To będzie wariacja na znany
temat.
II Wojna Światowa ma całą masę
zagadek i tajemnic. Jedna z największych, nierozwiązana do dziś dnia, jest
zagadka kilku ostatnich dni w bunkrze pod Kancelarią Rzeszy i los Führera
Wielkich Niemiec Adolfa Hitlera.
Ostatnio ujawnione rewelacje, jakoby Hitler uciekł do Ameryki Południowej,
gdzie żył sobie incognito gdzieś w interiorze Brazylii ożeniony z Indianką, z
która miał stadko dzieci, trącą tanią sensacją. Tak opisuje to „Fakt”[1]:
Zgodnie
z oficjalną wersją 30 kwietnia 1945 r. Adolf Hitler popełnił samobójstwo w
berlińskim bunkrze. Strzelił do siebie, gdy zrozumiał, że Niemcy przegrały II
wojnę światową. Teraz wiadomo, że te opowieści można między bajki włożyć – tak
przynajmniej twierdzi historyk z Brazylii. Według niej krwawy dyktator uciekł z
Berlina. Uzbrojony w watykańską mapę skarbów popłynął do Argentyny i Paragwaju
w poszukiwaniu złota jezuitów.
Ostatecznie
zamieszkał w Brazylii, gdzie żył przez wiele lat w małym miasteczku Nossa
Senhora do Livramento jako Adolf Leipzig (Lipsk). A przecież to właśnie jest
nazwa miasta J. S. Bacha, ukochanego kompozytora Hitlera. Nazywany przez
miejscowych Starym Niemcem zmarł incognito w 1984 r. Polska zakonnica
rozpoznała go w szpitalu w Cuiaba, w którym w latach 80. mężczyzna przechodził
operację.
Dowodem
w tej niezwykłej teorii jest zdjęcie, na którym widać Adolfa Leipzig obok
czarnoskórej kobiety, z którą związał się, by ukryć swoje rasistowskie poglądy
– twierdzi Simoni Dias. I dodaje, że wystarczy dodać wąsy i Hitler jak żywy!
Autorka
szokującej książki uzyskała pozwolenie na ekshumację Leipziga i chce porównać jego
DNA z kodem genetycznym krewnego Hitlera mieszkającego obecnie w Izraelu. Już
wkrótce okaże się, czy podręczniki do historii trzeba będzie pisać na nowo.
Fajnie to wszystko brzmi, ale…
Ale jest kilka dziwnych punktów w tej historii, a zatem:
v Hitler
mógł uciec z Berlina, i najprawdopodobniej uciekł korzystając z samolotu, który
pilotowała kpt. pil. Hanne Reitsch.
Ale tego nie zrobił i pozostał w bunkrze. Tak głosi oficjalna wersja. Ja
zakładam, że Hitler w bunkrze nigdy nie
był, tzn. opuścił on Berlin zanim wokół miasta zacisnął się pierścień
oblężenia, kiedy jeszcze wojska polskie i radzieckie stały na rubieżach
wyjściowych nad Odrą. I to tłumaczy wszelkie dziwne dla załogi i mieszkańców
bunkra zachowania Führera i Ewy Braun
– bo po prostu były to ich sobowtóry, które grały rolę w tej tragedii – do
końca. I nie popełniły samobójstwa, tylko je zabito. A że świadkowie mówili, co
mówili? Nie musieli mówić prawdy i na pewno nie powiedzieli, boż dotrzymywali
przysięgi na wierność Führerowi…
v Hitler
mógł mieć jakieś dokumenty dotyczące skarbów i to z Watykanu, wszak Watykan
pomagał w ucieczce wysokim urzędnikom III Rzeszy w ramach akcji ODESSA, więc
mógł pomóc i Hitlerowi.
v Czy
Hitler miał jakąś mapę skarbów? Oczywiście – wszak cały resort SS-Reichsführera
Heinricha Himmlera uganiał się za
tego rodzaju artefaktami i dokumentami, więc taką mapę Hitler mógł mieć.
