Dinozauroidzi - czy Oni nas obserwują?
Oleg Fajg
Mija 30 lat od momentu
wydania pierwszej książki Harry’ego
Harrisona z serii „Eden”, która zrodziła polemikę na temat istnienia
rozumnych gadów. Kryptozoolodzy dyskutują na temat pochodzenia mitów o różnych
rasach gadzich Przybyszów.
W latach 70. paleontolog
Dale Russel przy wykopaliskach w
kanadyjskiej prowincji Alberta znalazł czaszkę niezwykłego dinozaura. Rozmiary
puszki mózgowej świadczyły o tym, że ongi znajdował się w niej masywny mózg,
który wielokrotnie przewyższał masą mózgi współczesnych mu dinozaurów, ale
także małp człekokształtnych.
Zagadka Troodona
Niezwykła, niemalże
„humanoidalna” cecha Troodona (Troodon
formosus albo jak kto woli Stenonychozaura)
bardzo zbulwersowała kanadyjskiego paleontologa. Sadząc po wszystkiemu,
Troodony miały szeroko rozstawione duże oczy i miały one stereoskopowe widzenie
jak człowiek, niektóre wyższe ssaki i ptaki. Podobny typ widzenia pozwala na
przestrzenne widzenie i ocenę odległości do odległych przedmiotów. To pozwalało
Troodonom efektywnie chwytać zdobycz, dokładnie zmierzać do wykrytego celu i
orientować się w terenie.
Poza tym, Troodony
poruszały się na tylnych kończynach i miały doskonale rozwinięte przednie łapy
zaopatrzonymi w chwytne palce. Przy pomocy swych „rąk” te gady mogłyby podnosić
z ziemi przedmioty, rzucać nimi i robić w nich pałki i inne narzędzia.
I na koniec, te
niekonwencjonalne dinozaury żyły kolektywnie – w stadach. Sądząc z
pozostawionych przez nie śladów Troodony stadnie polowały i spędzały czas.
Podobnie jak ludzie, miał silnie rozwinięty móżdżek i przedłużony mózg, co w
zasadzie mogło pozwolić Troodonom rozumieć siebie nawzajem, rozumieć otoczenie
i wspólnie wybierać taktykę polowania w grupie. Z tego wszystkiego kanadyjski
paleontolog i jego koledzy wyciągnęli sensacyjny wniosek: wyposażony w tak
rozwinięte organy myślenia, Stenonychozaury jeszcze 100 MA temu mogłyby
wytworzyć coś na kształt cywilizacji…
Wraz z grupą entuzjastów
– biologów, geologów i paleontologów – Russel postarał się odtworzyć
hipotetyczną drogę ewolucyjną, którą mogłyby przebyć Troodony. W ostatecznych
obliczeniach ze „standardowego” Stenonychozaura wyszło stworzenie, które
międzynarodowa ekipa naukowców jednogłośnie nazwała Dinozauroidem.
Wedle wskazówek grupy,
rzeźbiarz Ron Séguin wykonał
plastykową kompozycję stanowiącą połączenie postaci człowieka i dinozaura,
które zajmuje poczesne miejsce w kanadyjskim muzeum przyrody. Dzisiaj istnieją
specjalne „paleontologiczne programy” dla drukarek 3D pozwalające na stworzenie
trójwymiarowego modelu jakiegoś obiektu. Przy pomocy takich technologii można
zrobić prawdziwy Park Jurajski z najróżniejszymi dinozaurami, od
najstraszniejszych Stenonychozaurów do sympatycznie wyglądających,
„humanoidalnych” Dinozauroidów.
Świątynia Słońca w Cusco, Peru
Wężokształtni Przybysze
Relacje o Przybyszach,
podobnych do gadów, są rzadkie i różniące się od siebie. I tak np. znany w
nieakademickich kręgach ufolog D.
Carpenter zajmujący się od wielu lat problemem Reptiloidów twierdzi, że
właściwie wszyscy naoczni świadkowie opisują Ich jednakowo. To są wysokie i
trzymające się prosto stworzenia. Ich wzrost wynosi 2 m. Czaszka przypomina
nieco ludzką, ale z wyraźnie widocznymi cechami gadzimi. Pokrywa skórna składa
się z drobnych łuseczek w kolorze zielono-brązowym z szarymi plamami.
[Na ten temat pisał swego czasu
słynny polski ufolog Kazimierz Bzowski,
który opisał m.in. CE-III w jednej z podwarszawskich miejscowości, w której
Obcy pozostawili ślady przypominające odciski skóry gadów. Zob. http://wszechocean.blogspot.com/2013/01/trojgos-o-rozumnych-gadach-2.html - uwaga tłum.]
