Statki-widma
można spotkać w różnych zakątkach Wszechoceanu. Ale ostatnimi czasy one – nie
wiedzieć czemu – polubiły przybrzeżne wody Krainy Wschodzącego Słońca.
Tylko w ostatnim
miesiącu (listopad 2015 roku – przyp. tłum.) u brzegów Japonii odkryto ponad 10
statków i kutrów rybackich z martwymi załogami na pokładach. Sądząc po zapisach
w dziennikach pokładowych, to albo statki te należały do Północnej Korei i służyły
do transportu uciekinierów (tzw. boat-people
– przyp. tłum.) niezadowolonych z reżymu panującego w tym kraju, albo jednostki
należące do południowokoreańskich rybaków, którzy w pogoni za rybą odpłynęli od
brzegu tak daleko, że nie mogli wrócić do domu. Na żadnej z nich nie znaleziono
jakiegokolwiek sprzętu nawigacyjnego.
Jednakże
japońska Straż Przybrzeżna ma jeszcze wiele pytań bez odpowiedzi. Tak więc po
pierwsze: z jakiej przyczyny zginęli ludzie pływający tymi jednostkami, jeżeli
na pokładzie znajdowała się woda słodka? Po drugie: dlaczego ani jedna z tych
jednostek nie nadała sygnałów o niebezpieczeństwie biorąc pod uwagę fakt, że
każda z nich miała radio? I wreszcie po trzecie: dlaczego wszystkie te statki
dobijały do japońskich brzegów?
Tekst i ilustracja
– „Tajny XX wieka”, nr 52/2015, s. 10
Przekład z
rosyjskiego - ©Robert K. F. Leśniakiewicz