BOL
w Moskwie
To wydarzyło się w nocy
20/21 grudnia [1990 roku]. Dokładnego czasu nie podam, ale gdzieś po
zakończeniu późno-wieczornego wydania „Dziennika TV”. Moją uwagę przyciągnęło
jakieś niezwykłe światło w oknie. Wyglądało na to, że na ulicy jest jasno jak w
dzień. Podszedłem do okna i zobaczyłem wiszącą kulę, która świeciła białym
światłem, o średnicy jakichś 2-3 m. Przetarłem oczy i nie wiem dlaczego,
doszedłem do wniosku, że to światło latarni ulicznej. Podniosłem żaluzję,
chciałem się upewnić, że to od niej idą takie odbicia... I wtedy znów ujrzałem
tego BOL-a o średnicy 2-3 m, jak poprzednio.
Wyszedłem na korytarz -
miałem tam torbę z aparatem fotograficznym. Wyrwałem z niej aparat i pognałem
do okna w kuchni. Stamtąd widziałem lepiej ten BOL, nie był on idealnie okrągły
- wystawały zeń jakieś elementy.
Gdybym powiedział, że był
to jakiś obiekt ze stuprocentową pewnością - nie mogę. Powiedzieć, że go tam
nie było - też nie mogę... Najdziwniejsze było światło. To było tak, jak w nocy
jedzie na was samochód i świeci światłami drogowymi - nie widzicie samochodu,
tylko właśnie jej światła. Tak właśnie to odczuwałem - światła są, a za
światłami coś się ukrywało. Samo światło oślepiało.
Ile sekund upłynęło - nie
wiem. Przygotowałem aparat do zdjęcia, a w głowie lata mi myśl, ze film jest
zbyt mało czuły do zdjęć nocnych. Pomyślałem, że będę robił duble. Tymczasem
obiekt podnosił się , oddalał od domu i znikł za jakieś 5-6 sekund. Niemal
momentalnie. Nie mogę powiedzieć, czy pionowo w górę, czy pod kątem 45°. Ot i
wszystko. Postałem jakieś 30 minut przy oknie, a potem się położyłem.
Rano, około godziny
dziesiątej, siedzę w kuchni i piję herbatę, a tu dzwoni do mnie sąsiad:
- Parzyłeś w okienko? Jest
tam coś niepojętego... - powiada.
Spojrzałem i... Sami
rozumiecie, zobaczyć coś takiego pod swym oknem... Jest się czym zdziwić.
Dokładny czas trwania
obserwacji? - od 40 sekund do minuty.
Co można jeszcze dodać?
Kiedy to się oddalało, to wydawało mi się, że z wierzchu pokazał się ślad w
kształcie ogonka, zaś od spodem jakieś kropki. Ile? - tego nie wiem.
Ot, i wszystko. Pozostały
tylko zdjęcia kręgów. Robiłem zdjęcia z okna i z ziemi - spójrzcie sami.
K.
Awdiejew
„UFO Riealnost’”,
nr 3/1991
Sprawa jest szalenie ciekawa, ale z
drugiej strony nie nowa, bowiem niemal identyczne piktogramy miałem okazję
widzieć kilka razy na... piasku plaży w rejonie Dziwnowa, jeszcze w latach
1986-87. Wtedy sądziłem, że są to formacje stworzone przez fale i wiatr, a ich
regularność zrzuciłem na karb przypadku. Dziś sądzę, że być Obcy sygnalizowali
nam swą obecność właśnie tworząc takie piktogramy na piasku. A teraz następna
relacja z Kijowa.
UFO
pojawiły się w Kijowie i pozostawiły ślady!
(z materiałów dochodzenia
ufologicznego)
Rankiem, dnia 6 lutego
1997 roku, pracownicy Przedszkola nr 629 na Prospekcie Korolowa 8A w Kijowie
znaleźli na podwórku 4 ogromne kręgi na śniegu, złożonych z mnóstwa
współśrodkowych okręgów. Największy z nich mierzył 100 m średnicy.
10 lutego pracownicy lokalnej
TV sfilmowali i sfotografowali te zagadkowe kręgi i tego samego dnia pokazano
je w ukraińskiej TV.
Na prośbę deputowanego Stiepana Kuźmicza Tkaczenko i jego
kolegów, udałem się na to miejsce wraz z dziennikarzami gazety „Kijiwskie
Wiedomosti” Natalią I. Kurolenko i Siergiejem W. Starostienko.
Na miejscu przywitała nad
kierowniczka przedszkola, pani T. M.
Chmieliewskaja, która opowiedziała nam o tym wydarzeniu. Niestety, w
związku z nagłym ociepleniem - temperatura od kilku dni utrzymywała się na poziomie
+6°C - śnieg roztajał i udało się nam zobaczyć i obfotografować kilka
fragmentów kręgów.
Wypytywaliśmy wszystkich
sąsiadów Przedszkola nr 629, czy nie widzieli czegoś dziwnego w nocy 5/6 lutego
i znaleźli się świadkowie, którzy opowiedzieli nam, że w tamtą noc, około
godziny 4:00 obudził ich niezwykły hałas i widzieli oni w oknach jaskrawe
światło, dobiegające od strony przedszkola. Rankiem ujrzeli dziwne ślady na
śniegu, które sfotografowano. Dotarliśmy do dyrektora telestudia „Kupoł” Wiktora Michajłowicza Pawlenki, który
udostępnił nam zdjęcia tych kręgów.