Oczy wypukłe, złociste z
przeźroczystymi powiekami, i z wielkimi pionowymi źrenicami. Na czaszce spotyka
się niekiedy mięsiste wyrostki – przypominające ptasie grzebienie. Ciało jest
nieproporcjonalne z masywnym ogonem, nie dostającym do ziemi, z nieporównywalnie
cienkimi rękami czteropalcowymi dłońmi zakończonymi pazurami. Istoty te wydają
wyraźne gardłowe głosy.
Na początku bieżącego
roku (2014 – przyp. tłum.) zakończyła się duża międzynarodowa archeologiczna
ekspedycja, pracująca na miejscu dawnych stanowisk człowieka w meksykańskim
stanie Jalisco. Po opracowaniu zebranego materiału, jeden ze znalezionych
artefaktów został niedawno wystawiony w Meksykańskim Muzeum Archeologicznym w Ciudad
Mexico i od razu przyciągnął uwagę.
Ten przedmiot został
znaleziony przy porzuconej i zapomnianej piramidzie schodkowej i wygląda jak
nefrytowa statuetka dziwnego stworzenia. Niektórzy ufolodzy od razu nazwali to
stworzenie Reptiloidem. Datowanie podobnych znalezisk , znajdowanych w
warstwach kulturowych jest zawsze bardzo trudna, i w danym przypadku
archeolodzy bardzo ostrożnie oceniają wiek dziwnego artefaktu na kilka
tysiącleci.
Na wężokształtnej
statuetce można rozróżnić jakieś dziwne znaki, z których jeden przypomina
symbol słońca i wygląda na to, że na tej postaci jest wyobrażona jakaś
niezwykła odzież.
Profesor archeologii Carlos Antonio sadzi, że jest jeszcze
mało danych do wyciagnięcia ostatecznych wniosków, ale maniera artystyczna
twórców tej figurki nie pasuje do tego, co znajduje się w muzeach.
Nieoczekiwanie przyszły
wieści z dalekich Chin. Tam przy wykopaliskach w niezwykłych podziemnych
galeriach z epoki dynastii Szan/Shan,
zostały znalezione terakotowe zoomorficzne statuetki, podobne do meksykańskiego
artefaktu. Wiek tych wężowych bożków chińscy archeolodzy określają na czasy
przed-dynastycznego okresu Yanshao/Ianszao,
w którym powstało wiele dziwnych wierzeń, które potem stopiły się z szintoizmem
i buddyzmem.
Szkielet Troodona
Głowa Troodona na długiej szyi i...
...rekonstrukcja Dinozauroida - rozumnego potomka Troodonów
Labirynty Chincanas
Jeszcze bardziej
interesującą i większą zagadkę przedstawia podziemny świat Ameryki Łacińskiej –
zawierający gigantyczne skalne labirynty Chincanas – tak miejscowi nazywają
liczne jaskinie, powiązane ze sobą.
Jeden z najbardziej
interesujących wchodów do podziemi znajduje się w peruwiańskim mieście Cusco,
na miejscu stojącej tam teraz Świątyni Słońca. Sam zaś system podziemnych
jaskiń, grot i przejść ponoć dochodzi do granic Brazylii i Ekwadoru. Miejscowi
Indianie bardzo niechętnie prowadzą tam ekspedycje archeologów i speleologów
twierdząc, że w tych zaplątanych korytarzach mieszka jakiś „wężowy naród”,
skrajnie wrogi dla ludzi.
Tym niemniej ilość
badaczy labiryntów wciąż się zwiększa. Wszak wokół Chincanas krąży mnóstwo
legend mówiących o tajemnicach „złota Inków” i innych skarbach. Poza tym
labirynty te są bardzo niebezpieczne i ilość zaginionych tam poszukiwaczy
skarbów idzie w dziesiątki.
Najbardziej znaną jest
tragedia kompleksowej francusko-amerykańskiej ekspedycji. Na początku lat 50.
XX wieku, ratownicy górscy znaleźli w górach Peru skrajnie wyczerpanego
człowieka. Okazało się, że był to francuski profesor archeologii i etnografii Philippe La Montere. Kiedy odzyskał
przytomność, to opowiedział niesamowitą historię o tym, na ekspedycję napadły
jakieś podziemne stwory, przypominające ogromne jaszczurki na tylnych nogach.
Wężopodobne potwory zrzuciły towarzyszy profesora w bezdenna przepaść, a jemu
samemu udało się uciec i w zupełnych ciemnościach błądził przez kilka dni, póki
nie udało mu się wydostać na powierzchnię. Wkrótce u niego stwierdzono symptomy
strasznej infekcji – dżumy dymieniczej, i po kilku dniach zmarł on w strasznych
męczarniach.
