Zdemolowany budynek elektrowni jądrowej Fukushima 1 (AFP)
PYTANIE:
Czy te pręty paliwowe mogą także paść ofiarą innych czynników w procesie
wyciągania ich ze zbiornika? Ponadto czy spodziewacie się że wszystkie 1300 (i
więcej) prętów zostanie wyciągniętych przed upływem roku?
ODPOWIEDŹ:
Niestety tak, pręty te są wystawione każdego dnia na niebezpieczeństwo, kiedy
pozostają one w zbiorniku. […] Każdy reaktor i tymczasowy zbiornik paliwowy ma
swój własny zestaw problemów i każdy z nich może doprowadzić do samowolnej,
niekontrolowanej reakcji łańcuchowej. Nie będzie wiadomo, czy wyjęcie prętów
paliwowych będzie możliwym, bowiem kilkanaście z nich jest ciężko uszkodzonych
od czasu prób wyciągnięcia ich.
PYTANIE:
Wreszcie jakie jest najgorszy scenariusz? Jaki poziom skażenia wy widzicie i jak
ponure mogą być długoterminowe konsekwencje dla zdrowia na tym regionie?
ODPOWIEDŹ: Ekstremalnie
złowieszcze. To jest strasznie trudne pytanie, ale najgorszy scenariusz
przewiduje śmierć miliardów ludzi. Prawdziwa Apokalipsa. Odkąd mówimy o
Reaktorze 4, ja będę uważała ten problem za szczególny, a to dlatego iż każde
wydarzenie pogodowe, przerwa w dostawie energii elektrycznej, trzęsienie ziemi,
tsunami, awaria systemu chłodzenia czy eksplozja albo pożar w każdy sposób i w
każdej formie w każdej lokalizacji w Fukushima może spowodować kaskadowo
potężną katastrofę – to jest jak efekt kuli śnieżnej czy domina.
Narażona na szwank
integralność zbiornika może doprowadzić do stanu krytycznego
W każdym przypadku i w
każdym czasie, w czasie każdego z tych możliwych incydentów, paliwo nuklearne w
Reaktorze 4 może przekroczyć stan krytyczny, co spowoduje przegrzanie
zbiornika, do momentu, kiedy woda odparuje i osłony z cyrkonu zapala się, jak
będą wystawione na działanie powietrza. To może się zdarzyć nawet jak jesteśmy
o tym uprzedzeni. Może to się zdarzyć ponownie, kiedy jakiś gryzoń uszkodzi linię
przesyłową prądu i chłodzenie zatrzyma się na całe dnie.
Poza tym integralność
zbiornika jest zagrożona, a paliwo może osiągnąć stan krytyczny, kiedy
rozprzestrzeni się na inne paliwo. Ciepło tej reakcji może naruszyć jego
strukturę, która potem może się zapaść i zbiornik może skończyć jako stos
szczątków na gruncie. To może wyzwolić ogromną ilość radioaktywności, co Arnie Gundersen nazwał „blaskiem
promieniowania gamma” bez precedensu, zaś dr Christopher Brusby uważa za „spektakularny super reaktor na wolnym
powietrzu”.
To mogłoby komuś
przeszkodzić nie tylko w przebywaniu w reaktorze 4, ale w Reaktorach 1, 2, 3,
5, i 6 w zbiornikach i pomocniczych zbiornikach na paliwo jądrowe. Ludzie nie
mogą dalej monitorować i kontynuować chłodzenia reaktorów i zbiorników, dlatego
też naraziłoby to ten cały obszar na ryzyko masywnego radioaktywnego skażenia.
Przynajmniej
północna część Japonii mogłaby być niezamieszkała, i niektórzy uczeni twierdzą,
że takie właśnie zagrożenie istnieje…
Matematycznie rzecz ujmując,
jest niemal niemożliwym określić ilościowo rezultatów skażenia, i matematycznie
określić poszczególne zachowania się każdego pierwiastka zawartego w paliwie i
czy dlaczego paliwo eksplodowałoby, zapaliłoby się, rozszczepiłoby, stopiłoby,
czy wreszcie dałoby się schłodzić i rozcieńczyć wodą, i wlać go do oceanu.
