Powered By Blogger

sobota, 14 lutego 2015

Ślady olbrzymów

W zatoce Guanahacabibes na Kubie znaleziono szkielet człowieka o długości 3,5 m!


Wasilij Micurow


A więc sen mój, w którym odrodził się pradawny świat, ziścił się teraz! I oto znaleźliśmy się tutaj, w łonie globu ziemskiego, samotni, oddani na pastwę dzikich jego mieszkańców!
Wuj przyglądał im się uważnie.
– Chodźmy – rzekł nagle, chwytając mnie za ramię. – Naprzód! Naprzód!
– Nie! – zawołałem. – Nie! Nie mamy broni. Co by się z nami stało wśród tego stada czworonożnych olbrzymów? Wracajmy, wuju, wracajmy! Żadna istota ludzka nie może bezkarnie stawić czoła tym potworom.
– Żadna istota ludzka, powiadasz? – odparł wuj zniżając głos. – Mylisz się, Akselu. Spójrz, spójrz, tam! Zdaje mi się, że widzę żywą istotę... podobną do nas! Człowieka!
Spojrzałem wzruszając ramionami, zdecydowany okazać najdalej idący sceptycyzm. Ale chcąc nie chcąc, musiałem ustąpić wobec oczywistej prawdy.
Rzeczywiście nie dalej jak o ćwierć mili od nas, oparta o pień wielkiego kaurisa, stała istota ludzka pilnująca tego niezliczonego stada mastodontów!
Nie była podobna do tej, której ciało znaleźliśmy na cmentarzysku; był to olbrzym zdolny poskramiać potwory. Miał przeszło dwanaście stóp wzrostu. Głowa jego, dorównująca wielkością głowie bawołu, tonęła w gąszczu zmierzwionych, kołtuniastych włosów, istnej grzywie, przypominającej grzywę słonia z najwcześniejszych epok. Kolos ten wymachiwał olbrzymim konarem, maczugą godną tego pradawnego pastucha.
Staliśmy nieruchomo, nie wierząc własnym oczom.

Jules Verne – „Podróż do wnętrza Ziemi” (1864)


Uczeni ustalili, że dawne cywilizacje prawie na wszystkich kontynentach grały w futbol, i ta gra w piłkę była związana z rytuałem. Piłka symbolizowała ciała niebieskie: Ziemię, Księżyc i Słońce.

[Artykuł ten nawiązuje do materiału pt. „Ziemskie ślady Przybyszów z Kosmosu” tegoż autora – zob.: http://wszechocean.blogspot.com/2015/01/ziemskie-slady-przybyszow-z-kosmosu.html - uwaga tłum.]

W wielu mitach i legendach mówi się o ludziach-gigantach, olbrzymach czy tytanach. O nich mówi się w różnych świętych księgach różnych narodów: w Biblii, Avescie, Vedach czy Eddach. W chińskich i tybetańskich kronikach znajduje się także wiele relacji wspominających o olbrzymach. Przez długi czas uczeni sądzili, że są to jeno płody ludzkiej wybujałej i narodowej fantazji, i nic nadto. Jednakże z biegiem czasu znajdowano coraz to nowsze świadectwa, co więcej – znajdowano pozostałości kostne po ludziach-gigantach. Trzeba było jakoś wyjaśnić te znaleziska i stworzyć naukowe hipotezy.

Prof. dr Erist Mułdaszew na brzegu Siedoziera


Pisemne świadectwa


W jednej ze średniowiecznych ksiąg znajdującej się obecnie w bibliotece Uniwersytetu w Oxfordzie, znajduje się notatka o znalezieniu szkieletu gigantycznego człowieka, które to znalezisko miało miejsce w hrabstwie Cumberland.

Gigant był zakopany w ziemi na głębokości 4 yd/~3,64 m i miał na sobie pełny wojskowy rynsztunek – pisze się w tej księdze. – Jego miecz i topór bojowy leżały obo0k niego. Długość szkieletu wynosiła 4,5 yd/~4,1 m, a zęby „wielkiego człowieka” mierzyły 6,5 in/16,5 cm.