Pośród andyjskich górali
od dawna krążą legendy o wężokształtnych ludziach, zamieszkujących w głębokich
jaskiniach połączonych ze sobą zawiłymi tunelami. Właśnie na takich
etnograficznych źródłach opiera się hipoteza tegoż Dale Russela, który właśnie
Dionozauroidami zasiedlił podziemia Chicanas. Według wersji Russela Reptiloidzi
mogli wyewoluować szybciej od ludzi, co pozwoliło rozumnym gadom zamieszkać w
podziemnym świecie Ameryki Południowej. Historyczne rekonstrukcje Russela
potwierdzają mnogie indiańskie freski naskalne, można spotkać rysunki nie tylko
postaci przypominających Reptiloidów, jak i ludzi znajdujących się razem z
dinozaurami.
[Przypominają o tym przede
wszystkim słynne kamienie z Ica oraz figurki z Acambaro, na których indiańscy
artyści wyryli postacie Ludzi-węży i sceny polowań na dinozaury oraz wyrzeźbione postacie ludzkie wraz z jakimiś
gadzimi istotami… - uwaga tłum.]
Nie jest wykluczone, że
Russel ma dużą dozę racji, i Chincanas zgodnie z dawnymi indiańskimi legendami,
kiedyś stał się miejscem zamieszkania Dinozauroidów. Chociaż idea o istnieniu
cywilizacji podziemnych jaszczurów, które ukrywają się w głębinach Ziemi przed
ciekawskimi oczami ludzkimi wydaje się być czystą fantastyką, nawet dla legend
miejskich.
[Problem polega na tym, że
legenda o zamieszkałych podziemiach jest jedną z siedmiu legend o zasięgu
światowym, legend światowych i każda ziemska kultura ma w swej literaturze
właśnie opowieści, legendy, baśnie, podania o planetarnych podziemiach i
zamieszkujących je istotach – w tym także o bogach, diabłach i Aghartyjczykach,
którzy wywierają wpływ na to, co dzieje się na powierzchni naszej Ziemi – uwaga
tłum.]
Zagadka Annunakich
W dawnych źródłach
literackich, które zachowały się do naszych dni, a także w starych legendach i
mitach często spotyka się historie, w których głównymi postaciami są żmije (W
jęz. rosyjskim słowo żmij oznacza
wielkiego węża, zamieszkującego podziemia, którego można porównać do egipskiego
boga Apophisa – przyp. tłum.), jaszczury albo smoki. Zgodnie z przekazami, ongi
z nieba spuściły się na ogniowych ogonach, mądrzy, serpentoidalni
„nauczyciele”, którzy „siłą swego wzroku” podporządkowali sobie plemiona i
narody. Legendy „przedpotopowe” mówią, że Oni rządzili miastami-państwami w
rodzaju antycznych Aten i całymi państwami w Górnym Egipcie i Mezopotamii.
Staroindyjskie eposy wspominają
mądre czasy rządów wężowych dynastii, które zostały przerwane przez wojny
domowe. Przede wszystkim, wszystkie „wężowe królestwa” były niewolniczymi
despotiami i w pewnym momencie stosunki pomiędzy wężowymi władcami a ludźmi
doszły do punktu krytycznego. Rozpoczął się szereg niekończących się powstań, i
przepędzeni wężowi władcy musieli szukać schronienia w trudnodostępnych
miejscach naszej planety. Jako że były to istoty ziemnowodne, to schroniły się
one na bagnach oraz podziemnych zbiornikach wodnych, gdzie znów zbudowali swój
świat, tylko z rzadka wychodząc na powierzchnię Ziemi.
Współczesne legendy
miejskie wiążą Dinozauroidów z przedpotopowym „boskim plemieniem Annunaków”.
Annunakowie są niejednokrotnie wspominani w sumeryjskich kronikach, zapisanych
na glinianych tabliczkach. Tam można napotkać wspomnienia o stworzeniach
„przybyłych z niebios”, i „tych błogosławionych o zimnej, zielonej krwi”.
Historycy Mezopotamii uważają, że właśnie od Annunaków zaczynają się linie
sumeryjskich, akadyjskich, asyryjskich, i babilońskich bogów i bohaterów.
Tak więc czy istnieją
dalecy potomkowie wężokształtnych Przybyszów
z Kosmosu, czy też w głębinach jaskiń nie ukrywają się pozostałości ongi
potężnej ziemskiej rasy Reptilian?
Odpowiedzi na te pytania
mają nadzieję wkrótce uzyskać kryptozoolodzy, którzy wciąż organizują coraz to
nowsze ekspedycje w „światy zaginione” naszej planety.
Tekst i ilustracje –
„Tajny XX wieka” nr 37/2014, ss. 14-15
Przekład z j. rosyjskiego –
Robert K. Leśniakiewicz ©