Kilku uczonych nawet
zaryzykowało i ryzykuje stwierdzenie, że inne atomowe elektrownie na wybrzeżu
Honsiu mogą być ewakuowane jeżeli poziomy podniosą się zbyt wysoko, co mogłoby spowodować
potencjalne katastrofy, pożary czy/lub eksplozje w tych elektrowniach. Efekty
czegoś takiego w postaci fall-out’u
zostałyby przeniesione przez wiatry do Ameryki Północnej, czy rozwleczone na
całą północną półkulę Ziemi – co zależałoby od kierunku i siły wiatru oraz
opadów, czasu trwania i intensywności tych nuklearnych pożarów, czy nawet
rozpoczęcia reakcji łańcuchowej i tego, czy reakcja ta jest lub nie jest
samorzutną. Tak czy owak, północna część Japonii byłaby niezamieszkałą, i kilku
uczonych argumentuje, że zagrożenie to realnie istnieje.
Coś takiego może się
zdarzyć w przypadku paliwa jądrowego znajdującego się pod powierzchnią gruntu,
a także równie dobrze nad jego powierzchnią. Nie mamy w historii żadnego tego
rodzaju wydarzenia, które mogłoby się z tym równać. Wszystko to jest tylko w
teorii. Każdy, kto twierdzi, że to nie może się wydarzyć mówi nieprawdę,
ponieważ nikt nie wie naprawdę jak to fatalne wydarzenie może przebiec.
Najbardziej niepokojącym
fragmentem tego wszystkiego jest to, że Fukushima jest groźna i niepewna od
drugiego tygodnia marca 2011 roku. Stawka podniesie się, kiedy zacznie się
usuwanie prętów.
Mainstreamowe
media, rządy światowe, agencje atomowe, organizacje ochrony zdrowia,
meteorolodzy i instytucje ds. ochrony zdrowia kompletnie zignorowały i nadal
ignorują te trzy stopione rdzenie reaktorów, które nigdy nie były w jakiś
sposób zamknięte.
Oczywiste próby likwidacji
tej katastrofy i jej konsekwencji były powtarzane wielokrotnie przez
„ekspertów” od atomowych instalacji i jak dotąd bezskutecznie. Mamy wiele
mylących i sprzecznych informacji wypuszczanych przez TEPCO, które pisane są
przez dziennikarzy na zasadzie „gorącego newsa”.
Ponad 300 mainstreamowych
mediów na całym świecie podaje mylne informacje, którym daleko jest do
prawdy… - jest to ciągłe, permanentne
kłamstwo, które jest przekazywane z TEPCO dla szerokiej publiczności i
powtarzane bez końca przez media i nuklearne lobby.
Niestety, TEPCO czekał
wciąż w stanie alarmu na finalny raport o tym, na ile prawdziwe są doniesienia
o fatalnych skutkach skażenia wód gruntowych i wyrzutach tychże – nawet gdyby
nam powiedziano prawdę. Historycznie rzecz biorąc, wszystko co mówi TEPCO
okazuje się być o wiele gorszym od tego, do czego oni się oficjalnie przyznają.
Likwidatorzy używają niemieckiej pompy do wypompowania wody ze zbiornika paliwa nuklearnego w Reaktorze 4 elektrowni jądrowej Fukushima 1 (AFP)
Niestety,
tam nie ma lepiej wykwalifikowanych ludzi do tej roboty od Rosjan, pomimo ich
mankamentów
Sądzę, że istnieje szansa
na sukces… - kiedy eksperci z całego świata rzucą wszystko nad czym pracują i
zaczną pracować nad problemem Fukushimy, pod kierunkiem Rosjan, którzy znają
dobrze to zagadnienie, bo zapoznali się z nim blisko. Mają oni doświadczenie i
dane, które zbierali przez lata. Oni potraktowali swoją katastrofę [w Czarnobylu]
bardzo poważnie i dokonali herkulesowego wysiłku w celu opanowania go.