Osobiście jednak jestem zdania, że na
mapie tej znajdowały się skrytki, które Führer i jego ludzie przygotowali już
wcześniej Ameryce Południowej, a dokładniej w tzw. Południowym Kącie:
Argentynie, Urugwaju, Paragwaju, Chile i Brazylii. Pisze o tym m.in. Leonid Płatow w powieści „Tajemniczy
okręt podwodny” (Warszawa 1979) i w swych książkach Igor Witkowski. Skarby zaginione w Europie znalazły się w Ameryce Południowej,
a przewiozły je w czasie sekretnych rejsów niemieckie U-booty.
v Ulubionym
kompozytorem Führera był nie Jan
Sebastian Bach – jak pisze brazylijska historyczka, ale zawsze, tylko i
wyłącznie Richard Wagner – twórca
czterech oper, które wywarły największy wpływ na Hitlera, zwane tetralogią
„Pierścień Nibelunga”: „Złoto Renu”, „Walkiria”, „Zygfryd” i „Zmierzch bogów”!
Poza tym skomponował on jeszcze kilka oper o tematyce
mityczno-mistyczno-rycerskiej: „Boginki”, „Tannhäuser”, „Lohengrin” i „Parsifal”.
Wagner urodził się w Lipsku, ale pracował i komponował w wielu miastach Niemiec
i Europy.
v Ciekawy
jest wątek polskiej zakonnicy, która go rozpoznała. Skoro tak, to dlaczego nikogo
o tym nie powiadomiła, a powiedziała to Brazylijce post fatum? Czyżby obowiązywała ją zmowa milczenia?
v Co do
zdjęcia, to akurat trudno cokolwiek powiedzieć. Jest niewyraźne i właściwie nie
pokazuje niczego. Dlaczego? Czyżby ktoś
się bał, ale jeżeli tak, to kogo? Pogrobowców Hitlera z IV Rzeszy w
Twierdzy Andyjskiej?
v Czy
Hitler mógł związać się z „kolorową” kobietą? Wydaje mi się, że nie – bo ta obsesja na tle rasowym była dla niego
czymś najważniejszym – stanowiła centrum jego obłędnej nauki, którą
wyłożył w „Mein Kampf”. Dlatego osobiście uważam, że Hitlerowi najbardziej
pasowałaby Republika Południowej Afryki z jej obłędem apartheidu – wielu hitlerowców zbiegło do RPA i tam w
spokoju dokonało żywota w kraju, który wprowadził system segregacji rasowej na
modłę Niemiec Hitlera – wszak apartheid jako system prawny został wprowadzony w
1948 roku, ale w RPA był on w zasadzie uznawany już od czasów pierwszego
osadnictwa w Kraju Przylądkowym! A zatem to jest najsłabszy punkt
hipotezy „Hitler w Brazylii”.
v Być
może ostatecznym dowodem na prawdziwość/fałsz tej hipotezy będzie porównanie
kodu DNA. I z tym się całkowicie zgadzam z autorką tych wywodów.
Czy taki scenariusz byłby
możliwy? Oczywiście! Zakładam bowiem, że Hitler uciekł z Berlina gdzieś
pomiędzy 16. a 25.IV.1945 roku, a zatem kiedy ostatecznie zamknęło się
okrążenie wojsk radzieckich w Ketzinie. Na północnym-zachodzie 1. A WP
odpierała ataki GA gen. Steinera, a
na południu 2. A WP odpierała ataki 17. A i 4. APanc z GA „Środek” gen. Schörnera. Mniej więcej w tym samym
czasie trwały wściekłe walki na Wzgórzach Seelowskich, gdzie broniła się
zaciekle 9. A gen. Bussego. Ucieczka
z Berlina możliwa była tylko w kierunku
północno-zachodnim – do Hamburga, gdzie rezydował Grossadmiral Karl Dönitz. I to właśnie tam udał się
Führer. Jak? Po prostu drogą wodną.
