Igor Nikitin
Cywilizacje
rodzą się, rozwijają, a potem stopniowo obumierają. Co po nich pozostaje?
Monumentalne ruiny szczątki zagadkowych mechanizmów, galerie rzeźb i… no i to
wszystko – niestety.
Pogrążeni w luksusach
Historycy mogą
nam nazwać dziesiątki, jak nie setki zaginionych w głębi wieków cywilizacji,
począwszy od fantastycznej Atlantydy i Hiperborei i stosunkowo świeżej - w
sensie historycznym – cywilizacji antycznego Rzymu, starożytnej Grecji i
starożytnego Egiptu. I jeżeli o przyczynach zniknięcia cywilizacji Hiperborei
możemy sobie tylko gdybać, to z cywilizacjami Grecji i Rzymu wszystko jest
dostatecznie zrozumiałe: przyszli barbarzyńcy (zazwyczaj oni pojawiali się z
północy) i Greków, a i w dalszym ciągu także Rzymian, już nie stało. Osłabili
się i jedni i drudzy pogrążając się w luksusie, próżności i rozpuście –
szczególnie Rzymianie – i zapomnieli, że wrogowie nie śpią. Z Grekami było
mniej-więcej tak samo.
A oto dawny
Egipt (dokładniej jego zniknięcie jako cywilizacji) przez długi czas męczył
historyków. Przecież faraonowie nie wpuszczali do siebie barbarzyńców,
utrzymywali silną armię, budowali piramidy i gromadzili bogactwa. Oczywiście
pogrążali się w luksusach, po cichu i tu trudno się spierać. Jedna Kleopatra ile była warta – mówi się, że
na sam związek z Antoniuszem rozpuszczała
perły w occie i używała tego dziwnego napitku każdego dnia. No i doszło do
tego, że w czasie jej panowania Egipt z potężnego imperium zamienił się w
prowincjonalne królestwo.
Nie wolno pić octu
To prawda,
uczeni podejrzewali i dowiedli, że to wszystko były bzdury – odnośnie pereł. W
słabo skoncentrowanym roztworze octu (czy czegoś takiego), który można wypić
perła się nie rozpuści (to znaczy nie zareaguje z kwasem octowym), a to w czym
się rozpuści wypić bez szkody dla zdrowia się nie da. Tak więc Kleopatra nie
przepijała Egiptu, a zatem ta cywilizacja zgasła z innych przyczyn.
Ale z jakich?
Co się stało z Egipcjanami? Dlaczego oni – pozostawiwszy nam poza piramidami -
tysiące artefaktów świadczących o wysokim rozwoju swej cywilizacji, tak naraz,
w jednym momencie odeszli w niebyt???
I teraz
właśnie nie tak dawno, uczeni-egiptolodzy znaleźli odpowiedź na to tak żywotne
pytanie. Okazuje się, że Egipcjan wcale nie zgubił luksus, nie słabości, nie rozwiązłość
niewiast, nie przybyłe skądinąd dzikie plemiona. Egipcjan zgubiła… Natura.
Ofiara EGO
Wszyscy
wiedzą, że antyczny Egipt istniał dzięki Nilowi. Ta wielka rzeka, każdego roku
wylewała i zatapiała wielkie obszary nanosząc na nie żyzny muł, który był
podstawą bogatego egipskiego rolnictwa. Kiedy wody Nilu opadały, wtedy egipscy
chłopi zasiewali wolne od wody obszary i kilka razy w roku zbierali oni
szczodre plony.
Ale jak raz, w
czasie panowania Kleopatry, poziom wody w Nilu znacząco opadł. W ciągu kilku
lat te żyzne gleby zniszczyła posucha. Kilka lat pod rząd kraina pozostawała
bez plonów.
Ale gdzie
podziała się woda z Nilu? Uczeni znaleźli odpowiedź i na to pytanie. Okazało
się, że winę ponosi nie Kleopatra, ale EGO – globalne ocieplenie, spowodowane
erupcjami wulkanicznymi w kilku miejscach planety. Taka, tak – to samo EGO,
którym straszą nas współcześni uczeni jak widać zdążyło zniszczyć co najmniej
jedną dawną cywilizację. Wiszący w powietrzu popiół (tefra) spowodował znaczące
zmniejszenie się ilości deszczów monsunowych, które wypełniały wodą Nil. Nie
było deszczów – nie było wylewów rzeki. Nie było wylewów – nie było zbiorów. W
czasie kilku lat nieurodzaju w kraju nastąpił głód, a gdzie głód tam
wszechobecne zubożenie. I tak znikł starożytny Egipt.
Źródło –
„Tajny XX wieka” nr 46/2017, s.3.
Przekład z rosyjskiego -
©R.K.F. Leśniakiewicz