Oczywiście wszyscy wiemy,
że katastrofa w Czarnobylu była ukrywana
przez kłamstwa i matactwa, i niektóre z nich są kontynuowane do dziś dnia –
szczególnie w zakresie długoterminowych efektów napromieniowania dzieci w
regionie i monstrualnych defektów u noworodków. I niestety nie ma nikogo
lepszego do prac nad tym problemem od Rosjan, pomimo ich mankamentów. Gorbaczow
próbował pomóc w odkryciu prawdy o Czarnobylu poprzez otwieranie domów dziecka
poza skażonym regionem dla napromieniowanych dzieci.
Ale jak długo trwa
niedobra sytuacja w Fukushima, pozostaje nam tylko jedno – zjednoczyć wysiłki
rządów światowych i wszystkich ekspertów nuklearnych w celu rozwiązania tego
problemu. […] Świat wymaga oczyszczenia i zamknięcia wszystkich reaktorów.
Jeżeli wszystkie rządy całego świata dbają o zdrowie swoich obywateli na tej
planecie, to coś takiego powinno być zrobione.
Renomowany fizyk teoretyk
prof. Michio Kaku powiedział w
wywiadzie udzielonym na kilka tygodni przed katastrofą, że „TEPCO już robi
bokami” – te słowa były, są i będą aktualne. Japończycy nie są w stanie sami
poradzić sobie z tą katastrofą. Teraz powinniśmy pomóc im w tej operacji
usuwania paliwa.
Mamy fenomenalne
szczęście, że ten apokaliptyczny scenariusz nie miał miejsca w Reaktorze 4. Ale
dla wielu już jest za późno. Początkowe wybuchy i pożary w pomocniczych
zbiornikach paliwa mogą wpłynąć negatywnie na losy milionów ludzi. Czas pokaże.
Każdy, kto mówi wam coś przeciwnego nie jest uczciwym, bowiem nie ma sposobu
dowiedzenia się tego.
Podwodna zagroda z pomarańczowymi pływakami powstrzymująca radioaktywny muł wydobywający się z wnętrza reaktora z elektrowni jadrowej Fukushima 1
*
* *
Przepraszam za chropawy przekład. To
wina drugiej translacji: najpierw materiał ten przełożono z rosyjskiego na
angielski, a teraz z angielskiego na polski – stąd te wszystkie niedoróbki i
niedokładności. Mam nadzieję, jednak, że zasadnicza treść artykułu jest
zrozumiała dla Czytelnika.
A jest ona przerażająca. Wychodzi więc
na to, że mimo okrutnej lekcji Czarnobyla i kilku innych wypadków nuklearnych w
dalszym ciągu nie mówi się nam prawdy o tej katastrofie, która została uznana
za największą od czasów katastrofy w Czarnobylskiej EJ, a która także nosi
ostatni, najwyższy siódmy stopień w skali INES - 7°INES.
Nie dziwi mnie to, bo w Polsce istnieje
silne lobby atomowe, któremu marzy się budowa 10 elektrowni nuklearnych – o
czym już pisałem niejednokrotnie - http://wszechocean.blogspot.com/2013/08/atomowa-gupawka.html, http://wszechocean.blogspot.com/2012/04/tak-dla-atomu-nie-dla-rozumu.html, http://wszechocean.blogspot.com/2012/04/atomowe-cmentarzysko-w-onkalo-w-26.html, http://grzybypl.blogspot.com/2012/02/nie-dla-atomu.html i in. Obawiam
sie jednak, że nie będą to najnowocześniejsze i najbezpieczniejsze konstrukcje,
ale atomowe dezele z Niemiec, Francji i USA, których te kraje się pozbywają, bo
przechodzą na czystsze ekologicznie sposoby pozyskiwania energii elektrycznej i
cieplnej. No i zarobią jeszcze na głupich Polakach, którzy wolą energię atomową
– „skażoną i plugawą” – jak napisał swego czasu Umberto Eco – niż „czystą, odnawialną i mądrościową”.