Najpierw Havelą z Berlina do Poczdamu i Brandenburga an der Havel, a następnie
do Hansenstadt Havelbergu, skąd Łabą do Hamburga. W ten sposób spławiono skarby
i samego Führera. Ta droga wodna, w przeciwieństwie do kolei i dróg kołowych biegnie
właściwie cały czas wśród lasów, gdzie łatwo można się było skryć przed
alianckim lotnictwem i niepowołanymi oczami… Podobnie zresztą spławiano skarby
Dolnego Śląska – Wrocławia Odrą do Eisenhüttenstadt a dalej na zachód do
Fürstenwalde an Spree i do Berlina. Ewentualnością był Szczecin i Świnoujście,
w którym znajdowała się baza U-bootów. Jak widać, możliwości było wiele. Niemcy
chętnie korzystali z transportu wodnego, który był bardziej opłacalny od
kołowego czy kolejowego, co wiem z pierwszej ręki – od Polaków, którzy
pracowali na barkach kursujących na Warcie i Odrze od Konina do Szczecina.
Wielu z nich współpracowało z polskim ruchem oporu…
W Hamburgu Hitler przesiadł się
na U-boota, którym dotarł do niemieckiej bazy okrętów podwodnych w Bergen
(Norwegia) i po uzupełnieniu zapasów mógł udać się w kilku możliwych
kierunkach, a mianowicie:
·
„Bobrowa Tama” na Ziemi Peary’ego na Grenlandii;
·
Japonia przez Przejście Północno-Wschodnie;
·
Japonia przez Przejście Północno-Zachodnie;
·
Japonia przez Atlantyk i Ocean Indyjski z
postojem w Namibii;
·
Południowa Afryka/Namibia
·
Ameryka Południowa: Chile, Argentyna, Peru,
Ekwador, Brazylia, Paragwaj, Urugwaj;
·
Antarktyda – Neuschwabenland;
·
Indie i Tybet.
Takie są możliwe kierunki
ucieczki Führera i jego skarbów wywiezionych uprzednio z Europy i ukrytych w Winetach – bazach U-bootów stanowiących
łącznik nazistów i neonazistów ze światem i rozsianymi na świecie grupami
neonazistowskimi. I nie tylko nimi, bo Twierdza Andyjska ma swych ludzi wszędzie
tam, gdzie toczą się największe bitwy
naszego świata – w zaciszu banków i w hałasie giełd. I to tam toczy się
walka o władzę nad światem – przy pomocy środków zgromadzonych przez SS i
Wehrmacht w Europie. Zostały one sukcesywnie wywiezione poza Europę i tamże
zgromadzone, na potrzeby ODESSA. Kiedy to się zaczęło? Oczywiście na początku 1944 roku, kiedy Armia
Czerwona ruszyła do przeciwuderzenia na wszystkich frontach na Wschodzie. Kiedy
odepchnięto hitlerowców od Leningradu, Moskwy i Stalingradu. Kiedy Niemcy
dostali baty pod Kurskiem i Hitler zobaczył, że może już tylko powstrzymywać
radziecko-polską nawałę, której nie jest w stanie zatrzymać. Dlatego ukrywano w kopalniach i podziemnych fabrykach
Dolnego Śląska wabiki i skrzynie z piachem, podczas gdy prawdziwe skarby
płynęły w świat na pokładach U-bootów.
Niektórzy autorzy, jak np. Bogusław Wołoszański twierdzą, że być
może te skarby zostały wydobyte przez Rosjan i wywiezione do ZSRR. Być może tak
było, ale czegoś takiego nie udałoby się utrzymać w tajemnicy, bo złoto ma tą
straszliwą moc rozwiązywania ludziom języków, a poza tym właśnie z tego względu
taki numer nie przeszedłby bez uwagi argusowych oczu KGB. Prędzej czy później
ktoś zacząłby puszczać farbę – nawet w ZSRR/Rosji.
Nie ma żadnego NWO, nie ma
żadnego mega-spisku – to są bajeczki dla grzecznych dzieci. Jest za to mrówcze podkopywanie i rozkładanie systemu
finansowego świata, które objawia się coraz głębszymi kryzysami finansowymi, z
których świat wygrzebuje się coraz bardziej niemrawo, aż wreszcie padnie.
Żydzi zostaną zwalczeni swoją własną bronią – pieniądzem. I to będzie ten drugi
Holokaust, który przewidział Nostradamus.