Powered By Blogger

sobota, 11 lutego 2017

Złe wieści dla ludzi z Proximy b



Proxima b (wizja artysty)


Ziemiopodobna egzoplaneta Proxima b, która odkryto w ubiegłym roku, może nie nadawać się w ogóle do zamieszkania, jak odkryli to uczeni z NASA. I chociaż znajduje się ona w ekosferze Proximy Centaura (Tolimana C), to jest ona niegościnna dla życia ze względu na wystawienie jej na częste erupcje gwiezdne.

Proxima b była całkowitym faworytem uczonych, astronomów i entuzjastów lotów kosmicznych od czasu jej odkrycia w 2016 roku, kiedy uznano ja za najbliższą Ziemi planetę nadającą się do zamieszkania lub nawet zamieszkałą. I faktycznie – zgodnie z raportem zawartym w „Popular Mechanics” – były nawet plany wysłania tam automatycznej misji by zwiedzić tą egzoplanetę w najbliższej przyszłości. Jednakże cały ten zapał otaczający tą planetę, mógłby się ostudzić. 

Przyczyną dla której Proxima b była proponowana jako kandydatka do bycia drugą Ziemią jest jej lokalizacja w ekosferze swej gwiazdy. Ekosfera czyli mieszkalna strefa każdej gwiazdy, to obszar przestrzeni, w którym nie jest ani za zimno, ani za gorąco dla występowania wody w stanie ciekłym. Jednakże ciekła woda nie jest jedynym składnikiem do występowania życia. Obecnie naukowcy z NASA odkryli, że taka ekosfera małych czerwonych karłowatych gwiazd jak Proxima Centaura może być mniejsza, niż to pierwotnie przypuszczano. 

Ostatnie odkrycia NASA na temat czerwonych karłowatych gwiazd są takie, że intensywne rozbłyski gwiezdne i koronalne wyrzuty masy (protuberancje) mogą wyeliminować lub znacznie zwęzić ekosferę gwiazdy. Ponadto, odkąd Proxima Centaura jest mniejsza w porównaniu ze Słońcem, to Proxima b i ekosfera są o wiele bliżej do gwiazdy. W konsekwencji tego, burze słoneczne przedstawiają o wiele większe zagrożenie dla życia na tej planecie.

Potężne rozbłyski słoneczne i koronalne wyrzuty masy mogłyby zdmuchnąć w przestrzeń większość atmosfery Proximy b, jeżeli ta planeta nie posiadałaby naprawdę silnego pola magnetycznego. W konsekwencji tego, najważniejsze komponenty życia jak tlen, wodór i azot zostałyby utracone w przestrzeni kosmicznej, i w rezultacie planeta straciłaby swe możliwości do odtworzenia lub utworzenia wody.

Na dodatek, młode gwiazdy jak Proxima Centaura są gwałtowne, co wskazuje na potężne burze słoneczne bombardują promieniowaniem Proximę b. Zgodnie z uczonymi z NASA, atmosfera Proximy b jest w szybkim zaniku, o ile już nie znikła. Tak więc jako że zbyt wiele niesprzyjających czynników działa na planetę, jest bardzo możliwe, że jest ona niesprzyjająca życiu.

Układ słońc Centaura z powierzchni Proximy b (wizja artysty)


Moje 3 grosze




Owszem planeta może być pozbawiona życia NA SWEJ POWIERZCHNI ale to wcale nie znaczy, że nie może być zamieszkała W SWOIM WNĘTRZU. Jak dotąd panuje egzobiologiczny dogmat, że życie może się rozwijać tylko i wyłącznie na powierzchni planety i tylko w tamecznym wszechoceanie. A przecież wcale nie jest powiedziane, że życie mogło się rozwinąć wewnątrz planety i tam egzystować korzystając z planetarnych źródeł energii- jak ekstremofilne zwierzęta zamieszkujące wyloty hydrotermalnych „palaczy” na dnie ziemskich oceanów. Tak więc sprawa wcale nie jest przesądzona.


Proxima jest gwiazdą zmienną rozbłyskową typu UV Ceti i chociaż jej jasność jest niewielka – wszystkiego +11,13 mag, to jej rozbłyski mogą ogarnąć całą powierzchnię gwiazdy i emitować tyle promieniowania rentgenowskiego, co Słońce. Rozbłysk może osiągnąć nawet 1 mag. w ciągu kilku minut. Większość promieniowania gwiazdy jest emitowana w podczerwieni. 


Wiek Proximy jest szacowany na 10^9 lat (Słońce = 4,567*10^9 lat)a zatem jest to gwiazda młoda. Trudno jest powiedzieć, czy na jej planecie/planetach mogłoby się wykształcić życie typu ziemskiego w tak krótkim okresie czasu. Nie jest jednak wykluczone, że wykształcił się tam typ życia oparty na innych pierwiastkach, niż na Ziemi – np. na krzemie.


Opinie z KKK


Czytałam na temat tej planety bodaj 2 lata temu na Fb. Ku mojemu zdumieniu wielu psychotroników pisało i mówiło, że ta planeta nadaje się do zamieszkania i chcą tam mieszkać w przyszłości. Twierdzili (!) że to jest ich wymarzona planeta bo Ziemia nie nadaje się do życia. Dało mi to dużo do myślenia....Może powinni tam zamieszkać? (Pytia)

Być może na tej planecie istnieje jakieś życie, ale nie typu węglowego. Może krzemowe czy jeszcze jakieś inne - zainteresowanych odsyłam do lektury Isaaca Asimova – „Nauka z lotu ptaka”, gdzie podaje on całą paletę możliwości istnienia żywych organizmów - od niemalże Zera Absolutnego do temperatury żaru. A zatem nie ma co jeszcze przesądzać o kwestii nieistnienia życia na planecie Proxima b czy planetach Układu Słonecznego. (Daniel Laskowski) 


Co do Proximy b..... pewnie gdzieś jest jakaś nadająca się do zamieszkania planeta. Widać, że ludzkość zdaje sobie sprawę, że jeszcze trochę, a sami zniszczymy Ziemię.
Właściwie to szkoda, że nie budujemy androidów, czyli maszyn zdolnych do wykonywania prac, dla wykonania których ludzie muszą używać różnych paliw,  dla których wydobycia i obróbki używają niszczącą przyrodę technologię - to raz, a po drugie - niszczą jednocześnie swoje zdrowie wykonując za ciężką lub niebezpieczną pracę..
Patrzyłam wczoraj przez okno na dwóch młodych mężczyzn (około 28-32 lat). Zajęci byli usuwaniem płyt chodnikowych, krzewów, pni z mocnymi korzeniami, ogrodzenia itp. z 'podwórka'  otaczającego sąsiedni dom, który czekał na nowych mieszkańców.  A na dworze szalał zimny wiatr, temperatura była minusowa, kafle bardzo ciężkie.
Z racji wieku, wiem, że wszystkie dźwigania ciężarów wychodzą 'bokiem'  po 40-50 roku życia. Dlaczego nie ma maleńkiego pojazdu-robocika, który z łatwością usuwałby te ciężkie kafle? Dlaczego? A no dlatego, że jeszcze jest bardzo dużo ludzi na świecie. Jak mrówek. Nikt w państwie mrówek nie przejmuje się losem jednej mrówki.
Może nie potrzebujemy szukać nowej planety do zasiedlenia, może powinniśmy najpierw doprowadzić do szacunku dla życia i zdrowia każdego człowieka, a tym samym  do szacunku dla Ziemi. (Basia z Holandii)                  
   
             

Przekład z angielskiego - ©Robert K. F. Leśniakiewicz