W X wieku, sekretarz ambasady abbassydzkiego kalifa Achmeda ibn Fadlhana odwiedził króla wołżańskich Bułgarów, u którego – jak powiadali – mieszkał „człowiek o ogromnych rozmiarach ciała”. Jednakże kiedy poselstwo przybyło do króla, tego olbrzyma już nie było wśród żywych. Uduszono go, ponieważ miał on bardzo złe nawyki. Wspominają o tym arabskie kroniki.

W 1520 roku, u brzegów Patagonii z olbrzymami zetknął się słynny żeglarz Ferdynand Magellan. W dzienniku okrętowym zanotował on:
Nieoczekiwanie ujrzeliśmy na brzegu olbrzyma niemal zupełnie nagiego. Najbardziej rośli z nas sięgali mu jedynie do pasa; ponadto był on ładnie zbudowany, z wielką twarzą, pomalowaną czerwoną farbą.

Odcisk stopy olbrzyma


Gigantyczne ślady


Jeszcze w XIX wieku, na wyspie Cejlon został znaleziony ślad prawej stopy o długości 1,5 m i szerokości 80 cm. Taki rozmiar stopy mógł mieć człowiek o wzroście nie mniejszym, niż 10,5 m.

W należącym do RPA wybrzeżu Transwalu, na Veld Plateau w 1912 roku został odkryty na skale slad ludzkiej stopy. Długość śladu giganta wynosiła 1,3 m, szerokość – 76 cm. Głębokość odcisku lewej stopy wynosiła 15 cm.

Prof. Erist Mułdaszew w czasie ekspedycji do Syrii w miasteczku Ain-Dara (Ain Dara) w dawnym zburzonym chramie znalazł ślady gigantycznego człowieka. Długość śladu wynosiła 90 cm, długość wielkiego palca – 20 cm, długość małego palca – 15 cm. Według obliczeń, człowiek z takimi rozmiarami stóp mierzył sobie 6,5 – 10 m wzrostu.


Pozostałości po królu?


Na początku XVI wieku o tym jednym znalezisku mówiła cała Francja. To właśnie tam znaleziono kościotrupa człowieka o gigantycznym wzroście. Nie wiadomo dlaczego uznano, że były to doczesne szczątki króla Cymbrów – jednego z plemion zamieszkujących onegdaj Galię. Szkielet ten wzbudził znaczne zainteresowanie, choć był bez głowy. Tak więc kościotrup miał długość 25 ft/7,62 m, na temat jego długości w 1613 roku została napisana cała dysertacja. Szkielet ten przez długi czas znajdował się w Muzeum Historii Naturalnej. 
   
W pierwszej połowie XIX wieku przekazano go Francuskiej Akademii Nauk, i tam znany naturalista George Cuvier odkrył fałszerstwo. Okazało się, ze szkielet zestawiono z różnych kopalnych kości. No i okazało się, że były to kości mastodonta, dawnego ogromnego ssaka, który pojawił się na świecie jeszcze przed mamutami.

Czaszka olbrzyma znaleziona w kopalni diamentów w RPA. Jej wysokość mierzy 45 cm


Czaszki i kości


Mnóstwo skamieniałych gigantycznych kości znaleziono w jednej z górskich dolin w Turcji. Tam, w pewnym miejscu, znaleziono kości nóg człowieka o długości 120 cm. Oznacza to, że wzrost giganta, do którego należały musiał wynosić około 5 m.

Fragmenty szczęk ludzi, których wzrost sięgał 3 – 3,5 m a masa ciała do 300 kg zostały znalezione w Chinach.

W 1936 roku, niemiecki paleontolog i antropolog Larson Kohl znalazł szkielety gigantycznych ludzi na brzegu jeziora Elyasi w Centralnej Afryce. Było tam 12 mężczyzn pochowanych we wspólnej mogile, a ich wzrost sięgał 350 – 375 cm. Ciekawe było to, że ich czaszki miały skośne podbródki i mieli oni dwa rzędy górnych i dolnych zębów.

W 1950 roku, amerykański operator buldożera Allan McShire, który budował drogę na Alasce przysłał list do telewizji. W liście oznajmiał on, że jego brygada odkryła w jednym z kurhanów dwie ogromne, skamieniałe czaszki, kręgosłupy i kości nóg. Wysokość czaszek sięgała 58, a szerokość 30 cm. Także i ci giganci mieli podwójne rzędy zębów i mieli nieproporcjonalnie płaskie głowy. Kręgosłupy były 2-3 razy większe niż u dzisiejszego człowieka. Długość kości goleni wynosiła 150 – 180 cm.