Na zdjęciach tych wyraźnie
widać było jasne pasma śniegu i ciemne pasma gruntu, które układały się w
wyraźny rysunek współśrodkowych kręgów. Wykonano je w śniegu o grubości pokrywy
3-5 cm. Szczególnie dobrze był widoczny mały krąg w śniegu, otoczony trzema
systemami wielkich współśrodkowych kręgów. Każdy z nich zawierał 17
współśrodkowych ciemnych kręgów wolnych od śniegu. Średnica kręgu wynosiła
około 8 m. Podłożem pod śniegiem były kwadratowe betonowe płyty o wymiarach 1 x
1 m. W odległości 120-130 cm od małego kręgu znajdował się największy krąg.
Kręgi były w niewielkiej odległości jeden od drugiego, ale nie stykały się ze
sobą. Średnica największego z nich sięgała 100 m! - składał się on z 50 pasm na
przemian jaśniejszych i ciemniejszych. W kilku miejscach z centrum formacji
odchodziło kilka jakby dróżek ku brzegowi kręgu. Jedna z nich wiodła na północ,
druga do centrum małego okręgu - na pd-wsch.
Ścieżki te składały się z 6-8 jaśniejszych i ciemniejszych pasm.
Wyglądało na to, że wykonano je dokładnie w tym samym czasie, co kręgi. W
centrum największego kręgu znajdowała się depresja w ziemi o średnicy około 30
cm. (Była widoczna dokładnie, kiedy roztajał na tym miejscu śnieg.) Nie jest
wykluczone, że w tym miejscu nastąpiło silne, ale krótkotrwałe nagrzanie się
gruntu. Ziemia w niej była silnie zmielona i przypominała szary, drobny pył.
Najciekawsze było to, że
kręgi powstały tak, jakby nie przeszkadzała im w tym rosnąca tam roślinność -
krzewy i krzewinki. Człowiek nie byłby w stanie tego zrobić tak, by osiągnąć
taki efekt... W niektórych miejscach kręgi wnikały w ściany 2- piętrowego domu,
a następnie z nich wychodziły nie zmieniając formy i kierunku. Należy tutaj
nadmienić, że śnieżne pasma były pokryte cienką warstewką przeźroczystego lodu.
Na terenie podwórka, przy
ogromnej wierzbie, znajdowały się jeszcze dwa kręgi, ale ich rozmiary były
znacznie mniejsze od tego największego. Gdyby nie było śniegu, to tych kręgów
również nie byłoby widać, tzn. one nie były odciśnięte w gruncie, tylko w
leżącym na nim śniegu.
Analiza tego anomalnego
zjawiska wykazuje, że kręgi te zostały utworzone sztucznie. Na pewno wykonały
je UFO i to przy pomocy czegoś w rodzaju lasera pracującego w niewidzialnych
zakresach promieniowania: UV i IR. Pochłonęło to kolosalne ilości energii,
bowiem należało roztopić całą masę śniegu zalegającą na powierzchni ponad 200 m²!
Powyższe potwierdzają
zeznania pewnego świadka, który w tą noc widział nad Kijowem przelot kilku
jaskrawych świateł. Do tego, jak mi powiedział szef Głównego Centrum
Hydrologiczno-Meteorologicznego Sił Zbrojnych Ukrainy płk Jurij Wasiliewicz Łuniew , który zajmuje się badaniami NOL-i
zgodnie z rozkazem MON Ukrainy, w tą noc radary oplot. wychwyciły przelot nad
Kijowem kilku UFO. Należy do tego dodać, że radary nie zawsze wykrywają NOL-e
przy ich zaobserwowaniu na optycznej.
Władimir
Grigoriewicz Ażaża opowiedział mi także, że takie kręgi w
śniegu znaleziono w dzielnicy Moskwa - Tuszyno, zaś na Ukrainie podobne kręgi
odnotowano dwukrotnie na rzece Mża, o czym powiadomili go charkowscy ufolodzy.
Co ciekawsze, w dniu 5 lutego zapowiedziałem kijiowskim dziennikarzom kolejny UFO-flap
na Ukrainie! I tak na drugi już dzień, moje przewidywania stały się
rzeczywistością! Poza tym tu opisanym wydarzeniem, otrzymałem wiadomość z
Marimpola, że 30 grudnia 1996 roku wielu mieszkańców tego miasta widziało
wiszący nad miastem obiekt, który pozostał nieznanym do dziś dnia...
Siergiej
Paukow
„Anomalija”, nr
11(143)/1996
Kręgi
pojawiły się nie tylko na Prospekcie Korolowa, ale także na ulicy Wolności
Nim udało się nam
zakończyć tematykę tajemniczych kręgów, które pojawiły się w lutym na Jużnoj
Borszczagowkie, nasza redakcja otrzymała kolejne zdumiewające zdjęcia z Moskwy,
z archiwum znamienitego ufologa Władimira Ażaży. Przekazał je nam jego kijowski
kolega Siergiej Paukow.
Wczesnym rankiem, 21
grudnia 1991 roku, mieszkaniec Moskwy Konstantin
Awdiejew wyjrzał z okna swego mieszkania na VIII piętrze domu na ulicy
Wolności i ujrzał... To poprzedziły
dziwne wydarzenia, które rozegrały się wieczorem: nad podwórzem coś się
świeciło, potem pokazała się świetlista kula o nieregularnym kształcie.
Oślepiające światło, które emitował NOL nie pozwalał na dokładne przyjrzenie
się detalom jego budowy. Kula wisiała przez jakiś czas nad podwórkiem, ale
potem szybko wzniosła się w górę i znikła po jakichś 5-6 sekundach. I
pozostawiła po sobie kręgi.
I jeszcze przypomnijmy
dokumentalne zeznanie z Ukrainy, gdzie na rzece Mża zauważono NLO i
pozostawione przezeń kręgi na lodzie...
Natalia
Kurolienko
„Kijiwskie
Wiedomosti”, 1997 r.
Przekład z j. rosyjskiego –
Robert K. Leśniakiewicz ©