wiem”. Mam nadzieję, że dowiemy się
prawdy o ostatnim locie Boeinga 777 z lotu MH370. Tylko kiedy…?
Opracowanie
– Robert K. Leśniakiewicz ©
CDN.
CDN.