Całkiem niedawno, w dolinie Ellah (Elah, al-Elah) w Izraelu archeolog Simon Dor odkopał szkielet olbrzyma, zabitego kamieniem. Wiek szkieletu 3000 lat, wzrost sięgał 4 m. Według biblijnego podania, tutaj właśnie Dawid zabił z procy Goliata. (Zob. 1 Sm 17 – przyp. tłum.)

W 2008 roku, w Borżomsko-Charagaulskim powiecie gruzińscy archeolodzy odkopali szkielet trzymetrowego giganta. Jego głowa była trzykrotnie większa od głowy współczesnego człowieka.


Ludzie sprzed milionów lat?


W 1950 roku, w kopalni diamentów w RPA został znaleziony fragment ogromnej czaszki wysokiej na 45 cm. Powyżej łuków brwiowych znajdowały się dwa dziwne wyrośle, przypominające rogi. Antropolodzy, w ręce których wpadło to znalezisko orzekli, że człowiek ten żył około 10 MA temu.

W Australii antropolodzy natknęli się skamieniały ząb trzonowy, którzy oni określili na ludzki, tyle że… - jego wysokość wynosiła 67 mm, a szerokość 42 mm. Właściciel tego zęba powinien mieć wzrost około 7,5 m i masę ciała 370 kg. Ale to jeszcze nie wszystko. Analiza radiowęglowa (oparta o badaniu stosunku ¹²C do ¹⁴C w materiale organicznym – przyp. tłum.) wykazała, ze wiek tych kości wynosił 9 MA!

I wreszcie, na początku 2007 roku, brytyjscy archeolodzy odkryli na Pustyni Gobi szkielet człowieka, wzrost którego oszacowano na 15 m. Ale najdziwniejsze jest to, że wiek warstw skalnych, w których go znaleziono, wynosił w przybliżeniu 45 MA!

Można jeszcze przypomnieć wiele podobnych temu znalezisk. Powstaje pytanie: kiedy i dlaczego wyginęły tak potężne istoty? I jeszcze inna zagadka, jeszcze bardziej złożona: miliony lat temu na naszej Ziemi człowiek jeszcze się nie pojawił, więc skąd się wzięły takie znaleziska, które uczeni spotykali niejednokrotnie? Znaczy się na miliony lat przed pojawieniem się człowieka współczesnego, istniały na Ziemi istoty ludzkie (jednocześnie z dinozaurami!!!), chociaż to jest sprzeczne z teoriami ewolucyjnymi.

A to oznacza, że olbrzymy żyły na naszej planecie. A być może wśród nich znajdowali się Przybysze z innych światów?


Moje 3 grosze


Olbrzymy mogły istnieć wraz z dinozaurami – wszak znane są ich wizerunki na figurkach z Acambaro i kamieniach z Ica. O Tytanach i Gigantach mówią wszystkie święte księgi na tej planecie, a zatem jest w tym coś więcej, niż wyobraźnia i fantazja. Jules Verne pisał w swej powieści o olbrzymach, które nauka znała w XIX wieku i ekstrapolował je do swego podziemnego świata. Arcyzbrodniarz i kat Europy – SS-Reichsführer Heinrich Himmler wierzył w ich istnienie i przez całe swe życie zawodowe poszukiwał wejść do podziemnego świata Agharty, by zaprząc ich do służby zwycięstwu III Rzeszy. Obłęd? – oczywiście, ale w tym szaleństwie też była metoda.

A nasze – polskie klechdy, gadki, bajki, baśnie i legendy też roją się od olbrzymów – od tych, które zmieniły się w Tatry do pomorskich Stolemów. Pamięć zaprzeszłości? – czemu nie?