Kiedyś rzuciłem propozycję stworzenia w
Polsce energetycznej, atomowej bonanzy, która byłaby w stanie zaspokoić
potrzeby całej Europy lub jej znacznej części. Pomysł ten to oczywista utopia,
bo nikt by na to nie poszedł, a nade wszystko stworzyłby cały szereg problemów,
które swego czasu opisał Daniel
Laskowski w opowiadaniu „Gdzieś w środku Trójkąta” - http://hyboriana-air.blogspot.com/2013/01/gdzies-w-srodku-trojkata-1.html - i dalsze, a
które tak naprawdę byłyby szczytem góry lodowej, nie mówiąc już o tym, że w
razie katastrofy na miarę Czarnobyla, Polska stałaby się radioaktywną pustynią
na tysiące czy miliony lat. Ale jak już mamy się bawić z atomami, to można by
było przemyśleć tą propozycję…
Tak czy owak, Fukushima stwarza ogromne
zagrożenie – wszak w Czarnobylu został uszkodzony tylko jeden reaktor – w Fukushima aż cztery – z czego trzy stopiły rdzenie!!! Taki „chiński syndrom”
razy trzy. Przeraża beztroska, z jaką rząd i TEPCO – dokładnie w tej kolejności
– utajnia wszystkie wyniki pomiarów radiacji na terenie swego kraju.
Pamiętam, jak po Czarnobylu, w
zachodnich mediach wrzało. Pamiętam histeryczny wrzask zachodniej propagandy,
nakręcanej przez USA – gdzie pamiętano wypadek w Harrisburgu na Three Mile
Island. Gazety prześcigały się w publikowaniu danych o skażeniach – oczywiście
w Polsce i innych krajach socjalistycznych, które stały się celem ataku
propagandy – dzięki serwilistycznej i strusiej polityce władz PRL, która
utajniła fakt katastrofy – zachodnim propagandystom działającym pod dyktando
CIA udało się osiągnąć swój cel: podważenia zaufania do władzy ludowej. To był
błąd, za który zapłaciła potem w 1989 roku.
W tej chwili, po katastrofie w
Fukushima, w mediach nie ma żadnych
konkretów, żadnych cyfr, żadnych wyników pomiarów… Niczego! I jak to się ma do wolności słowa i przepływu informacji?
Skoro energia jądrowa jest tak bardzo bezpieczna, jak to nam wmawiają różni
Jaworscy, Niewodniczańscy i im podobni, to dlaczego nałożono taki knebel i
czapę na dane o radiacji po katastrofie w Fukushimie i uszkodzeniach w jeszcze
jednej elektrowni w Onagawa, o których w ogóle się nie mówi? Odpowiedź jest
prosta – mity o bezpiecznej energii jądrowej zbudowano na kłamstwach. Najpierw
kłamali komuniści w obawie o swą władzę, teraz kłamią niektórzy uczeni na
usługach atomowego lobby, ot i wszystko.
Zastanawia mnie niejednokrotnie,
dlaczego mając takie źródła darmowej energii geotermicznej – wszak Japonia to
kraj wulkanów jak Islandia – nie wykorzystuje się jej, a buduje niebezpieczne
elektrownie atomowe. Czyżby chodziło o biznes? Najwidoczniej tak. Elektrownie
te wznosiły firmy amerykańskie, więc wszystko jasne. Energia jądrowa została
narzucona Japończykom przez Wielkiego Brata zza Pacyfiku. Amerykanie mieli
zapewniony zbyt materiałów jądrowych i technologii – a poza tym doskonały
poligon nuklearny poza własnym krajem! NB, nikt mi nie powie, że zamiast
budować kilka mniejszych elektrowni na parę z wnętrza ziemi bardziej opłaca się
budować wielkiego i niebezpiecznego molocha à
la Fukushima i inne. A jak jest bezpieczny – to widzieliśmy dnia
11.III.2011 roku i później. Można powiedzieć, że Japończycy wywołali Godzillę z
oceanu i stało się to, o czym opowiadały filmy Ishiro Hondy, Masaru Sato, Juna Fukudy i innych: zdemolowanie
połowy Japonii, śmierć, zniszczenie, strach.
I najgorsze jest to, że Polsce gotuje
się coś podobnego…
Przekład z j. angielskiego –
Robert K. Leśniakiewicz ©