Jest jeszcze jedna kwestia, którą pragnę poruszyć w związku z poprzednim artykułem o czaszkach i ich dziwnych deformacjach. Napisał do mnie jeden z moich Czytelników – Pan A.P., który tak odnosi się do rewelacji autora:

...z cyklopią sprawa jest banalnie prosta... miałem przyjemność pracować kiedyś w bibliotece głównej Akademii Medycznej i przeglądałem wiele ciekawych pozycji dotyczących płodów, ale także noworodków z wadami genetycznymi… czaszka tego cyklopa z artykułu to jest jeszcze super normalna czaszka w porównaniu z tym co widziałem ze zdjęć medycznych i co więcej - rzadko oko cyklopa znajduje się czaszce!
Zazwyczaj taki osobnik rodzi się okiem na „druciku” czyli z okiem poza ciałem, coś jak ryba głębinowa z świecącym wabikiem. O deformacjach nie będę pisał bo zabiłyby ten artykuł...
Jednym słowem ludzie z filmów typu WZGÓRZA MAJĄ OCZY bądź DROGA BEZ POWROTU, czy  też laboratorium z ALIEN 4 rodzą się naprawdę, a nawet powiedziałbym, że natura bije na głowę pomysły filmowców!!! To tylko brak wiedzy…
Niewykluczone, że jakiś odsetek takich płodów rodzi się i jakoś żyje - choć zdecydowana większość rodzi się już martwa… poza tym brak zainteresowania naukowców tymi czaszkami mówi sam za siebie, a przecież to bardzo łakomy kąsek - odkryć jakiś gatunek zwierzęcia lub przodka człowieka…
Deformacje genetyczne - ot cały problem…
Bez książki i zdjęć  byłoby teraz ciężko, pisanie to nie moja specjalność, ale zachęcam do odwiedzin najbliżej biblioteki medycznej. W czytelni na pewno można skorzystać z takich pozycji na miejscu - przynajmniej za moich czasów było to możliwe bez problemu za okazaniem dowodu. Trzeba tylko ustalić hasło poszukiwań tematycznych. W Poznaniu mieli tego sporo choć nie ukrywam, że niektóre pozycje były  już jako tzw. „makulatura”... To jest chyba pod tematyką patologii genetycznej płodów bądź embrionalna patologia  lub coś w tym stylu. Zdjęcia są przerażające takich płodów bądź wcześniaków, z jednej strony ogląda się to z ciekawością niemal jak UFO,  z drugiej obrzydzenie totalne… W sieci znalazłem kilka zdjęć  pod hasłem pathology fetus body, ale to jest jeszcze bułka z masłem…
Proszę się przyjrzeć budowie głowy załącznika perio 98 czaszka ufoida przy tym to pryszcz, z kolei załącznik fetus after operation to takie typowe extremum tej tematyki.
Problemem znalezisk z artykułów jest jedynie fakt jakim cudem przetrwały szkielety, choć niewykluczone że może właśnie przetrwały dzięki jakimś butelkom z formaliną… - w końcu ciało Johna Merrick'a również zostało poddane skrzętnej obróbce i przechowaniu dla przyszłych pokoleń, podobno jakaś część odnogi jego rodziny żyje do dzisiaj.
 Zachodzi zatem podstawowe pytanie: czy czaszka Johna Merrick'a za 300 lat zostanie odkryta jako UFO-nauta?

Bardzo celne uwagi. Z deformacjami czaszek i całych kośćców spotkałem się w książce dr Miloša Jesenský’ego „Bogowie atomowych wojen” (dostępna w Internecie na stronie - http://hyboriana.blogspot.com/2012/07/bogowie-atomowych-wojen-1.html), w którym stawia on hipotezę, że są to dalekosiężne efekty radioaktywnego i chemicznego skażenia naszej planety po wojnach z użyciem różnorakich BMR toczonych przez naszych odległych przodków. Dr Jesenský przestudiował wiele słowackich, czeskich, węgierskich i niemieckich kronik z epoki Średniowiecza i Odrodzenia, w których opisano straszliwe deformacje ludzkie, które pojawiały się w Europie, a które jako żywo przypominają te, które powstały po użyciu broni jądrowej w Japonii oraz innych krajach, w których dokonywano eksperymentów z bronią jądrową, bądź uległy one skażeniu po przemysłowych katastrofach nuklearnych. A to z kolei wskazuje, że ktoś kiedyś bawił się niebezpiecznymi zabawkami daleko przed 16.VII.1945 roku na Jordana de Muerte czy na poligonach atomowych III Rzeszy…

Ale to już inna kwestia.


Tekst i ilustracje – „Tajny XX wieka” nr 31/2014, ss. 32-33
Przekład z j. rosyjskiego – Robert K. Leśniakiewicz ©